[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[Nightmare]

 - Staram się znaleźć numer Fluttershy i najszybszą drogę wyjścia - powiedziała, nie odrywając wzroku od dotykowej klawiatury, na której właśnie coś pisała.

[KougatKnave3]

- A rany Twilight? Trzeba znaleźć coś czym ją opatrzymy inaczej stąd nie ucieknie żywa - powiedziałem dalej zrozpaczony...

[Nightmare]

 - Ja nic na to poradzić nie mogę, ale najpierw radzę ci wyjąć ten kołek - powiedziała. Na ekranie zaczęły przelatywać trójwymiarowe obrazki kucyków.

[KougatKnave3]

Podbiegam do Twilight i wyciągam delikatnie kołek i robię cokolwiek by nie umarła... cokolwiek.

[Nightmare]

 - Mam! - zawołała Mary. - Idź z nią na koniec tego korytarza i na ostatnim zakręcie w lewo. Będziesz na parkingu ciężarówek. Ciężarówka numer 4 zaraz jedzie do Equestrii - powiedziała. - Ja z Ghostem idziemy po Fluttershy.

[KougatKnave3]

- Uważajcie na siebie - powiedziałem i wziąłem Twilight delikatnie i idę z nią do tej ciężarówki tak by nas nie wykryto.

[Nightmare]

Po chwili usłyszałeś wysokie dzwonienie i odgłos rozsuwanych drzwi. W końcu zostałeś otoczony przez kucyki. Ale przy wyjściu już nie było tak różowo. Wszędzie byli ochroniarze z dziwnymi smoko-kucami na smyczach. Na szczęście ciężarówka nr 4 była najbliżej. Jednak zostaje w takim razie reszta kucyków.

[KougatKnave3]

Staram się przyjaciół dać na pakę wraz z paroma innymi kucami tak by nie było podejrzeń że spierdalamy stąd.

[Nightmare]

Reszta kucy popakowała się do innych ciężarówek. Ledwo zamknęliście za wami drzwi, a ciężarówka ruszyła. Obok na podłodze siedział znajomy biały motyl o morskich skrzydłach.

[KougatKnave3]

Przyglądam się mu z przygnębieniem... czemu, bo koło mnie leży nieprzytomna miłość, która prawdopodobnie poroniła.

[Nightmare]

Po paru minutach jazdy poczułeś ponownie tą falę magii. Nagle motyl zaczął gwałtownie rosnąć i przybierać kształty kucyka. W końcu już z normalnej formy spojrzała na was zmartwiona Papillon.

[KougatKnave3]

Patrze na nią błagalnie...

- Proszę... pomóż jej - powiedziałem załamanym wzrokiem wskazując na Twi.

[Nightmare]

 - Przez tysiąc lat byłam zamknięta w krysztale. Nie znam żadnych zaklęć uzdrawiających - powiedziała i dotknęła kopytkiem klatkę piersiową Twi. - Jednak czuję, że życie powoli z niej ulatuje.

Ciężarówką zarzuciło i Twi prawie wpadła na ścianę.

[KougatKnave3]

Staram się zrobić coś by tak nie latała.

- Trzeba coś zrobić... ona umiera...

[Nightmare]

 - Jak się zatrzymamy będę w stanie coś zrobić. Ta ciężarówka tłumi wszelkie zaklęcia - powiedziała Papillon. Ciężarówka zwolniła, aż w końcu zupełnie stanęła. Ktoś spróbował ją otworzyć... I tak w jednej sekundzie znaleźliście się w kryształowym pałacu Papillon, a ona sama miała krople potu na czole, dyszała i wyglądała, jakby miała zaraz zemdleć.

[KougatKnave3]

- Wszystko gra księżniczko? - spytałem się jej z troskom.

[Nightmare]

 - Tak... Tylko... Ciężko jest teleportować się na setki mil... Ale teraz to nie ważne... Idź z nią do szpitala - powiedziała, lub raczej wydyszała.

[KougatKnave3]

- Dobrze - powiedziałem i biorę Twilight do szpitala by się nią niemal natychmiast zajęto. Jak nie wezmą jej, to robię klasykę... czyli awanturę.

[Nightmare]

Na szczęście wzięli. Jakaś setka motyli wzięła ją na nosze i zawiozła gdzieś. Gdy drzwi się zamykały zdążyłeś zauważyć, jak trzy motyle zmieniają się w kucyki przypominające Podmieńce, ale białe i bez dziur. Do tego bez kłów i z oczami podobnymi do Papillon. Wszystkie nosiły fartuchy.

[KougatKnave3]

Czekam cierpliwie aż operacja się skończy... nerwowo czy ona przeżyje to wszystko...

[Nightmare]

Minęła godzina... Minęła druga... Łaziłeś po poczekalni jak wariat.

[KougatKnave3]

Mam nadzieje że żyje... nie będę mógł dojść do siebie jeśli coś jej się stanie... czekam dalej jak wytrwały kochanek na swą miłość.

[Nightmare]

Nagle z małego urządzenia na recepcji wydobyło się gwizdanie. Motyl, który robił za recepcjonistę podleciał do ciebie i pociągnął cię za kopyto. Dosyć mocno jak na owada.

[KougatKnave3]

ja pierdole, znów nie logiczne... idę za nim zaciekawiony czego odemnie chce ten motylowy Iron Sheik (zapaśnik WWF)

[Nightmare]

Poprowadził cię przez drzwi do jakiejś sali. Tam, na łóżku, podłączona do kroplówki leżała Twilight, wciąż w narkozie. Małe urządzenie obok niej wydawało "pip" i "pip".