Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/15/20 we wszystkich miejscach

  1. Bardzo niepomyślne wieści, tym bardziej że jej prośba nie była jakaś bardzo wymagająca. Starała się wybrać w gruncie rzeczy pospolite składniki, więc tym bardziej poczuła się rozczarowana i opadła znów na cztery kopyta. Mruknęła coś i wsadziła sobie pod język orzecha masłowego, miała szczerą nadzieję że dostała te musujące. Mimo zachwytu nad smakiem przekąski słuchała odpowiedzi kuca dość uważnie, chociaż cały czas też próbowała poczęstować go takim orzechem. Najwidoczniej jej rozmówca tak zaangażował się w swoją odpowiedź że nie chciał przerywać. Uznała że uszanuje to i zaczeka, lecz kiedy w końcu skończył mówić, a ona miała okazję zapytać do pomieszczenia wpadł kapitan i zaczęło się od nowa. Raportu kierowanego do innej osoby też wysłuchała, jakoś tak lubi wiedzieć rzeczy. Nie przerywała i nie wtrącała się, ale kiedy tylko Sulphur skończył mówić podała Grimowi nieco nadtopionego orzecha i spytała szybko -Orzeszka? Jesteś kapitanem? Gdzie kapelusz? A papuga?
    1 point
  2. 1 point
  3. Ale Blackpool nie pasuje do wojennego fika. Tyle, że to nie jest zwykły, wojenny fik. Tu w zasadzie każda postać włada mniejszą, lub większą magią, a szlachta wywodzi się od raczej większych magów. Do tego, przecież wielokrotnie spotykamy się z mitami, ,,magią", przepowiedniami i masą innego mojo. Wiec postać o tak dziwnej przeszłości i takim dziedzictwie nie jest niczym niezwykłym. Znaczy, sama w sobie jest i stanowi świetny materiał na ważnego bohatera w takim fiku, ale jej istnienie w kontekście tego dzieła nie jest wybitnie szczególne. Ekhem, Nebelwelfer, Katiusza i kilka innych wyrzutni rakiet ziemia-ziemia (wydaje mi się, ze w fiku były, ale moge się mylić) Ale pozwolę sobie przejść do pozbijania argumentów odnośnie pancerników: Fakt, pancernik przypadałby na większą grupę kuców niż u nas na ludzi. ale z drugiej strony, większy odsetek narodu służyłby na nim. Wiec ich śmierć byłaby tym dotkliwsza. Nie mówiąc o tym, że marynarz, (i w zasadzie żołnierz), nie generuje bezpośredniego zysku, z punktu widzenia gospodarki, a wręcz stratę. Bo jest przeciez na utrzymaniu narodu. Więc, czy Equestrię na to stać? Pancernik miałby teoretycznie być tez przeciwnikiem gryfów, czyli narodu, gdzie dobre 99% populacji może latać, wiec może zostać pilotami. Cóż, bez dobrych radarów i obrony p-lot, taki pancernik pójdzie na dno przed obiadem. Huty (i wiele innego rpzemysłu), można mimo wszystko, przestawić na produkcję cywilną. Kolej żelazna, przemysł motoryzacyjny, maszyny rolnicze, statki handlowe, sprzęt kopalniany... Tak czy inaczej, widzę argumenty i je rozumiem, ale kompletnie się z nimi nie zgadzam. Choć z drugiej strony (tak, jest tu druga strona), takie księżniczki jak te, skłonne byłyby podjąć taką, a nie inną decyzję.
    1 point
  4. I kolejny rozdział tej wielkiej kucowojennej epopei. Wojna się w zasadzie skończyła,trwają powroty, dzielenie tortu i próby radzenia sobie z rzeczywistością, w której nie ma bomb, a śmierć nie czyha na każdym rogu. Główną osią tego rozdziału jest moim zdaniem Blackpool. Całkiem fajna postać, która jakiś czas temu dowodziła dywizją pancerną. Teraz wreszcie ma okazję odpocząć, wrócić do domu, spotkać się z ojcem i oczywiście zostać panią jeziora. Przyznam, że nie byłem długo pewny co uważać o tym całym mistycyźmie związanym z panią jeziora i tą ,,magią". Teraz jedno czego jestem pewien, to to, że magia już nie jest w cudzysłowie. Lecz sama kwestia pani jeziora dalej budzi moje wątpliwości. Bo z jednej strony ciekawie buduje postać szlachcianki i kolejnej członkini szanownego i wiekowego rodu. Do tego aż tak nie przeszkadza w świecie pełnym prastarej magii. Z drugiej strony, mamy tu klacz, która od tak dostaje ponadprzeciętnie potężną moc, bo ma szlachetne urodzenie i od razu wie jak jej używać. Jakoś to do mnie nie przemawia. Co nie znaczy, ze Blackpool jest pod tym względem złą postacią. Może dziwną i budzącą pewne wątpliwości ale daleko jej do złej postaci. Przyznam jednocześnie, ze podobał mi się opis jeziorka i samego procesu przemiany w panią jeziora. Tu czytało się przyjemnie i mogłem sobie to wyobrazić scena po scenie. Drugą, niezmiernie ważną kwestią w tym rozdziale jest wizyta dyplomatyczna Triumphgrapha (bardzo nie podoba mi się ta postać, ale to już chyba wspominałem) i rozmowy o przyszłości handlu. Zaskakuje mnie tu zachowanie obu księżniczek, które postanowiły odegrać pewien teatrzyk. Znaczy, rozumiem ideę, która za tym stoi. Czasami rozdrażniony polityk będzie podejmował głupie decyzje. Nierzadko biedą one złe dla niego. Ale wygląd Celestii wydaje mi się strasznie naciągany i tak niepasujący do tej postaci, że aż... zwyczajnie nie podoba mi się taka Celestia zrobiona na jakaś dziwną postać z anime, czy coś. Ale Luna wypadła tu bardziej ,,normalnie". Co do samego przebiegu wizyty, to pomijając ciągłe odstępstwa od protokołu dyplomatycznego, mające na celu wkurzenie prezydenta (tak myślę), to przebiegła raczej dobrze. Przemyślenia prezydenta są tu dość ciekawe i kontrastują z jego zachowaniem. Osobiście napisałbym je inaczej, ale może to dlatego, że zupełnie nie podoba mi się ta postać i ja również bym zmienił. Rozmowy o handlu również były interesujące. Zastanawiam się po co Equestria chce pożyczać pieniądze na zakup tych dwóch okrętów i po co w ogóle chce je kupować? No i jest jeszcze próba przywrócenia Mane6 do normalności. O tym powiem tylko jedno. cieszę się, że się nie udało. Sukces Blackpool byłby moim zdaniem kompletną porażką dla fika. Rachu, ciachu i po strachu. No ale na szczęście, jedyny chyba efekt to usunięcie otyłości u Twilight. Problemy psychiczne pozostały te same. Rarity dale ma klaustrofobie, Pinkie jest jak dziecko, Twilight ma depresję,a Rainbow jest bardzo wredna (nawet mi się ta kreacja podoba). W sumie, jestem ciekaw, czy autor zdecyduje się je psychicznie wyleczyć, czy też pozostawi je w obecnym stanie. W zasadzie, każda opcja byłaby dobra, moim zdaniem. Poza tym dostajemy kilka drobnych scenek rodzajowych, które w pewnym stopniu rozbudowują poboczne postacie. Ot takie drobiazgi, jak to, że Apple Bloom proponuje Sweetie wspólne mieszkanie,c zy wyjaśnienia Spike'a odnośnie listu. Teoretycznie mogłoby tego nie być, ale z drugiej strony, mogą też stanowić punkt wyjścia do kilku wątków pobocznych. Oby tylko nie pojawiło się ich zbyt wiele, bo czytelników może to znudzić, a poza tym, wyjaśnianie wszystkiego wcale nie jest najlepsze. I jeszcze słówko o stronie technicznej. Jest niestety trochę literówek, o raz kompletnie niepasujacych słów, które moim zdaniem psują odbiór. Aczkolwiek tragedii nie ma. Podsumowując, to wbrew pozorom jeden z lepszych rozdziałów ,,niefrontowych", choć osobiście i tak wolę te, które dzieją się w czasie wojny. Mimo kilku zgrzytów dobrze się bawiłem podczas lektury i pozostaje z nadzieją, że kolejny pojawi się nieco szybciej.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...