Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

LocaLoba możesz dołączyć kiedy chcesz i jak chcesz. A jak masz wątpliwości to spytaj się Nigh (Nightmare)

----------------------

Jacob spojrzał się na Lejle. Jego oczy świeciły i były jasno niebieskie. Powiedział

- Wybieraj...idziemy w lewo czy w prawo?

Po czym wskazał łapą dwie drogi.

Link do komentarza

Jacob prychnął

- To przynajmniej drap

Po czym odsunął duży kamień który był przed nimi i powiedział

- Jak chcesz ze mną przeżyć tutaj to przynajmniej nie rzucaj tego proszku bo zaraz zwabisz całe chmary potworów

Jacob zachichotał cicho po czym przewrócił się o kamień. Cicho warknął ze zdenerwowania gdyż to był z pewnością kamień z sekty kamieni których Jacob nienawidzi.

Link do komentarza

-Jesteś większy silniejszy i grubszy. Jeśli ci się nie uda ich pokonać to tobą się najedzą, a mnie uznają za kościstego trupa i wyrzucą z jaskini, ale się nie martw będziesz miał piękny pogrzeb - powiedziałam wrednie i się uśmiechnęłam 

Link do komentarza

- Nad czym tak rozmyślasz - spytałem się Naszy cofając się na koniec grupy - opowiesz mi coś o sobie? Jako dowódca lubię znać swoich podkomendnych. Ewentualnie możesz mi nic nie mówić bo się wstydzisz czy coś tam. Miałem i takich. To co, pogadamy czy nie - uśmiechnąłem się zawadiacko.

 
Link do komentarza

Jacob odwrócił się ostro i spojrzał na Lejle  bardzo niemiłym spojrzeniem

- Ja gruby?! Ja gruby?!! Czy ja ci wyglądam na grubego?! To są same mięśnie. A poza tym...

Jacob zaczął myśleć co powiedzieć wrednego. Po chwili dokończył

- A poza tym takiej pięknej samicy na pewno nie wyrzucą!

Jacob dopiero po chwili zrozumiał że powiedział komplement a nie wredną rzecz. Dodał

- I zedrą z ciebie skórę by mieć płaszcz?!

Jacob uśmiechnął się głupio i dodał już smutny

- Zwaliłem...

Link do komentarza

-Coś ci te teksty nie wychodzą... Dziękuję za komplement. Od kiedy potwory nosza płaszcze? Mniejsza. 

Zauważyłam rzeczkę i podeszłam się napić, a przy okazji ochlapałam się błotem 

-Super. No przynajmniej brudnego płaszcza sie nie opłaca robić...

Link do komentarza

Jacob spojrzał się na rzeczkę i zaczął się w nią wpatrywać. Po chwili ryba zaatakowała jego nos. Jacob jak oszalały zaczął skakać i robić inne rzeczy by pozbyć się szkodnika z nosa. Po chwili na szczęście ryba zrezygnowała z nosa i skoczyła do wody. Jacob zdenerwował się i wskoczy do wody by złapać winowajczynię. Niestety ryba gdzieś uciekła, a fala oblała Lejle. Jacob spojrzał się na Lejle i powiedział

- Sorry...

Link do komentarza

- Co ? Ja? - powiedziałam wyrwana brutalnie z moich rozmyślań - ... tak pewnie, możemy porozmawiać - powiedziałam lekko zakłopotana - Coś o sobie? Należałam kiedyś do wschodniej watahy, ale jakoś mój charakter, który nie potrafi być uległy do tego stopnia aby dać sobą pomiatać, zdecydował za mnie... - zaśmiałam się - Żyłam tak jakby na gorszych terenach, gdzie Omegi w stadzie były traktowane zabawki do treningów i służących. Ja miałam o tyle lepiej, że byłam Alphą, co nie zmienia faktu, że jakoś nie czułam się wyższa. Po prostu pewnego dnia wdałam się w dość dużą bójkę/ walkę i nie dość, ze straciłam ogon to została zdegradowana do rangi Omegi. - powiedziałam, przerywając aby zebrać resztę myśli - Później bunty, bójki itp, aż po prostu odeszłam, a dokładnie uciekłam z watahy. Tak później tułałam się bez celu, aż natrafiłam na tą watahę. Przyjęli mnie, pomogli i dzięki twojemu ojcu, można by tak powiedzieć, znów nauczyłam się żyć w stadzie... - zakończyłam moją jakże ciekawą historię, wskakują i zeskakując ze skały - To teraz twoja kolej...  - odparłam uśmiechając się.

Link do komentarza

-Przynajmniej jestem już czysta. 

Po chwili nadepnęłam na kamień i wbił mi się w łapę jak klocek lego z nogę ;p
Wrzasnęłam tak, że nietoperze się obudziły i zaczęły mnie atakować po chwili mokra i cała obklejona w futrze nietoperzym powiedziałam:

-Zwykle to tobie się zdarzają takie rzeczy... Jak tak dalej pójdzie to będę musiałą sobie przemalować futro na ciemniejsze...

Link do komentarza

Jacob bez opanowania zaczął się śmiać z wyglądu koleżanki. Powiedział w śmiechu

- Wyglądasz...hahaha...jak....hahah...niedźwiedź...po....hahaha...nieprzespanej nocy...ahahah.

Jacob przewrócił się ze śmiechu gdyż zaczęło mu braknąć tchu.

Link do komentarza

- Moja historia - powiedziałem z uśmiechem - historia żołnierza w cieniu ojca. Kilka udanych operacji na granicy z wschodnimi wraz z moim oddziałem. Jedna wspólna z moim ojcem i jedna z bratem. Raczej nic ciekawego. Po prostu nudny żywot żołnierza. Mój ojciec, ten to miał ciekawe życie. No nic, na razie trzeba się skupić na wojnie i... znalezieniu samicy - dopowiedziałem z uśmiechem - dobra, mam nadzieję, że jeszcze pogadamy. Ja mam jeszcze kilka osób do poznania - po czym podbiegłem do Corry i jego "koleżanki" - Teraz wasza kolej.

Link do komentarza

*nieco zdziwiło mnie zachowanie garrusa?* nasza kolej? a na co, przepraszam, ale cały czas obserwuję sierre, czy nie ma problemów z nogą

-nie mam, skup się lepiej na bieganiu, bo zaraz w coś wyrżniesz!

-co zrobieeeeeeeeee*po uderzeniu w drzewo na chwilę straciłem przytomność* c...co się stało?

Link do komentarza

Uśmiechnąłem się - ja też za pierwszym razem byłem rozkojarzony, ale w życiu samca przychodzi taki czas - popatrzyłem na Nasze później na Sierre - na długą wyprawę - właśnie miałem się zaczerwienić, ale wojskowa mina "nie mam serca" zadziałała doskonale - a więc Sierra, Corra czekam na waszą historię. Chyba, że to coś co nie jest dla moich uszu to nie mówcie. Macie wybór.

Link do komentarza

//animal, oż ty....//

*no i zacząłem opowieść* Jak mówiłem wcześniej, wychowałem się w watasze berserkerów, sporo zna tą nazwę, ale nie wie, co tam się naprawdę dzieje. Wataha jest podzielona na 3 grupy, starszych, rządzących oraz młodzików. Starsi, to wilki, które już nie mogą walczyć, ale dalej mogą uczyć młodziki walki, rządzący to ci, którzy zasłużyli się w walce, bez względu na wiek, więc mogą to być nawet młode wilki, albo stare, ale dalej zdolne do...mordowania. A młodziki, to wszystkie, który nie miały jeszcze pozwolenia na walkę, aż do czasu. Nazwa tej 2 grupy pochodzi z prostej myśli, to oni decydują o losie całej watahy, nie starszyzna, tak naprawdę, mamy jednego wodza, który przejmuję władze po poprzednim, przez...zabicie go. Całe nasze wychowanie opiera się na prostych założeniach, by jak najlepiej zabijać. Wielu z naszych zostawało najemnikami, więc z tego słynęła wataha, najmowali naszych najlepszych, i słynęliśmy jak wataha najsilniejszych i najdroższych najemników. Aż do pewnej sytuacji. Ale po kolei. Jestem synem ostatniego władcy. Kiedy się narodziłem, mieliśmy już nowego. Kobiety w naszej watasze mają silną pozycje, bo tylko silne kobiety, rodzą silnych berserkerów, więc moja matka nie miała żadnych problemów, czy restrykcji z powodu nowego władcy. Miałem normalne wychowanie......czy raczej normalne dla nas, ćwiczenia, mordobicia podczas treningów, etc. Nowy władca uznał mnie za zagrożenie, bo byłem jednym z lepszych, więc rządzący  dostali jasny rozkaz, zabrać mnie na polowanie, i ma mi się zdarzyć wypadek....teraz jak o tym pomyśle, to trochę śmieszne, że było ich tylko 3...jak widzicie, stoję tutaj, więc domyślacie się, jak to się skończyło. Po powrocie, miałem zostać oczyszczony, ponieważ zostałem oskarżony o zabicie 3 naszych. Nie wiedziałem na czym oczyszczenie polega, więc się zgodziłem...i to był największy błąd. Oczyszczenie polegało na tym.....że miałem wybrać jednego z młodych, który jeszcze nie miał otwartych oczu..i...zabić go przez zagryzienie a następnie....nie ważne. Po tym jak usłyszałem co mam zrobić, uciekłem. Wiedziałem, że nie będę w stanie zrobić czegoś takiego. Ale przed ucieczką, poszedłem do mojego dziadka który jeszcze żył...od niego dowiedziałem co szykuje nowy władca. Chciał dołączyć do jakiejś wojny i wprowadzić zwyczaje naszy przodków, którzy zjadali zabitych wrogów, czyli tak naprawdę, cała moja rodzina też wywodzi się od kanibali. Dlatego też *wskazałem sierre* kiedy ją złapaliśmy, nie chciałem postąpić pochopnie, wierzyłem, że może się zmienić, i chyba się udało *sierra nie zwracała uwagi na to co mówiłem, tylko biegła dalej* Kiedy uciekłem, wysłano za mną pościg, wódz bał się, że robię to tylko by go obalić, tępy idiota.....zaatakowali mnie w 5, stąd ta blizna na łapie, na szczęście, tylko na tym się skńczyło. Przez kilka miesięcy unikałem czegokolwiek, jedzenie wykradałem ludziom. Nie chciałem już nigdy więcej zabijać, gdy tylko myślałem, z jakiej watahy pochodzę, robiło mi się nie dobrze. Kiedyś wpadłem na ludzi, którzy polowali, i niestety, zauważyli mnie, uciekałem, ale zostałem ranny w bok. Podczas ucieczki wpadłem na jakąś polanę, zobaczyłem ich...i resztę historii znamy. A sierra już kilka razy mówiła, nie wiem, czy będzie chciała jeszcze raz, poza tym, może lepiej spytaj się naszy, ona miała lepszy kontakt z sierra niż ja *zarumieniłem się, nie wiedziałem czemu, ale było to miłe uczucie* to tyle *uśmiechnąłem się*

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...