Skocz do zawartości

"Wyspa Życzeń" (Jaenr Linnre&Ojciec Dyrektor)


PlagueOverlord

Recommended Posts

Wszyscy

 

- Włazić wy szczury lądowe zaraz zobaczymy czy się nadajecie na miano piratów - krzyknął wołając was na statek. Ujrzeliście, że flagą statku był wilcza czaszka z dwoma pistoletami. Gdy weszliście na pokład i wypłynęliście kilka mil od Tortugi, kazał wam wejść pod pokład, nie wiedzieliście czemu, ale lepiej było go posłuchać. Po chwili poczuliście, że coś zaczęło śmierdzieć, ale nie wiedzieliście czym.

Edytowano przez PlaguePony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 107
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

John

 

Smród był okropny, ale podobną scenę przeżył gdy pływał z kapitanem Teach'em. Podobny zapach czuł również gdy poznał swoją babkę, od strony matki, która była Indianką, z Komanczów. Teraz jednak nie mógł sobie przypomnieć czym był ów smród, a może nawet nie był to ten sam zapach, a jedynie ułuda w jego głowie. Teraz jednak musiał obejrzeć co było pod pokładem, więc zmienił oko na którym była opaska, by te od dawna przykryte, a które było już przyzwyczajone do ciemności, mogło obejrzeć ów obraz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron.

 

Smród mi trochę przeszkadzał ale nie wybrzydzałem. - Muszę se sprawić opaskę. - stwierdził. Nie potrafiłem określić co tak śmierdziało, ale pomyślałem że to może być siarka... Westchnąłem. Po chwili już widziałem. Rozejrzałem się po pomieszczeniu.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy

 

Po chwili rozejrzeliście się po pomieszczeniu, co zobaczyliście przeraziło was, bowiem ujrzeliście trupy i to dość liczne i one powodowały ten smród, co z połączeniem zapachu siarki było czymś nie do wytrzymania. Kilka sekund później ujrzeliście kapitana.

- Teraz zobaczymy czy się nadajecie do bycia piratami czy bycia karmą dla rekinów - odparł chłodnym głosem. Po czym poszedł na górę, a drzwi za nim się zamknęły. Po czym poczuliście, że ten smród się spotęgował, przez co kilku padło na ziemię bez życia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

John

 

Mężczyzna robił miarowe i głębokie oddechy, jednak nie przez nos, by od smrodu nie straci przytomności. Wiedział że musi oddychać, jednak zasłonił usta szmatką by się czymś nie zatruć. Usiadł gdzieś i wiedząc że potrzebuje sił odpoczywał, jedynie oglądając co robią inni. Ciekawa próba, jednak on musiał ją wytrzymać, nie wiedział tylko jak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron

 

Przyglądałem się Johnowi przez chwilę. - Niezły pomysł... - pomyślałem patrząc jak stara się utrzymać równość oddechu. Ja jednak wciąż oddychałem podobnie jak wcześniej. Już raz coś takiego robiłem. Po chwili smród był już tylko jednolitym zapachem który aż tak nie przeszkadzał, to była też trochę zasługa chustki nasączonej perfumami. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy

 

Jakoś wam i piętnastu marynarzy udało się wytrzymać smród, który był połączeniem zgnilizny i siarki. Lecz po chwili zobaczyliście dlaczego ten okręt nosił taką nazwę, bowiem ujrzeliście Śmierć we własnej osobie oraz dusze umarłych piratów, którzy powoli zbliżali się do was.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

John

 

Mężczyzna sięgnął wolną ręką pod ubranie i wyjął medalion otrzymany niegdyś od babki. Miał on bronić przed złym, a był jednym z symboli Komanczów, jednak John wątpił że ten mu pomoże. Bowiem przed nim stała teraz śmierć i to we własnej osobie. Jedyna której on bał się tak bardzo. Zamrugał parę razy po czym zawiesił na szyi medalion i wstał. Skoro to miał być jego koniec, powinien odejść w godności, lub zabierając ze sobą tego kto do tego doprowadził, wyjął więc nóż i przygotował się aż przeklęta istota do niego dojdzie, wiedząc jednak iż owym nożem nic jej nie uczyni, choć i jego hak był już w gotowości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron

 

Aaron westchnął cicho i wstał, położył dłoń na rękojeści szabli, i zaczął się rozglądać. - No to ładnie... - powiedział pod nosem. Nie miał pewności czy miecz się do czegoś zda, ale spróbować nie zaszkodzi. Nie bał się śmierci, ale nie był z niej też zadowolony. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy

 

Nie wiedzieliście czemu, ale ta istota ignorowała was. Po kilku minutach Kosiarz znikł z tymi duszami zabierając kilku z marynarzy. Zostaliście wy i 6 innych piratów. Usłyszeliście kroki kapitana.

- Gratuluję wam piraci przeżyliście spotkanie z samą Śmiercią, więc zasługujecie na miano moich piratów do "Wilków Morgana" - odparł patrząc na was.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

John

 

John skrzywił się paskudnie, choć nie dla tego że zobaczył kapitana. Teraz zaczęła rozpierać go duma, bowiem jak rzekł sam kapitan, przeżył spotkanie ze śmiercią. Teraz jednak chciał wyjść z pod pokładu, by zaczerpnąć morskiej bryzy i dowiedzieć się jakie kto otrzyma stanowiska, czy chociaż gdzie płyną. Nie śmiał jednak przerywać kapitanowi, czy nawet się do niego od tak zwracać. Skoro na jego statku pływała i śmierć, to musiał być równie dobrym piratem co sam Edward Teach...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron

 

Aaron uśmiechnął się, ale nie było tego widać przez chustkę. - Wspaniale zatem... Czyli dostałem się. - pomyślał. Cieszył się z powodu dostania się do załogi. Spojrzał na Johna, a potem na nowego kapitana. - Skoro przeżyliśmy, możemy już wyjść? Trochę tu śmierdzi. - powiedział spokojnie, ale odważnie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Mężczyzna zdziwił się okropnie. Kostnica, na statku? Gdzie? I po co to komu? Zawsze spotykał się ze wrzucaniem martwych do morza, by mogli przejść na drugą stronę, ten jednak pomysł był dla niego co najmniej dziwny. Po co trzymać ich dusze po tej stronie i nie pozwalać im odejść przez ziemię bądź morze? Nie mógł się jednak sprzeciwiać, wziął więc jedne zwłoki na jedno ramię, a drugie chwycił za koszulę by móc je wlec za sobą.

-Jak myślisz, gdzie jest ta kostnica?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Wszyscy

 

Powolnym krokiem oraz noszeniem trupów waszych dawnych towarzyszy po kilku minutach dodarliście do kostnicy. Ujrzeliście ustawione w stosy dawno zdjętych z mięsa kości, po przykładnym przypatrzeniu się ujrzeliście dusze, które miały kiedyś ciała. Pracowały na statku, co spowodowało u was ciarki na plecach, bowiem ujrzeliście makabryczne twarze tych dusz i upiorów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

John

 

Mężczyzna przeklął w duszy. Nie, nie da się byle duchom czy nawet samej śmierci. Postanowił bowiem już dawno że duszę odda albo Davy Jones'owi albo same demony mu ją z piersi wyrwą. Setki razy myślał bowiem jak przechytrzyć demony, lub zdobyć ich siłę. Jednak jeśli nie mógł mieć tego, zadowalał się złotem, rumem i dziewkami. Teraz jednak trafił na najdziwniejszy statek jaki kiedykolwiek widział, Podobało mu się tutaj i miał nadzieję zostać kimś ważniejszym, jednak przed nim długa droga i ciężka praca, postanowił więc nie zwlekać i rzucił truchła na stertę i ruszył po kolejne, by wszystkie zebrać, jak kazał kapitan.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron

 

Aaron rozglądał się po twarzach upiorów. Nigdy nie był na takim statku, nie narzekał jednak, przynajmniej na razie. Wiedział że bunt to kiepski pomysł w takim miejscu ale nie mówił tego na głos, odłożył te ciała które zabrał i zawrócił po resztę. Zastanawiał się też co myśli John, nie ufał mu do końca, ale oboje byli w podobnej sytuacji. Musiał zacząć przyzwyczajać się do takiego stanu rzeczy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy

 

Rozmieszczaliście pozostałe ciała umarłych piratów na stosy trupów, aż nagle zaczęły was dotykać swymi eterycznymi rękoma waszych ciał, szepcząc straszliwe, lecz nie zrozumiałe przez was słowa. Z jeden z nich próbował wejść posiadanie ciała Aarona i prawie mu się to udało, lecz zatrzymał go strażnik dusz, którego zauważyliście przed chwilą. Swą twarz schował w głębokim kapturze i spojrzał na upiora swymi zielonymi oczami, powodując, że widmo wróciło do wiosłowania statku. Po czym w ciszy wrócił do swej pracy, którą było pilnowanie duchów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

John

 

Mężczyzna skrzywił się widząc co czynią upiory po czym wypowiedział parę słów, kilkukrotnie, a za każdym razem w innym ze znanych sobie języków. A John uczył się ich sporo za młodu, gdy do jego posiadłości przybywali nauczyciele, klechowie czy wszelcy dostojnicy. Języki te jednak aż do teraz przydawały mu się jedynie do wydawania rozkazów lub zaciągania się do wszelkiej załogi, widząc jednak owe przerazy które to zamieszkiwały owe ciała, które nie uzyskały spoczynku w koi, lub gdzieś na dnie. Teraz jednak przeklinając owe istoty wyszedł z pomieszczenia by wyjść na pokład. Odpocząć od odoru i móc poznać załogę, oraz wreszcie porozmawiać z tym żydem który się z nim zaciągnął. Bowiem musiał to być żyd, w końcu Aron. A John wiedział doskonale że to żydowskie imię, bowiem gościł i żada we włościach swego domu, choć tamten wyglądał nieco inaczej. Teraz jednak ważniejsze był wyjście i zameldowanie że trupy są gdzie rozkazał kapitan.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaron

 

Aaron wzdrygnął się po tym jak upiór spróbował przejąć jego ciało, to było nieprzyjemne uczucie. - Cholerne upiory. - mruknął pod nosem. Poszedł w kierunku miejsca gdzie byli na początku, jako iż nie było trupów postanowił wyjść na pokład. Przewietrzyć się i popatrzeć na słońce. Podszedł do klapy podłogowej i spróbował ją otworzyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

(Sorry, że tak długo nie odpisywałem, ale takie uroki studiów. Poza tym proszę o skażenie duszy  przywitanie nowego gracza, którym jest Dżuma)

 

Aaron&John

 

Po chwili wyszliście na górę. Ujrzeliście żywą część załogi, która wykonywała swoją robotę. Jedna osoba się wyróżniała z tłumu, a nim był wysoki, lecz nienaturalnie chudy francuz, który wam wydawał się bosmanem. Wokół was był cichy i spokojny ocean.

 

Sophie

 

Przebywałaś w jednej z kajut na fregacie, który należał do Kompanii Wschodnioindyjskiej. Czas na okręcie przewijał Ci spokojnie, choć miałaś dziwne przeczucie, że nie długo coś się stanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...