Skocz do zawartości

[Mature] Ten jedyny klejnot (Generalek)


Panda Hippis

Recommended Posts

Bardzo się zdenerwowałeś tym wydarzeniem... Wierciłeś się w łóżku, co zbudziło klaczkę śpiącą obok. Obróciła się ona w Twoją stronę i swoimi, jeszcze zaspanymi oczkami, spojrzała na Twoją twarz. Troszkę się zmartwiła tym, że nie jesteś szczęśliwy.

- Angelo... To co było w nocy... Jesteś niesamowity - Cindrell starała Cię jakoś pocieszyć. Myślała, że jesteś smutny, dlatego, że twierdzisz iż jesteś słaby w łóżku. - Nigdy nie czułam się tak.. dobrze - wyszeptała i pocałowała Cię w policzek.

Mała Elisa przestała w końcu pukać do drzwi i można było usłyszeć cichy szloch pod drzwiami. Płacz narastał z każdą minutą...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wskazówka: żeby aktywować Rape Mode, doprowadź wybraną klacz do orgazmu poprzez pieszczoty jej słabego punktu. Rape Mode aktywuje się automatycznie i daje ci +200% do wszystkich umiejętności oraz statystyk na czas nieokreślony.

Potrząsnąłem głową, odganiając durne myśli, po czym spojrzałem na Cindrell i przytuliłem się do niej.

- Trochę spóźnione, ale... Wspominałem, że jestem, to jest, byłem prawiczkiem? - zaśmiałem się cicho i skierowałem wzrok na drzwi - Już dawno bym jej otworzył, gdyby nie malutki problemik - podniosłem kołdrę, by zobaczyła efekty naszego kochania się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- P... prawiczkiem? - zdziwiła się Cindrell, gdy jej właśnie o tym powiedziałeś. Nie sądziła, że ktoś, kto jeszcze nigdy TEGO nie robił, mógł być w tym aż tak dobry... Klacz szybko skierowała wzrok na drzwi, a potem na Ciebie. Kiedy podniosłeś kołdrę, strażniczka również tam zajrzała... - Oh... Na Celestię... - westchnęła i się zarumieniła. - Chyba odleciałam jak TO robiliśmy, bo nie pamiętam, żeby było aż tak... Ostro? - wyszeptała i znów spojrzała w Twoje oczka. - Mam pomysł... Wytrzyj się czymkolwiek i zajmij małą, a ja się wymknę do toalety i jak wrócę to Ty pójdziesz! - wykrzyknęła. Plan był wprost idealny! Bo w sumie... Nic lepszego chyba nie dało się wymyślić, prawda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Odleciałam". Oh, Celestio. Odleciała. ODLECIAŁA. Podczas tego. Fuck yeah, so proud. Dobra, ten "Rape Mode" jest przydatny. Chociaż chciałbym cokolwiek pamięt...

O kurwa, za przeproszeniem.

Ona nie pamięta, żeby było tak ostro. Ja z oczywistych względów też. Kiedy się obudziłem, wyglądało na to, że niedawno to robiliśmy, ale Cindrell była zaskoczona widokiem "pobojowiska".

O nie.

Mogłem robić to jeszcze potem, kiedy ona spała.

Dobra, nie czas na takie rozważania. Chwyciłem prześcieradło i wytarłem się z "dowodów zbrodni", po czym opuściłem łóżko. Czas zająć się Cindrell.

A jeszcze dziś muszę się spotkać z Hearthy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cindrell widziała jak się wycierasz. Troszkę się zarumieniła, gdyż przypomniała sobie ostatnie chwile z upojnej nocy... Podszedłeś do drzwi, wtedy i ona szybko wytarła się tym samym prześcieradłem, tuż obok Twoich śladów. 

Mała wciąż płakała pod drzwiami, przez co trudno je było otworzyć. Na szczęście po chwili udało Cię się to. W tym czasie, duża klaczka szybko podmieniła prześcieradło i pościel na nową, by nie było widać Waszych nocnych igraszek. 

Gdy wyszedłeś, Elisa nawet nie zwróciła na Ciebie uwagi. Tuliła swojego misia bardzo mocno i łkała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klaczka odtrąciła Cię i dalej płakała, jeszcze mocniej tuląc pluszaka. Po chwili spojrzała na Ciebie swoimi czerwonymi od płaczu oczkami.

- B..bo.. Wy nie chcecie... Nie chcecie mnie.. - wyszeptała cicho. - Wpuścić do siebie... Nie lubicie mnie! - krzyknęła i pobiegła przez salon, zamykając się w łazience.

Cindrell nie słyszała Waszej rozmowy. Wciąż się wycierała i przeciągała w łóżku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnąłem cicho. Eh, te dzieci. Chwilę się nie odzywasz i od razu "Nie lubicie mnie!". Podszedłem do drzwi od łazienki. Zapukałem.

- Eliso, to nie tak. Twoja mama i ja po prostu spaliśmy. Ty nigdy nie spałaś tak głęboko, że nic nie słyszałaś? Wyjdź, zrobię ci śniadanko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Haaaa! Hurrraa! - mała krzyczała, gdy biegałeś z nią po pokoju. Na prostych puszczała się Ciebie, a na zakrętach trzymała się mocno Twojej grzywy. Po którymś z kolei okrążeniu, zrobiła się zielonkawa na twarzy. - Ja.. Chyba... Niedobrze mi... - wyszeptała i powoli puszczała się Ciebie, o mało co nie spadając na ziemię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała szybko położyła się na kanapie i chwyciła do kopytek pierwszą, lepszą poduszkę, po czym przyłożyła ją sobie do twarzy, sugerując, że zaraz będzie wymiotować. Na całe szczęście po dłuższej chwili niepewności o czystość niektórych mebli, niepokój został rozwiany. Elisa wróciła do swoich normalnych kolorków i poczuła się lepiej. Spojrzała się na Ciebie. Ciebie z przerażonym wyrazem twarzy i zaczęła się głośno śmiać.

- Hahaha! Widziałeś śwoją minę! - krzyczała, śmiała się, a po chwili znów wskoczyła na Twój grzbiet, tuląc Cię bardzo mocno, jak na swój wiek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Miałem taką minę, bo martwię się o ciebie, Eliso - powiedziałem. I o meble. Uśmiechnąłem się, gdy klacz się do mnie przytuliła. Ach, te dzieci. W jednej chwili potrafią być bardziej okrutne niż niejeden dorosły, a w drugiej poprawić ci nastrój na cały dzień.

Po chwili tulenia zdjąłem małą z grzbietu i położyłem ją na ziemi.

- Chyba kolejne rundki nie byłyby dobrym pomysłem - stwierdziłem. Przy okazji poczułem suchość w ustach. Miło by było zacząć dzień od ciepłej herbatki, o śniadaniu nie wspominając. Popchnąłem lekko Elisę w kierunku kuchni - Chodź, zrobię ci śniadanie. Pewnie jesteś głodna, co?

Cóż, ja byłem głodny, więc ruszyłem od razu do kuchni. Przy okazji zajrzałem do sypialni.

- Jesteś głodna, kochanie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaglądając do pokoju, widziałeś jak Cindrell jeszcze wyciera swoje mokre krocze. Widząc Ciebie, szybko zakryła się kołdrą i troszkę się zarumieniła.

- Nie... Ja.. Ja dziękuję. Muszę dzisiaj iść do pracy, wiesz? - spytała się cicho klaczka i wstała z łóżka, idąc w Twoją stronę.

Natomiast w tym samym czasie, Elisa szybko pobiegła do kuchni, nie czekając na Ciebie. Chciała już szykować śniadanie dla wszystkich, więc wskoczyła na taboret, a potem na stół. Wchodząc, przypadkowo strąciła cukierniczkę i cała jej zawartość spadła na ziemię, przy okazji tłucząc się. 

- Ups...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ta, właśnie miałem o to pytać... - powiedziałem, gdy charakterystyczny dźwięk tłuczonej cukierniczki przerwał mi. Pochodził z kuchni - Słodka Celestio, jak ty ją utrzymujesz w ryzach, kiedy idziesz do pracy? - zapytałem, teatralnie wzdychając - Przykuwasz ją kajdankami do kaloryfera, czy co? - jak na zawołanie przed oczami pojawił mi się obraz Cindrell w swoim stroju strażniczki "pastwiącej się" nade mną przykutym do łóżka. Cholera, albo faktycznie mam coś z głową, albo ta klacz niesamowicie na działa. Albo oba. Ta, pewnie oba.

Potrząsnąłem głową i uśmiechnąłem się przepraszająco do Cindrell.

- Przepraszam, przez skojarzenia pomyślałem o jednej durnej rzeczy. Zasadniczo, wczorajsza noc nie wyszła mi na dobre pod pewnym względem, raczej mi tylko "zaszkodziła" - zaśmiałem się cicho. Oczywiście, że mi zaszkodziła, nie pamiętam jej przecież!!!

Podszedłem do drzwi i wyjrzałem w kierunku kuchni.

- No tak, i po cukierniczce. No nic - stwierdziłem, patrząc na "pobojowisko".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cindrell cicho się zaśmiała, gdy wspomniałeś o "jednej durnej rzeczy". Ona też pomyślała o tym samym.

- Powiedz... Myślałeś o mnie, prawda? Jak biję Cię po tyłku - spytała cicho, po czym zeszła z łóżka i podeszła do Ciebie. Pocałowała Ciebie w policzek i spojrzała w oczy. - Daję jej jedzenie, picie i zamykam w pokoju... Uspokaja się - wyszeptała. To była wskazówka dotycząca Elisy! Wykorzystaj to! Po chwili klacz przechodząc obok Ciebie, dała Ci klapsa w pupę i spojrzała na córkę. - Elisko, mam idzie do pracy! Widzimy się wieczorem! - krzykneła, po czym wyszła z domu.

W tym czasie mała siedziała skulona na stole w kuchni i cicho płakała z powodu stłuczonej cukierniczki. Gdy strażniczka wychodziła, spojrzała tylko na nią i wyszeptała.

- Pa, mamo...

Potem spojrzała na Ciebie i dalej płakała. Nie wiedziała co ma teraz zrobić. Cały jej zapał i apetyt odeszły w dal...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoglądałem chwilę za wychodzącą klaczą. Zastanawiałem się, czy dzisiaj wieczorem będę miał powtórkę z rozrywki. Machnąłem jednak na to kopytem. Pożyjemy, zobaczymy. W sumie co mi po tym z nią, skoro nawet pamiętać tego nie mogę. Ta, koniecznie muszę spotkać się z Hearthy. Pytanie tylko, co zrobię z małą. Sposób Cindrell wydawał mi się... Brutalny?

Spojrzałem na małą leżącą na stole i westchnąłem cicho. Nigdy nie miałem kopyta do dzieci i pewnie nigdy nie będę miał. Ba, nie przepadałem za nimi. Nigdy nie rozumiałem zachwytów nad małymi źrebiętami, jakie to one słodkie nie są, mądre i tym podobne. Oczywiście, w dalekiej przyszłości widziałem siebie jako dumnego ojca klaczki, ale zasadniczo te marzenia niemal natychmiastowo były zastępowane przez przewidywania typu: "umrę młody, samotny i żałosny".

Wszedłem do kuchni i od razu przywołałem do siebie szufelkę ze zmiotką, którymi szybko pozbyłem się z podłogi cukru i szczątków naczynia. Wszystko wylądowało w koszu. Spojrzałem na małą i pogłaskałem ją po główce.

- Nie martw się - starałem się ją pocieszyć - Wypadki chodzą po kucach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klaczka siedziała wciąż na stole i długo się nie ruszała. Oczy zrobiła bardzo wielkie i rzadko mrugała... Coś się jej chyba stało. Spojrzała tylko na Ciebie i kilka łez pociekło jej po policzku.

- B..bo ja... Ja nie... Nie chciałam... - wyszeptała. - N.. nie zbijesz mnie... Prawda? - spytała się młoda i skuliła się jeszcze bardziej, szykując się na ból. Zauważyłeś również kilka pomniejszych ran i blizn na ciele Elisy. Była ewidentnie bita wcześniej. Tylko przez kogo? Ojca... Czy może jednak Cindrell? 

Niemniej jednak szybko posprzątałeś odłamki szklanej cukierniczki, jak i sam cukier z podłogi, więc mogłeś się teraz zająć małą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O cholera... Spoglądałem chwilę wielkimi oczami na blizny małej. Cindrell wspominała, że Scar bił ją i Elise, ale... "Daję jej jedzenie, picie i zamykam w pokoju" nie brzmi jak porada kochającej mamy, bardziej jak słowa tresera, brr. Nigdy nie byłem zwolennikiem bezstresowego wychowania, ale bić do krwi? To chore!

Potrząsnąłem głową, odrzucając podejrzenia wobec Cindrell. Mała zachowywała się przy niej zbyt naturalnie, zbyt swobodnie. Nie bała się wtedy próbować zniszczyć mi meble. Więc to ojciec? Pewnie tak... Choć musiałem się upewnić.

Przejechałem jeszcze kopytem po bliznach Elisy, jakby dla upewnienia, że faktycznie istnieją. Istniały.

- Eliso - zacząłem, niepewny od czego zacząć - Nie zamierzam cię nigdy w życiu bić i nie pozwolę na to komukolwiek. Może czasem, kiedy zrobisz coś bardzo złego, dostaniesz klapsa. Ale to... - wskazałem na blizny - To chora przesada - pochyliłem się i spojrzałem małej w oczy - Muszę wiedzieć. Kto ci to zrobił?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja... Ja nie mogę... - wyszeptała wciąż skulona. - Bo... Przyjdzie w nocy i zbije... Tak jak dzisiaj... - dokończyła, po czym zeszła ze stołu, upewniwszy się, że nie wdepnie w kawałek szkła i szybko wtuliła się w Twoje kopyto. Bardzo mocno wtuliła i nie chciała puszczać. Chwilę później, rozpłakała się. - Mma bje... - wyszeptała coś bardzo cicho i nie zrozumiale, wciąż płacząc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wrażenia aż usiadłem. Ona powiedziała... Cholera!!! Próbowałem przekonać samego siebie, że się przesłyszałem, że nie powiedziała "Mama bije", ale po co się oszukiwać? Wyznała to, czego się bałem. Spojrzałem na małą z politowaniem. To się nazywa mieć przekichane.

Biła ją. Cindrell biła Elisę jeszcze dzisiejszej nocy. Kiedy ja spałem. W moim domu. Biła bez żadnego powodu. Chociaż...

Kiedy się obudziłem, moje, erhmm, płyny ciągnęły się od "słabego punktu" Cindrell do wiadomo czego. Więc klacz nie mogła wstać tak, by nie przerwać "nitki". Młoda kłamała? Na pewno ktoś ją bił, ale czy na pewno strażniczka.

Cindrell mogła w sumie obudzić mnie i znów to ze mną zrobić. To prawdopodobne.

Nic nie zmieniało faktu, że będę musiał poważnie porozmawiać z Cindrell. Pieprzona patologia!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młoda odkleiła się wreszcie od Ciebie i chwiejącym krokiem usiadła na kanapie, kuląc się mocno. Jeszcze się bała, pomimo, że była tylko z Tobą. Ty zaś nie za bardzo wiedziałeś co masz zrobić. Elisa znowu zaczęła płakać, mocząc Ci Twoją sofę. Po chwili znów do Ciebie przybiegła i się przytuliła.

- Ja nie chce... Boje się! - krzyczała. - Zabierz... Chce do taty!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Do... do taty?! Przecież... On ją bi...

Po chwili zrozumiałem. Skoro to właśnie Cindrell ją biła, to czy oznaczało to, że mogła mnie również okłamać? Ciężko było mi to przyjąć do wiadomości, ale wychodziło na to, że to strażniczka jest "czarnym charakterem". Naprawdę będę musiał z nią porozmawiać. Zmienię ją... Mam nadzieję.

Tymczasem mała chce iść do ojca. Skoro mu ufa, nie mogę jej tego zabronić. A rozmowa ze Scarem może mi wiele wyjaśnić. Żeby nie okazało się to błędem.

- Chodź - wyciągnąłem kopyto do Elisy - Idziemy do taty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młoda chwyciła Twoje kopytko i pociągnęła do drzwi wyjściowych. Otworzyła je... Oślepiło Cię ostre, białe światło. Mała usilnie ciągnęła Cię w jego stronę, a Ty poddałeś się jej sile i zostałeś wciągnięty w ów poblask. Gdy tylko wszedłeś cały, drzwi zamknęły się z hukiem, a Ty....
Wróciłeś do rzeczywistości! 
Obudziłeś się i od razu słyszałeś krzyki Cindrell, która leżała pod Tobą. Ty zaś posuwałeś ją zgrabnie w anal. Strażniczka sama dawała sobie klapsy i krzyczała w niebo głosy. Jednak nie przegapiłeś seksu! Mogłeś znów czerpać z tego przyjemność! Korzystaj!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...