Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/18/21 we wszystkich miejscach

  1. Rozpoczynając "Po drugiej stronie lufy", przyznam że faktycznie spodziewałem się prostej i nie rozbudowanej historii. Tymczasem dostałem jedną z lepszych części całej "Wrednej Szóstki", która nie pozwoliła mi zasnąć, aż jej nie skończyłem czytać. Ponieważ faktycznie jak mówi nam nasz narrator, historia Fluttershy to jedno z najciekawszych opowiadań z tej serii. Rzecz sprawiająca, że nie można się oderwać od tego jakże wykwintnego oneshota, to wcale nie rozbudowane postacie, czy zapierająca dech fabuła. To właśnie postać Flutki pokazująca nam jak bardzo można się zmienić na przestrzeni lat. Mianowicie nie mamy tutaj jednej, zamkniętej historii jak w przypadku Pinkie Pie, albo jakiegokolwiek skoku mean six. Tutaj dostajemy właściwie trzy, można powiedzieć całkowicie oddzielne rozdziały z życia Fluttershy. Może trudno to poznać, ponieważ mimo wszystko ściśle się ze sobą wiążą, ale sam autor nam w tym pomaga wstawiając odpowiednie przerywniki w miejscach, gdzie według niego rozpoczyna się nowa historia. Opowiada nam też, w jaki dokładnie sposób nasza protagonistka zostaje z pracownicy pewnego przybytku, który oferuje swoim, gościom pewne usługi (tak clopowicze, tu jest podtekst) w zamian za pieniądze, wyborowym strzelcem potrafiącym ustrzelić najmniejszy kapelusz świata z tysiąca jardów, a następnie w poszukiwaną kryminalistkę. Każda część opowieści jest tutaj spójna i logiczna, a pomimo braku wyjaśnień dlaczego podjęła niektóre decyzje, czytelnik jest w stanie je zrozumieć. Chociaż do jednej (tej pierwszej) trzeba sobie co nieco dopowiedzieć samemu. Choć "co nieco" to trochę mało powiedziane. W każdym razie świetnie bawiłem się przy tym fiku, poznając kolejne aspekty świata wykreowanego na potrzeby fika, podziwiając umiejętności Flutki razem z innymi postaciami, a także rozczarowania, lub smutek spowodowany niektórymi wydarzeniami. Chociaż ta smutna część była pewniakiem, który musiał się w końcu wydarzyć, to i tak poczułem ukłucie w serduszku, czytając o dalszych losach żółtej klaczki. W każdym razie serdecznie każdemu polecam tą część Wrednej Szóstki. Mogę właściwie śmiało powiedzieć, że to jeden z najlepszych fików w ogóle. Więc ten... Przeczytajcie... Jeśli macie czas...
    1 point
  2. W przyjemnością powracam do "Cienia Nocy", choć tym razem, by odpowiedzieć na kilka pytań oraz poteoretyzować. A raczej, nadinterpretować. Albo jeszcze lepiej - zgadywać. Długo o tym myślałem, ale dyskusja w ramach czytania rozdziału siódmego na Kąciku Lektorskim zachęciła mnie, a raczej, ośmieliła, by wyjść znacznie dalej poza ramy, które sobie pierwotnie ustaliłem. Szczególnie myśl, jakoby postacie miały naprawdę małe pojęcie o historii i nie mogą wiedzieć, co jest grane, skoro obiektywnie nie mają źródeł wiedzy, ani skąd się dowiedzieć... Zupełnie, jak czytelnicy W jakimś sensie. Autorka zapewne będzie mieć niezły ubaw z tego, jak usiłuję znaleźć drzewo siedząc na gałęzi, ale liczę, że cokolwiek, co sobie dopowiedziałem, wyda się w miarę ciekawe Nooo... Może to moje spaczenie po gierkach retro, ale nie powiedziałbym, że to chwila. Ale to tylko ja Ale rozumiem, że inaczej czas płynie, gdy się steruje i ogląda to na ekranie, a inaczej, kiedy się to czyta, gdzie w tekście rzeczy są opisywane słowami, nie obrazem. Wciąż, nie pomyślałbym, że trwało to właśnie tyle, bo czuło się, że trwało nawet dłużej. Że poszczególne akcje trwały zbyt długo. No, ale zgodzę się z przedmówcą, to są detale. Bez ściemniania – zdecydowanej większości kwestii po łacinie nie czytałem, zaś przy pierwszym czytaniu jedynym, nad czym się pochyliłem, było znaczenie imienia Gdyż zaciekawiło mnie to, dlaczego miałby być zwany również Zważywszy na zapowiedzi, że w tekście przewinie się łacina, od razu skojarzyłem sobie imię z tymże zacnym językiem i spróbowałem je przetłumaczyć. Pierwsza próba niewiele dała, więc podzieliłem imię na dwa człony. Zadziałało. W nawiązaniu do jednego z Twoich pytań, odnośnie tego właśnie osobnika... W każdym razie, zmierzyłem się z kwestiami po łacinie przy okazji drugiego czytania, wprawdzie nie odbyło się ono w ramach sugestii drugoplanowych, o których wspominałem poprzednim razem, ale znalazłem trochę czasu w zeszłą sobotę, po czym miałem ładnych parę dni na zebranie myśli i sformułowanie teorii. Uwierzcie mi, analizując szczegóły, rozdział ma naprawdę wiele do zaoferowania, dociekliwy czytelnik powinien móc, w drodze analizy, dopowiedzieć sobie możliwe scenariusze, wpisać je w znaną dotychczas chronologię i w ten sposób wyjść z niejedną teorią na temat tego, o czym tak właściwie był ten rozdział i co próbowała schować przed nami autorka. A także, co tak naprawdę mogło się wydarzyć w tym świecie i jak bardzo błądzą znajome postacie. Jak się domyślam, zdecydowana większość tych moich domysłów – o ile nie wszystko – nie będzie mieć nic wspólnego z wizją autorki i po prostu okaże się, że cały czas chodzi o coś innego, ale jak wspominałem na początku, liczę, że będzie to co najmniej interesujące, a przy sprzyjających wiatrach, otworzy szerszą dyskusję, o spoilerach, ukrytym lore w "Cieniu Nocy" oraz przyszłości znajomych postaci. Na początek, pytanie odnoszące się do jegomościa, którego hintnąłem w recenzji jako sojusznika, którego w pewnym momencie napotyka Night Shadow. Jeszcze więcej o tejże postaci: Sporo się naprodukowałem, a przecież rozchodziło się tylko o to, czy domyślam się, kim jest niemniej, potrzebowałem nie tylko uzasadnienia, ale także wyczerpującej bazy pod kolejne odpowiedzi i teorie, zatem nie przedłużając... Co nieco więcej o tym, dlaczego idę ze swoimi teoriami tak daleko: Tak poza tym, możliwości te wydają mnie się ciekawe w kontekście bezsensowności wojen, przemocy oraz śmierci niewinnych, czyli motywu, który przewija się na dłużej po raz pierwszy właśnie w rozdziale siódmym. I który zarazem dodaje kolejną warstwę głębi do jej charakterystyki. Jestem bardzo ciekaw, dokąd dalej zabrnie ten aspekt Zatem tyle w ramach odpowiedzi na zadane pytania, przeplatanych własnymi teoriami, mniej lub bardziej śmiałymi, no i interpretacją poszczególnych elementów fanfika. Oprócz tego, w nawiązaniu do tego, o czym już pisałem, mam jeszcze parę szybkich, luźnych przemyśleń. Teoria Otchłani: Każda wizyta w Alikorngard jest spersonalizowana: Przyszłość Night Shadow: Uff... To by chyba było na tyle tych moich teorii. Przyznam, że wymyślanie tego, spisywanie uzasadnień, argumentów oraz wpisywanie całości w to, co już mamy, było dla mnie niemała frajdą Tym bardziej przychylam się do opinii Verlaxa, że do tej pory to najlepszy rozdział i o ile poprzeczka wisi niebotycznie wysoko, myślę, że jest możliwe napisanie kolejnego kawałka, co najmniej tak samo dobrego tekstu w ramach "Cienia Nocy". Oczywiście zachęcam do lektury, jeżeli jeszcze tego nie uczyniliście, a także do dyskusji oraz snucia teorii Pozdrawiam!
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...