Skocz do zawartości

Za przekaźnikiem Macedonia Lambda Prime - Adam Volsky (peros81)


black_scroll

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 167
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Oj, szefie... Wiecie, że nie strzeliłbym pierwszy - uśmiechnął się Camper. - Nie bez rozkazu. Po prostu przypatrywałem się tym wielkoludom. Są wysokie, głowę mają na wysokości garbu kroganina. No i łażą na czterech łapach - zrelacjonował ci po krótce wygląd obcych.

- Adam Kapitan - geth wysyłał komunikat. - Oś zdolna do użytku, ale całkowita naprawa polowa niemożliwa. Przejmujemy stery w Mako.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chodźmy się przywitać. Chociaż nie wiemy, w jakim języku mówią - rzekła pani doktor.

- Z doświadczenia wiemy, że przyjazne zachowanie da się poznać, nawet jak nie rozumie się języka - odparł Strzykawa. - Będziemy mili to nas nie zjedzą.

- Powrót na statek byłby lepszym pomysłem, ale to może zostać potraktowane jako ucieczka. Nie chcę być goniony przez te przeklęte czworonogi - dodał Antilus.

Tymczasem spora delegacja zbliżała się coraz bardziej do was. Poszczególni przedstawiciele byli zupełnie różnych kolorów - od soczystych czerwieni, przez żółcie i pomarańcze po najróżniejsze zielenie i chłodne odcienie niebieskiego. Stąd gdzie staliście, oczekując powitania, zaczęli przypominać... konie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliżyłeś się do obcych. Twarzy nie mieli, jedynie... pyski? Chyba tak to można było nazwać. Twoja drużyna ruszyła za tobą. Kiedy byliście jeszcze bliżej dostrzegłeś, że niektóre z osobników mają skrzydła, inne rogi, ale ponad połowa nie miała ani jednego, ani drugiego. Na grzbietach mieli ubrania, a na przednich kopytkach jakieś prymitywne rodzaje omnikluczy. I wy i stwory zatrzymaliście się w odległości około 5 metrów od siebie.

Słyszałeś szepty kucyków, dziwiące się waszymi odmiennymi ciałami.

- Witajcie szanowni kosmici - odezwał się najbardziej wysunięty czarny ogier, sądząc po budowie ciała i głosie. Zdawał się być liderem grupy. - Czego szukacie w naszym ukrytym mieście?

Niektórzy z obcych dzierżyli broń palną. Osłony kinetyczne prawdopodobnie wytrzymają ostrzał pojedynczego osobnika, ale uzbrojonych było co najmniej 20 tubylców, także lepiej było nie ryzykować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jestem Kapitan Adam Volsky, przywódca statku Nautilus, frakcji Błękitne Słońca, pod wodzą potężnej Arii T'Loak władczyni Omegi. Jesteśmy badaczami którzy badają dopiero co odbudowany Przekaźnik Masy Macedonia Lamdba Prime. Jesteśmy tutaj by dowiedzieć się czegoś o was.

Edytowano przez peros81
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarny ogier spojrzał na ciebie ze zdziwieniem, a reszta zaczęła ponownie ze sobą szeptać.

- Mówisz dużo słów, Kapitanie Volszkij - widać kucowi ciężko było wymówić twoje nazwisko. - Muszę przyznać, że ciekawie prezentuje się wasza rasa, duże różnice wśród osobników... Ale gdzie moje maniery, nazywam się Black Hooves i jestem burmistrzem Hollow Shades, czyli tego ukrytego miasta - wskazał kopytkiem na wysokie wieżowce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To miasto bardzo przypomina Nowy York na mojej ojczystej planecie. Widać że macie broń palną, czyli musicie się znać na walce. Poza tym, moja pani Aria, nakazała bym po przybyciu i odkryciu że tutejsi są przyjaźni, mam skontaktować się z najważniejszą osobą na tej planecie. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to moja potężna pani, zapewni wam bezpieczne życie pod ochroną Błękitnych Słońc, przed takimi kanaliami w galaktyce jak, Przymierze Systemów, Hierarchia Turian czy Batariańska Hegemonia. Mogę liczyć na twoją pomoc?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wybacz, ale nazwy które wypowiadasz, są nam zupełnie obce - Black Hooves pokręcił głową. - Jednak nie stójmy tak na środku! Żołnierze Celestii mogą nas wypatrzyć. Chodźcie przybysze! Przyjmę was w moim gabinecie i tam wszystko na spokojnie uzgodnimy - machnął kopytkiem. po czym odwrócił się do reszty mieszkańców Hollow Shades. - Drodzy obywatele! Być może dziś, odkryliśmy naszych wybawców, którzy pozwolą nam żyć w świetle dnia Tyranki, pod koroną księżniczki Luny!

Cokolwiek miało to znaczyć, tłum wiwatował słuchając tych słów. Widocznie trafiliście na jakąś wojnę domową pomiędzy dwoma księżniczkami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podążyliście za Black Hoovesem w cienie wysokich budynków Hollow Shades. Architektura była zbliżona do ziemskiej, ale jakaś jej część, nieuchwytna dla ciebie, sprawiała, że budowle wyglądały obco. Doktor Sahile skubnęła niebieskiego jednorożca, aby pobrać jego sierść.

- Au! - odwrócił się nagle, a z niewiadomych przyczyn, asari zawisła do góry nogami, otoczona błękitną poświatą.

- Niesamowite! - krzyknęła z wrażenia. - Znacie biotykę!

- Bio-co? - mina jednorożca świadczyła, że nie bardzo wiedział, o czym pani doktor mówi. - Trzymam cię magią.

- Magia, heh - krótko skomentował Strzykawa. - Nie sądziłem, że kiedyś dożyję dnia w której ją zobaczę.

Turianin nie odezwał się słowem. Cały czas miał się na baczności, nie spuszczając palca ze spustu. Asari wylądowała miękko na ziemi i ruszyliście dalej. 

 

W końcu dotarliście do wielkiego budynku z zegarem, który prawdopodobnie był ratuszem. Black Hooves wziął was do swojego gabinetu, który wyglądał jak typowy gabinet burmistrza - biurko, okno na miasto, kilka kwiatków i parę eleganckich krzeseł. Jedyne co dziwiło to pół tuzina strażników stojących pod ścianami i regałami z książkami.

- Proszę, siadajcie - stwierdził wskazując na krzesła. Sam usiadł za biurkiem w obrotowym fotelu. - Może najpierw opowiecie mi, bez dokładnych terminów, jak się tu dostaliście i co tu robicie? Kapitanie Volszkij?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

// Eh, dłuższe posty, serio! Jakieś myśli, przemyślenia, odczucia, cokolwiek? Nawet grając bezrozumnym golemem miałem więcej myśli.

 

Burmistrz złączył kopytka ze sobą, opierając "łokcie" na blacie biurka, zamyślił się chwilę, widać, że nie chciał odpowiadać w pośpiechu i rzucać słów na wiatr. Zamknął oczy i rozważał twoje krótkie słowa. W tym czasie, doktor Sahile

- Hm... jak rozumiem z twojej chaotycznej wypowiedzi, wasz statek rozbił się na naszej planecie. Kontakt z nowo poznaną rasą jest - spojrzał na siebie. - Ale obawiam się, że nie możemy pozwolić wam skontaktować się z Arią Tlok. Nie wiemy jakie są wasze zamiary, czy po tym kontakcie, nie będzie inwazji na naszą planetę, niewoląc nas lub nawet zabijając. Jedna wojna na raz nam wystarczy w zupełności. Prosiłbym o złożenie broni i o przekazanie komunikatu na statek, żeby poddali się pacyfikacji. Jeśli przekonamy się, że nie zagrażacie nam, puścimy was wolno - jeden ze strażników podszedł, aby odebrać od was broń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ostatnio jak ktoś odebrał mi broń, to chciał mnie zabić. Jeszcze wcześniej jak nie miałem broni to jedni chcieli też mnie zabić. Więc przykro mi, ale broni nie oddamy, bo nie mam zamiaru znõw chować się w kontenerze z żarciem dla hanarõw, by przeżyć. Poza tym jak dowiedzą się inni z naszej galaktyki, to odrazu zaatakują. Prawda Camper?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strażnicy spokojnie wymierzyli w waszą stronę.

- Prawda. Szef ma rację, to trochę niemiłe zabierać nam broń, czworonogi - odparł spokojnie turianin, rozsiadając się na krześle.

- Możecie ją oddać, lub sami ją zabierzemy - Black Hooves wstał z krzesła. - Wolałbym traktować was jak gości, a nie jak więźniów. Lecz jeśli nie pozostawicie mi wyboru...

Róg jednorożca strażnika zaświecił się szarawym światłem, a następnie tego samego koloru aura otoczyła twojego predatora, który wyleciał z kabury i poszybował na biurko, wprost do kopytek burmistrza.

- Ciekawa konstrukcja - zaczął oglądać broń z każdej strony. - Chyba się nie obrazicie, że nasi naukowcy zbadają ją inżynierią wsteczną?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daje znak by byli gotowi do akcji dla drużyny.

- Jeśli znacie się na polach efektu masy, to raczej nie zajmie wam to długo do 9 lat. A jeśli nie, to twoje wnuki, mogą się wyrobić. Poza tym, ta decyzja jest niemądra. Nasz statek już pewnie wysłał NavPointa, z lokalizacją planety, i jeśli ja nie odpowiem pozytywnie, to Aria uzna was za rasę agresywną, galaktyce opowie że jesteście nowymi "Żniwiarzami" i cała galaktyka się na was rzuci. Chciał by pan tego? Bo mi szkoda tej pięknej planety, a nie chcę by żniwarze przylecieli do niej i zrobili z niej TO - powiedziałem po czym za pomocą omni klucza pokazuję Ziemię w chwili ostatecznego ataku Aliantów na żniwarzy.

- To się stanie z tą planetą, jeśli spróbujecie nas skrzywdzić, lub cokolwiek agresywnego. Nie widziałeś możliwości Żniwarzy, więc ograniczam się do zdjęcia planety sekundę po ich przybyciu. Strzykawkowa, pamiętasz jak spotkałeś po raz pierwszy Żniwarza? Opowiedz panu o nim, ile ma wzrostu, ile siły itd.

Edytowano przez peros81
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burmistrz zmrużył oczy kiedy mówiłeś o Żniwiarzach.

- Mam nadzieję, że to nie była groźba - powiedział wolno wpatrując się w obraz atakowanej Ziemi. - Poza tym jestem ciekaw co spowodowało wypadek pańskiego statku i czy nie przytrafi się to innym waszym statkom. Tak w ogóle co spowodowało awarię? I nie do końca słyszeliśmy o polach efektu masy.

Broń innych także wyleciała im z kabur i wylądowała obok twojego Predatora.

- Cóż... - zaczął Adrian. - Wiecie, kuce metalowe gigantyczne kałamarnice z mnóstwem odnóży, syf wyższy od waszych budynków, strzelający laserami z oczu to nie coś, co chcielibyście zobaczyć na własne oczy - powiedział, po czym zwrócił się do ciebie szeptem - Kapitanie, co pan próbuje tu robić? Wygląda na to, że używają jakiegoś dziwnego efektu pola masy albo jakiejś antygrawitacyjnej technologii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastawiam NavPoint na ewakuacje, ma przylecieć Kodiak i Modlisza by nas uratować.

- Żniwarze są inni. Jak wylądują, lub rozbiją się na waszej planecie to możecie już nazwac siebie rasą wymarłą - pokazuje im hologram turianina i turianina pod kontrolą żniwiarzy. - Żniwiarze opętają was i zmuszą do pracy dla nich. Potem was porzucą, albo rozwalą planetę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypominasz sobie, że Modliszka była zniszczona, więc może Kodiak wyciągnie was z kłopotów. No tak, ale przecież utraciłeś łączność ze statkiem przez to dziwne promieniowanie, więc nie było pewne czy NavPoint zadziała. Prawdopodobnie byliście zdani tylko na siebie. Na dodatek doktor Sahile zaczęła machać swoim omni kluczem nad jednym ze jednorożców strażników.

- Ciekawe, promieniowanie dookoła was jest jakby silniejsze, nawet... Na Boginię, jesteście napromieniowani? - odsunęła się odrobinę od kucyka.

- Wybacz kapitanie - Black Hooves nie zwracał uwagi na asari - ale wspomniał pan, że jesteśmy nowymi "Żniwiarzami"? To znaczy, że poprzedni zniknęli nieprawdaż? Więc po co to straszenie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Źle mnie zrozumiałeś. Poprzednich żniwiarzy których ci pokazałem, galaktyka opanowała. Teraz żniwiarze służą nam, więc nie jestem pewien czy dobrze robicie. Jeśli hierarchia się o was dowie to będą chcieli was zdominować, asari zrobić sekcje waszych zwłok, salarianie to samo co asari, kroganie wykorzystają jako obiekty do strzelania, a o przymierzu nawet nie wspomnę. Tylko Aria jest na tyle rozsądna by najpierw zadawać pytania a potem oceniać, proponujemy wam sojusz, ale z pana gościnnością, to najprawdopodobniej pójdziemy sobie. Poza tym błękitne słońca miały już styczność z tymi frakcjami i walka nam dobrze wychodziła. Więc jak będzie? Stracicie jedynych sojuszników w galaktyce, bo bronią zwłaszcza tą, nic tam nie zrobicie, kiedy ludzie i inni mają żniwiarzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burmistrz wpatrywał się w ciebie długo nic nie mówiąc, lecz w końcu się odezwał.

- Jeśli ta wasza galaktyczna rasa naprawdę ma do dyspozycji Żniwiarzy, to faktycznie opór nie ma sensu i z chęcią do was dołączymy. Jednakże sami mamy tu problem na Equestrii i tak naprawdę nie ma nas - wstał z krzesła i podszedł do okna, przez które wpatrywał się w miasto. Ponowił swój monolog, nawet się nie odwracając. - Na naszej planecie toczy się wyrównana wojna domowa, pomiędzy dwoma królewskimi siostrami, księżniczką Celestią, panią Słońca, oraz księżniczką Luną, panią Księżyca. Hollow Shades stoi po stronie rebelianckiej, czyli służymy księżniczce Lunie. Mało tego, odłamały się jeszcze dwa, neutralne stronnictwa, jakimi są Kryształowe Królestwo i odległa Oligarchia Harmonii, każda zarządzana przez dwie kolejne księżniczki, ale one są mało istotne. Musielibyście nam pomóc zjednoczyć państwo - spojrzał na ciebie. - Zniszczyć Tyrankę Słońca. Dopiero wtedy będziemy głowić się nad intergalaktycznymi problemami. Hm, ależ niewychowany jestem, może chcielibyście się czegoś napić? - otworzył barek wyciągając pięć szklanek i stawiając każdą przed wami. Antilus spokojnie odmówił. Prawdopodobnie, tak jak większość organizmów w Drodze Mlecznej, i te miały prawoskrętne DNA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...