Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 23, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 23, 2013 - Biegniemy! Szybko! Do skał! - Krzyknęła i zerwała się na równe nogi z paniką w oczach. Jakimś cudem torby wciąż były na miejscu. Obie pobiegły więc do lasu. Potem Florence zaczęła kluczyć między skałami. Zatrzymała się za jedną z nich, dysząc ciężko. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Kwiecień 24, 2013 Share Napisano Kwiecień 24, 2013 Stanęłam obok niej również dysząc - Co to u diabła było?! Nic ci nie jest? - Zapytałam się jej niepewnie i z obawą w głosie. Miałam nadzieje że to był może jakiś pies lub jakieś inne zwierze. Czyli wszystko byle nie tylko te paskudne stwory. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 24, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 24, 2013 - A co mogło być? Trup! Jakimś cudem... Nie... Nie ugryzł. Nic mi nie jest. Dziękuję - powiedziała, z wdzięcznością patrząc na Saggitę. - Wiesz... Nie mam już siły żeby iść do sadu. Ale nie ma problemu. Zapasy nam wystarczą na jakiś czas. - Powiedziała i ruszyła wgłąb skalnych rzeźb. Będąc tuż przy kryjówce, klacze zauważyły leżacego kuca. A może był to już zombie? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Kwiecień 25, 2013 Share Napisano Kwiecień 25, 2013 - Huh...? - Popatrzyłam na tego kuca - hmm.. zaraz przyjdę - Powoli podleciałam do kuca leżącego na ziemi, ale na bezpieczny dystans, miałam wycelowaną na niego już strzałę - Um...żyjesz? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 25, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 25, 2013 Kuc nie odpowiedział. Kto wie, mże był to dobry znak? Oddychał ciężko i nieregularnie, charcząc. Florence podbiegła i ujrzawszy kuca, znieruchomiała. - Na Celestię... - wydusiła z siebie. Nic nie mówiąc, z wyraźną paniką w oczach podniosła nieprzytomnego kuca magią. Nie odezwała się, tylko pobiegła w kierunku kryjówki. Dziwne zachowanie. Prawie tak dziwne, jak sama klacz. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Kwiecień 26, 2013 Share Napisano Kwiecień 26, 2013 - Hej czekaj! - Pobiegłam szybko za nią - trzeba to zabić! to na pewno już nie żyje! - Wycelowałam w kierunku prawdopodobnie zombie kuca strzałę - Odsuń się lepiej... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 26, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 26, 2013 - Nie waż się tego robić! Jeśli masz strzelać, to tylko przeze mnie. Nie zabijesz go, bo jeszcze żyje! Nie jest zombie'm! Muszę go opatrzyć! Muszę! - Krzyknęła. Dziwne. Bez wahania zabiła szwendacza atakującego Saggitę, a teraz... Co jeśli kuc jest pogryziony? Skąd nagle się tam znalazł? Poprzednio kiedy tamtędy przechodziły, nie było go. Chociaż... Może szły inną drogą? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Kwiecień 26, 2013 Share Napisano Kwiecień 26, 2013 Dziwiłam się i to bardzo, ale zniosłam do dołu łuk - A co jeśli jest?! może być zarażony! - Westchnęłam - Ale jeśli chcesz ryzykować... nie ma sprawy - Powiedziałam i pobiegłam za nią. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 26, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 26, 2013 - Ryzykować? Jak mogłabym nie ryzykować? To mój brat! Przecież go tak nie zostawię, muszę mu pomóc! Jest pewnie jedynym, który mi został na świecie. Oprócz ciebie. Ale to z nim się wychowywałam i jemu naprawdę wiele zawdzięczam. Nie mogę go tutaj zostawić - Powiedziała. W końcu obie dotarły do kryjówki. Klacz jednorożca wbiegła na skałę i zniknęła w drzewie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Kwiecień 27, 2013 Share Napisano Kwiecień 27, 2013 Zaskoczyło mnie ,ale tylko trochę że ogier okazał się jej bratem. Mimo że rozumiałam jej smutek musiałam w razie wypadku polecieć szybko za nią. Nie byłam pewna co do tego czy zdoła mu pomóc. Ostrożności nigdy za wiele. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Kwiecień 27, 2013 Autor Share Napisano Kwiecień 27, 2013 Klacz spanikowana wbiegła do domku i ostrożnie ułożyła pegaza na jednym z koców, po czym wzięła ścierkę i przemyła mu nią twarz. Wyrzuciła całą zawartość torby i zaczęła przemywać jego rany, opatrując je w następnej kolejności. Po kilku minutach kuc był opatrzony, choć wciąż nieprzytomny. Mimo to jego oddech ustabilizował się. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Kwiecień 28, 2013 Share Napisano Kwiecień 28, 2013 - I jak z nim? - Zapytałam się jej. Miałam nadzieje że nie jest ukąszony i nie zamieni się w tą krwiożerczą bestię, inaczej musiałabym zastrzelić go od razu na co byłam gotowa. Szkoda mi było tej klaczy i jej brata, ale przecież wszyscy kogoś utraciliśmy. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Maj 2, 2013 Autor Share Napisano Maj 2, 2013 - Nie zauważyłam ukąszenia. Ma zadrapania, ale przecież nie musi być podrapany przez trupy, tak? Schowaj broń. Nie dam go zabić - powiedziała z groźną miną. Widać było, że mówiła poważnie i jest gotowa bronić brata. Klacz podniosła się i wyszła z chatki. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Maj 2, 2013 Share Napisano Maj 2, 2013 <O hello :> jak było? .-. > - Jak chcesz... - Schowałam łuk i zastanawiałam się co będzie dalej. Gdy patrzyłam na niego przypominał mi się...z resztą czy to było ważne? wiadome było kto mi się przypomniał. Zaczęłam rozmyślać o tym, rozpamiętywać dawne chwile wszystko co razem przeżyliśmy... w oczach pojawiły mi się łzy. Widziałam obraz jego śmierci. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Maj 2, 2013 Autor Share Napisano Maj 2, 2013 całkiem przyjemnie. Przyjechałam z kilkudziesięcioma płytami zespołów metalowych, zwiedziłam Amsterdam dzień po koronacji... Nienawidzę tego miasta. Dopiero teraz klacz mogła przyjrzeć się pegazowi, mimo iż był cały w bandażach. Miał ciemnofioletowe futro i czarną grzywę. Wyglądał na mocno poturbowanego przez ostatnie zdarzenia. Gdy Saggita przyglądała się nowemu towarzyszowi, ten nagle poruszył głową i zakaszlał. Wyszeptał coś niezrozumiałego, po czym uchylił oko, które nie było zabandażowane. - Flo... Flo? - zapytał chrapliwie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Maj 2, 2013 Share Napisano Maj 2, 2013 to fajnie, chyba.. jakie zespoły? (ja tam bym wolała rocka, ale metal też może być ) -Hę? - Przetarłam oczy z łez i otrząsnęłam się. Zobaczyłam że ten ogier żyje postanowiłam zawołać jego siostrę- Florence! on chyba się obudził! - Podeszłam do niego, ale nie za blisko i zaczęłam mu się przyglądać. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Maj 2, 2013 Autor Share Napisano Maj 2, 2013 Pełno bliżej nie znanych mi. Z tych które znałam był Kreator i Venom, reszta do nauczenia się. W Holandii byłam u cioci, która ma tam rodzinę, z którą w sierpniu jadę na festiwal. Pożyczyli mi te wszystkie płyty Klacz błyskawicznie znalazła się w środku. - Violet? Violet jestem tutaj! Spójrz na mnie! Widzisz mnie? - zapytała. Ogier zaksztusił się, po czym zacisnął zęby i jeszcze raz otworzył oczy. - Nic ci nie jest? - zapytał. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Maj 2, 2013 Share Napisano Maj 2, 2013 to fajnie Patrzyłam na nich z zaciekawieniem. Po czym wyszłam z pomieszczenie wolałam ich zostawić samych. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Maj 2, 2013 Autor Share Napisano Maj 2, 2013 - Możesz zostać... Jeśli chcesz! - dodała szybko Florence, po czym odwróciła się do brata. - Żyję i wszystko jest w porządku... Jesteś bezpieczny. Jeśli widzisz, to to jest Saggita. Jest pegazicą i moją przyjaciółką... - ostrożnie spojrzała na klacz. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Maj 2, 2013 Share Napisano Maj 2, 2013 Na mojej twarzy pojawił się tylko lekki niepozorny i ledwo widoczny uśmiech. Czułam się trochę zakłopotana, ktoś mnie nazwał przyjaciółką. Nie miałam takiej nigdy. Może znajomą ewentualnie, ale przyjaciółkę nigdy... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Maj 2, 2013 Autor Share Napisano Maj 2, 2013 - Hej - rzucił pegaz i postarał się podnieść kopyto w geście powitania. Na twarzy Florence wykwitł uśmiech. - Ty wredny matole. Bałam się, że umarłeś! - krzyknęła. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Maj 2, 2013 Share Napisano Maj 2, 2013 Podniosłam tylko lekko kopyto na "hej". Patrzyłam na nich opierając się o ścianę. Podrapałam się pogłowię i zastanawiałam się nad wszystkim. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Maj 2, 2013 Autor Share Napisano Maj 2, 2013 - Cicho. To wszystko przez ciebie, draniu. Szukałem cię po całym mieście! - powiedział. - O, to ja może pójdę po coś do zjedzenia... - klacz jednorożca jakby zapominając o torbie z jedzeniem pognała do spiżarni, cała w euforii. - Tak... Mnie na imię Violet, ale to już wiesz... A jakie jest twoje imię? - zapytał. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Imka2000 Napisano Maj 3, 2013 Share Napisano Maj 3, 2013 - Na imię mi Saggita Greitai... ale mów po prostu Saggita - Oznajmiłam ogierowi o imieniu Violet. Wiesz miałeś szczęście że twoja siostra była w pobliżu, myślałam że jesteś już martwy i zaraz przemienisz się w to coś - Powiedziałam mu bez uczuciowo. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Maj 3, 2013 Autor Share Napisano Maj 3, 2013 - Dobra, to już teraz wiem do kogo nie zwracać się o pomoc w przypadku odniesienia jakichkolwiek ran - powiedział cicho, po czym uśmiechnął się. Do chatki wpadła Florence z kilkoma jabłkami. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts