Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 10/30/20 we wszystkich miejscach

  1. W sumie, to czemu nie? Mogę coś tam w weekend założyć. Mam za sobą jakieś 30 godzin i nadal świetnie się przy niej bawię. Póki co, to nie mam podstaw żeby nazwać ją "Pay2Win". Co prawda kupiłem jakieś tam pierdoły, ale tylko i wyłącznie po to, żeby wesprzeć twórców. Zasłużyli
    1 point
  2. Przeczytałem ten fanfik i musze przyznać, że nie było to łatwe zadanie. Co jednak nie znaczy, że to był dokumentnie zły fanfik. Może wiele mu brakuje, ale ma sporo fajnych pomysłów. Fanfik opowiada o Lyrze, która jakimś dziwnym trafem ma dostęp do niezwykle potężnego artefaktu, czyi Konsolo. Dzięki niej może zapisywać stan swojego życia, odczytywać go, albo całkowicie resetować postęp. Ale przy każdym, wczytaniu (czy resecie), świat się nieco zmienia. Zupełnie jakby w takiej chwili każdy obiekt czy NPC był generowany od zera, bazując na ogólnych wytycznych, a nie zaś wstawiany w miejsce i stan, w którym się znajdował, w chwili zapisu. (czyli zapis, zapisuje tylko część danych o Lyrze i świecie, a nie całość). I tu już mnie zaskakuje wybór akurat Lyry na główną bohaterkę. Czyżby inspiracja Background Pony, gdzie Lyra też jest ,,specyficzna"? A może czysty przypadek. Tak czy inaczej, Lyra wykorzystuje swą moc, by spróbować szczęścia z Bon Bon. A gdy jej nie wychodzi, wraca do poprzedniego zapisu i próbuje ponownie, tym razem inaczej. Szybko się jednak okazuje, że te próby są skazane na porażkę Szybko się też okazuje, że pewne kuce i organizacje są świadome istnienia konsoli i chętnie wezmą ją w swoje kopyta. Uciekając się też do przemocy. A w tych organizacjach również są stronnictwa i szpiedzy, co rokuje na ciekawe rozgrywki polityczne. Tu ciekawym przykładem jest Nettlekiss, który w zasadzie jest w trzech rolach (dotychczas). Z jednej strony pracuje dla Batponych (ta nazwa jest słaba i wolałbym tam widzieć Kucoperze), z drugiej strony szpieguje ich dla jakiegoś zakonu. Z trzeciej zaś, w jednej scenie z kucoperzycą Ruby, wychodzi na szaleńca, który chce zdobyć konsolę by wielokrotnie zadawać jej ból i cierpienie. Dlaczego? Nie wiadomo. Może jej nie lubi, a może chce ją ukarać jako kucoperza, bo ich nienawidzi. Klaun, tajny agent Celestii również zdaje się rozgrywać swoja grę przy okazji. W zasadzie do stronnictw jeszcze brakuje kogoś z kryształowego (chyba, że to klaun). Zwłaszcza, że Cadance i tak przyjeżdża, więc kryształowe istnieje. Niestety na chwilę obecną ciężko cokolwiek powiedzieć o fabule i postaciach, bo podczas tych sześciu rozdziałów mieliśmy głównie stawianie pionków na planszy i wyjaśnienie zasad gry (i też zapewne nie wszystkich). Niewiele było ruchów, a i te raczej niepewne. Można tylko było mieć nadzieję, że akcja będzie się odpowiednio ,,wolno" rozkręcać, z rzadka atakując niezwykle dynamicznymi scenami i dając czas na odpowiednią ekspozycję. Oprócz dość dobrze zapowiadającej się fabuły, która mogłaby obfitować w zwroty akcji (gdyby fanfik był kontynuowany), mamy też bardzo fajnie wykreowany, steampunkowy (jest błąd w tagach) świat. Rury z parą ciągnące się po mieście, parowe automaty z przekąskami, paromobile i dorożki, wyszukane stroje... Słowem, bardzo ładnie zbudowany Steampunk. Taki bardziej ,,angielski". A jeśli doliczyć do tego fakt, że sceny bez ,,pościgów i ucieczki" (czyli w sumie ponad połowa fika), są raczej wolne i leniwe, tworzy się z tego obraz spokojnego i pozornie leniwego miasta. Dobrze tez działają opisy. Wprawdzie mogłyby być trochę bardziej rozbudowane, ale tragedii nie ma. Udało się uniknąć nadmiernego opisywania i zachwycania się parową technologią, które potrafi zepsuć klimat, a w które dość łatwo popaść w ,,punkowych" klimatach. A skoro przy świecie jesteśmy, bardzo interesujący jest fakt, że każde ,,wczytanie" wpływa w mniejszym, lub większym stopniu na świat. Weźmy chociażby najbardziej rzucającą się w oczy zmianę, czyli z Applejack na Orangejack. I choć jest to zmiana drastyczna (której towarzyszy zmiana całego sadu), to jest to tylko zmiana pozorna. Jak zmiana skina na postaci. Pod nim kryje się ta sama Applejack, która zachowuje się prawie tak samo. Prawie, bo pod tą zmianą ukryte jest kilka interesujących drobiazgów. Oprócz pomarańczy są w sadzie inne cytrusy, w stodole mieszka stadko kotów, a Big Mac... dalej jest jabłkiem. Z tego wynika, ze niekontrolowane przez Lyrę zmiany mogą być naprawdę ciekawe i dawać szerokie pole do manewru autora. W zasadzie, już nawet same nieścisłości przy spawnowaniu Lyry po wczytaniu mogą prowadzić do ciekawych sytuacji jak utknięcie w ścianie, czy wpadniecie komuś do wanny. Więc i w tej prostej mechanice, będącej cześcią większej całości, drzemie spory potencjał. No ale niestety forma była słaba. Pomijając przecinki, bardzo często pojawiały się powtórzenia, błędy w odmianie, literówki (nawet w imionach), błędy ortograficzne, oraz kompletnie błędnie użyte słowa, które psują całą scenę. To wygląda jak złośliwe działanie autokorekty w telefonie, albo w ogóle słownik T9 Składnia też miejscami wywołuje zgrzytanie zębów. Ogólnie, tu by się przydał jakiś gruby szturm korektakomando z ciężkim uzbrojeniem. Podsumowując, ten fanfik ma w sobie pewien potencjał. Miałem jednak obawy, czy autor będzie w stanie dostatecznie go wykorzystać. W końcu już na początku mamy kuca z wielką mocą i tak ze cztery stronnictwa, które się nim interesują. To zapowiada sporo interakcji i możliwości mieszania, ale też grozi wielkim chaosem w dziele, który z kolei może zniechęcić czytelnika. Tak czy inaczej, nie dowiemy się nigdy, bo Talent został porzucony i stanowi co najwyżej źródło dobrych pomysłów. Być może sam ,,pożyczę" jeden czy dwa do Wrednej Szóstki. A czy fanfik polecę? W sumie to tak. Właśnie jako przykład kilku naprawdę dobrych pomysłów. I powiem, ze trochę żałuję, że nie jest kontynuowany. Bo jednak miał potencjał na bycie poczytnym fikiem.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...