Skocz do zawartości

"Ku nowemu, innemu życiu" [Ares Prime i peros81]


PlagueOverlord

Recommended Posts

Spring Love

Spojrzałam na ogiera... posłałam mu uśmiech i idę zobaczyć owy prezent. Ciekawe co takiego dostałam, że jest uznawany za "specjalny". Więc nie pozostaje mi nic innego jak pójście do tamtego pokoju i sprawdzenie co takowego dostałam. Miło z jego strony, choć nie znam go... na wszelki wypadek będę ostrożna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

- Hardshell... nie rozumieć. Wojna? Ale kto z kim? Changelingi znów zaatakują? Nie, ja nie mieć z nimi nic wspólnego - twardo tupnąłem kopytem rozbijając kamnień na żwirek. - Niby czemu ja pomagać komukolwiek!? Żałosne kucyki mieć mnie za monstrum, Changelingi chcieć mnie zabić. Świat nienawidzieć Hardshell, ja mu nic nie winien. 

Głupie sztuczki, nie oszukać mnie, Hardshella - powiedziałem pewniej. - Świat chce zabić Hardshell, więc Ja, Hardshell, nie pomagać światu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

 

Ostrożnością weszłaś do pokoju sąsiadującego salą której byłaś. Po chwili ujrzałaś coś, czego się nigdy nie spodziewałaś za żadne skarby świata. Bowiem ujrzałaś ostatnią z sióstr Jungli, pegazicę o zielonej barwie sierści i czarnych oczach. Stała przed tobą spokojnie uśmiechając się.

 

Hardshell

 

- Światło przeciw ciemności -rzekła krótko, po czym dodała - nie chciałbyś zmienić swojego życia? Żyć jak wolna istota, która nie musi uciekać od nikogo? Widzę po twojej duszy, że cierpiałeś i wpoiło Ci nienawiść do świata, fałszywymi obrazami. Ale jest ktoś kto Ci pomoże. Oni się po prostu się boją obcych rzeczy, ale jak zaczynają zrozumieć daną osobę zmieniają zdanie  - odparła Tobie anielskim spokojem.

- Tu się mylisz czasem nawet jedna istota może zmienić los świata. Obiecuję, że jak pójdziesz ze mną. Będziesz mógł żyć pełnią życia, bez zła, bólu i cierpienia - dodała po chwili wyciągając kopyto w twoją stronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spirng Love

Spojrzałam na nią z niedowierzaniem... ale jakim cudem? Przecież, wszystkie prócz mentorki zostały porwane przez Blaza... ale jak?

- ... Jakim... cudem? - spytałam się niemal załamana... takich widoków nie widuje się na co dzień... poważnie. Może ona tak samo jak ja uciekła moim sposobem, czyli nie zachowywała się jak typowa siostra?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Wahałem się, nie wiedziałem czy tej klaczy można ufać. Nie czułem od niej zapachu typowego dla Changelingów, który przecież potrafię doskonale wyczuć.

Czy mówi prawdę? Ja nie wiedzieć... ale to co mówiła, brzmiało zachęcająco. Żyć normalnie, bez strachu, bez nienawiści ze świata. To... to brzmi dobrze. Mam całe życie ukrywać się po jaskiniach i lasach unikając kontaktu z każdym? Nie, to nie jest dobre życie.

- Hardhshell... pójdzie z niewidzącą klaczą i jej fretkiem - podałem klaczy swoje ciężkie, okryte chityną kopyto. - Ja, Hardshell, zaufać Olivii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

 

- Wtedy jak Blaze zaatakował nasz zakon, byłam w innym miejscu na misji. Gdy wróciłam zauważyłam działania demonów, utraciłam nadzieję, że ktoś przeżył. Tylko dzięki tamtemu ogierowi, jestem tutaj. On mnie uratował od śmierci - opowiedziała tobie ciesząc się na twój widok.

 

Hardshell

 

- Cieszę z twojej decyzji. Musimy jeszcze odwiedzić jedno miejsce, ale zrobimy to jutro. Ponieważ już robi się ciemno - powiedziała spokojnie. Po czym usiadła na ziemi, patrząc się w niebo.

Edytowano przez PlaguePony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

 

- No, cóż ja spróbuję odbudować nasz zakon, tylko znajdę dobrze ukryte miejsce na siedzibę. Za kilka dni wyruszam w drogę, ale mogę zostać na kilka dni, jeżeli będziecie chcieli - powiedziała krótko do Ciebie.  Po czym poszła w stronę sypialń.

 

Hardshell

 

- Jakoś sobie radziłam znajdowaniem miejsca na sen, ale chętnie przyjmiemy zaproszenie, prawda Alex - odparła Tobie, obracając głowę do fretki, która zasnęła na jej plecach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

Uśmiechnęłam się... dobrze, że będzie chciała odbudować bractwo, chętnie bym jej pomogła ale... mentorka kazała mi się nie wychylać i to zamierzam zrobić. Mam nadzieje, że wciąż nikt nie wie, że jestem Siostrą Jungli. Tak było by dla mnie najlepiej...

- Ja na pewno... spytam się RichMana - powiedziałam jeszcze zanim odeszła i potem wracam na imprezę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

 

- Dobrze możesz się zapytać - odparła, gdy usłyszała jeszcze twoje słowa i poszła.

Po tym jak przekazałaś co miałaś wróciłaś do sali, gdzie byli goście. Wszyscy ze sobą rozmawiali, oprócz tamtego pegaza, który patrzył się przez okno w niebo.

 

Hardshell

 

- Na prawdę nie trzeba, ja lubię spacerować - rzekła patrząc na niego swym ślepym wzrokiem, ale zawartym uśmiechem  - ale mogę zaświecić nam drogę do twej jaskini? - zapytała się po chwili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

- Nie. Nie wolno świecić. Hardshell nie potwrzebować światła. Światło przyciąga złe rzeczy. Po zmroku las groźny, niebezpieczny. Iść musimy już, zaraz teraz. - odparłem po czym rozłożyłem swoje skrzydła wzbiłem się trochę w górę, po czym złapałem Olivię czterema nogami i zacząłem lecieć w kierunku swojej jaskini. 

- Tak być szybciej i łatwiej. Ty się nie wiercić, Ja, Hardshell szybko latać. Zaraz będziemy w schronieniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

 

Gdy podeszłaś do niego, oderwał wzrok z nieba i zwrócił wzrok na Ciebie jak Cię usłyszał.

- Lubię pomagać innym, poza tym nikogo nie zostawiam w potrzebie - powiedział spokojnie, nie ukazując emocji - Jestem Azure Heart, ale możesz mówić po prostu Heart. Jak Cię zwą? - dodał po chwili, aby następnie zapytać.

 

Hardshell

 

Olivia bez żadnych ale, wziąłeś ją na cztery kopyta i powoli lecieliście w stronę jaskini. Po kilkudziesięciu minutach dodarliście do jaskini, byliście tam bezpieczni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Zaprowadziłem Olivię na posłanie z miękkiego mchu, suchych liści i starego koca. 

- Tu możesz leżeć, tu posłanie Hardshella. Nawet wygodne... znaczy się dla Harshdella, bo Hardshell mieć gruba skóra i pancerz.

Ułożyłem się na gołej ziemi, bliżej wejścia do jaskini aby pilnować czy złe nie będzie niepokoić nas tej nocy. 

- Skąd pochodzi ślepa klacz? Jak długo po świecie wędrować? Hardshell wędruje już długo, długo, odkąd uciekł z Changei. Changea już nie dom Hardshella, ale gdzie być dom ślepiej Olivii?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

 

Poprawił kapelusz, aby za chwilę odpowiedzieć Tobie.

- To ładne imię dla takiej klaczy - powiedział spokojnie - Znalazłem ją jak została zaatakowana przez Podmieńców, miała szczęście, że byłem w okolicy. Po odparciu ich zająłem się nią, jak trzeba i zaniosłem ją tu do Ponyville - dodał po chwili. 

 

Hardshell

 

- Dziękuję Ci za pomoc, być może ja kiedyś się Tobie odwdzięczę za to - rzekła stoickim spokojem. Położyła się na twoim posłaniu. Gdy usłyszała pytanie podmieńczego ogiera odparła.

- Pochodzę z dalekiej lodowej krainy, gdzie żyjemy w dobroci oraz pokoju i tam mam swój dom. Mam około 23 zim życia, a wędruję już rok - dodała po chwili. Po tych słowach zasnęła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harshell

 

- Em... Hardshell... Ja nie wiedzieć ile ja mieć lat. Wędrować już długo, długo. Ja nie pamiętać kiedy uciec z Changei, z Gniazda Roju. Gniazdo było domem Harshella, tam Hardshell mieć swoich... braci i siostry. - mimowolnie posmutniałem. - Przynajmniej mieć wtedy towarzystwo. A zimna nie lubić, zimno i śniego zimne i mokre. Nie dla Changelingów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Olivia słuchała Ciebie uważnie, po czym odrzekła.

- Może uda Ci się znaleźć kogoś, z kim będziesz mógł podzielić się uczuciem - powiedziała, próbując pocieszyć Cię. Niestety poczucie zmęczenia dopadło was oboje, po czym klacz zasnęła.

 

Spring Love

 

- Jak powiedziałem nie ma za co, dziękować, zrobiłem to co mógłby zrobić każdy - powiedział ukrytą skromnością - może kiedyś uratujesz komuś mi bliższemu życie. Zobaczymy los bywa nieprzewidywalny. Lepiej idźmy spać, bo już jest późno - dodał po chwili - gdybyś chciała mnie znaleźć to szukaj domu z chmur nad Ponyville -dodatkowo dodał. Po czym poszedł swoją stronę. Zostałaś sama.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Nagarnąłem liści i słomy na Olivię, aby jej było bardziej cieplej. 

- Dobra noc, ślepa klaczo. - mruknąłem cicho, poczym wyszedłem bardziej ku wejściu. Zawsze lubiłem sobie w gwiazdy popatrzeć przed snem.

Siedziałem tak kilkanaście minut, poczym wróciłem w głąb jaskini i usnąłem niedaleko Olivii. Może faktycznie moje życie zmieni się na lepsze dzięki niej?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

Więc zostałam sama. No to idę do RichMana z zapytaniem czy ta klacz będzie mogła zostać u nas na te parę dni... gdyż później albo wyjeżdża albo zostaje... tego jeszcze nie wiem. Może zostanie, ale widać że chciała zostać gdyż chce odbudować Zakon.

- Szefie... tamta klacz co ją spotkałam i chyba była tym "Specjalnym Prezentem", chciałabym się zapytać czy może tu zostać na parę dni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Spędziłeś jeszcze kilka minut wpatrując się w rozgwieżdżone niebo. Po czym położyłeś się niedaleko klaczy, by za chwilę popłynąć do krainy snów. Na początku spałeś spokojnie, lecz kilka godzin później zacząłeś mieć koszmar, który Ci się śnił od czasu ucieczki. Lecz coś w nim było innego, bowiem na przeciw Chrysalis stanęła ona. Wyrosły z jej pleców eteryczne skrzydła (coś w stylu aniołów z Diablo III) i za pomocą bariery białej magii, odrzuciła ją w daleko stąd. Następnie podeszła do Ciebie i swym dotykiem nadała Ci prawdziwą formę kucyka, już nie czułeś potrzeby przemian, bowiem byłeś prawdziwym ogierem.

 

Spring Love

 

Podeszłaś do swojego szefa w celu zapytania o klacz, gdy to zrobiłaś, czyli zapytałaś się o to.

- Może porozmawiamy o tym jutro, bo jest już późno? - zapytał się Ciebie ziewając z zmęczenia. Po czym skierował się do swej sypialni. Poczułaś potrzebę snu, zaczęłaś również ziewać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardhsell

 

Chrysalis... Królowa Roju, i zarazem... moja matka. Matka która  pragnęła mojej śmierci, która chciała mnie zabić aby potem stworzyć więcej takich jak ja. Changelingów-wojowników, aby móc podbić Equestrię. Zawsze mi się śniła, zawsze mówiła o mnie złe rzeczy. Że jestem niczym więcej jak tylko narzędziem, prototypem stworzonym do walki, mającym słuchać tylko jej rozkazów. Czułem wtedy smutek i żal... przecież to jednak... matka. 

Ale teraz było inaczej - pojawiła się inna istota. Ona odpędziła Chrysalis, jej dotyk był delikatny i czuły... i zamienił mnie w kuca. Prawdziwego kuca, ogiera!

To było dobre... ale nie. Ja... ja chciałem pozostać sobą! Prawdziwym Hardshellem, nie żałosym kucykiem. Kucyki słabe, miękkie a Hardshell twardy i silny. Chciałem żyć jak oni, ale nie chciałem być nimi. 

- Ja... dziękuję... ale nie chcę być słambym kucykiem. - powiedziałem do istoty. - Hardshell być Hardshell. Nie ukrywać się, żyć wśród innych... ale być sobą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...