Parabellum Edge Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 (edytowany) Hyoku nie odpowiedział. Odjechali kawałek i zatrzymał się spokojnie. Otworzył schowek i wyciągnął z niego apteczkę, przygotował wszystko i wyciagnął rękę. Oczywiście chciał opatrzyć ranę dziewczyny. Edytowano Styczeń 3, 2014 przez Parabellum Edge Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Smutne, że dyrektorowi nie przyjdzie skorzystać z własnego zaopatrzenia. Dziewczyna wyjęła z rany ostatni kawałek szkła i podała rękę. Link do komentarza
Parabellum Edge Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 (edytowany) Hyoku oczyścił gazą ranę z krwi, nałożył antybiotyk i obandażował. Nawet jeśli mikroskopijne kryształki pozostały wewnątrz nie było to mijsce, ani czas na zabawę w chirurga. Ponownie zapalił silnik i wznowił podróż. Zastanawiał się co spowodowało to wszystko przez długi czas. Nagle otrzeźwiał i gwałtownie zahamował. Prawie ominął swój własny dom. W okolicy kręciło się kilka zombie, lecz wysiadł i wszedł na posesję. Wyrwane drzwi, wybite okna, zdemolowany ogródek. Jego rodzice byli w pracy. Ruszył do środka zastanawiając się co sie stało mimo, ze już się domyślał. Edytowano Styczeń 3, 2014 przez Parabellum Edge Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Julie została w samochodzie. Anonimowy towarzysz zapewne nie życzył sobie kompana przy sprawdzaniu co zostało z jego - prawdopodobnie jego - domu. Gdyby sobie życzył, to by zaczekał. Kiedy już wróci (oby wrócił) zapyta czy zgodzi się podjechać pod jej dom. Musiała tam dotrzeć. Przy okazji zastanowiła się czy kompan jest niemową, jest zbyt zestresowany żeby mówić, czy może po prostu jest introwertykiem. Link do komentarza
Parabellum Edge Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 (edytowany) Tak jak przypuszczał zombie weszły do mieszkania. Było tylko dwóch nieproszonych gości - jedne w kuchni, a drugi w salonie kończył posilać się psem. Pierwsze co zrobił Hyoku to odwiedził własny pokój. Wyjął zza szafy kukri, znalazł sporą torbę podróżną, oraz wyciągnął spod łóżka płaską skrzynię z ciuchami wosjkowymi. Spośród nich wybrał dwie średnie kamizelki oraz mundury. Były to oczywiście repliki i bez wkładów o jakichkolwiek właściwościach baistycznych. Mimo to gruba guma, oraz kilka warstw materiału chroniły przed niektórymi rodzajami obrażeń. Przebrał się szybko i zmienił buty. Zapakował trochę nici, papieru, coś do pisania, leki, kilka ksiażek i talię kart. Wyszedł wyglądajac zupełnie inaczej. Przy pomocy maczety rozprawił się z trupami. Zaczął ładować do torby całą żywność, która mogła wytrzymać wachania temperatur i miała długi termin ważności. Konserwy, makaron, czekolady, ryż, herbata, kawa, sól, cukier i butelki z wodą. Wypchał torbę po brzegi tak bardzo jak tylko mógł. Wziął też stalowy zestaw misek, w których można było gotować na wolnym ogniu i ruszył do garażu. Tam odnalazł rozpuszczalniki i farby. Wszystkie rozlał po domu oprócz jednej butelki. Wychodząc z mieszkania rozlewał jej zawartość wąską ścieżką, co zaciekawiło dziewczynę w samochodzie. Wyrzucił butelkę i zapalił zapałkę. Kawałek drewna zdawał się lecieć niemal bez końca. Płomień dotknął wyznaczonej trasy i powędrował do domu. Ilosć oparów sprawiła, ze dom natychmiast stanął w płomieniach. Odwrócił się i podał przez okno ciuchy dla towarzyszki. Bez słowa wsiadł przygnębiony i zamknął oczy. Edytowano Styczeń 3, 2014 przez Parabellum Edge Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Odebrała ubrania i położyła je na tylnym siedzeniu. Dom zapalił się w mgnieniu oka przywodząc Julii na myśl pogrzeb wikinga. Spojrzała na chłopaka siedzącego obok. Pomyślała, że chyba powinna go jakoś pocieszyć. Mówienie czegokolwiek chyba nie miało większego sensu, wobec czego Julie po chwili wahania położyła rękę na jego ramieniu, zastanawiając się kiedy mogłaby ewentualnie wykorzystać swoje pokłady perswazji. Jej dom czekał, cokolwiek miałby dla niej oznaczać. Link do komentarza
Parabellum Edge Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Za sobą urwisko, a przed sobą pole minowe. Bez powrotu i przyszłosci. - Myślał Hyoku. Dobrze wiedział co robi i rozumiał, ze tak musi zrobić, lecz ciężko było mu się z tym pogodzić. Całe swoje życie tu mieszkał, a wraz z tym pożarem płoneły jego wspomnienia. Także te miłe, których było niewiele. Nagle poczuł ciepło dłoni. Dotyk, którego tak bardzo mu brakowało. Jego ręce zacisnęły się na kierownicy. odpalił samochód, spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się smutno -Gdzie? - Zapytał. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 - Do stacji benzynowej, potem w prawo. Powiem, kiedy będziemy koło domu - odpowiedziała, zaskoczona wykorzystaniem strun głosowych przez towarzysza. Link do komentarza
Parabellum Edge Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Hyoku ruszył starając się omijać większe grupy zombie. Jechał zdecydowanie inczej. Brał ostrze zakręty, lecz jechał nieco wolniej. Był sfrustrowany całą sytuacją. Naprawdę nie wiedział co dalej robić. Dojechał do stacji, skręcił w prawo i czekał na znak. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 (edytowany) - Tutaj - Julie poczekała aż samochód się zatrzyma, po czym wybiegła, prawie potykając się o własną nogę. Wyjęła klucz z torby i po chwili wahania oraz kilku głębokich wdechach weszła do środka. Nigdzie nie usłyszała żadnego hałasu, więc powoli weszła po schodach na piętro, do swojego pokoju. Wyglądał tak, jak zastała go rano. Niepościelone łóżko, zagracone biurko, kilka rzeczy na podłodze. Wyjęła z szafy duży plecak i spakowała kilka ubrań, dwie książki, pusty zeszyt i długopisy. Zeszła na dół i spakowała jeszcze większą część zawartości lodówki i szafek oraz nóż - do drugiego plecaka. Po chwili namysłu wróciła jeszcze raz na górę i wzięła dwie płyty z półki. Upchnęła je do plecaka i kiedy miała opuścić dom, spojrzała na stojącą w kącie gitarę spakowaną do pokrowca. Super przydata rzecz w trakcie ataku zombie, ale... Porwała instrument i wyszła z domu, zamykając go. Kiedy już szła do samochodu, zdecydowała zajrzeć do małego ogródka za domem. Julie wyłoniła się zza rogu i powoli podeszła do auta, już wolniejszym krokiem, jakby bez energii. Otwarła bagażnik i wrzuciła do niego wszystkie bagaże. Wróciła na miejsce obok kierowcy. W rękach ściskała płytę. Edytowano Styczeń 3, 2014 przez Nocturnal Van Dort Link do komentarza
Parabellum Edge Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Drzwi samochodu zatrzasnęły się. Teraz gdy można było robić cokolwiek, być gdziekolwiek nie miał pomysłu... Napewno trzeba było znaleźc jakieś bezpieczne miejsce na noc. Jakieś wyludnione... I wysoko... - Myślał. Wyciągnął mapę i podał dziewczynie. Było mu wszystko jedno jaki cel podrózy wybierze i co się stanie. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Julie wzięła mapę i powoli ją rozwinęła. Nie orientowała się zbytnio w okolicy, ale udało jej się znaleźć miasto. Po chwili opuściła mapę i westchnęła. - Po prostu wyjedźmy poza miasto - powiedziała i wróciła do wgapiania się w okno. Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Styczeń 3, 2014 Autor Share Napisano Styczeń 3, 2014 Godzina 19 - Stopień Zagrożenia = 70% Keitaro i Jin zbliżali się powoli do mostu zawalonego ludźmi. - Ehh w ten sposób się nie przedrzemy - Powiedział Keitaro - Musimy zdobyć ponton i popłyniemy. A potem do naszego mieszkania. < wynajmowali razem mieszkanie >. Link do komentarza
Parabellum Edge Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Hyoku odpalił samochód i ruszył przed siebie. Dotarł do najbliższego zjazdu i tu zaczeły się rpoblemu. W cały zamieszaniu nie sprawdził wskaźnika paliwa, który właśnie dobił do zera. Zatrzymali się dokładnie na granicy miasta obak niewielkiego sklepu spożywczego, którym zombie zdążyłu juz się zająć. Wyszedł i założył wszystko na siebie razem z rzeczami z bagażnika. Wszystko ważyło około 50 kilogramów, ale kondycja pozwalała mu na takie wyskoki. Dziewczyna wysiadła z smacohodu widzącco się szykuje. -Ja wez... - Zanim skończyła Hyoku zagrodził jej drogę ręką i odepchnął. Ponownie wręczył mapę, o większej skali. Link do komentarza
pesus Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 - Dobra - Odpowiedział Jin - Ty patrz tam jest jakaś budka - Jin wskazał budkę która stała na plaży - Zobaczmy co w niej jest - Może będzie coś ciekawego, gdy zeszli zerwali łańcuch i weszli do środka. Była to mała szopka w której znajdowały się przyrządy do oczyszczania plaży i to co szukali chłopacy. Samopompujący się ponton, oraz kilka narzędzi. - Wezmę łom a ty weź ten toporek - Powiedział Jin - Ok? Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Julie nie pasowało bardzo takie uszczęśliwianie na siłę. Jej rzeczy powinny być u niej na plecach. Widziała jednak, że z tym tutaj nie ma co dyskutować. Chwyciła mapę i rozejrzała się dookoła. Po chwili wywnioskowała gdzie mniej więcej są. - Gdzie chcesz dotrzeć? Link do komentarza
Parabellum Edge Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Nie po to oddaję komuś mapę by decydować, o celu podróży. - Pomyślał Hyoku i wsruszył ramionami. Nie miał już nic. Jego cele życiowe spłonęly kilka godzin temu. Był jak skorpa, którą można było wykorzystać. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Julie zacisnęła zęby. Obojętność doprowadzała ją do szału, a z taką dawką nie spotkała się jeszcze nigdy. Spojrzała jeszcze raz na mapę i ruszyła przed siebie, oddalając się trochę od drogi. Link do komentarza
Parabellum Edge Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 (edytowany) Hyoku szedł za dziewczyną w nieznanym sobie kierunku. oczy i uszy miał ookoła głowy, ale to były wyludnione tereny. Nie było tu zombie. Mimo to kukri wciąz miał w pogotowiu. Edytowano Styczeń 3, 2014 przez Parabellum Edge Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Po pewnym czasie Julie zatrzymała się. Byli w lesie. Wszędzie wokół gęsto rosły drzewa liściaste i panowała względna cisza. Teren łagodnie się unosił. Dziewczyna usiadła bez słowa. Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Styczeń 3, 2014 Autor Share Napisano Styczeń 3, 2014 Keitaro przyjął toporek. Wynieśli razem ponton i rozwinęli go. Ponton szybko się napompował, Jin wyjął silniczek do pontonu i zmontował go a w tym czasie Keitaro przepatrywał szopę. Niestety na daremne. Gdy Jin skończył Keitaro wyszedł do niego oboje wsiedli na łódkę i zaczęli się przeprawiać przez rzekę. Link do komentarza
Parabellum Edge Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Odpoczynek dobrze by zrobił. Trochę to wazy, a tu mamy środek lasu. Skąd zombie? Jacyś zabłąkani miłośnicy natury mieliby to być. - Hyoku przykucnął i otworzył torbę. Wyciągnął z niej batonik i przełamałł na pół. Jedną częśc zjadł powoli, a drugą podał towarzyszce. podał też jej butelkę wody mineralnej. Sam nie potrzebował narazie uzupełniać płynów. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 - Nie, dzięki - mruknęła. Nie chciało jej się jeść, ani pić. Po wizycie w ogródku nic jej się nie chciało i nie sądziła, żeby chęci nadeszły prędko. Zastanawiała się, czy aby na pewno to co zobaczyła było prawdziwe. Teraz nie pamiętała dokładnie kogo widziała, bo opuściła ogród tak szybko, że zombie nie zdołał jej zauważyć. Julie przyciągnęła swój plecak do siebie i wyjęła nóż, który wsadziła za pas. Link do komentarza
Parabellum Edge Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Hyoku wzruszył ramionami, zjadł batonik i schował butelkę. Wstał i rozciągnął się. Spojrzał na dziewczynę pytająco co dalej. Link do komentarza
Arcybiskup z Canterbury Napisano Styczeń 3, 2014 Share Napisano Styczeń 3, 2014 Dziewczyna również wstała, podeszła do bagaży i zabrała swoje dwa plecaki i gitarę. Spojrzała na towarzysza i ruszyła w górę, cały czas trzymając dłoń na nożu. Powoli zaczęło do niej docierać, że trup w ogródku był jej dobrze znany. Link do komentarza
Recommended Posts