Skocz do zawartości

Equestria: Życie w biegu


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

Nocne niebo powoli rozjaśnia się. Księżniczka Luna znosi księżyc, by ustąpić miejsca siostrze. Na źdźbłach trawy pojawiła się już poranna rosa, a pierwsze zwierzęta budzą się, by rozpocząć nowy dzień.

Miasteczko YanHooves wciąż jednak pogrążone jest we śnie. Mieszkańcy wykorzystują ostatnie chwile błogiego odpoczynku. Żaden z kucyków nie jest jeszcze na nogach. Żaden, poza czarno umaszczoną klaczą siedzącą przy oknie i obserwującą nadejście dnia. Ta noc nie przyniosła jej zbyt wiele snu, mimo to nie widać zmęczenia na jej twarzy. Widać za to zamyślenie. O tak, wyraźnie jakieś myśli zaprzątają jej głowę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo iż słońce już wstało, poranny chłód był wyczuwalny. Ruffian opuściła swój dom i stanęła na skraju ogródka i ścieżki. Szarość poranka była powoli przełamywana przez rozwijające się, barwne kwiaty. Pierwsze ptaki zaczynały śpiewać, a pierwsi mieszkańcy opuszczać łóżka, ziewając i przecierając oczy, pozbywając się resztek snu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna klacz ujrzała kuca o ciemno-granatowej sierści. Jego grzywa była czarna i powiewała na wietrze. Biegł wolnym truchtem, nie zwracając uwagi na większość czynników z otoczenia. Dopiero mijając Ruffian mruknął "Witam", po czym pobiegł dalej. Kiedy ją mijał, okazało się, że jest pegazem, ale jedno z jego skrzydeł jest usztywnione i zabandażowane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie mam pojęcia. Już czekam kilka minut... - klacz o zielonej sierści spojrzała na zegarek i zamyśliła się. - Nigdy się nie spóźniał. A co jeśli coś się... - przerwała - Stało? - wlepiała w Ruffian spojrzenie błękitnych oczu. Inne kucyki także się niecierpliwiły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruffian ruszyła przez park i chwilę później dotarła na rynek. Był to niewielki plac, jak zwykle zatłoczony i jak zwykle głośny. Zawsze panował na nim gwar robiony przez kucyki, które w mniejszym stopniu interesowały się wyścigami. Tragarze chwalili swoje produkty i przekrzykiwali się w wiecznej walce o klientów. Grupki źrebaków bawiły się i biegały po całym terenie. Trudno będzie tu znaleźć trenera... Choć mało prawdopodobne, by zamiast trenowania kucyków kupował warzywa na targu. Był on szaro-fioletowym jednorożcem o złotej grzywie. Był łagodny, choć zdecydowany. I zawsze punktualny. Gdzie mógł się podziać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...