Skocz do zawartości

Śmierć was oczekuje.


Jake

Recommended Posts

Podchodzi do Wave

*wzdycha*Wave i na *cenzura*to ci było? I tak mamy już sporo problemów na głowie to jeszcze ty musiałeś się połamać. Daj mi ją obejrzeć.

Spogląda na kopyto Wave, które okazuje się być połamane dodatkowo ze złamaniem otwartym.

No to *cenzura* się załatwił daj mnie to kopyto ja się nim zajmę jak należy

Po czym wyjęła ze skrzyneczki która jest na AeroSkrzydłach, jakieś usztywniacze, bandaże i maść przeciw bólową.

Najpierw nałożyła maść przeciw bólową, która złagodzi ból i po chwili przyłożyła usztywniacze do kopyta po czym je zabandażowała.

Dobra to teraz będziesz chodził znacznie wolniej i uważaj na kopyto gdyż te usztywniacze mają słabą wytrzymałość na jakieś skakanie czy bieganie.

Link do komentarza

Dalej się patrzyłam pustymi oczami na wszystkich. Bardzo brakowało mi prawdziwego świata mimo iż ten nie był taki zły. Zaczęłam iść powoli za grupą z opuszczoną głową myśląc gdzie byłam za nim się tu znalazłam. Mimowolnie odeszłam od tego tematu dając się ponieść wspomnieniom. Brakowało mi dawnych czasów gdy odkrywanie kolejnych niebezpiecznych miejsc, było tym co kochałam. Teraz gdy wpadłam w rutynę nie cieszyłam się tym. Ostatnią wyprawą, która mnie naprawdę zachwyciła, było spędzenie w jaskini 3 tygodni. Później musiałam kolejny tydzień chodzić z opaską na oczach abym nie oślepła. Wbrew siebie uśmiechnęłam się po czym zdałam sobie sprawę, że grupa była dalej...

Link do komentarza

Śmierć przystanął i powiedział

- Teraz wybierajcie. Idziemy na przystać gdzie kończy się nasza wyprawa, czy idziemy na dalszą wyprawę?

Po czym Susan prychnęła gdyż znudziła jej się wyprawa z taką osobą jak Socks więc wyjęła Deser Engle i wycelowała w Socks. Powiedziała

- Powiedz. Czy mam cię zabić czy nie?

Śmierć spojrzał się na Susan

- Mogłabyś się uspokoić?

Po czym Susan strzeliła do Śmierci. Śmierć nie miał mocy więc zaczął krwawić. Złapał się za ranę postrzałową i padł na ziemię. Susan zmieniła swoją postać na podmieńca. Powiedziała

- A teraz jesteście pod moim władaniem.

Link do komentarza

Dołączyłam do grupy równym truchtem. Nie świadomie minęłam grupkę, gdyż rozmyślałam nad czymś innym. Susan krzycząc coś o władaniu nad nami, dziwnie się na mnie spojrzała, widząc mnie przechodzącą koło niej, jak gdyby nigdy nic. Stanęłam na przeciw niej, celowała w mnie,a ja się tylko patrzyłam, beznamiętnym wzrokiem.

- Widzę, że się księżniczka już odstresowała i można ruszać? - spytałam sarkastycznie, próbując wyprowadzić ją z równowagi.

Link do komentarza

Patrzy na całą akcję jaką zrobiła Susan.

*krzyczy*Mam już dość tej wyprawy!

Po czym wyjęła *nie wiadomo skąd* rakietę ze środkiem usypiającym i załadowała ją do rakietnicy. Po chwili aktywowała pod czerwień i namierzyła Susan.

Dobranoc!*powiedziała*

I wystrzeliła rakietę w Susan, która ją trafiła i Susan leżała nie przytomna na ziemi.

Śmierć masz *cenzura*przyjaciółkę nie powiem. A teraz Socks jak chcesz zakończ jej ten cholerny żywot.

Link do komentarza

Susan to przewidywała i się zabezpieczyła serum przeciw usypiającym. Wstała i walnęła Orange prosto w pysk przy czym Orange przewróciła się. Susan przycelowała w kopyto Orange i strzeliła. Kopyto Orange zostało przebite przez pocisk. Susan w postaci przemieńca powiedziała

- Nigdy więcej nie próbuj.

Po czym spojrzała na Travel

- Zgadłaś młoda. Możemy ruszać.

Po czym Susan strzeliła w nogę Travel. Powiedziała

- Nie nazywaj mnie księżniczką jeśli chcesz uratować swoją głowę.

Link do komentarza

*krzyknęła*Ah! Co za*cenzura*

Po czym otworzyła skrzyneczkę wzięła z niej kilka maszynek medycznych. Owinęła kopyto jakimś sznurem by zminimalizować krwawienie, po chwili użyła morfiny by stłumić ból. Po czym wzięła w kopyta elektroskalpel, dzięki któremu można było zamknąć otwarte naczynia krwionośne. Po chwili użyła specjalnej wody by odkazić całą ranę.

Na szczęście kość cała.

*mówi w myślach**cenzura*ja ci dam ty *ostra cenzura* Wpierw trza się kopytem zająć. Ja ci pokarze jeszcze.

Po czym kontynułowała swoją operację na kopycie. Kiedy rana została oczyszczona a naczynia krwionośne zamknięte, usztywniła je i zabandażowała.

Link do komentarza

Socks nie mogła wydusić słowa.Patrzyła tylko na to co się dzieje.Gdy tylko wzięła się w garść nie było nikogo kto mógłby jej pomóc.Albo w tej chwili coś zrobi albo "Susan" pozabija wszystkich.Korzystając z tego że Susan wolała pokazywać innym swoją głupotę rzuciła się na nią.

- I co księżniczko.Nikt nie będzie atakował moich przyjaciół!

Wyjęła karabin i zamknęła oczy.Wystrzeliła magazynek w głowę i przeładowała broń.Kontynuowała strzelanie dopóki Susan przestała się ruszać.

- A teraz spadać wszyscy!Jeśli żyje to teraz będzie po niej!

Wyjęła granat i wyciągnęła zawleczkę.Zostawiając granat na "zwłokach" Susan odleciała jak najdalej.Wylądowała przy OrangeSteel.

- Idiotka.Orange...haha...dobrze by było gdybyś wystrzeliła przynajmniej jedną rakietę w tą debilkę.Tak dla pewności.

Link do komentarza

Przewidziałam, że mnie prędzej czy później postrzeli, ale co mogłam zrobić. Miałam już nad kopytem dziurę od pocisku. Póki co wyjęłam jedynie bandaż i zimną krwią obwiązałam kopyto tamując krwawienie. Uklęknęłam przy Śmierci. Dostał tak, że kula musnęła serce. Wyjęłam z juków, strzykawkę z adrenaliną oraz morfiną. Podałam mu je aby się jeszcze trzymał.

- ehhh... nie trzeba być takim okrutnym, od razu ... - odpowiedziałam - to już była przesada Socks, zaatakowała nas i co z tego... ja się prosiłam... ale... ja nie przykładam do tego kopyta nawet... - powiedziałam obserwując jak Śmierć zareaguje na środki. Można było poczuć dreszcze, które co raz bardziej osłabiały organizm. ...

Link do komentarza

Kiedy widziała to i usłyszała co powiedziała Socks.

Czemu nie ale nie wystrzelę tam jednej rakiety o nie chcę by gryzła piach ta wredna *cenzura*

Po czym aktywowała rakietnice i poleciało w Susan 8 rakiet dodatkowo poprawiła to strzelając ostrym deszczem kul z 4 km'ów

Hmm lepiej aktywuję system obronny.

I aktywowała go.

Travel trzymaj się zaraz się tobą i śmiercią zajmę.

Link do komentarza

- Tę zostawiłam na taką okazję.

Wyciągnęła z torby butelkę wódki.

- Wiecie co?Ale to było do przewidzenia.Wtedy jak dostała w brzuch...prawdziwa "władczyni" by dała radę chodzić a ta to cholera od razu pada.O!To jak?Wracamy czy zostajemy?Bo jeśli ty Orange zostajesz to ja też!Powiem tak : Za tobą to ja pójdę nawet do piekła!

Link do komentarza

*zaśmiała się* Ale my jesteśmy tak jakby w piekle.

Na razie chyba zostaniemy czekaj opatrzę ranę Śmierci i Travel.

Po czym podeszła do Śmierci gdyż był bardziej w krytycznym stanie.

-Będzie ciężko.

I wyjęła kilka narzędzi medycznych ze skrzyneczki.

-Będzie możliwe że trochę bolało.

I zabrała się do roboty najpierw oczyściła ranę i rozcięła ją skalpelem elektrycznym, cięła tkanki Śmierci by dostać się do utkwionej kuli. Kiedy za uwarzyła kulę się gła po cęgi i wyjęła kulę. Po chwili zaczęła zszywać najważniejsze naczynia krwionośne, a te które były mniej istotne i nie zagrażały by żuciu zamknęła je skalpelem elektrycznym. Po czym zabrała się za zaszywanie rany.

-Dobra skończyłam jak będzie cię bolało użyj tej morfiny*podaje do kopyta śmierci morfinę*

-Travle teraz zajmę się tobą. Jeżeli chcesz tylko.

Link do komentarza

Odwróciłam wzrok od bezczeszczenia i tak martwego ciała. Śmierć jakoś się trzymał.

- Mną się nawet nie przejmuj - powiedziałam podchodząc do Orange. Podeszłam do ciała, a bynajmniej do tego co z niego zostało. Widziałam podobne rzeczy ale jedynie wyciągnęłam chustę z juków i przykryłam nią twarz Susan.

- Ja sama nie wiem... ale chcę być z dala od tego miejsca... - powiedziałam niedbale, idąc do przodu, po czym paść na ziemię. Musiałam w końcu zająć się porządnie kopytem.

Link do komentarza

- Travel ale ja nie byłam pewna.Ona używała magii a nawet wydawała się nieśmiertelna!Bałam się że wstanie i nas wszystkich powybija.

Podeszła do "Susan".Martwy Changeling wyglądał tak jakby chciał odwrócić głowę od czegoś strasznego.Jedno kopyto zostało urwane przez wybuch a chusta którą Travel przykryła głowę w kilka chwil stała się cała czerwona.

- A z ciałem co zrobimy?Zakopiemy?

Odwróciła się.Nie chciała już na to patrzeć.

- Cholera.No nie wiedziałam że kogoś kiedykolwiek zabiję!Mówiłam że coś zrobię dla Dearme ale nie miałam na to sił!A teraz przed chwilą zabiłam jakiegoś Changelinga?!No żesz jasna cholera!

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...