Skocz do zawartości

"Krew niewinnych" - Bullet (Niklas)


Komisarz Goblin

Recommended Posts

Pełzł jeszcze przez chwilę po czym chyba cię usłyszał. Odwrócił głowę w twoją stronę. Jego ruchy zdawały się niezręczne i powolne. Wstrząsały nim drgawki. Z jego twarzy dało się wyczytać ból zmieszany ze strachem i wściekłością. Próbował coś powiedzieć, lecz z jego ust wydobył się tylko długi, okropny jęk. Po chwili jęknął jeszcze głośniej, tym razem podnosząc głowę wyżej aby spojrzeć ci w oczy.

Nagle rozszerzył źrenicę jakby coś zobaczył. Odwrócił głowę by jeszcze raz spojrzeć na swoje "nogi", po czym zwyczajnie znieruchomiał a jego łeb upadł na ziemie.

Umarł w samotności... Wśród martwych już od dawna towarzyszy, zaścielających ruiny wokół...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 222
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Z pomocą magii zamknąłem mu powieki. Może i Lunarni zawsze byli moimi wrogami, ale... mimo wszystko ich szanowałem, czego nie mogłem powiedzieć o wielu moich dawnych towarzyszach... Postanowiłem jednak przeszukać go. W końcu trupowi na nic się nie przydadzą naboje...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedziałem już, że muszę odetchnąć. Potrzebowałem snu... prawdziwego snu, nie takiego na czuwaniu jak ostatnio. Tylko gdzie...? Miałem nadzieję, że gdzieś w tym morzu ruin znajdę nieco miejsca dla siebie i to tak, by nie zostać odstrzelonym przez jakiegoś oszołoma...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie miałem siły wsłuchiwać się w nie dłużej. Po prostu... chciałem jedynie znaleźć względnie bezpieczne miejsce, które nie grozi większym zawaleniem, no i gwarantuje jako takie ukrycie przed innymi. Zacząłem więc szukać najbliższego odpowiadającego mi miejsca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpocząłeś poszukiwania bezpiecznego miejsca wśród ruin i zgliszczy. Po jakimś czasie udało ci się znaleźć całkiem dobry budynek. Był trzypiętrowy, miał tylko jedno wejście i uszkodzony był tylko dach, więc z góry musiał wyglądać jak reszta zniszczonych mieszkań.

Do tego w środku, na pierwszym piętrze znajdowało się łóżko. Oczywiście bez materaca, ale zawsze coś. Przynajmniej nie musiałeś spać na gołej ziemi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem już nawet siły, by myśleć o tym czy to pułapka, czy nie... Nie mogłem nawet pomyśleć o tym, czy Crystal przeżyła ten atak bestii. Liczyło teraz się tylko... wygodne... łóżko. Rzuciłem się więc na nie i przymknąłem oczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasnąłeś natychmiast, jak tylko się położyłeś.

W snach wracałeś do tych mrocznych korytarzy. Do tych strasznych korytarzy i do tej walki z tym... potworem.

Prędko się nie pozbędziesz tych okropnych wspomnień. Do tego ten kuc... Nazywał się chyba Jurko.

Co jeśli dało się go odratować? Może by teraz żył i siedzielibyście teraz przy ognisku jedząc jego ostatnie zapasy?

Tak to sobie właśnie wyobrażałeś. A może śniłeś? Nie masz pojęcia...

Obudziłeś się jak już było ciemno. Nie masz pojęcia, która może być teraz godzina. Dojrzałeś nie wstając z łóżka, jak za oknem błyskają w oddali eksplozję i strzały wielkokalibrowych dział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic się tu nie zmieniło. Poobdzierane ściany z tynku i stare zniszczone meble. Pod łóżkiem leży cały twój sprzęt.

Może i jesteś wyspany, ale żołądek zaraz zacznie ci się trawić sam a usta uschną na wiór.

I gdzie ty teraz znajdziesz pożywienie i wodę?

Twoje uszy drgnęły, gdy usłyszałeś odgłos kopyt gdzieś na ulicy. Ktoś chyba przebiega przez tą ulicę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ujrzałeś lunarnego szturmowca. Biegł potykając się o gruzy i oglądał się nerwowo za siebie. Miał na sobie średni pancerz, całkowicie zakrywający jego ciało. Był kucem ziemnym i miał przymocowany do grzbietu karabin, podobny jaki znalazłeś przy tamtym trupie.

Jego wizjery w hełmie świeciły lekko na niebiesko w nocnych ciemnościach. Wyraźnie przed czymś uciekał. W końcu to lunarny, oni polegają na swej technologii. Imperium Solarne, przekłada fanatyzm nad technologie. Pamiętasz do dziś, w jaki sposób wpajano wam propagandę. Oficerowie Imperium nie mieli skrupułów by rozstrzeliwać własnych żołnierzy za jakąkolwiek oznakę strachu. "Ani kroku wstecz" - tak regularnym żołnierzom powtarzano przed walką.

Ci najbardziej oddani, byli odznaczani za różne akty odwagi. Widziałeś również wielu weteranów, którzy w wyniku walki stracili różne części ciała, które zastępowali bojowymi protezami by być jeszcze skuteczniejszymi na polu bitwy.

Taki właśnie weteran, ścigał tego lunarnego. Zza rogu wyszedł dragoon (pancerna piechota). Był całkiem łysy i miał na twarzy metalową zamkniętą protezę szczęki. Patrząc z tej odległości można by było powiedzieć, że jest dwa razy większy od zwykłego kuca. To zasługa potężnego żelaznego pancerza, w który był okuty. Na jego plecach widniało wielkie działo z płonącą lufą, a na dziale przytroczony był dumnie powiewający sztandar z wymalowanym wiecznie płonącym celestiańskim słońcem.

- W imię Imperium, nie uciekniesz przed wiecznym ogniem zemsty! - Zagrzmiał donośnie solarny wojownik, odpalając działo i zalewając okoliczny krajobraz ogniem.

Jak na miotacz, miało całkiem spory zasięg. Wiesz doskonale, że prawdziwą potęga tej broni jest napędzanie magią. Pozwala to na ciągły strumień ognia bez potrzeby oszczędzania paliwa. Gość nie kłamał mówiąc "wiecznym ogniem...". Na szczęście wejście do budynku w którym się znajdujesz, nie zostało podpalone. Teoretycznie możesz bezpiecznie opuścić budynek. Lunarny również ominął wejście i ucieka dalej ulicą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem jednak już nie czułem takiej potrzeby, by "ratować dzień". Raz, że nie miałem zbyt wielu naboi, dwa - musiałem opuścić Canterlot, póki jeszcze trwa wielkie zamieszanie. A potem... potem to się zobaczy... Zabrałem wszystko ze sobą. Odczekałem aż Solarny oddali się jeszcze bardziej, po czym wyszedłem ostrożnie z budynku i zacząłem szukać drogi ucieczki z miasta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Canterlot był umiejscowiony na zboczy skalnego szczytu. Wyjście z miasta znajdowało się tylko w dół. Zawsze można było iść w górę, ale tam mieści się jedynie ufortyfikowany przyczółek i Celestia jedna wie, do kogo ten przyczółek o strategicznym znaczeniu akurat należy.

Po za tym, do wyjścia z miasta od dolnej strony miałeś znacznie bliżej. Wystarczyło iść na północ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyłeś drogą na północ. Po aktualnej fazie księżyca wydaję ci się, iż jest coś koło północy.

Kroczyłeś uważnie wśród ruin, gdy nagle zauważyłeś pojazd. A dokładnie lekki buggy, zaparkowany pod ścianą jakiegoś budynku.

Nikogo w pobliżu nie widać ani nie słychać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompletnie nie byłem pewien, do kogo mógłby należeć ten pojazd. Nie, bym miał zamiar go brać, bo nie chciałem zwracać na siebie większej uwagi, ale... Byli to Lunarni czy Solarni...? Niezależnie od tego, miałem przesrane... Chociaż... Jeśli byliby to Solarni, czy ktokolwiek zwróciłby na mnie uwagę? W końcu znałem ich odzywki i... do siana, byłem mimo wszystko jednym z nich. Jednak... O ile pojazd dałby mi większą szybkość, poruszanie się pieszo dawało większą mobilność, co w tym wypadku było ważniejsze. Postarałem się jednak nieco spowolnić ewentualnych przeciwników i ostrożnie podciąłem opony nożem. Następnie zaś ruszyłem w stronę ruin, mając nadzieję, że znajdę coś do jedzenia przy trupach żołnierzy... w końcu powinni mieć żelazne racje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim jeszcze oddaliłeś się odpowiednio od pojazdu usłyszałeś za sobą jakiś dźwięk i instynktownie schowałeś się za górką gruzu. Przysłuchałeś się uważniej i udało ci się wyłapać przekleństwa.

Wyjrzałeś ostrożnie zza głazu i ujrzałeś umięśnionego kuca. Jedynym jego elementem pancerza był hełm. Hełm co ciekawe był wykonany z powyginanej blachy i miał nieumiejętnie wycięty wizjer tylko na prawe oko. Po za tym był całkowicie prostokątny...

Jego niekulturalny język był najwyraźniej spowodowany wdepnięciem w "minę". Teraz z prawdziwa wściekłością szurał kopytem o ziemie, by zetrzeć brud.

Teraz już rozumiesz. Na pewno nie jest żołnierzem. Szabrownik albo ktoś taki. Nie wygląda na to, by miał przy sobie jakąś broń. W pojeździe, również nic nie widziałeś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem jednak ochoty bliżej się z nim zapoznawać, mimo że wciąż trawił mnie głód, a ten gość mógł wiedzieć, gdzie takowe znaleźć... Musiałem jednak zachować spokój... na ile mogłem. Obserwowałem go dyskretnie i czekałem na odpowiedni moment, by się oddalić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuc wsiadł do auta i najwyraźniej na kogoś czeka. To dobra okazja by się ulotnić.

Ruszyłeś dalej. Wędrowałeś z 10 minut i już z daleka zobaczyłeś strzelaninę. Lunarni ostrzeliwali chyba solarnych ukrytych w budynku. Jeśli chcesz bezpiecznie dojść do bramy trzeba będzie albo zaczekać, albo ominąć ich w jakiś sposób. Niestety nie masz mapy wiec ominięcie również może okazać się kłopotliwe.

Poza tym lunarnych jest z dwadzieścia. Za to ilości obrońców nie potrafisz ocenić z tej pozycji.

Dlaczego twoje życie nie może być prostsze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety jak na złość wszystko sprzysięgało się przeciwko mnie. Nie, by mnie ta ilość przerażała - akurat dwudziestu Lunarnych przeciwko mnie nazywałem "dobrą zabawą", ale teraz kiedy byłem i zmęczony, i głodny oraz spragniony, wolałem ich uniknąć. Przemieściłem się najbliżej bramy jak tylko mogłem nie będąc zauważonym, po czym zaczaiłem się w nadziei, że cała akcja pójdzie Księżycowym sprawnie... I że nie wróci ów Siewca Wiecznego Ognia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schowałeś się za rogiem zrujnowanego budynku. Obserwowałeś z ukrycia przebieg walki gdy nagle uświadomiłeś sobie, że obrońcą jest kuc, którego ostatnio widziałeś w podziemiach broniącego się razem z Crystal przed mutantami.

Ostrzeliwuje się on właśnie z karabinu szturmowego "Imperius P-63". Znasz dobrze ten karabin bowiem jest na wyposażeniu regularnych oddziałów solarnych. Do 30-nabojowego magazynka można władować różne rodzaje pocisków. Po bladym błysku towarzyszącemu strzałom, stwierdzasz że używa on nabojów fosforowych.

Z tego co widzisz, chyba tylko on jest w budynku. Gdzie w takim razie jest Crystal?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakląłem pod nosem. Teraz już nie mogłem tak po prostu czekać na okazję do możliwość ucieczki... Musiałem dostać się do tego budynku. Jakoś czułem się winny temu, co stało się z jego... bratem. Podźwignąłem się ostrożnie i zacząłem się przemykać bliżej strzelaniny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na usta cisnęły ci się przekleństwa. Nie mogłeś podejść bliżej. Pomiędzy obydwiema stronami ulicy jest całkowicie pusta przestrzeń, nie ma gdzie się schować. Pozostają tylko budynki ale jest duże ryzyko, że lunarni cię zauważą gdy będziesz przebiegał przez ulicę.

Pozostaje ci więc samobójczy bieg, ostrzał z tego miejsca lub nadzieja, ze kuc wytrzyma zanim dotrzesz do niego drogą okrężną...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...