Skocz do zawartości

"Krew niewinnych" - Bullet (Niklas)


Komisarz Goblin

Recommended Posts

Słaby punkt... Jedyne co możesz w tej chwili zobaczyć to to, że pewnie nie jest zręczny.

Jego silną stroną bez wątpienia jest siła. Sprawia wrażenie zbudowanego z samych mięśni... Może być ciężką. Ktoś taki raczej nie zawacha się skrzywdzić kogoś innego.

Jego przerośnięte oko zlustrowało cię od góry do dołu, jakby oceniając szanse.

- To nie tlen, to lekarstwo... Dzięki niemu nie zamieniam się w potwora...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 222
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- I dlatego porwałeś Crystal i próbowałeś ogłuszyć mnie? - spytałem, spoglądając na niego. - By sobie z nas zrobić lekarstwo? Ten stwór w kanałach to był jakiś twój koleżka? Może i się nie zawaha, ale ja również nie. Oceniałem swoje szanse... Mogłem go oślepić, trafiając w oko, ale to mogłoby go rozwścieczyć na tyle, że mógłby w szale zaatakować klacz. Musiałem go jakoś odciągnąć od niej, nie odkładając broni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jego oko na chwilę stało się całkowicie białe, by po chwili wrócić do "normy". Fakt, że w pewnym stopniu przypomina kuca jest przerażający.

- Ależ nie! Lekarstwo przygotowywał mój przyjaciel. Chcesz wiedzieć z czego?

Zauważyłeś, ze spod metalowej maski cieknie ślina...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Z rogów jednorożców. MARTWYCH JEDNOROŻCÓW! HA HA HA!

Zaczął śmiać się histerycznie, jednocześnie mocniej przyciskając tasak do szyi Crystal. Jego śmiech odbijał się w komnacie sprawiając, że głos podwajał się czy nawet potrajał. W jego głosie można było wyraźnie usłyszeć nutkę ożywienie, albo może podniecenia?

- Widzisz te truchła na łańcuchach? To wszystko nasze ofiary. Żywię się nimi. Tylko mięso może zaspokoić mój głód, a rogi są magiczne. Tylko z nich można stworzyć lekarstwo, przedłużające mą świadomość. Ha! Krzywisz się gdy na mnie patrzysz. Czujesz obrzydzenie? Przecież to właśnie wy uczyniliście mnie takim jakim jestem. Mam na myśli Imperium. A teraz obyDwoJe ZGinIECiE TuTAJ! HURRR...

Potwór przerwał aby złapać oddech.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A w jakim sensie, tak w ogóle? - spytałem. - Ja to pierwsze raz słyszę o kimś takim jak ty... ale... jakoś wcale mnie to nie dziwi... Imperialni mają swoje ukochane sekrety... Jakiś tajny eksperyment poszedł źle? Wciąż szukałem okazji do strzału. I byłem prawie pewny, że najlepszym momentem do tego jest wtedy, gdy bierze głębszy oddech - wtedy jego świadomość i percepcja znacząco spadają. I miałem też przeczucie, że jego najsłabszym punktem jest zarośnięte oko - jeśli tylko udałoby mi się oddać dobry strzał, teoretycznie pocisk przebiłby się aż do mózgu i zabiłby go... Ale to tylko teoria...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- He he, nie poszedł źle. Poszedł idealnie. Gdybym nie zażywał lekarstwa, to bym był jedną z tych bestii, które chodzą po tutejszych korytarzach. A teraz powiem ci najlepsze hi hi! Mam w sobie parę syntetyków. Jeden z nich to emiter fal PSI. To znaczy, że inni "wybrani" wiedzą jak się czuje. Jako, że JeEszczE nie oPuŚCiłeś BRoNi, to cZUjE Się ZAGRoŻONY! JAK NIE ZROBISZ CO kher... KAŻĘ TO NIE ZDĄŻYSZ POMYŚLEĆ O Khr... UCIECZCE! HA HA HA Hurrr...

Widać zdyszał się tym monologiem. Ciekawe czy mówił prawdę...

Zobaczyłeś jak Crystal próbowała ci coś powiedzieć. Nie usłyszałeś jej, ale po ruchu ust wnioskujesz, że powiedziała "uciekaj".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W międzyczasie obrałem na cel wcześniej upatrzone przez siebie miejsce. Nie byłem pewny, na ile moje spostrzeżenia były słuszne, ale... z moich obserwacji wynikało, że najlepiej albo trafić go w zasklepione oko, albo w serce, które było mniej pokryte mięśniami. Jedno było pewne, nie zamierzałem uciekać. Jeśli miałbym zginąć, to tylko w brawurowej akcji... A ta aż się o taką prosiła. - "Ucieczka" - właśnie o niej pomyślałem, przegrałeś - stwierdziłem. - I... lubię twój śmiech, fajny jest... Powiedziawszy to, oddałem strzał w jego zasklepione oko. Byłem ciekaw, co z tym zrobi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywaliłeś mu sporych rozmiarów dziurę w głowie. Crystal przymknęła oczy gdy jego wielkie cielsko padało ciężko na ziemie. Nawet nie drgnął, padł jak kamień nawet nie wypuścił tasaka z dłoni. Jego drugie oko znieruchomiało, lecz nie zamknęło się.

łatwo poszło. Przynajmniej jeśli kłamał z tymi falami PSI...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż za łatwo... Trzymanie tasaka mogło być oznaką stężenia pośmiertnego, ale... dla pewności przeładowałem broń, podeszłem bliżej i oddałem jeszcze jeden strzał - tym razem w serce. Tylko... jeśli ci inni wiedzieli, że umarł - z pewnością już tutaj zmierzali... a nie miałem zbyt wiele pocisków. Zresztą... musiało stąd być jakieś inne wejście... Raczej nie wydawało mi się, by taki cwaniak zabarakadował się w bazie z tylko jednym wyjściem... Tymczasem jednak postanowiłem odwiązać Crystal.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stwór, w ogóle nie krwawi. Zacząłeś odwiązywać Crystal. Uśmiechnęła się do ciebie czule. Chciała chyba coś powiedzieć ale jej twarz nagle się wykrzywiła w grymasie przerażenia i krzyknęła "uważaj"! Instynktownie odskoczyłeś. Zobaczyłeś, że bestia podniosło się z cichym warkotem i dostała niepokojących konwulsji. Jej zdrowe oko zalało się krwią. Stał teraz naprzeciw ciebie warcząc wściekle. Niespodziewanie, uderzył swoim wielkim kopytem w ziemie tworząc spore wgłębienie w kamiennej posadzce i zaczął szarżować na ciebie. Nagle zrobił się niesamowicie szybki. Jak to możliwe? Jest za ciężki by tak się poruszać! Walka wręcz z tym bydlakiem to szaleństwo... Zgniecie cię tymi kopytami.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiałem, jak w ogóle było to możliwe. Nagle ze świadomego, wolnego stwora zmienił się w niezwykle szybką kreaturę o ogromnym cielsku i sile. Podejrzewałem, że to samo spotkało tę bestię z tuneli, kiedy jeszcze była kucem... Co to, do siana, były za eksperymenty Solarnych?! Teraz jednak nie miałem czasu o tym myśleć, mogłem jedynie próbować wykonywać uniki i wymyślić na szybko sposób, by go pokonać (ale zresztą jak to zrobić, skoro bestia żyje mimo strzału w łeb i serce?!). - Crystal, czy jak ten stwór cię... ściągnął, gadał coś o sobie? - spytałem, wciąż unikając szarży bestii. - Cokolwiek! Bo może powiedział nieświadomie, jak go pokonać!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wiem! - Krzyknęła Crystal. - Mówił tylko, że w jakimś laboratorium go zmutowali!

Udało jej się odwiązać i rozejrzała się po pomieszczeniu.

Tobie udało się uniknąć szarży bestii, ale odrzuciło cię porządnie na bok. O mały włos karabin by ci wypadł z rąk. Potwór zatrzymał się dopiero na ścianie, uderzając w nią tworząc wielką pajęczynę pęknięć. Gdybyś tam był, zostałaby z ciebie krwawa miazga. Mutant szykuje się do kolejnej szarży...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wiem! Chyba nie!

Crystal wbiegła w obszar skryty w ciemności, ty wypaliłeś bestii kolejny pocisk w twarz gdy biegła. Nawet nie zwolniła, ale po strzale zachwiała się i zniosło ją na lewo. Uderzył głową w stół rozwalając go. Niestety wygląda na to, że ponownie się podnosi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Straciłeś Crystal z oczu. Do tego nie usłyszałeś żadnej odpowiedzi. Po prostu zniknęła w mroku zostawiając cię sam na sam z potworem. Stanął z trudem na czterech kopytach i charczy wściekle. Przestrzelenie mu oczu chyba było dobrym rozwiązaniem. Chyba cię nie widzi.

Próbuje węszyć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaś starałem się go trzymać na dystans, stojąc w miarę nieruchomo w razie możliwości. Wiedziałem, że jak nic nie wywęszy, będzie próbował mnie usłyszeć. A nie ma to jak odgłos kopyt uderzających o betonową podłogę... "Oby Crystal się udało coś znaleźć" pomyślałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle łańcuchy podwieszone pod sufit zaczęły się poruszać, uwalniając wokół głośną kanonadę szczęku żelaza. Uniknąłeś wiszącego trupa, który sunął w twoją stronę. Rozpętał się chaos. Trzeba było uważać by nie oberwać łańcuchem zakończonym ostrym hakiem. Stwór zaczął "rozglądać" się, obkręcając oślepioną głową na wszystkie strony.

Z cienia wyłoniła się głowa Crystal. Pokazała ci gestem kopyta abyś ruszył za nią, po czym znowu zniknęła w cieniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To była szansa, by zdołać stąd ucieć w porę i w miarę nienaruszonym stanie. Musiałem tylko uważać, by nie wpaść w któryś z haków. Odczekałem chwilę, po czym ruszyłem w stronę cienia, w którym widziałem Crystal. Ponownie nałożyłem na siebie lekką barierę, mimo że nie miałem dość sił (spałem dość krótko, no i zużyłem sporo mocy, by dojść tutaj), jednak wolałem się zabezpieczyć przez przypadkowym oberwaniem czymkolwiek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyłeś za Crystal. Zaprowadziła cię jakimiś kolejnymi ciemnymi schodami w dół. W końcu schody się skończyły i zaczęliście biec tunelem jakich pełno w tych podziemiach. Mijaliście jakieś pomieszczenia, do których nawet nie miałeś czasu zajrzeć. Ciekawe czy wie, gdzie cię prowadzić?

Zanim zdążyłeś to przeanalizować usłyszeliście gardłowy krzyk niedaleko od was, który odbił się echem po korytarzach. Po chwili kolejny. Przyspieszyliście kroku. Ujrzeliście przed wami żelazne drzwi na końcu tunelu. W myślach prosiłeś Celestię i Lunę by były otwarte...

Tak! Udało się wam otworzyć drzwi bez żadnego wysiłku. Trafiliście do o wiele szerszego i wyższego tunelu. Znajdowały się tu tory, na których ustawiona była stara drezyna. Nawet nie chciałeś się zastanawiać jak się tutaj znalazła. Zobaczyłeś, że leży na niej rewolwer sporych rozmiarów i pudełko amunicji. Okrzyki za wami powielały się i narastały...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ciągu tych kilku godzin dowiadywałem się takich rzeczy, o których nigdy nawet nie słyszałem. O ile jeszcze o tunelach wiedziałem, nie miałem pojęcia, że są tak... wielkie! I jeszcze tory i drezyna... co tutaj, do siana, było?! Wskoczyłem na drezynę i chwyciłem magią rewolwer oraz amunicję. Na oko wyglądało na klasyczne pudełko z osiemnastoma nabojami, niewiele, ale zawsze coś. - Trzymaj to! - powiedziałem do Crystal, podając jej rewolwer. - Na wszelki wypadek. Następnie schwyciłem za pompę napędową* i powoli zacząłem napędzać pojazd. _____ * bo, cholera, nie wiem, jak się to nazywa :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to też nie wiem. :D Dlatego nazwiemy to tak jak napisałeś.

----------------------------------------

Gdy wprawiłeś pompę w ruch, zardzewiały mechanizm zaskrzypiał głośno. Drezyna zaczęła wolno się poruszać i powoli przyspieszała. Crystal chwyciła rewolwer i magią otworzyła bębenek błyskawicznie ładując go nabojami. Szybko załapała...

Klacz westchnęła zaskoczona. Odwróciłeś głowę i ujrzałeś 3 wilkowate niewyraźne kształty biegnące za waszym transportem. Crystal wystrzeliła 3 razy i jeden z potworów zniknął. Zamiast niego, pojawiły się 2 nowe...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy to mówiłeś Crystal strzeliła nad twoje ramię. Krew obryzgała ci grzywę, a ofiara klaczy wpadła pod tory, wywołując małe turbulencję i zostawiając smugę krwi na krwawych torach.

- Ten był wystarczająco blisko?! - Zapytała retorycznie.

Nie czekając na odpowiedź, zaczęła ci pomagać. Drezyna przyspieszyła nieznacznie a ty zauważyłeś, jak szybkich bestii za pojazdem wciąż przybywa. Jeden nawet zaczepił się o krawędź drezyny i chwycił cię szponiastą łapą za nogę. Wyglądał paskudnie, jak połączenie wilka i żaby. Z pyska ciekła ślina i miał on widoczną chętkę na posiłek z twojej nogi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...