Skocz do zawartości

Fallout: Equestria.


Adm1RED

Recommended Posts

- No wiesz ale mi nie mamy nic do stracenia. Gdybyś widział to zakłopotanie tych pegazów lub jednorożców, gdy odstrzeli im się te wyrostki. To widok warty całego wysiłku - zaśmiałam się - No ale cóż skoro mam to znaleźć to znajdę. - zgniotłam jednego z robaków o drzewo, idąc w przeciwną stronę.

Szłam obrzeżem miasteczka. Spokojnie obserwowałam okolicę, zapamiętując każdą rzecz która może się przydać. Było dużo powozów, ale niestety wszystkie wybrakowane. Doszłam tak na koniec Ponyville, bez żadnego rezultatu. No może pomijając zdobycie kilku kapsli i Coli Marchewkowej.

Link do komentarza
  • Odpowiedzi 633
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

(ok ja zaczynam wbijać do scoot)

- Cześć, jestem tu do Scootaloo ponieważ to moja stara przyjaciółka z Rainbow Factory.

Powiedziałem do strażnika.

- Stać ! Do Scootaloo powiadasz ?...

Odpowiedział strażnik z wycelowaną na mnie bronią.

- Tak do Scootaloo.

Powiedziałem nadal stojąc spokojnie.

- Dobrze chodź przed mną i nie rób żadnych gwałtownych ruchów bo od strzele ci łeb.

Powiedział strażnik przestraszony moim spokojem.

- Ok...ok spokojnie nic ci nie zrobię.

Powiedziałem idąc przed strażnikiem do Biblioteki.

- Jesteśmy już na miejscu. Scootaloo masz gościa mówi że jest twoim przyjacielem z jakiegoś Rainbow Factory.

Strażnik powiedział do Scoot.

- Jaki pokaż mi go !

Rozkazała strażnikowi Scootaloo.

- Tak...Tak pani...

Pokazał Wave'a

- Cześć Scootaloo ! Czy pamiętasz mnie z Rainbow Factory ? Ten mały pegaz brązowy który ztrącił Krwawą Rainbow znad ciebie.

- Jasne że pamiętam to jest mój przyjaciel Wave. Czy ty nim jesteś ?

- Tak... to ja Wave, a czy nie masz za złe temu dużemu kucowi ziemnemu co ma za Uroczy Znaczek Stimpack ? Bo jest ze mną w grupie abyśmy mogli przetrwać a Octavia go zmieniła i teraz nie jest taki jak w Rainbow Factory.

Powiedziałem ucieszony tym że Scoot mnie pamięta.

- Nie będę miała nic przeciwko jeśli mnie przeprosi.

Powiedziała Scootaloo patrząc na mnie z małym niedowieżaniem.

- A więc pozwolicie nam wejść na wasz teren na noc ? Tylko proszę nie okradnijcie nas.

- Dobrze wejdźcie tylko miejcie kopyta przy sobie.

Powiedziała lekko podenerwowana obecnością kucyka który próbował ją wcześniej zabić.

- Dziękuję w imieniu całej grupy. Więc idę po nich dobrze tylko będą potrzebne leki bo mamy jedną ranną.

Powiedziałem odchodząc po drużynę. Kiedy dotarłem na miejsce gdzie byli prawie wszyscy powiedziałem

- Ok... możemy wejść na teren bandytów Scoota mi pozwoliła was wprowadzić na teren tylko mamy nic nie brać, oraz możemy pomóc naszym potrzebującym czyli rannym.

Powiedziałem biorąc młodą na grzbiet i idąc w stronę ponyville.

- A i ty Greg musisz przeprosić ją za tamto powiedziałem że Octavia cię zmieniła.

Powiedziałem do Grega.

Link do komentarza

//ajć, za miękko poszło, za miękko

-Och, mała, urocza Scoo. - Powiedziałem. Mam nadzieję że mnie pamiętasz.

+Jak śmiesz o to pytać, powinnam cię zabić od razu, ale wysłucham twoich przeprosin.

-Popie*doliło cię, nie będę cię za nic przepraszać. Spojrzałem wymownie na kaburę.

Albo się będziemy wzajemnie tolerować, albo dokończę to co zacząłem 20 lat temu.

+Jeszcze słowo a...

-No co?

Link do komentarza

-Gadki szmatki. - Odrzekłem. Niech będzie. Przepraszam cię, Scootaloo.

Odwróciłem się w drugą stronę.

I tak cię zabiję, prędzej czy później. - Powiedziałem pod nosem. I spojrzałem na Wave. Ciebie też, jeśli staniesz mi na drodze. Ale na razie jesteśmy drużyną i niech tak zostanie, nawet cię polubiłem.

I wyszedłem z pomieszczenia rozejrzeć się za miejscem przechowywania medykamentów.

Link do komentarza

Po znalezieniu jedynie powozu, który mogły unieść pegazy, wróciłam na wcześniejsze miejsce. Nikogo nie było. Usiadłam pod zgniłym drzewem nasłuchując czy coś się dzieje. W pewnym momencie usłyszałam głos Śmierci. Kilkanaście metrów dalej walczył on z kilkoma strażnikami. Było ich 5. Strzeliłam do jednego, zadając poważne obrażenia w miednicę. Niestety drugi mnie zauważył, a w dodatku był jednorożcem. Uciekłam za jedno z drzew.

Link do komentarza

-Ech, czy ja zawsze muszę ratować tyłki innym? - Mówiąc to strzeliłem do jednorożca z blastera. Trafiłem w oczy, przeszywając mózg i mordując go w niesamowicie krwistej jatce. Zauważyłem także Śmierć otoczoną kilkorgiem przeciwników. Niech się zabawi - powiedziałem w myślach.

-Ej mała, złaź z tego drzewa, bo sobie coś jeszcze zrobisz. Ech, nie miem czy Wave będzię szęśliwy że Śmierć morduje obecnie stosunkowo przyjaźnie nastawionych tubylców. Rozmawiałem ze Scoo, musiałem ją przeprosić. Ale i tak zabiję tą ku*wę, prędzej czy później.

Link do komentarza

Śmierć pozbył się jednym ciosem 3 bo odciął im ich nędzne głowy. Nagle zauważył że jeden jednorożec strzela kulą ognia w jakieś drzewo które zaczęło się palić. Śmierć rzucił się na jednorożca i złapał go za szyję. Podniósł i przyłożył mu do klatki piersiowej shogun. Powiedział do niego

- Dobrego lotu i mam nadzieje że dolecisz do krypty 101 by poznać tam moich paru przyjaciół.

Po czym strzelił, a on poleciał wysoko w górę i bóg wie gdzie spadł. Śmierć uśmiechnął się i podszedł do palącego się drzewa. Wrzasnął

- Jest tu jakiś potwór który potrzebuje szybkiej i zabójczej pomocy?

Link do komentarza

-Śmierć, pajacu, nie popisuj się - Powiedziałem z uśmiechem. A ty Delta może podziękujesz za uratowanie zadka, co?

I tak w ogóle to gdzie mamy lecieć? Słyszałem że tam gdzie był Canterlot jest teraz wielki ośrodek handlowy, no, i blisko jest krypta nr. 7. Ale najpierw proponuję tu 'posprzątać'. Na Wave'a nie można liczyć. Eagle pewnie z chęcią powyżyna sobie bandytów, śmierć pewnie też, ale nie wiem co na to reszta drużyny, a Wave może się wkurzyć. - Odparłem.

Link do komentarza

Wave pojawił się obok nad trupami bandytów.

- Co wy do jasnej chol*ry robicie ?

Wave powiedział spokojnie.

- Narazie nie mam wam za złe nawet oni nie wiedzieli że jesteśmy w pakcie pokojowym z nimi, Greg jeśli zrobisz coś Scoot'ej to ja zrobię coś tobie bo dla mnie Scoota jest jak dla ciebie Octavia.

Link do komentarza

-Aj, pierdzielisz. Na razie jesteśmy drużyną. I twoja relacja ze Scoo, nie jest podobna do tego co czuje do Octavii, ty uratowałeś jej dupsko, to wszystko. Mnie z Octavią łączyło dużo, dużo więcej.

Aha, i jak będę miał okazję kiedyś, to sprzątnę Scoo. I ciebie też jeśli będziesz chciał mnie zabić. A wiesz czemu? Bo da mi dziką satysfakcję, jedyną radość w moim życiu, ukojenie mojej niespokojnej duszy, tak jak kiedyś dawała mi je Octavia.

Link do komentarza

- Dziękuję - odpowiedziałam - Ale pewnie poradziłabym sobie. - słuchałam do końca wypowiedzi Grega - W sensie że wy lecicie, ja za Equestrię nie powierzę życia w kopyta pegaza. Ja jestem neutralna. A co do pokoju z tą całą Scoot'ą, nie jestem tak pewna. Przywódczyni bandytów, od tak daje nam pozwolenie na zostanie. Prawdopodobnie może nas zabić. Wave ja na twoim miejscu nie ufałabym jej. Wszystkie cnoty przyjaźni zostały dawno zatracone przez kuce.

Link do komentarza

- Jeśli nadal będziesz taki i mnie lub scoo zabijesz to nie zobaczysz do końca swojego życia już Octavii bo ja jako jedyny z naszej grupy miem gdzie jest wejście do krypty 7 oraz ja tylko znam hasło.

Powiedziałem do Grega siadając pod jedny z drzew.

- Ehhh... Jednak nie jestem wam potrzebny.

Po czym wyjął LM'a z torby i pzytknął sobie go do głowy.

Link do komentarza

- Nikt mi nie ma zabierać mojego LM'a !

Po czym zabrałem moją broń i wzbiłem się w powietrze i poleciałem do Ponyville do Biblioteki. Usiadłem pod jedną z kolumn i przyłorzyłem sobie do głowy broń i krzyknąłem

- Nie jestem wam potrzebny !

Nie rozległ się strzał było cicho.

Wave leżał nieprzytomny odwodnił się.

Link do komentarza

-Ech, banda idiotów. - Powiedziałem. To do czego teraz zmierzamy. I co chcesz zrobić, mała?

Ide wyleczyć tego idiotę Wave'go, Śmierć sobie poszedł, ale pewnie wróci.

Drużyna nam się sypie, nie dobrze. Wave nie jest stabilny psychicznie, chyba muszę objąć przywódstwo.

Link do komentarza

Eagle zauważywszy, że nikt nie zwraca na niego uwagi, mógł w spokoju rzucić okiem na fotografię, którą miał cały czas ze sobą. Oddał się wspomnieniom z przeszłości, lecz spór między WaveX a Gregiem wyprowadził go z transu.

-Jeśli ktoś ma zamiar sprzątnąć Scoot albo WaveX, musi najpierw sprzątnąć mnie! - rzucił Eagle.

Eagle zauważył, że WaveX prawdopodobnie chce popełnić samobójstwo.

-Stary, jesteś moim kumplem, na mnie możesz liczyć. - powiedział Eagle - Jeśli Greg będzie chciał zrobić coś Tobie albo Scootaloo to wpakuję mu cały magazynek z mojego Glocka.

Eagle myślał, że WaveX nie kontaktuje, chciał go zbadać magią.

-Jesteś chyba odwodniony. - rzucił Eagle - Na odwodnienie to trzeba wody a nie mojej magii, ale chętnie bym pomógł magią, ale Greg myśli, że moja magia nie służy do tego.

Eagle posadził WaveX na grzbiet.

-Dobra stary. - rzucił Eagle - Zabieram cię do medyka w dawnym "Cukrowym Kąciku".

Eagle teleportował się przed Cukrowym Kącikiem i wszedł do dawnej cukierni.

-Potrzeba mu lekarza! - krzyknął Eagle.

Po chwili pojawił się jakiś kuc medyk i przejął od Eagla WaveX'a.

-Jest odwodniony, a i myślę że może mu coś jeszcze dolegać. - powiedział Eagle.

-W porządku, zbadamy go. - powiedział kuc medyk.

Gdy kuc medyk odszedł Eagle oddał się wspomnieniom związanych z tym miejscem.

Link do komentarza

-Po co te nerwy... dobra, idę go obejrzeć, coś nie ufam tym 'miejscowym' medykom. Idziesz ze mną Delta? - Powiedziałem.

I wyruszyłem, idąc przez Ponyville wspominając dawne czasy. Cukrowy kącik, miejsce gdzie rezydowała ta różowa klacz z ADHD, robiła wspaniałe imprezy, byłem na kilku z Octavią, i jeszcze ta mała, biszkoptowa klacz i jej szarlotka...

Nim się obejrzałem dotarłem do celu i wszedłem do środka. Minąłem Eagla, który spojrzał na mnie wzrokiem kata. Następnie zagadałem do kuca-medyka.

-Witam, jestem Greg Curemaster. I chciałbym zobaczyć się...

+TEN Greg? Jacież piernicze! Mam wszytkie twoje prace naukowe na temat medycyny! Ja niemoooge, u nas taki wspaniały lekarz.

-Hmm, tak, dasz mi się spotkać z Wave'm? Chcę się nim osobiście zaopiekować.

+Oczywiście! Tędy proszę!

I wszedłem do niewielkiego pomieszczenia. Kuc odszedł, zostaliśmy sami, on nieprzytomny na łóżku.

-No i co ty kolego wyrabiasz co? Chcesz umrzeć?

Wyciągnąłem blastera i wycelowałem.

-Mogę cię zabić, ot tak, jesteś bezbronny, prawie jak wtedy...

Zaśmiałem się i schowałem broń. Odchodząc powiedziałem do pielęgniarza, żeby podał mu 20 mg cystenoponipanolu, oraz stimpacka. Następnie wyszedłem z budynku.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...