[ZAKOŃCZONE]Equestria: Nowe życie (by Wizio)

[Nightmare]

AJ założyła naszyjnik i powoli wstała. Chwiała się na nogach, ale podeszła do reszty. Chwilę później nastąpił błysk. Kiedy otworzyłeś oczy, leżałeś na ziemi, a Powierniczki leżały obok. Po NMM nie było śladu.

[Wizio]

Wstałem i w głębi duszy się ucieszyłem, lecz wiedziałem, iż tej przygody nigdy nie zapomnę. Przebiegłem kilka godzin bez wytchnienia, przekradłem się przez miasto omijając straże, zabiłem 4 strażników... patelnią oraz chyba uratowałem Equestrię. To mnie zmieniło i wiem, iż nie będę już nigdy taki sam... uśmiechnięty i słaby... Wiedziałem jednak, iż teraz muszę poczekać, aż one się obudzą.

[Nightmare]

Klacze powoli zaczęły wstawać.

- Chyba się do tego nie przyzwyczaję... - jęknęła Rarity.

[Wizio]

- Ważne, że wam się udało. Wygnałyście tą ku... NMM.

[Nightmare]

- U-udało się? - zapytała Fluttershy.

[Wizio]

- Tak... i to wyłącznie dzięki wam - powiedziałem z lekkim uśmiechem.

[Nightmare]

- Applejack! - krzyknęła Rainbow, kiedy pomarańczowa klacz zachwiała się i upadła.

[Wizio]

Momentalnie do niej podbiegłem po czym spróbowałem wziąć ją na grzbiet.

- Trzeba ją stąd zabrać. Musi odpoczywać.

[Nightmare]

Twój grzbiet natychmiast stał się czerwony od krwi. Rainbow otworzyła wszystkie drzwi w zamku, a Fluttershy obejrzała rany księżniczki. Jednorożki utworzyły pole ochronne dookoła AJ, aby nie spadła na podłogę, co tylko bardziej pogorszyło jej stan.

[Wizio]

- Trzymaj się skarbie... - powiedziałem cicho niosąc ją w stronę najbliższego szpitala.

[Nightmare]

Na zewnątrz zobaczyłeś Zecorę i Spike'a. Za górami powoli wstawał świt.

[Wizio]

Nie zwróciłem na nich uwagi tylko czym prędzej biegłem do szpitala.

[Nightmare]

Zecora pobiegła za tobą.

- Mogę ją uleczyć, jeśli chcesz, ale zatrzymać się musisz też.

[Wizio]

Westchnąłem po czym powoli zacząłem zwalniać.

- Dobrze, lecz jest z nią źle, bardzo źle.

[Nightmare]

- Nie ma takiej rany, której wyleczyć rady nie damy. - Zecora stanęła i wyjęła ze swojej torby kilka bandaży oraz napojów magicznych.

[Wizio]

Odetchnąłem z ulgą powoli sciągając Applejack z grzbietu i ostrożnie położyłem ją na ziemi.

[Nightmare]

Zecora nasmarowała ją kilkoma olejkami, oblała rany płynem o zielonym kolorze, wlała jej do ust kilka napojów zdrowotnych i okryła wszystko bandażami. Na koniec oblała i je cieczą o niebieskiej, fosforyzującej barwie. Usiadła obok i uśmiechnęła się.

[Wizio]

Nie wiedziałem co zrobić więc milczałem z nadzieją.

[Nightmare]

- Połóż ją w łóżku i zmieniaj opatrunek co chwil kilka.

[Wizio]

- Ta... w łóżku... - pomyślałem z irytacją rozglądając się. - Tu nie ma żadnego cholernego łóżku - dodałem w myślach po chwil idąc powoli w stronę wyjścia z Canterlotu.

[Nightmare]

- Echem! - usłyszałeś za sobą.

[Wizio]

- Hmm? - zamyśliłem się odwracając.

[Nightmare]

Z zamku wyszły księżniczki. Celestia pokazała głową swój rydwan.

[Wizio]

Uśmiechnąłem się lekko po czym wolnym krokiem udałem się w jego stronę.

- Dziękuje.

[Nightmare]

Rydwan ruszył jak tylko znaleźliście się w środku. AJ powoli wracała do siebie.