Skocz do zawartości

[Mature] Ten jedyny klejnot (Generalek)


Panda Hippis

Recommended Posts

Sztuczny uśmiech wykwitł na mej twarzy. Au. Au. Au. To boli.

- Ten nasz kot chyba jest głodny, skoro tak głośno miauczy - powiedziałem, przerywając z każdym miauknięciem małej. Chwyciłem jeden z talerzy z nałożonym obiadem i postawiłem go przed Elisą - Może jeszcze mleka do tego? - zapytałem, po czym spojrzałem ma Cindrell - Drugi kotek pewnie też głodny? - przed nią również postawiłem talerz pełen jedzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widząc talerz pełen jedzenia, mała szybko przestała zadawać ból Waszym uszom i zabrała się do jedzenia, zapewne przepysznego, obiadku.

- Mleko się przyda! - krzyknęła Elisa z ustami pełnymi jedzenia.

Tymczasem Cindrell, jeszcze raz się przeciągnęła i zamruczała jak przedtem. Spojrzała na Ciebie, a potem na talerz z żarełkiem i przytuliła się do znów do Ciebie.

- Nie jestem głodna... Chcę inne mleczko - wyszeptała i odepchnęła talerz. Oczywiście młoda skorzystała z okazji i zabrała się za jedzenie obiadu mamusi, zaś starsza klaczka odeszła od stołu i poszła do sypialni bez słowa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O cholera. O cholera. Oddech mi przyspieszył. O CHOLERA!!! Obserwując odchodzącą do sypialni klacz, wypuściłem z płuc powietrze przez nos niczym byk szykujący się do szarży. O CHOLERA!!!

Najchętniej skoczyłbym zaraz z nią, ale był jeden mały problem... Czy raczej mała... Jak mam zmusić Elisę do zaśnięcia? Jeszcze może się zastanawiać, co my tam robimy albo naprawdę spróbuje się dostać do środka. Hmm...

Skoczyłem do kuchni i nalałem do szklanki mleko z lodówki. Podgrzałem je lekko magią, po czym wróciłem do salonu.

- Proszę, kochanie - podałem małej naczynie. Żeby zadziałało, żeby zadziałało... W kreskówkach działało!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cindrell weszła wreszcie do sypialni i zostawiła nieco uchylone drzwi. Czekała już na Ciebie...

Tymczasem podałeś małej szklankę mleczka. Elisa właśnie kończyła jeść obiadek swojej mamusi. Gdy dostała mleko, od razu je wypiła. Beknęła i uśmiechnęła się do Ciebie... Nie pomyślała nawet o tym, by zas - właśnie ziewnęła! To chyba działa! Tak! Młoda powoli opada z sił. Kładzie się na kanapie i zasypia! Jej... Nawet chrapie głośno...

Ty zaś masz wolną drogę do sypialni. Czeka tam na Ciebie całkiem golutka kochanka, która pewnie lubi Cię kusić swoim zachowaniem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okryłem małą kocem i po cichutku, by jej nie obudzić, ruszyłem w kierunku sypialni. Serce łomotało mi w piersi. Nareszcie... Teraz nie będzie finału w stylu "Twoja księżniczka jest w innym zamku". Wiem to. Uśmiechnąłem się do samego siebie. Dobrze, że się wyspałem.

Wsunąłem się do sypialni i zamknąłem za sobą delikatnie drzwi. Zakluczyłem, bo oczywiście zamek w sypialni miałem. Jeszcze szybkie zaklęcie wygłuszające... Wszystko gotowe. Odwróciłem się do Cindrell i uśmiechnąłem się.- Mała śpi - powiedziałem - a my mamy całą noc dla siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała szybko owinęła się kocem w kłębek i spała w najlepsze, chrapiąc przy tym niemiłosiernie. Na szczęście Ty razem z Cindrell byliście w wygłuszonym przez Ciebie pokoju. Położyłeś się tuż obok niej... Klaczka szybko się do Ciebie przytuliła i dała solidnego buziaka dokładnie w usta. A jej warga oraz języczek były naprawdę słodkie. Słodsze niż jabłka z sadu rodziny Apple. Naprawdę! Może użyła dobrej szminki? Nikt tego nie wie. I zapewne się nie dowie, jeśli ona sama tego nie zdradzi... Wreszcie strażniczka przerwała pocałunek i spojrzała Ci głęboko w oczy.

- Kazałam jej kłamać... Kłamać, że nie wie dlaczego jestem tak długo w łazience - wyszeptała Ci do uszka i uśmiechnęła się lekko. - I wszedłeś. Ale teraz wreszcie jesteśmy sami... - dokończyła, po czym zaczęła namiętnie Cię obcałowywać po szyi, zostawiając soczystą, piękną, różową malinkę. Chwilę później zaczęła całować coraz niżej i niżej... - Nie wiesz jak długo czekałam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uśmiechnąłem się. A ja to niby nie? Chwyciłem klacz kopytami za cudny zadeczek. Jej gładziutka sierść przyjemnie grzała ciało. Masowałem ją delikatnie. Nie ma potrzeby się spieszyć, mamy przecież całą noc. Przygryzłem delikatnie jej uszko i z braku lepszych alternatyw liznąłem je nieco (na szczęście klacz umyła uszy podczas kąpieli). Po chwili puściłem jednym kopytem jej zad i wepchnąłem je pomiędzy nasze ciała. Ty zjeżdżasz niżej, ja też robię. Jeszcze troszeczkę, jeszcze parę milimetrów... Jest. Poczułem na kończynie coś wilgotnego. Dotarłeś do celu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ahhss.. - klacz cicho sapnęła, gdy dotknąłeś jej różyczki. Poczułeś na swoim kopytku jeszcze więcej wilgoci, a strażniczka się tylko uśmiechnęła. Cindrell chciała się szybko odpłacić. Wyprostowała się, spojrzała znów w Twe oczy i... KLAPS! Dostałeś po tyłeczku od swojej klaczy. - Niegrzeczny ogierek... Jeszcze nie teraz - wyszeptała Ci do ucha, po czym uderzyła Cię jeszcze raz. Tym razem lżej...

Klaczka powoli wspięła się na Ciebie i usiadła na Twoim brzuszku. Z tej perspektywy doskonale widziałeś jej średniej wielkości, jędrne piersi. Nawet do nich sięgałeś! Ale nie ma tak łatwo... Cindrell szybko się pochyliła i zaczęła masować Twoją klatkę piersiową dobrze blokując dostęp do cycuszków.

- Mmm.. Taki cieplutki. Taki silny... Taki miły... Taki kochany... - szeptała podczas masażu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odchyliłem dotychczas uniesioną głowę i oparłem ją o materac. Przymknąłem oczy, podając się przyjemności. Wygląda to, że trafiłem na klacz bardzo lubiącą grę wstępną. Chociaż w sumie nie dziwię jej się. Jej mąż nie wyglądał na ogiera, którego obchodzą takie romantyczne szczególiki. Raczej obchodziła go tylko przyjemność, ale co ja tam mogę wiedzieć.

Pogłaskałem ją po głowie. Jej słowa... Jej słowa zachęcały mnie jedynie do jak najszybszego działania. Lecz ciągle leżałem, spokojnie poddając się pieszczotom. Niech robi ze mną, co zechce. I tak postaram się jej odpłacić pięknym zanadobne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widząc, że zamknąłeś oczy i poddajesz się rozkoszy, klaczka powoli przesuwała swoje jedno kopytko bliżej Twoich tylnych kopytek. Kopytko się przesuwało, przesuwało, aż wreszcie... Dotarło do celu. Strażniczka z jednej strony masowała Cię po brzuszku, a z drugiej strony pieściła Twoje genitalia. Cieszyła się bardzo z tego powodu...

- Mmrrr.. Miękkie - zachichotała i zaczęła seksownie mruczeć. Po chwili nawet przesunęła się bliżej krocza, przez co ocierała się swoim tyłeczkiem o Twoje prącie. W końcu przestała Cię masować i położyła się na Tobie, całując w nosek. - Teraz Ty... Zrób ze mną co zechcesz. Proszę... Zrób wszystko co chcesz - szeptała Ci do ucha, wciąż się ocierając o przyrodzenie, by nieco Cię zdekoncentrować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O nie. No to... Mam... Problem... Cholera!

- Mogłabyś... Na chwilę... Przestać? - jęknąłem - Nie potrafię... Myśleć...

Czego chcę? Najchętniej wziąłbym ją od razu, ale po co psuć tę miłą atmosferę? Trzeba zacząć małymi krokami. Przysunąłem jej twarz do swojej, rozchyliłem jej usta... Ona chce powoli, ja robię wszystko powoli. Jest coś bardziej romantycznego od pocałunku? Mimo wszystko nie mogłem się powstrzymać i chwyciłem ją za jedną z tych jędrnych piersi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klaczka cicho jęknęła, gdy złapałeś ją za pierś. Specjalnie się przechyliła, byś to właśnie uczynił. Wiedziała, że nie będziesz mógł się oprzeć. Szybko też położyła się obok Ciebie, żebyś miał łatwiejszy dostęp do jej atutów, a ona miała lepiej do Ciebie. Po chwili poczułeś coś wilgotnego na kopytku, które pieściło jej jędrną pierś. Właśnie wypłynęło z niej troszkę mleczka! Dziwne, co? Cindrell tylko jeszcze bardziej się zarumieniła i zaczęła ogonkiem smyrać Twoje przyrodzenie... Do tego wszystkiego, prześcieradło tuż pod siedzeniem klaczki powoli zaczęło robić się mokre i klejące, lecz nawet ona się nie zorientowała o tym fakcie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesunąłem się w dół tak, by mieć jej atrybuty przed twarzą. Przejechałem po jednym językiem, po czym przyssałem się do niego, przygryzając i liżąc. Jednym kopytem pomagałem sobie, ściskając, masując i gładząc piersi klaczy. Drugie miało o wiele agresywniejsze zadanie. Bez żadnych zahamowań jeździłem nim po jej skarbie, starając się jak najmocniej naciskać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za każdym razem, gdy Twoje kopytko naciskało na jej skarbuś, klaczka cicho stękała... Nie z bólu, a z rozkoszy. Patrzyła tylko na Ciebie z lekkim uśmiechem, a chwilę później już dociskała swoim kopytkiem Twoją głową do swojej piersi i cicho jęczała ze szczęścia. Natomiast drugie kopytko starało się pomacać i pomasować znów Twoje przyrodzenie, by Cię nieco zdekoncentrować. Żeby utrudnić Ci zadanie... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach, po co te wszystkie utrudnienia, moja droga? Dlaczego tak mi próbujesz utrudnić zadanie? Uśmiechnąłbym się, gdybym moje usta nie były zajęte czymś o wiele ważniejszym. No tak, chcesz być wyzwaniem. Przedtem raczej nim nie byłaś dla męża. Pragniesz się zabawić, bo w końcu trafiłaś na kogoś, kogo ta zabawa obchodzi. Dobrze więc, zabawmy się.

Poruszałem zadem na boki tak, by jej kopyto przy każdej próbie trafiało w pustkę. Nie ma tak łatwo. Zrobiłem tak jedynie kilka razy, bo mimo wszystko wredny nie jestem (chyba). Przy kolejnej próbie sam nastawiłem się na chwyt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Ty niesforny kucyku, Ty... Nie chciałeś, by Cindrell pomasowała Twój zadek i przy każdej nieudanej próbie jej determinacją i grymas na ustach stawały się coraz większe i większe. Gdy wreszcie nastawiłeś się na jej kopytko, zamiast lekko Cię uderzyć i zacząć masować, dostałeś dosyć mocnego klapsa! Ale szybko klaczka zaczęła głaskać miejsce uderzenia, co zmniejszyło ból. Gdy jednak Ty cały czas przyssany byłeś do jej piersi, z jej klejnotu wydobywało się coraz więcej dość słodkiego, przezroczystego śluzu, przez który wilgotne było całe prześcieradło pod strażniczką. Cindrell tym razem zorientowała się co się dzieje. Jej twarz, która przybrała już kolor pomidorka, zrobiła się jeszcze bardziej czerwona. Wiedziała, że długo już nie wytrzyma, ale nie chciała Ci przeszkadzać. Co więcej... Swoim drugim kopytkiem zaczęła się samozadowalać, a kopytko, które dotychczas Cię masowało, zjechało niżej do Twojego przyrodzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oderwałem się na chwilę od jej sutków i zamrugałem kilkukrotnie. Co ona wyprawia?

- Ehm, Cindrell... Co ty robisz? - spytałem - Jestem... niewystarczająco dobry?

Dopiero po chwili zauważyłem, jak się rumieni i co się dzieje z materiałem pod nią. Roześmiałem się.

- Już...? Tak szybko?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mhm... - spojrzała na Ciebie troszkę smutna, że tak szybko się podnieciła i przeszkodziła Ci w zabawie. - Jesteś świetny... Ale ja... Umm.. No wiesz... Nie mogłam się nigdy tak zabawić... - wyszeptała, po czym oblizała sobie swoje "brudne" kopytko.

Klaczka odwróciła się na brzuszek ukazując Ci jej jędrne, piękne pośladki i wilgotną różyczkę miedzy nimi. Puściła do Ciebie oczko oraz wysłała buziaka, po czym zamknęła oczy i coś sobie pewnie wyobrażała... Na pewno coś ciekawego, bo co chwilę się uśmiechała. Dało się też usłyszeć ciche jęki, ale już rzadko... Czekała teraz tylko na Twój ruch...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadrżałem, wiedząc, o co chodzi. Chciałbym ją wziąć, ale... Przysunąłem się bardzo blisko niej i szepnąłem jej do ucha:

- Co to za satysfakcja, kiedy jest prawie doszłaś? O nie, nie, nie. Chcę cię doprowadzić do szaleństwa od początku do końca. A teraz... - spojrzałem na jej wypięty zadeczek - Zrobię to, co już dawno bym zrobił, gdybym się nie hamował.

Chwyciłem ją za zad i przekręciłem na grzbiet. Przystawiłem od razu swoją twarz do jej różyczki i wsunąłem język do środka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klaczka przez chwilę leżała zdezorientowana, kiedy obróciłeś ją na grzbiet, lecz gdy włożyłeś języczek do jej pusi, głośno krzyknęła. Jeszcze więcej śluzu wylało się ze środka, wprost na Twój język. Cindrell owinęła swoje kopytka wokół Twojej głowy, byś nigdzie nie uciekł i zaczęła się wiercić poprzez rozkosz, którą jej fundowałeś. 

- A.. Angelo... Ahh... - szeptała między wdechami powietrza. - Prooo... sze.. Rob... tak.. Ohh.. ohh...

Jednak swoimi kopytkami zaczęła Cię również... łaskotać. Nie dosięgnęłaby do Twojego tyłu, a też chciała Cię jakoś zadowolić, więc łaskotała gdzie się tylko dało, tym samym bardzo Cię rozpraszając!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacząłem durnie chichotać. Eh, jak ja mam teraz ją zadowolić, hmm...? Muszę... odwrócić jej uwagę. Jak to zrobić, było chyba oczywiste. Wcisnąłem język jeszcze głębiej i kręciłem nim na wszystkie strony. Zobaczymy, czy będziesz potrafić myśleć o łaskotaniu, kiedy z tobą skończę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ahhh! Mmrghh.. - klaczka jęknęła bardzo głośno i natychmiastowo przestała Cię łaskotać. Docisnęła kopytkami Twoją głowę jeszcze bliżej swojego klejnotu i zaczęła się wiercić jeszcze bardziej z tego zadowolenia. - Ahh... Angeloo... Ja.. C-czuje... Mmhghh... - szeptała i jęczała cicho...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakręciłem językiem jeszcze szybciej. Jęcz, moja kochanko, jęcz. To pobudza mnie do działania. Czułem, że wkrótce dojdzie, więc po prostu przyspieszyłem ruchy, by sprawić jej jak największą przyjemność. Do języka doszły jeszcze kopyta, którymi rozszerzałem różyczkę Cindrell, by wchodzić jeszcze głębiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klaczka jęczała coraz głośniej i coraz szybciej. Gdybyście nie mieli w pokoju zaklęcia wygłuszającego, na pewno obudzilibyście całą dzielnicę! Widziałeś, że Cindrell już długo nie pociągnie, że zaraz dostaniesz kolejną porcję jej słodkiej miłości...

- Angelo, ja... Uhh.. Ja... - szeptała i krzyczała już bardzo głośno.

I gdy już miała dojść do szaleństwa, Ty... Obudziłeś się. Znowu... Po prostu wiedziałeś, że to musiało się tak skończyć. Leżałeś obok jeszcze śpiącej Cindrell. Zaklęcie wygłuszające zostało zdjęte, a do drzwi waszej sypialni pukała Eliska. Wyklinałeś teraz cały świat za swój pech, lecz by mieć całkowitą pewność, uniosłeś kołdrę. To co tam widziałeś, znów podniosło Cię na duchu. Widziałeś dużo białej oraz przezroczystej wydzieliny, wijącej się od różyczki ukochanej, aż do Twojego ogierzego narządu.Co więcej... Przezroczysta maź, jeszcze kapała z pusi klaczki, więc musieliście to zrobić całkiem niedawno... 

Ale teraz musiałeś szybko coś wykombinować! Młoda cały czas pukała do drzwi, Chciała do Was wejść, a Wy byliście jeszcze brudni od nocnych igraszek!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nosz kurna. Nosz kurna. NOSZ KURNA!!! Mózgu, nienawidzę cię. Idę się zabić. Celestio, zatrzymaj świat, ja wysiadam. Rozumiem jeszcze wizje, w których każda ładna klacz próbuje się ze mną kochać, ale to! To to mała, nie, przepraszam, ogromna przesada! Dlaczego do cholery nie mogę nawet pamiętać pierwszego razu?! Zapewne będzie tak zawsze. Jak tak, to niech się ten mózg wypcha, przechodzę w celibat. Może się jeszcze okaże, że to wszystko to cholerna wizja, a ja ciągle leżę z rozbitym łbem w szpitalu?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...