Skocz do zawartości

[Mature] Ten jedyny klejnot (Generalek)


Panda Hippis

Recommended Posts

Wasze usta scaliły się w jedno. Cindrell wyraźnie to zaskoczyło, gdyż zrobiła zdziwione oczy i starała się rozejrzeć dookoła. Elisa dalej Cię łaskotała, lecz gdy zauważyła, że całujesz jej mamę, przestała. Przyglądała się Wam przez chwilę, po czym zrobiła gest typu "O fuuj!".

- Blee! Wujek całuję mamę! - krzyknęła, zamykając oczka.

Starsza klacz powoli się uspokajała i odwzajemniła pocałunek, goniąc swoim jęzorkiem Twój i się z nim bawiąc. Trwało to dłuższą chwilę, gdy wreszcie strażniczka przerwała pocałunek.

- Umm... Angelo... To było... Fajne - szeptała Cindrell, rumieniąc się niemiłosiernie. - Ale nie przy Elisie, dobrze?

Klaczka spojrzała na swoją córkę. Ta bawiła się właśnie swoją lalą i nie zwracała na Was zbytniej uwagi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oj tam - przewróciłem z uśmiechem oczami, pokazując, że nie uważam tego za coś niewłaściwego - Widzisz? Nawet nie zwraca uwagi - stwierdziłem, spoglądając na istotnie niezainteresowaną Elisę. Puściłem klacz i powoli wstałem z kanapy - Zrobię nam herbaty, może też coś do przekąszenia.

Ruszyłem do kuchni i postawiłem czajnik pełen wody na gazie, po czym otworzyłem lodówkę w poszukiwaniu produktów do zrobienia czegoś smacznego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz szybko do Ciebie podeszła i oparła się o Twoje ramię. Uśmiechnęła się do Ciebie i cicho mrrruknęła.

- Ja... Angelo. Ja naprawdę Cię lubię, ale... Nie mogę... Nie teraz - wyszeptała i odeszła na kanapę.

Cindrell położyła się na sofie, wygodnie się ułożyła i myślała o całym dzisiejszym dniu. Dniu, w którym dużo się zmieniło w jej życiu... Elisa wciąż bawiła się zabawkami, powoli czołgając się w Twoją stronę. Już miałeś... Już miałeś ją złapać i wziąć na grzbiet, gdy nagle czajnik zagwizdał! Zerwałeś się na równe kopyta i nalałeś wodę do kubków z herbatką...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak. Potrzebuje czasu na przemyślenie sytuacji. Ja jej w tym raczej nie pomagam. Uniosłem kubki z parującą herbatą za pomocą magii, po czym zaniosłem je do pokoju i postawiłem na stoliku razem z cukierniczką. Chwyciłem swój i siorbałem cicho gorący napój, również myśląc.

Wiele się działo. Minął zaledwie jeden dzień, a ja czułem się, jakby to było kilka miesięcy. Streśćmy to. W dniu opuszczenia przeze mnie więzienia spotkałem Cindrell, która zaoferowała mi opowiedzenie, co się działo podczas mojej nieobecności. Po drodze powrotnej do domu spotkałem lekarkę , która zaoferowała mi badanie, ponieważ nękają mnie dziwne halucynacje (twierdziła, że ma męża). Potem okazało się, że są walentynki. W końcu znalazłem się w domu. Przyszła do mnie Cindrell wraz ze swoją córką. Pod wpływem jej ufnego zachowania oraz otwartości wygląda na to, że się zakochałem. Prawie ze się ze sobą przespaliśmy. Koniec końców jedynie spała u mnie. Następnego dnia zjedliśmy razem śniadanie i poszliśmy z Elisą na plac zabaw. Potem znaleźliśmy się w domu strażniczki. Okazało się, że ma męża. Zwiałem. Potem poszedłem do Hearthy. Przepisała mi lek. Kiedy stałem w kolejce po niego, w domu Cindrell wybuchła awantura (nie z mojej winy). Koniec końców siedzimy u mnie. No, to trochę wydarzeń jak na dwa dni, samo ich wyliczanie nieźle męczyło...

Odłożyłem kubek na stolik i przymknąłem nieco ciężkie powieki. Zamknę jedynie na chwileczkę, sekundkę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamknąłeś oczy... W tym właśnie momencie poczułeś czyjś dotyk na sierści. Było to bardzo przyjemne, aż się wzdrygnąłeś. Nagle na ustach poczułeś inne... Pocałowały Cię. Już chciałeś to kontynuować, gdy owe małe usteczka się odlepiły i usłyszałeś cichy śmiech. Szybko otworzyłeś oczy i zauważyłeś Elisę siedzącą Ci na kopytach. Gdy mała zorientowała się, że na nią patrzysz, wystraszyła się nieco.

- Bo... Bo... Bo ja chciałam spróbofać jak to jest! - odpowiedziała cicho i się do Ciebie przytuliła.

Cindrell, która przyglądała się całej scenie starała się za głośno nie śmiać. Nie chciała ingerować w sprawę tylko patrzeć jak dalej rozwinie się ta zabawna sytuacja. Tymczasem mała klacz myślała, że zrobiła coś bardzo złego... I zaczęła Cię przepraszać i mocno tulić, byś jej wybaczył.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamrugałem kilka razy, zdziwiony. A potem wybuchnąłem głośnym śmiechem. Naprawdę?

- Eliso, nie sądzę, żeby ci się to spodobało. To przyjdzie z wiekiem, zobaczysz - powiedziałem, czochrając ją po grzywie. Eh, przy takim dzieciaku lepiej nie zasypiać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ale... To było... Miłe - wyszeptała i szybko wskoczyła na kopytka mamy, pozostawiając Cię w konsternacji.

Cindrell objęła córeczkę i spojrzała na Ciebie wciąż starając się zakamuflować śmiech.

- Może przyjdzie z wiekiem... Ale ona taka niecierpliwa - strażniczka zachichotała. - Mówiłam, że lepiej nie przy niej...

Nagle dało się słyszeć głośne chrapanie. Eliska zasnęła na kopytach Cindrell. Klacz delikatnie położyła ją obok na kanapie, a sama przysunęła się do Ciebie, by zrobić dla małej więcej miejsca. We śnie bardzo się rozpycha...

Strażniczka wreszcie sięgnęła po swój kubek i wzięła z niego kilka łyków herbatki. Cindrell oparła głowę o Twoje ramię i tym razem to ona przymknęła oczka... Byłeś taki ciepły i miły w dotyku...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pocałowałem ją w czoło i położyłem swoją głowę na jej. Objąłem również kopytem, po czym także przymknąłem oczy. Dużo się dzisiaj działo, czas odpocząć, krótka drzemka nikomu nie zaszkodziła. Pozwoliłem sobie na ciche westchnienie. Czułem się szczęśliwy.

Powinienem obudzić się gdzieś pod wieczór.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy położyłeś głowę na jej ramieniu, Cindrell już spała. Cicho pochrapywała obejmując Cię bardzo mocno. Położyliście się tuż za Elisą tak, że prawie dotykaliście jej kopytem głowami...Spaliście wszyscy dobre kilka godzin. Co jakiś czas zmienialiście ułożenie, w efekcie czego młoda spała na Tobie, a strażniczka przytulona do Ciebie z lewej strony. 

Na zewnątrz zrobiło się już ciemno. Słońce niedawno zaszło, a akurat przy Twoim domku jakiś stary ogier własnokopytnie zapalał latarnie na noc. Wy zaś zamiast właśnie teraz iść spać, dopiero się obudziliście. Oczywiście mała jako pierwsza. Obrócona do Ciebie tyłem, nie wiedziała gdzie teraz jest... Szybko jednak zeskoczyła na dół i od razu poleciała do zabawek! Następna w kolejce do przebudzenia była Cindrell. Klaczka ledwo otworzyła oczy, a już dostałeś całusa w policzek, którego pomimo, że spałeś, to i tak wyczułeś. Strażniczka odkleiła się od Ciebie i usiadła obok, dopijając swoją, już zimną, herbatkę. No i na końcu przebudził się sam pan tego domu - Ty. Otworzyłeś swoje ślepia i od razu pochwyciłeś siedzącą obok Ciebie ukochaną w pasie i przysunąłeś do Ciebie. Klaczka nieco się wystraszyła, ale nie protestowała i robiła co chciałeś...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Całus był miły - uśmiechnąłem się do klaczy, po czym odwdzięczyłem się, całując ją w policzek. Puściłem ją i zeskoczyłem z kanapy. Zaburczało mi w brzuchu. Będzie trzeba zrobić kolację dla trojga. Wszedłem do kuchni i zajrzałem do lodówki w poszukiwaniu produktów na posiłek. Wyciągnąłem z niej większość rzeczy, zobaczymy, co będzie się dało z tego upichcić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wyciągnąłeś sałatę, pomidorki, kilka ogórków, kukurydzę i... majonez. Chyba nie dałoby się z tego urządzić nic lepszego poza sałatką! Chociaż jeśli wyobraźnia zadziała...

Tymczasem w salonie Cindrell rozciągała się z córką, by się już całkowicie wybudzić. Mogłeś usłyszeć ciche piski przy prostowaniu kopytek. A później strażniczka wzięła córkę do siebie i bawiły się razem na kanapie. Układały sobie grzywę, tuliły się, bawiły w "Kopytka parzą", a na samym końcu rozmawiały. Gadały o tym.. O czym zwykle gada matka z małą córeczką, czyli o lalkach, innych zabawkach, o modzie...

Ty zaś słyszałeś to wszystko i nie mogłeś oderwać się od przyrządzania obiadu dla wszystkich. Wiedziałeś jednak, że zaraz dołączysz do dwóch kochanych klaczek. Jednakże obie poszły właśnie do toalety. I nic już nie słyszałeś... Po chwili jednak młoda wyszła z pokoju dla małych klaczek, a jej matka została dłużej... Trochę się tym zdziwiłeś...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmarszczyłem brwi. Czemu Cindrell nie wychodzi? Raczej nic się nie stało, Elisa by coś powiedziała. Eh, jestem przewrażliwiony. Każdy ma potrzeby, niech siedzi, ile chce. Skończyłem przygotowywać obiad i nałożyłem go na talerze, które od razu zaniosłem do salonu i postawiłem na stole. Usiadłem na kanapie, czekając na strażniczkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usiadłeś i czekałeś... Czekałeś, czekałeś i czekałeś.... I nic. Cindrell nie wychodziła i raczej nie zamierzała. Elisa denerwowała się tak samo jak Ty, bo mama obiecała jej, że wyjdzie tuż po niej. Podeszła do Ciebie i wdrapała się na miejsce obok Ciebie.

- Wujku... A dlaczego mama nie wychodzi z toalety? - spytała się cicho i wtuliła się w Ciebie bardzo mocno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wiem, kochanie - pogłaskałem małą po głowie, żeby ją nieco uspokoić, po czym puściłem klaczkę i podszedłem do drzwi do łazienki. Zapukałem - Cindrell? Coś się stało? - zapytałem głośno. Jeśli za chwilę nie odpowie, wejdę tam bez żadnych ceregieli. Co ona może robić? Albo co się mogło z nią stać... Nawet tak nie myśl! Pewnie ma swoje powody. Kij, wchodzę.

- Cindrell?

Edytowano przez Generalek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszedłeś. Zobaczyłeś klaczkę na sedesie, która właśnie dotykała swojej różyczki. Szybko potrząsłeś głową... Po chwili widziałeś Cindrell kąpiącą się w wannie. Wszystko było normalne, nic się nie działo...

- Hmm? Angelo! Co Ty tu.. - krzyknęła strażniczka i natychmiastowo przykryła się warstwą piany.

Klacz patrzyła się na Ciebie z lekkim przerażeniem, ale również z nutką słodkości. Z jednej strony chciała byś wyszedł, z drugiej jednak byś został...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ups. Zakryłem od razu kopytem oczy. Jestem idiotą. Cholernym idiotą. Co mnie podkusiło? No, martwiłem się o nią.

- Cindrell, ja... - wyjąkałem, zastanawiając się nad wyjaśnieniem - Długo nie wychodziłaś, zacząłem się bać, że coś się stało, a nie odpowiadałaś... Trzeba było powiedzieć, że chcesz się wykąpać, nie martwiłbym się! - zakończyłem z udawanym wyrzutem, przy okazji podglądając ostrożnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cindrell tylko spojrzała na CIebie i uśmiechnęła się lekko. Dobrze wiedziała, że podglądasz... Najwidoczniej nie za dobrze Ci to wychodziło! 

- No dobrze... Nic nie szkodzi - klacz cicho się zaśmiała. - Ale przecież powiedziałam Elisie, że zostanę troszkę dłużej w toalecie. Nie przekazała Ci? - strażniczka była nieco zdziwiona tym, że byłeś taki zdenerwowany i prawdopodobnie nic nie wiedziałeś o jej kąpieli. - Poza tym, nie dałeś mi nawet czasu na odpowiedź! Od razu wszedłeś do środka! A teraz jeszcze na mnie krzyczysz! - odpowiedziała już troszkę wzburzona i pokazała kopytkiem na drzwi. - Możesz.. No.. Umm.. Wyjść? Później pogadamy... - dokończyła szeptem, po czym odprowadziła Cię wzrokiem do wyjścia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nic nie szkodzi - Cindrell wyszeptała, gdy już drzwi do toalety zamknęły się z hukiem. Szybko wyszła z wanny i wytarła się ręcznikiem. Wyszła po kolejnych kilku minutach i poszła się napić wody.

W tym czasie Elisa siedziała na kanapie. Odwróciła się do Ciebie i już zrobiła maślane oczka. A do tego miała już w nich łzy. Szybko podbiegła do Ciebie i wtuliła się w kopytko.

- Bo... Ja... Umm.. Zapomniałam... I.. i... Pseplasam! - szeptała w przerwach między szlochem, a ponownym nabraniem powietrza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z trudem powstrzymałem facehoofa. Zapomniała, no tak, mogłem się domyślić. Przecież każdemu się zdarza zapomnieć, co się usłyszało kilka chwil temu. Westchnąłem z politowaniem i pokręciłem głową.

- Już dobrze, już dobrze, następnym razem po prostu zwracaj większą uwagę na to, co mówi mama, dobrze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała wciąż była przyklejona do Twoje kopytka i powoli, powoli się uspokajała. Spojrzała na Ciebie smutno.

- Pseplasam... - wyszeptała i znów poszła się bawić, by nieco się rozweselić.

W tym samym czasie Cindrell podeszła do Ciebie i podała Ci szklankę wody. Zaprowadziła Was na kanapę i usiadła tuż obok Ciebie.

- Ale przyznaj... Chciałeś wejść do łazienki, prawda? Przecież podglądałeś - zachichotała cicho i przytuliła Cię mocno. - Możemy u Ciebie zostać na noc? Jutro wynajmę jakiś pokój w hotelu, żeby Ci nie przeszkadzać... - spytała się i wzięła jeszcze łyk wody ze swojej szklanki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Słodka Celestio, co ty masz z tym przeszkadzaniem? - przewróciłem oczami - Zostańcie, ile chcecie, mi nie przeszkadzacie. Przecież mieszkam sam - wziąłem łyka ze swojej szklanki i odwzajemniłem uścisk - A co do łazienki... Co za ogier nie chciałby zobaczyć tak cudownej klaczy w kąpieli?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cindrell troszkę się zarumieniła o pytanie o kąpieli. Wypiła całą wodę z szklanki i spojrzała na Ciebie nieśmiało.

- Nie wiem... Pewnie wiele ogierów chciałoby zobaczyć piękną, ale... Ty widziałeś tylko mnie... - westchnęła i położyła się na Twoich kopytkach. Były bardzo wygodne, skoro klaczki co chwila kładły na nich swoje główki. - Ale ja... Nie tylko się kąpałam... Ale to kiedy indziej - wyszeptała i uśmiechnęła się do Ciebie szeroko. - I... Dziękuję za nocleg - dokończyła i przeciągnęła się szeroooko jak kotek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ona...? Och, do cholery, Angelo, potrafisz myśleć tylko o tym? W sumie chyba tak, w końcu już kilkakrotnie prawie przeleciałem wyimaginowane przez mój mózg klacze... A minęły dopiero dwa dni od wyjścia z więzienia! So proud. Dzięki ci, mózgu, na pewno pomagasz.

Uśmiechnąłem się, widząc, jak klacz się przeciąga.

- Może zaczniesz jeszcze mruczeć jak ja, co? Koteczku? - zapytałem - To co, jemy obiad? - zaproponowałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klaczka przeciągając się, uśmiechnęła się do Ciebie i już po chwili była wtulona w Twoją superciepłą sierść. Spojrzała na Ciebie...

- Hmmm? Może tak? Rooaaarrr... - zamruczała dosyć seksownie i pocałowała Cię w nosek, po czym zachichotała cicho. 

Słysząc Waszą rozmowę i pomruki, Elisa szybko rzuciła swoje lalki w kąt i przybiegła do Was. Zaczęła podskakiwać dookoła, cieszyć się, aż w końcu wskoczyła na kanapę i usiadła blisko Ciebie i Cindrell. 

- Ja tes umiem mluczeć! - krzyknęła głośno i zaczęła... miauczeć. - Miaau! Miaau! Miau! - jej kocie miauczenie było naprawdę głośne i po chwili zaczęły Was boleć uszka, a mała nie przestawała... O nieee. Było coraz gorzej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...