Skocz do zawartości

Za przekaźnikiem Macedonia Lambda Prime - Adam Volsky (peros81)


black_scroll

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 167
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Z głośnika odezwał się inżynier. Jego głos wskazywał, że od co najmniej kilku godzin zajmuje się naprawą.

- Kodiak działa, ale w jego obecnym stanie nie polecałbym długich wędrówek, co do Modliszki... poszło okablowanie, ogólnie ostro ją poturbowało. Jeszcze jej nie złożyliśmy, ogólnie naprawa trochę potrwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak jest! - po tych słowach komunikator zamilczał.

Na twoje pytanie klacz wypuściła powietrze z płuc.

- Cóż... nie bardzo wiem jak zbudowany jest taki statek kosmiczny i jakie są w nim pomieszczenia. Macie coś takiego jak mostek, albo sternika? - spytała podchodząc do ciebie odrobinę bliżej. - Na początek jakieś pomieszczenie sterownicze powinno wystarczyć - uśmiechnęła się odsłaniając równe, białe zęby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mimo wszystko bardzo chętnie obejrzę Kokpit - uśmiech nie schodził jej z pyszczka. - Co do wojny... Nie będę cię okłamywała. Jesteśmy na pewno mniej liczną frakcją, ale zyskujemy nowych zwolenników i Solarni powoli tracą swoją przewagę. Niedługo szala przechyli się na naszą korzyść i rozpoczniemy kontrofensywę - odparła, jakby trochę wątpiła we własne słowa. - To co, mogę zobaczyć jak wygląda pracownia sternika? - spróbowała  szybko zmienić temat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy zmierzaliście do Kokpitu, minęliście grupę inżynierów kucyków, które dopytywały się o szczegółowe rozwiązania okablowania całego statku. Technicy opowiadali takie zawiłe rzeczy, że nawet nie próbowałeś tego zrozumieć. W końcu dotarliście do samego dzioba statku, gdzie mieściły się główne urządzenia sterownicze, oraz dwa fotele, dla Sternika i drugiego pilota. Po lewej siedział Arthur "Akryl" Soachy, jeden z lepszych pilotów.

- Witam szefa, łohohohohohoł! - dodał widząc Vanillię Gear. - Sprowadza mi pan konia do kokpitu? To trochę dziwne, nie?

Klacz zignorowała zachowanie sternika.

- Czyli on - wskazała Akryla. - Siedzi tutaj i steruje statkiem, a pan siedzi obok i wydaje rozkazy, tak? - spytała, zwracając się do ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akryl uśmiechnął się paskudnie po czym wyrecytował krótki wierszyk

- Turiańska, ta krzywa morda

 brzydsza niż krogańska horda

Po czym udał, że się kłania, niczym wielki aktor po swym najlepszym przedstawieniu.

- Niewyparzona gęba - powiedziała cicho do siebie Vanillia. Widać, inny poziom humoru mieli kucykowi inżynierowie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ej, wodzu, myślałem, że mnie choć trochę lubisz - pilot odwrócił się tyłem, po czym zaczął sprawdzać coś na monitorach.

- Jaki macie tu napęd? - spytała Vanillia. - Bo domyślam się, że jest to coś bardziej wydajnego niż nasz spalinowy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No tak... Chociaż, jest pewne szczęście w nieszczęściu - pani inżynier zerknęła na zegarek. - Późno już. Zbiorę swoich, wrócimy tu jutro, koło południa, żeby kontynuować badania, dobrze? - spytała spokojnie, cały czas na pyszczku mając delikatny uśmiech.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tą niebieską? No dobrze. Widzimy się jutro, kapitanie - pożegnała się z tobą klacz, po czym dołączyła do grupy kucyków i razem opuścili pokład statku. Wypuszczając powietrze opadłeś na fotel obok Akryla.

- Dziwne te stwory - dołączyła do was sierżant Vimms. - Zadają strasznie dużo pytań. Mam nadzieję, że prędko do nas nie wrócą.

- Ta różowa mówiła, że wrócą jutro - odpowiedział jej pilot. W odpowiedzi dostał głośne westchnienie.

- No cóż... kapitanie, co o nich sądzisz? - spojrzała na ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Niestety, jesteśmy tutaj dopiero jeden dzień by ocenić całą rasę. Ale nigdy nie widzieli komunikatora, i innych naszych typowych urządzeń. Sierżancie - powiedziałem wstając i podchodząc do niej. - Pod żadnym pozorem macie nie dopuszczać żadnego z tych stworzeń w pobliże Reaktora. Mogą wtedy coś tam dotknąć, a wiesz jaki ten statek pozostawi krater. Wytłumaczycie się wyjątkowo silnym polem biotycznym. Czy to jasne?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jak słońce, szefie - zaśmiała się krótko Vimms. - Chodźmy do stołówki kapitanie, zobaczymy co tam Snaf ugotował.

- Tak, idźcie, zostawcie za mnie, samego z tym całym syfem do koordynacji! - krzyknął za wami Akryl, kiedy szliście w stronę stołówki.

W stołówce zebrała się mniejsza część załogi, prawie połowa, oraz część osób z twojego oddziału. Była akurat pora kolacyjna. Wyglądało na to, że dziś na kolację był hakset - mięsne danie z Khar'Shana. Znośne w smaku, do tego całkiem pożywne.

Gdy tylko zacząłeś kroczyć między stołami, załoga ze statku zciszała rozmowy, jakby bali się, że możesz usłyszeć co mówią. Na szczęście nieprzyjemne rozmowy odbywały się tylko wśród załogi, twoi ludzie nie szeptali, a raczej pozdrawiali cię wesoło.

- To co, pozbył się pan ten niebieskiej pindy na zawsze? Kucyki ją zjadły? - zapytała wesoło Vimms, maszerując obok ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mam taką nadzieje. Nie ufam kucą, dlatego zostawiłem tam Doktor Wieczny Okres. Mam nadzieje że ją zjedzą na śniadanie. Jak naprawimy napęd, opuszczamy tą planetę. Aria, nie chce byśmy się mieszali do tutejszej polityki. Dopiero czy zostaniemy zdecyduje raport tej niebieskiej ważniaczki. Załoga statku chyba mi nie ufa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Fajnie by było, jakby ją zjadły - sierżant się trochę rozmarzyła. - Choć szkoda byłoby Campera, bo pewnie jego też by zeżarły. W ogóle ciekawe co jedzą kuce?

Stanęliście w kolejce. Może i byłeś wyższy stopniem, ale na stołówce w kolejce po żarcie, każdy jest równy.

- Co do załogi... Na razie bym się nie przejmowała - stwierdziła spokojnie Vimms. - Pewnie dziwią się, że wpuścił pan obcych, nie przestrzegają protokołu z Regulaminu Cytadeli. Bla bla bla - charakterystycznie poruszała dłonią, udając paplaninę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hehehe, wolę by te czworonogi nam zaufały. Bo później mogą dołączyć do armii Arii, a wtedy będziemy mieli przewagę nad innymi organizacjami naszego pokroju. Ciągle im nie ufam, ale nie skopiują tej technologi bez znajomości Pola Efektu Masy, wiec na razie będzie git. Po za tym nie da się wystrzelić sondy by przeskanowała planetę, dla mapy kontynentu, mam rację?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sierżant Vimms zgarnęła blaszaną tacę, po czym wybrała wegetariański posiłek na wyświetlaczu przed sobą. Teraz musiała tylko odebrać posiłek u kucharza.

- Wystrzeliwanie sondy z powierzchni planety nie jest dobrym pomysłem - uśmiechnęła się krzywo. - Co do naszej technologii... trochę się boję, że tą swoją 'magią' nadrobią przynajmniej jej część. Mam nadzieję, że nie będzie tak jak z kroganami. Każda cywilizacja powinna sama dojść do pewnego poziomu technologicznego, wtedy można ją wspomóc, żeby przyspieszyć rozwój. Tak było z ludzkością. A ci... według mnie brakuje im jeszcze 100-200 lat, ale nie mnie kwestionować rozkazy - wzruszyła ramionami.

- Co masz dla mnie dziś, Snaf? - spytała Vimms, nadstawiając tacę batarianowi. - Mam nadzieję, że coś co da się zjeść.

- Jesteś chyba jedyną, która je samą zieleninę - mruknął Snaf zza lady. - Proszę, sałatka czuhuiri. Smacznego - na tacce sierżant wylądowała spora miska z zielonymi i żółtymi listkami z jakimś sosem. Na wierzchu leżało kilka plasterków pomidorów.

- A pan, kapitanie, jak zwykle mięso? - batarianin nałożył ci miskę haksetu. Było to ciemne mięso, w gęstym sosie, razem z jakimiś warzywkami, które Vimms miała w swojej porcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak jak zawsze - powiedziałem i wziąłem swoją porcie i idę z Vimms do stolika.

- Zgadzam się z tobą. Ten kuc z miasta nieopodal mówi że jak nie pomożemy to wojna wyniszczy życie na planecie. Ale on nie zdaje sobie sprawy, że ta technologia zrobi to samo. Poza tym będzie trzeba jakoś przełamać tą komunikacje, bo jak wyślemy ludzi na patrole, to nie będzie kontaktu. A tak poza tym, czy Czwórka wróciła?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vimms jadła spokojnie swój posiłek patrząc na ciebie zamyślonym wzrokiem. Przełknęła większy kęs.

- Myślę, że Tarak da sobie radę z kwestią komunikacyjną. Gdy pan zwiedzał krajobrazy, udało mu się wyłapać słaby sygnał z porzuconego Mako. Komunikacja jest prawie możliwa, ale czerpie z dużej ilości energii i możemy sobie pozwolić na jeden węzeł na raz. Co do Czwórki... myślałam, że był z panem. Ale w sumie nie widziałam go nigdzie na statku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Po tym jak mako został uszkodzony, to kazałem mu go przyprowadzić tutaj. BIedaczek pewnie dalej szuka wyjścia. Jak jutro nie wróci, polecę szukać go Kodiakiem, bo jak tubylcy go znajdą to będzie problem - powiedziałem i wróciłem do spożywania posiłku. Mam nadzieje że nic się mu nie stało. Za długo się znamy bym mógł go teraz zostawić na pastwę tubylców.

Edytowano przez peros81
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...