Skocz do zawartości

Ku nowemu, wolnemu... życiu ? (multisesja)


MewTwo

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 121
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Idąc i rozmawiając, nie zauważyliście, że znaleźliście się bardzo blisko domu, do którego zmierzał Hardshell. Słońce świeciło już na samym środku nieba, a więc było południe.

Nie było żadnej chmury na niebie. Mimo to, Hardshell, czułeś, że niebieski pegaz nie jest tutaj tylko przypadkowo.

 

Z kolei Azure Heart czuł, że seledynowy kuc jest mu dziwnie znajomy. Tak, jakby już gdzieś go widział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czując, że ten kuc jest dziwnie znajomy, pomyślałem.

- Chyba go kiedyś widziałem jak służyłem Chrysalis, gdy byłem pod wpływem kłamstwa, ale kiedy to nie pamiętam - powiedziałem w myślach spojrzawszy na niego. Gdy byłem bardzo blisko tego domku, podszedłem do okna i chciałem zobaczyć kto tam się znajduje.

Edytowano przez PlaguePony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-  Co Ci się śpieszy, chwilę poczekamy, wtedy może nas wpuści, jeżeli jest. Właśnie gdzie moje maniery nazywam się Azure Heart  - rzekłem krótko do kuca - chyba, że masz coś do ukrycia?  - zapytałem się po chwili, patrząc na niego.

Edytowano przez PlaguePony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Changea jest miejscem gdzie nikt nie powinien się zapuszczać. - odparłem cofając się od niego. - Tam nikt nie wraca. Myślałem że to poprostu twój zapach, ale myliłem się. Ty cuchniesz Rojem. Śmierdzisz sługą Chrysalis. - spojrzałem na niego złowrogo. - Nie zasługuję na większe zaangażowanie niż tylko jeden łowca? Ponoć tak jej na mnie zależało. Nieważne, nie wiem za kogo się uważasz, ale wiem że jesteś Changelingiem i to mnie szukałeś. Ale nie dostaniesz mnie! Prędzej zginę, niż powrócę do Changei.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Spokojnie, nie jestem od tej... - tu przerwałem na chwilę, aby zaraz kontynuować - szybciej ją zabiję, za to co mi zrobiła niż Ciebie. Nie byłem nim wcześniej dopóki ona mnie nie złapała. Ona mi odebrała wszystko co miałem, wspomnienia, rodzinę i moją miłość - mówiłem najpierw spokojnie, po czym powoli dochodziłem zdenerwowanym głosem - Nie jesteś lepszy, też jesteś changelingiem. Tak samo jak ty chcę zacząć nowe życie - zacząłem się powoli uspokajać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ta, jasne. - prychnąłem. - Spotkałem takich jak ty, którzy ścigali mnie jak zwierzę, polowali na mnie i próbowali zabić. To wszytsko to gładkie kłamstwa! 

Wycofałem się jeszcze bardziej, nie mogłem się przemienić w swoją prawdziwą formę na widoku. 

- Wysłała cię żebyś mnie schwytał, zaprowadził do niej. Żaden inny Podmieniec nie może się jej sprzeciwić, dlatego chce mnie dopaść. Nie dostaniesz mnie, pachołku Chrysalis. A jeśli spróbujesz stanąć mi na drodze... zabiję cię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Widzę, że mi nie wierzysz, więc zapytaj się, dlaczego jeszcze nie zaatakowałem Cię?, skoro mogłem zrobić to wcześniej - powiedziałem spokojnie - poza tym sługusy Chrysalis wracają do formy właściwej po kilku godzinach, a ja jestem swej prawdziwej już od miesięcy. Również wiem o eksperymencie, który zrobiła tworząc Ciebie, ale dobrze zrobiłeś, że się zbuntowałeś. Na dowód moich słów - po tym odkładam swoją kuszę na obok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jakbyś się na mnie zamierzył, to dawno byłbyś już trupem. - odparłem, jednak kiedy odłożył kuszę, zacząłem się zastanawiać. Faktycznie mówił prawdę? Albo bardzo sprytnie grał. -  To jeszcze żaden dowód. Skąd mam wiedzieć, że nie jest was tu kilku, aby mnie pojmać? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-  Gdybym był z kimś, to chyba byś wyczuł ich zapach? Nie sądzisz?  - zapytałem się ogiera spokojnym tonem - Poza tym nie krzywdzę niewinnych. Zabijam tylko jej sługusów - dodałem poważnym tonem.   

- Chyba nie potrzebujesz więcej dowodów na moje intencje? Więc może wreszcie odwiedzimy nasze przyjaciółki? - zapytałem się ponownie.

Edytowano przez PlaguePony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atmosfera, mimo, iż byliście na dworze, była napięta. Po odkryciu kto jest kim, rozmowa między wami sprowadziła się do kłótni. Nagle obaj coś usłyszeliście. Skrzypienie drzwi. Spojrzeliście w kierunku domu i zobaczyliście, że do środka wchodzi pegaz o kremowożółtym umaszczeniu, natomiast tuż za nią wleciał inny kuc, konkretniej z błękitną sierścią tęczowa grzywą. Hardrshell właśnie zobaczył klacz, do której zmierzał. Fluttershy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po krótkiej kłótni z Hardshell, usłyszałem skrzypienie drzwi, więc obróciłem wzrok. Widząc Dash lecącą za kremowo-żółtego kuca podbiegłem do domku i zawołałem.

- Dash, możesz wyjść na chwilę, bo chciałbym Cię zobaczyć, dawno się nie widzieliśmy - powiedziałem do Rainbow.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest i ona... Fluttershy. Pierwsza która została moją przyjaciółką, ale była tu też inna klacz. A to nie dobrze, bo nie miałem ochoty aby dzielić się swoją tajemnicą z kimś jeszcze. Nie znałem tej tęczowej, nie wiedziałem jak zareaguje, a kto wie czy ten Azure mnie nie wyda. Nie ufam mu, nie ma mowy. Miałem nadzieję spotkać się z Fluttershy, ale nic z tego nie wyjdzie. Za duże ryzyko. 

Dlatego zanim ktoś coś powiedział, odwróciłem się i biegiem pobiegłem do Everfree. Muszę się ukryć i przeczekać, nie mogę dać się pochwycić ani zdemaskować. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekając na odpowiedź Dash, obróciłem wzrok i ujrzałem, że Hardshell pobiegł do Everfree, więc postanowiłem za nim biec, ale zanim to zrobiłem rzekłem do klaczki.

- Powiedz Rainbow, że jej stary kumpel Heart przyszedł odwiedzić swoją przyjaciółkę, zaraz wrócę tylko pójdę po tamtego kuca - powiedziałem do Fluttershy.

- Czekaj, po co biegniesz? Nie musisz się martwić, że wyjawię twoją tajemnicę, ponieważ wywodzę się od lojalnego i prawdomównego rodu. Masz moje słowo, że nikomu nie powiem. Więc może wrócimy do nich? - zapytałem się wpierw, aby rzec później do ogiera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie! Zostaw mnie wreszcie w spokoju! Nie zaryzykuję że ktoś jeszcze pozna moją tajemnicę. - odparłem zatrzymując się tuż przed lasem. - Nie znam cię, nie znam tej twojej przyjaciółki. Nie ufam jej, a tobie... nie mam powodu aby ci zaufać. Fluttershy nie zna mnie pod tą postacią, a nie mogę się ujawić póki w środku będzie ta teczowogrzywa. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...