Skocz do zawartości

[MATURE] "Zaćma, czyli historia po wskrzerzeniu" Ares Prime


KougatKnave3

Recommended Posts

- Że... co... proszę? - spytałem zanim różowa klacz zasypała mnie burzą słów, i to zajebiście wręcz głośnych. A zanim o cokolwiek chciałem zapytać ona pognała jak strzała niewiadomo gdzie. - Eee... o co jej chodziło. Ona... też ma coś z głową? I co to wogóle jest ''impreza''? Zresztą nie mam na to czasu, czekam na tą całą Celestię. Chodźmy pani Applejack, wracajmy do Twilight. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 136
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Kontynuowaliście drogę.

- To właśnie Pinkie, cała ona. Niekiedy jest wkurzająca, ale jest dobrą przyjaciółką - powiedziała. Po chwili doszliście do drzewa które wcześniej ci było znane. Koło drzwi stał wkurzony Spike. Kiedy was zobaczył podszedł do was.

- Nareszcie jesteś. Monarchia przyleciała o własnych skrzydłach więc, na serio jesteś BARDZO ważny. Nigdy nie widziałem takiej twarzy u Księżniczki kiedy Twi cię opisywała - powiedział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No... cóż, skoro już jest to chyba byłoby niegrzecznie kazać jej czekać. W końcu królewna i wogóle. Znaczy księżniczka. No dobrze, chodźmy. Prowadź gdzie ona jest, choć nie wiem w czym niby mógłbym być taki ważny żeby sama monarchini się do mnie osobiście fatygowała.

 

Księżniczka przyleciała tutaj na skrzydłach? Sama jedna? Dziwne, że wogóle tak postąpiła, chyba zazwyczaj to ważne osoby wzywają do siebie mniej ważne aby z nimi rozmawiać. 

Edytowano przez Ares Prime
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weszliście do pomieszczenia i zobaczyłeś odwróconą do ciebie księżniczkę Celestię, czyli białego Alikrona, o kolorowej grzywie i słońcem jak znaczku. Wydawało ci się że ją znasz niemal od dzieciństwa

- Dobrze, Twilight. Gdzie jest kuc który cię tak zaintrygował? - spytała się Celestia. Twilight zoriętowała się że jesteś i spaliła buraka, cała czerwona jest. Wskazała na ciebie kopytem.

- Za panią, księżniczko - odpowiedziała nieśmiale. Księżniczka Celestia odwróciła się, zobaczywszy cię zrobiła wielkie oczy... i zemdlała.

Edytowano przez peros81
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuc z rogiem i skrzydłami jednocześnie. Niesamowite...

W dodatku zdaje się tak dziwnie znajoma, jakbym znał ją od zawsze. Ale czy to możliwe? Cholera wie.

- Noo... to.. dzień dobry pani księżniczko? - przywitałem się nieśmiale, trochę zawstydzony jej majestatem i wzrostem jako że była sporo wyższa niż Ja. - To chyba ze mną chciała się pani widzieć...? Pani Twilight, co się stało księżniczce? - spytałem podchodząc do omdlałej klaczy. - Halo... pani księżniczko? - lekko popukałem ją w policzek. 

Edytowano przez Ares Prime
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy patrzeli zdziwieni na tą sytuacje... Księżniczka skądś cię znała, wiedziałeś to ale nie wiesz skąd. Twilight podeszła do ciebie.

- Co się właśnie stało? - spytała się niedowierzając.

Po paru klepnięciach Księżniczka się obudziła i spojrzała na ciebie.

- TO nie możliwe... ty nie żyjesz - mówiła z przekonaniem, jak by to była prawda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na nią równie zaskoczony jak ona.

- Pani księżniczko... czy aby na pewno z tobą wszytsko dobrze? Ja przecież żyję, oddycham, niedawno jadłem śniadanie, i latałem po niebie. Zapewniam że jestem równie żywy jak ty, czy Twilight. Ale poza tym nie mam pojęcia kim jestem. Znacz mnie? Wiesz kim ja jestem? Błagam, jeśli tak to powiedz... proszę.. - niemal się przed nią rozpłaszczyłem w nadzieji że dowiem się czegoś o sobie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżniczka spojrzała na ciebie niedowierzająco.

- Night to naprawdę ty!? Ale... ale jak? - spytała się Celestia.

- Trochę biotyki, parę drobiazgów z pokoju Luny, rach ciach i zmartwychwstał jak Jezus - rzekł ktoś, rozpoznałeś w nim Razora.

- Czego tu szukasz? - powiedziała wkurzona Celestia wstając. Była zła na ten głos, więc pewnie go zna.

- A czego mogę chcieć? Dałem wam prezent, w postaci wskrzeszonego Nighta - odpowiedział

- Ale do czego? - spytała się zirytowanie Celes.

- Zawsze coś? Wciąż wypominasz mi to co zrobiłem tysiąc dwieście lat temu? To był przecież żart - odpowiedział Razor.

- Żart? Chciałeś mnie zabić, a me zwłoki sprzedać w miejscu o nazwię "Chiński Burdel" choć nigdy o tym nie słyszałam.

- Oj, białasie ty mój, taka ty nie doświadczona. Ja lece, narka - powiedział i nastała grobowa cisza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To był on... Razor. Ja już go widziałem. On przynajmniej potwierdził jak się nazywam... Nightwing. - powiedziałem przerywając grobową ciszę. - Więc mówił prawdę? Ja... ja naprawdę nieżyłem? Ale jak? Kiedy? Co... co mnie zabiło?

Nic.. dalej cisza.

- Arrhh... ciągle pytania i pytania! - odparłem już trochę wkurzony. - Próbuję jedynie dowiedzieć się kim jestem, a ciągle ktoś coś przed mną ukrywa! Mam tego dość, nie wiecie nawet jak to jest być zasypywanym przez pytania, bez żadnej widzy aby na nie odpowiedzieć! Dość! 

Odparłem i wyszedłem z domu. Skoro nie chcą mi pomóc, łaski bez. Dam sobie radę sam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieopodal na stoliku zobaczyłeś dziwną rzecz, jakby rękojeść tylko bez ostrza a jelce były po obu końcach. Kiedy zobaczyłeś tą rzecz pojawiły się obrazy jak by z przeszłości. Stałeś w pancerzu gwardzisty nocy, przed tobą stała istota jak by pokryta pancerzem wrośniętym do skóry. Trzymał tą rzecz, tylko że miała jeszcze błękitne, i przejrzyste ostrze, które mogło przepołowić twardą stal.

- Wasza Solarna Suka, zapłaci za to co zrobiła. Prymitywie - powiedziała i wyskoczyła by zadać ci cios. Wróciłeś do rzeczywistości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zdążyłem nic powiedzieć, jedynie jakby sam z siebie przyjąłem gardę obronną i odskoczyłem... tyle że po tym jak ta wizja, czy... wspomnienie się zakończyło. 

Efekt - poleciałem wprost do tyłu, przekoziołkowałem, i wylądowałem na czymś miękkim, i pachnącym dość znajomo. I zauważyłem że znów wylądowałem na Twilight Sparkle, a raczej to ona teraz leżała na mnie, konkretniej - na moim brzuchu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzyła na ciebie. Znów się zarumieniła. Spike spojrzał na was chcąc zobaczyć co się dzieje i powiedział.

- Serio... idźcie na jakąś kolacje - powiedział i wyszedł do kuchni. Celestia wciąż patrzyła się na ciebie niedowierzając że w ogóle istniejesz.

- Luna... będzie szczęśliwa z tego że wróciłeś z martwych, Wing. Powinniśmy iść do niej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chwila, moment! - powiedziałem twardo. - Nigdzie się nie ruszam, dopóki nie otrzymam odpowiedzi na parę pytań. - zdjąłem z siebie Twilight i posadziłem na ziemi. - Ty zdaje się wiesz kim jestem, lub kim kiedyś byłem. Ten jednorożec Razor, wyjawił mi moje imię -Nightwing. Ale poza tym nic nie wiem! Kim ty jesteś ksieżniczko, i kim jest ta Luna? Jak to wogóle możliwe że ja byłem martwy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celestia powiedziała wszystko co wiedziała, czyli jak Luna cię przyniosła do zamku, jak dorastałeś i w późniejszych czasach dołączyłeś do straży i o twojej śmierci. Kiedy ona to opowiadała miałeś wrażenie że wszystko wraca do ciebie. Wszystko, nawet dawne uczucia względem pewnej klaczy, lecz tylko tego nie mogłeś se przypomnieć, kogo dałeś tym uczuciem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś kojarzyłem... coś mi wreszcie świtało. 

- Więc... na dobrą sprawę nie mam żadnej rodziny? Ani rodziców ani rodzeństwa. Zostałem sam. - stwierdziłem głucho. - JEdnak... przynajmniej wiem kim kiedyś byłem, choć częściowo. Dostałem więc odpowiedzi któych tak pragnąłem. Szkoda że są takie... smutne. Dobrze księżniczko. Jeśli nalegasz na spotkanie z twoją siostrą, pójdę z tobą. Może ona powie coś więcej. Nazywa się Luna, tak? To piękne imię. - dodałem z lekkim rozmarzeniem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Więc możemy ruszać - powiedziała Celestia potem odwróciła się do Twilight.

- Twilight, ty też musisz lecieć. Jesteś mi potrzebna w innej sprawie - powiedziała do niej.

- W jakiej? Co się stało? - spytała się Twi.

- Chodzi o problem w Kryształowym Cesarstwie. Więcej wyjaśnie jak dojedziemy na miejsce - powiedziała i razem ze Twilight opuściły budynek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kryształowym Cesarstwie? Nigdy nie słyszałem o takiej krainie... - wtrąciłem nieśmiało idąc za klaczami. - Więc, gdzie my mamy teraz? Do tego Cesarstwa, czy do... Canterlotu tak? 

Przynajmniej coś zaczęło się wyjaśniać w tym moim enigmatycznym życiu. Jednak to uczucie... to wspomnienie tej dziwnej, tajemniczej klaczy którą ponoć kiedyś kochałem nie dawało mi spokoju. 

Edytowano przez Ares Prime
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałeś jak Celestia i Twilight wsiadły do rydwanu nieopodal, strażnicy wciąż nie zamknęli drzwi jak by czekając na kogoś... na ciebie konkretnie. Kiedy wreszcie wszedłeś do karocy, strażnicy zamknęli drzwi i po paru sekundach rydwan oderwał się od ziemi. Lecieliście w stronę Canterlotu. Celestie wciąż coś martwiło, jak by przerażało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pani księżniczko... - odezwałem się do Celestii. Choć wolałbym latać na własnych skrzydłach to ta przejażdżka była całkiem przyjemna, chociaż dla mnie za wolna. - Wyglądasz na zmartwioną, i to nie chyba z powodu mojego domniemanego zmartwychwstania. Ten... Razor, to przez niego racja? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- On przyczynił się do twego wskrzeszenia, to prawda. Od dawna był tajemniczy, beznamiętnie podchodził do wszystkiego był za to agresywnie nastawiony do innych... prócz podmieńców. Jakiś czas po twojej śmierci zniknął i pojawił się niedawno. Poza tym czuje ze ma związek z sprawą kryształowego cesarstwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Podmieńców... - zamyśliłem się. -Coś mi świta, ale nie wiem co dokładnie. - pomasowałem się po skroni. - Jakbym już gdzieś słyszał tą nazwę, nie wiem gdzie. I nie kojarzy mi się ona za dobrze. A to Kryształowe Cesarstwo? O tej krainie też nigdy nie słyszałem, gdzie ona leży? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Raczej leżała. Niedawno dostałam raport że została zrównana z powierzchni ziemi - powiedziała. Twilight zakryla usta kopytami.

- A Shining i Candace? - spytała się załamana.

- Cudem uciekli, kiedy do ich sali wkroczył przywódca tych którzy ich zaatakowali. Shining powiedział że w większości był metalowy - odpowiedziała Księżniczka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem ktoś podbił to Cesarstwo? Sss... kiepsko. 

Nie wiem kim są ten Shining i Candace, ale to chyba był kroś ważny dla Twilight. Hm, co by w tej sytuacji zrobić? 

Widziałem wtedy w Ponyville, że kucyki lubiły się przytulać, wtedy oboje wyglądali na zadowolonych i szczęśliwych. Zatem, ostrożnie i niezbyt śmiało objąłem ją kopytem, kładąc je na jej ramienu. 

- Em... wszytsko dobrze Twilight? - spytałem niepewnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona powoli się uspokoiła... po chwili wyszła z twych objęć...

- Wszystko gra... - powiedziała krótko i spojrzała na Celestie.

- Ale kto to zro... - Spytała się Twi, ale Celestia przerwała.

- Zrobili to Perosjanie... spotkałaś ich już - rzekła. Twilight żyłka wyskoczyła na czole.

- Tak... spotkałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kim są... ci Perosjanie? To ktoś taki jak ten Razor? To oni próbują... przywrócić wieczną noc? Wieczną noc... - westchnąłem. Nie wiem czemu ale to stwierdzenie brzmiało dla mnie dobrze, a przynajmniej miło. Lubiłem noc. Tak spokojna, cicha, łagodna, tajemnicza i wszechograrniająca. Ale trwajaca wiecznie noc? 

Sam nie wiem czy to dobre, ale... kurczę to musiało by być coś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...