Skocz do zawartości

"Krew niewinnych" - Bullet (Niklas)


Komisarz Goblin

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 222
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Nie wiem, nie pamiętam dzieciństwa. Wiem za to, że początkowo mieliśmy stać się żołnierzami. Tak nam mówili. Ale generał miał co do nas inne plany... A niektórzy żołnierze na statku również nie mieli cutie marka, zauważyłam to gdy...

Waszą rozmowę przerwał przenikliwy wrzask, dochodzący z dalszej części tunelów. Przypominało to krzyk bólu lub złości. Klacz aż podskoczyła, a tobie włosy stanęła dęba.

- Co to było? - Spytała przerażona Crystal.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu wziąłem swoją broń i załadowałem ją. - Nie wiem, ale... lepiej to sprawdzić, zanim to "coś" postanowi sprawdzić nas... - mruknąłem, nasłuchując. - Trzymaj się za mną i idziemy... Ruszyłem jednym z korytarzy, z którego, jak sądziłem, dobiegał ten skowyt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyłeś korytarzem, z którego dolatywał wrzask. Z każdym krokiem wrzaski były coraz głośniejsze. Po czasie zacząłeś słyszeć wiele dźwięków, jakby było to wiele istot. Po grzbiecie przelatywały ci dreszcze. Kroczyłeś tunelem wśród coraz głośniejszych krzyków, aż dotarłeś do sporego pomieszczenia. Oprócz korytarza, którym tu przybyłeś były jeszcze trzy kolejne. Rozchodziły się w cztery strony świata. Gdy stanąłeś na środku pomieszczenia, dźwięki nagle się urwały.

Po za odgłosem przypominającym wielki wiatrak całkowita cisza...

Zauważyłeś, że stoisz na kracie pod którą jest przepaść. Czujesz lekki powiew, więc pewnie tam się znajduje wiatrak. Mimo wszystko nagła cisza wydaję się niepokojąca. Czujesz nieprzyjemne zimne kłucie w tyle głowy, które zazwyczaj nie zwiastuje niczego dobrego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz sobie uświadomiłem, że w tym całym zamieszeniu mogłem wpaść w ogromną pułapkę... Jak inaczej mogłem rozumieć nagłe urwanie tych wrzasków? No... może poza tym, że ktokolwiek tu był, skończył swoją rzeź. - Widzisz korytarz po prawej? - spytałem Crystal. - Ruszamy tam... I to szybko! Już! Powiedziawszy to, pociągnąłem ją za sobą, chcąc jak najszybciej zejść z tej kraty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pobiegliście nieznanym wam korytarzem. Na lewej ścianie zobaczyłeś jakieś kable.

Usłyszeliście za sobą kolejny wrzask. Do tego jakby kroki czegoś bardzo ciężkiego. Goniło was, to było pewne.

- Gorzej już być nie może! - Jęknęła Crystal. Lecz gdy zobaczyła stojące przed wami masywne żelazne drzwi na kod cyfrowy, zmieniła zdanie.

- A jednak...

Klawiaturka na drzwiach błyszczała w ciemnościach, a wrzeszcząca bestia zbliżała się coraz bardziej, pogrążając was w poczuciu bezsilności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To się zawsze dzieje, kiedy już ktoś tak powie... - westchnąłem. Przyjrzałem się uważniej klawiaturze. - Podejrzewam, że nie masz doświadczenia z takimi zamkami? Spróbuj cokolwiek wpisać... Może... któreś klawisze są bardziej wytarte niż inne... Jeśli tak, na nich się skup... A ja... - zerknąłem do torby - spróbuję powstrzymać to coś... jak tylko się zbiży...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz zaczęła histerycznie wpisywać losowo wybrane cyfry. Towarzyszyło temu głośne pikanie.

Przygotowałeś broń do strzału. Istota zbliżała się do was nieubłaganie. Światło twego rogu nie oświetlało wcale dużej przestrzeni. Wręcz migotało niespokojnie od zmęczenia i jednoczesnego podniecenia.

Na moment dźwięki stwora ustały...

Zanim zdążyłeś cokolwiek zobaczyć w ciemnościach, obślizgła macka pokryta w niektórych miejscach kolcami złapała za twoją broń i zaczęła ciągnąć. Rozległ się kolejny potworny wrzask. Byłeś zszokowany, nigdy nie myślałeś, że przyjdzie ci stawić czoła czemuś takiemu. Szurałeś powoli kopytami zbliżając się do potwora, którego nawet nie mogłeś dostrzec. Usłyszałeś za sobą krzyk, a następnie poczułeś jak Crystal cię objęła i zaparła się kopytami o ziemie zatrzymując cię chwilowo. To wszystko działo się tak szybko, ale miałeś wrażenie, że mijają godziny...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu, ale bestia skojarzyła mi się z krakenem z Wiedźmina 2 xd _____ - Rany... - wyszeptałem, próbując zachować zimną krew. Trudno jednak było tak pozostać spokojnym, kiedy stawiało się czoła takiej bestii... o której słyszało się jedynie legendy. Każdy Solarny znał opowieści o mackowych demonach żyjących w podziemiach Canterlotu, ale... nigdy nie przypuszczałem, że to może być prawda...A tu proszę... I cóż mogłem teraz zrobić? Strzelić, ryzykując rozwścieczenie bestii? Puścić broń, by mieć czas na otwarcie drzwi, ale ryzykując bycie bezbronnym w razie zagrożenia? - Puszczaj... ty oślizgły... mackowy... stworze! - ryknąłem, pociągając za spust.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strzał rozświetlił na krótki moment przeciwnika. Zdążyłeś dostrzec wielką paszczę przypominającą otwartą klatkę piersiową, z żebrami służącymi jako zęby. Ta paszcza mogłaby połknąć cię w całości...

Poczułeś jak na twarz bryznęła ci krew bestii. Zawyła wściekle puszczając twoją broń i jednocześnie machając macką na oślep. Po wypuszczenie twojej broni przez potwora upadłeś na plecy razem z Crystal. Tylko to cię uratowało, bowiem gdybyś stał na nogach, prawdopodobnie straciłbyś głowę. Nie widziałeś stwora, słyszałeś tylko świszczące w powietrzu macki.

W pewnym momencie zobaczyłeś niebieski rozbłysk na ścianie gdzie były kable. Od strony drzwi rozległ się odgłos szurania metalowych części...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Uch... - mruknąłem nieco zamroczony. - Drz... Drzwi... Musimy sprawdzić... drzwi... - wymamrotałem, pociągając broń i Crystal za sobą i ruszając w stronę zablokowanego wejścia. Miałem nadzieję, że to szuranie oznaczało, że stanęły otworem... Bo jeśli nie... Mieliśmy przechlapane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczołgałeś i pchnąłeś drzwi z całej siły. Skrzypienie zardzewiałych zawiasów wywołało histeryczny wręcz, uśmiech na twojej twarzy. Podniosłeś się z ziemi i wbiegłeś do dalszej części korytarzy. To samo uczyniła Crystal. Gdy znaleźliście się po drugiej stronie i zamknęliście półmetrowe wrota odczuliście drobną ulgę. Na jakiś czas jesteście bezpieczni. Oparłeś się o ścianę i westchnąłeś. Jednocześnie uświadomiłeś sobie, że wciąż się głupio uśmiechasz. Zaczyna się z tobą źle dziać.

Ale z twoją towarzyszką również nie jest dobrze. Widziałeś jak się cała trzęsie niczym w konwulsjach. Za to jej twarz nie wyrażała nic.

Zupełnie nic. Ani strach, ani ból, ani wściekłość. Po prostu wyglądała jakby była całkiem bezosobowym posągiem. Taki widok mógłby wzbudzić w każdym, chociażby najdzielniejszym ogierze czysty, głęboki niepokój.

Krzyki i uderzenia przez drzwi, brzmiały jakby były bardzo daleko...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klaczy starczyło tylko jedno spojrzenie na otoczenie, by spokojnie zwinąć się w kłębek i zasnąć. Przynajmniej wyglądało to spokojnie z twojej perspektywy. Również byłeś zmęczony. Sam już nie wiesz od jak dawna jesteś na nogach.

Z drugiej strony te mroczne tunele pokazały, że nie są całkiem bezpieczne. A nie jesteście tu wcale tak długo.

W mroku byłeś w stanie usłyszeć ciche kapanie wody...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze znałem ten stan... Kiedy długo pozostawało się w ciszy, słuch się bardzo wyostrzał. Trudno było stwierdzić, jak daleko kapie ta woda... Mogła być niedaleko, jak i kilkaset metrów stąd. Westchnąłem cicho, spoglądając na klacz i przymknąłem oczy, dając im odpocząć. Jednak cały czas nasłuchiwałem niebezpieczeństwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadłeś w stan przypominający sen, lecz byłeś jednocześnie bardzo czujny. Nie wiesz ile czasu minęło zanim się obudziłeś, ale nie udało ci się wyspać.

Otworzyłeś z trudem sklejone powieki bowiem usłyszałeś odgłos kroków z tej części tunelu, w której jeszcze nie byłeś. Dźwięk przypominał kuca, prawdopodobnie niosącego coś metalowego. Miarowe stukanie kopyt i szczęk metalu niewątpliwie się do was zbliżał.

Crystal również się zbudziła i patrzyła przestraszonymi oczami, oczekując jakiś poleceń od ciebie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podniosłem się i wycelowałem broń w kierunku tunelu. Nie wiedziałem, czego się spodziewać, więc wolałem założyć najgorszą okoliczność kolejnej walki. - Trzymaj się za mną - powiedziałem do Crystal, skupiając się na skrytym w mroku kucu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy kroki były już wystarczająco blisko, usłyszałeś również ciche beztroskie nucenie.

Zobaczyłeś kuca ziemnego. Ubranego w starą, brudną maskę gazową i parę toreb z narzędziami, które musiały być sprawcami odgłosu szczękania metalu. Kiwał się w rytm swojej piosenki, a jego krok przypominał bardziej nieśmiały taniec. Nie miał przy sobie żadnej widocznej broni.

Nagle zastygnął w miejscu. Chyba dopiero teraz cię zauważył. Staliście chwilę w niezręcznej ciszy, kiedy nagle kuc odwrócił się i zaczął uciekać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Crystal, za nim! Zanim naśle na nas innych! - syknąłem pod nosem, ruszając za zamaskowanym kucem. Nie byłem pewny, co do zamiarów nieznajomego. Sam fakt, że ktoś się tutaj znajdował, i to tak blisko tej mackowatej bestii, był niepokojący. Musiałem się dowiedzieć, o co tutaj chodzi... Więc nie mogłem go stracić z oczu... Miałem też przygotowany karabin, ale nie chciałem przedwcześnie zużywać cennych naboi przeciwpancernych. Musiałem wyczekać na odpowiedni moment.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyliście za nieznajomym. Byliście zmęczeni, ale on był obciążony narzędziami. Kuc kluczył tunelami najszybciej jak tylko mógł. Nagle tunel się wyprostował i wydłużył. Widzisz to dzięki żółtym lampom, które zostały zawieszona na ścianach korytarza. Co ciekawe działały mimo, że wyglądały na stare. Jakieś 50 metrów prostej drogi, a na końcu kolejne metalowe drzwi. Nieznajomy wydyszał w waszą stroną ciągle biegnąc:

- Czego ode mnie chcecie? Zostawcie mnie, to wasza wojna!

Nie zwalniając zrzucił z siebie torby i przyspieszył w stronę drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Już... nie nasza! - odparłem w biegu. Nie byłem pewny, czy zdążę za nim, nim zamknie nam drzwi przed nosem. Dlatego skupiłem się i za pomocą magii chwyciłem jego torby, które następnie rzuciłem w jego stronę, celując w nogi, chcąc powstrzymać jego bieg.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celnie trafiłeś ciężkimi torbami w nogi nieznajomego. Przewrócił się i zanim zdążył cokolwiek zrobić, już stałeś nad nim przykładając mu lufę do skroni. Odwrócił lekko głowę w twoją stronę, po czym nie śmiał drgnąć.

Nic nie mówił, tylko patrzył na ciebie wyczekująco. W pobliżu stała Crystal i rozglądała się czujnie wokoło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...