Skocz do zawartości

"Wyspa Życzeń" (Jaenr Linnre&Ojciec Dyrektor)


PlagueOverlord

Recommended Posts

Sophie

 

Sophie wsparła się na przemienieniach, odchylając głowę do tyłu. Przez chwilę patrzyła się w niewidoczny punkt, wzdychając ciężko. Przez ostatni czas było spokojnie, zwyczajna rutyna. Spanie, praca jedzenie i odpoczynek. Czasami nie było nawet pracy, tempo z jakim płynął statek nadawało wszystkiemu sielankowy nastrój. Nic nie mogło się zdarzyć, a zmartwienia mogły zrobić sobie przerwę od ciągłego kotłowania się w głowie. Nie w tym przypadku. Dziewczyna wróciła do normalnej pozycji, obserwowała, chcąc znaleźć jakiekolwiek zajęcie. Rutyna wywołała lenistwo, co Sophie się nie podobało. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 107
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Mężczyzna ruszył za Aaronem, będąc ciekawy cóż ten uczyni. Nie starał się odzywać do, najwyraźniej, bosmana wiedząc iż ten może sobie tego nie życzyć, a miast tego od razu zaczął się rozglądać za czymś do pracy. Od wiązania węzłów, przez szorowanie podłóg, aż po polerowanie armat. Nie chciał bowiem by złość bosmana przydzieliła go do gorszej pracy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Miałbym do was malutką prośbę, czy moglibyście od tego postu pisać w formie pierwszoosobowej?)

 

Aaron&John

 

Gdy się zapytałeś, bosman się odwrócił do Ciebie. Odskoczyłeś, gdy zobaczyłeś jego twarz. Nie miała oczu, jakby nigdy ich nie było, ale natomiast ujrzałeś szereg kłów wyglądających na rekinie. Teraz wiedziałeś, że pytanie się go nie było dobrym dobrym pomysłem. Podszedł do Ciebie, zamiarem pożarcia Cię, lecz znów miałeś szczęście, bowiem gdy już miał to zrobić stanął nad Tobą, spojrzał groźnie i wrócił do pilnowania tej zgrai.

 

Nie chcąc narazić bosmanowi zadawaniem pytań, poszedłeś poszukać pracy, w przy większości nie było potrzeby robić, bowiem oni to wykonywali. Jedynie co mogłeś zrobić, żeby się nie zanudzić to polerowanie armat. 

 

Sophie

 

Siedząc w swojej kajucie, zaczęłaś myśleć co by porobić, żeby się nie zanudzić na śmierć. Przypomniałaś sobie, że na statku znajduje się tajemniczy przedmiot, który macie zawieść do Kingston. Tym samym czasie usłyszałaś pochodzące z góry, ośpiewaną załogę, która śpiewała różnorakie szanty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sophie

 

Siedząc tak bezczynnie, próbowałam znaleźć sobie jakiekolwiek zajęcie. Wszystko było wręcz zrobione. Spokojna atmosfera wręcz sprzyjała aby móc zrobić to co danego członka należy. Przynajmniej tak to podsumowała, słysząc rozśpiewaną załogę. Gdy tak robili, to był znak, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, a ona nie musiałam zbytnio przekomarzać się z każdym z nich. Spoglądając na drzwi od kajuty, przypomniałam sobie o przedmiocie, o którym tak naprawdę niewiele wiedziałam. Jedynie to, że musimy go dostarczyć do Kingston. Jestem wystarczająco ciekawska albo rządna wiedzy, że przerwanie swojej bierności dla tego przedmiotu było czymś normalnym. Podniosłam się ciężko, wygładzając ubranie i szybko sprawdzając czy wszystko mam na miejscu, szczególnie medalik na szyi, on był niezastąpiony. Nie miał wartości sentymentalnych,  może był trochę wart, ale uważałam go za coś ładnego, na tyle aby było nieodłączną częścią mnie. poprawiając ubranie, ruszyła ku wyjściu z kajuty, kierując się do miejsca gdzie spoczywał ów tajemniczy przedmiot. 

 

(Czasami niektóre zdania mają pozjadane literki m, świadczące o 1 osobie ;) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron.

 

Chwyciłem się najbliższej pracy. Przy okazji zacząłem zastanawiać się nad całą tą załogą. - Ledwo wszedłem na statek a tu już takie rzeczy... ja to mam farta. - pomyślałe nie przerywając pracy, uśmiechnąłem się pod nosem. Mimo wszystko cieszyłem się że jestem na morzu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron&John

 

Wykonywaliście swoje zajęcia na podkładzie, aż tu nagle ktoś z bocianiego gniazda krzyknął, że statek jest na horyzoncie, po czym dodał, że to angielski. Cała załoga już przygotowywała się do abordażu. Natomiast statek skierował się w jego stronę. Po chwili z dołu zaczął się ostrzał.

 

Sophie

 

Gdy się ubrałaś i założyłaś medalik, poszłaś do miejsca, gdzie leżał ten przedmiot. Po kilku minutach zobaczyłaś małą szkatułkę zamkniętą na klucz, na której były napisane jakieś tajemnicze znaki. Gdy się zastanawiałaś co jest w tej skrzyneczce, usłyszałaś huk armat dochodzący z zewnątrz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sophie

 

Oglądając w zastanowieniu szkatułkę, przejechałam dłonią po owych znakach, które były na niej. Próbowałam cokolwiek z tego odczytać, ale coś mi w tym przeszkodziło. Nagły odgłos armat, wywołał u mnie dreszcze. Nienawidziłam a zarazem kochałam odgłos, ale wtedy gdy wiedziałam czym był wywołany. Teraz gdy przerwał on spokojny czas na statku, pozostało mi jedynie wrócić i przygotować się. Odłożyłam szkatułkę w bezpieczne miejsce, truchtem ruszając na pokład. Sprawdziłam równie szybko czy mam moje uzbrojenie w postaci szabli, sztyletu oraz pistoletu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

John

 

Mężczyzna poprawił broń, usytuował się przy dziale które jeszcze przed chwilą czyścił i czekał na rozkaz by zacząć ładować i ostrzeliwać wrogi bryg. Był ciekaw co z tego uniknie, lecz postanowił już nabić lufę, by tylko wyczekiwać sygnału "ognia". Był podniecony całym zajściem, a adrenalina pulsowała mu w żyłach, miał nadzieje na szybką wygraną i pokaźny łup.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron&John

 

Statek na którym byliście zbliżał się szybko, co was trochę zdziwiło, że taki okręt sporych rozmiarów płynął jak fregata. Usłyszeliście od bosmana rozkaz ognia i ze wszystkich dział poleciały kule, które wyglądały dziwnie, bowiem były prawie jak czaszki, natomiast lufy armat, które dopiero zauważył John, miały na końcu mroczne motywy. Po chwili obok was pojawiły się posągi w ludzkich rozmiarów, które w rękach trzymały kosy rzucały jakieś przezroczyste kule. Niedługo statek wbije się w wroga.

 

Sophie

 

Miałaś wszystko przy sobie. Gdy biegiem weszłaś na pokład, zobaczyłaś umierających od kul ludzi. Zobaczyłaś, że na jednej z kul była wyryta czaszka, zaczynałaś się domyślać, kto zaatakował twój statek. Pozostali przy życiu ustawili się w pozycjach obronnych do odparcia abordażu pirackiej hołoty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sophie 

 

Widząc czaszkę na kuli armatniej, nie musiałam trudzić się z domysłami, byłam wręcz pewna kto nas mógł atakować. Zacisnęłam zęby na tyle, aby usłyszeć ich zgrzytnięcie, była to reakcja na szykującą sie walkę. Musiałam sie skupić, pilnować otoczenia oraz samej siebie . W potyczce nie ma czasu na poprawianie swoich błędów, jedynie ich nadrabianie mogło sie na to zdać, ale najlepszym wyjściem było nie popełnianie błędów . 
Odruchowo chwyciłam pistolet, nabijając go, jeśli to piraci, trzeba będzie się zebrać w sobie i uważać na ich zagrywki, nie raz się przekonałam co do ich walki. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron

 

Lada moment miała zacząć się walka, uśmiechnąłem się pod nosem. Czułem przypływ energii, niczego tak nie wyczekiwałem jak dobrego abordażu. Spojrzałem na posągi, trochę mnie niepokoiły, podobnie zresztą lufy i kule armatnie. Wszystko na tym statku było dziwne ale nie przejmowałem się tym. Czekałem na moment w którym wreszcie wbijemy się we wrogi statek. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

John

 

Mężczyzna jako że nie mógł trzymać na raz szabli i pistoletu, ujął więc broń białą by być gotowym na abordaż. Posągi go drażniły, miał nadzieję iż nie będą przeszkadzały w walce za bardzo. Zaczął się przemieszcza w stronę dziobu statku by jak najszybciej być na wrogim statku i rąbać anglika. Był gotowy, już tylko sekundy dzieliły go od walki, jednak musiał cierpliwie je odczekać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy

 

Oba statki się zetknęły, powodując że obie załogi zaczęli się bić między sobą. Zaczęła się wymiana z pistoletów oraz brzęk mieczy, szabli i innej broni. 

Ujrzeliście, że bosman francuskiego pochodzenia pogryzł w szyję jednego z angielskich żołnierzy pozostawiając spory ślad zębów. Po chwili na fregatę anglików wszedł wasz kapitan, uzbrojony w szablę i duży pistolet wykonany z złota i kości.

 

Zobaczyłaś, że twoi towarzysze ponoszą duże straty, ale miałaś nadzieję, że się uda ich pokonać w jakiś sposób. Lecz gdy ujrzałaś kapitana pirackiego statku, wiedziałaś już, że szansę na wygraną są mierne, bowiem ich kapitanem był sam Morgan. Zignorował Cię i poszedł w kierunku dolnego pokładu, gdzie była skrzyneczka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sophie

 

Zaczęło się. Jak zwykle wolałam obejrzeć z kim mamy do czynienia, zamiast głupio rzucić się na pierwszego lepszego przeciwnika. Na początku nie spodobało mi się to wszystko. Kto z załogi mógł przewidzieć atak taki jak ugryzienie w szyje czy od posągu . 

Gdy tylko ujrzałam kapitana tego pirackiego statku - Morgana, wiedziałam, że jakiekolwiek szanse na wygraną na nikłe.  Kto się poddaje w czasie walki, w dodatku dalej pełniłam swoje zadanie- przewiezienie tej szkatułki. Coś jednak mnie trzymało blisko przy pokładzie, nie dając jakkolwiek ruszyć za Morganem . Miałam dwie opcje pójść za nim albo pomóc towarzyszom, tutaj na pokładzie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron 

 

Wtargnąłem na wrogi statek, wrogowie nie byli jakoś szczególnie dobrzy bo bez większych problemów pokonywałem ich, szczęk oręża był dla mnie jak muzyka. Po pokonaniu kolejnego anglika rozejrzałem się, jak na razie wyglądało jakbyśmy wygrywali ale jeszcze nic nie wiadomo, wszystko może obrócić się przeciw nam. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

John

 

Mężczyzna skrzywił się że tak szybko nastąpił abordaż. Kapitan mimo ze miał przewagę najwidoczniej nie był najlepszym strategiem, lecz stało się. John ruszył przed siebie ustawiając broń w pozycji "pług" by ruszyć na wrogów, wiedział bowiem że nie jest w stanie do nich strzelać, mając hak za jedną z dłoni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Sorry za długi czas oczekiwania, ale wiecie musiałem załatwić wszystko na uczelni)

 

Sophie

 

Widziałaś, że twoi towarzysze nie mają za dużych szans na pokonanie piratów, chyba że nadejdzie jakiś cud, co również nie wierzyłaś, że nadejdzie. Więc pozostało Ci pójść za nim i spróbować go powstrzymać.

 

Aaron&John

 

Zabijałeś swych wrogów z łatwością, lecz gdy się odwróciłeś, żeby zadać cios kolejnemu anglikowi to on swym bagnetem zranił Cię w oko. Spowodowało u Ciebie wielki ból, przez to upadłeś na swoje nogi.

 

Myślałeś, że kapitan nie miał planu, co zaowocowało szybkim abordażem, ale coś może było na tym statku, że nie zniszczył od razu statku i to Cię zastanowiło podczas, gdy atakowałeś wrogów za pomocą swego haka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sophie

 

Przeklęłam w duchu samą siebie oraz tych piratów, widząc co się dzieje na pokładzie. Zmuszając swoje nogi do szybkiego kroku, ruszyłam za kapitanem pirackiego statku. Nie wiedząc czemu byłam zła, co skutecznie rujnowało moje próby skupienia się. To powodowała irytację. Przed wejściem pod pokład nabrałam powietrza do płuc, co trochę mnie odstresowało. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron

Padłem na ziemie łapiąć się za ranne oko. Ból był potworny. Zacisnąłem zęby. Udało mi się jeszcze postrzelić anglika, nie wiem jednak gdzie go trafiłem. Spróbowałem wstać i cofnąć się ale nie było to prostę. Najpewniej straciłem oko. Czułem że oko krwawi. Cios w oko bagnetem nie daje wielkich szans na zachowanie oka. Jeśli szanse nie są oczywiście zerowe. Miałem nadzieje  że ból chodź trochę zmaleje. Pierwszy abordaż od długiego czasu a ja już tracę oko. 

Edytowano przez Mephisto von Pheles
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks later...

(Dobra widzę, że Jaenr nie chce dalej grać, więc jest wyłączony z sesji, dopóki nie poda powodu braku odpisu przez ten długi czas)

 

Aaron

 

Zapanowałeś nad bólem spowodowanym trafieniem w twoje oko. Zobaczyłeś na jedno oko, jak twój kompan upada nie przytomny na pokład. Inni piraci wraz z duchami zaczęli wyżynać anglików.

 

Sophie

 

Po kilku sekundach udało Ci się trochę odstresować i zejść pod pokład. Ujrzałaś Morgana zabierającego skrzynkę pod pachą i uśmiechnął się do Ciebie.

- Mnie dziewczyno nie zatrzymasz, odejdź lub zgiń z mej ręki - odparł Ci zimnym głosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zważyła oczy widząc jego uśmiech, nie pasował do całej sytuacji.
- W takim tempie zginę prędzej czy później - wzruszyła ramionami, jednak niezbyt pewna swoich słów. Wciąż trzymała swoją szablę i pistolet. Przygotowana do jakiegokolwiek uniku lub obrony, kontynuowała - Odłożysz skrzyneczkę na miejsce? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron

 

No pięknie, reszta sobie walczy a ja leże i zdychał od dźgnięcia w oko. Nie zdziwię się jak mnie wyrzucą. Podczołgałem się do ciała kompana i zabrałem jego opaskę. Cudem dotarłem na pokład swojego statku i oparłem się o maszt. Westchnąłem żałośnie i zacząłem wycierać oko i twarz z krwi i łez. Bez oka niby da się żyć, a ja i tak używałem głównie lewego oka więc utrata prawego nie ograniczała mnie aż tak bardzo. Zawiązałem opaskę. Spojrzałem na bitwę i zauważyłem że wygrana przychodzi prosto. Kapitan Morgan... najgorszy łajdak jaki żył. Nic dziwnego że bitwa kończy się tak szybko. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sophie

 

Jedynie co zrobił to zaśmiał się Ci w twarz, po czym znikł w mgle wraz z skrzyneczką, która się nagle pojawiła wokół niego. Czułaś od tej mgły zimny dreszcz i pot lejący się z Ciebie.

 

Aaron

 

Podciągnąłeś się na wasz statek i stamtąd oglądałeś walkę. Po chwili ujrzałeś na ich statku swego kapitana, który wyszedł z mgły i trzymał pod pachą małą skrzynkę, po czym rzekł do swych piratów, że mogę z tymi anglikami zrobić co chcę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmrużyła  oczy słysząc znów jego śmiech. Przeklinając go, gdy tylko zniknął z pola widzenia. Uczucie zimna jedynie potęgowało złość, która przekształciła sie ze wcześniejszej irytacji. Nabiła pistolet, po czym biorąc do drugiej ręki szablę pobiegła z powrotem na pokład. 

Była zła. Tle można było stwierdzić. Szukała wzrokiem kapitana lub jego prawdopodobnego ciała. Później ruszyła by pomóc reszcie towarzyszy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...