To wszystko są interesujące i warte napisania pomysły, a pole manewru (a także potencjał komediowy, który zresztą wykazałeś w spoilerze ) istotnie jest szerokie. Sęk w tym, że nadal widzę tych "nowych Łowców" jako nową, specjalną jednostkę wojskową wyspecjalizowaną do walki z niekonwencjonalnymi przeciwnikami (czytaj: potworami naturalnego pochodzenia, sztucznie wytworzonymi chimerami oraz bronią biologiczną powstałą w wyniku oddziaływania czynnika mutagennego) oraz reagującą w sytuacjach nadzwyczajnego, również niekonwencjonalnego zagrożenia. Organizacyjnie to nawet mogłaby być jednostka samodzielna, z własną administracją, ale wciąż podlegająca Celestii. Poza tym, jak ja to widzę, zasilaliby ją także gwardziści, którzy mieliby już doświadczenie w wyżej wymienionych działaniach, nabyte czy to w Zebryce, czy przy okazji ataku tzw. Królowej Najemników. Słowem, finalnie miałoby w tym być więcej wojska, niż niezależnych poszukiwaczy skarbów. To mimo wszystko wydaje mnie się nieco krępować kopyta tych kucyków i ograniczać ich zapędy, w tym chęci pogoni za przygodami.
A może po prostu jeszcze nie dojrzałem do tego, by dostrzec wszystkie możliwości i za jakiś czas okaże się, że realizacja m. in. tego, o czym napisałeś, jest znacznie prostsza, wystarczy pogłówkować
W każdym razie - jeżeli dotrę do tego momentu w fabule i będę pisał dalej, to na pewno będę dążył do tego, by jak najwięcej tych motywów znalazło się w opowiadaniach. Są zbyt ciekawe, by przejść obok nich obojętnie
I pójdą, spokojna głowa Zresztą pewna postać zapowiedziała już przed Fenrirem, że taka jednostka może powstać i że jeśli zechce, może w niej znaleźć swoje miejsce i służyć Celestii. Akurat w tym przypadku, jeżeli ktoś mówi w opowiadaniu, że coś może powstać, to dla czytelnika znak, że na pewno powstanie, pytanie kiedy i w jakim kształcie. To właśnie ów kształt jest tutaj kwestią, o której dyskutujemy.
To znaczy, nie miałem na myśli aż tak odległych czasów. Chodziło mi o coś, czego akcja rozgrywałaby się w trakcie "Kresów", kiedy Fenrir akurat działał po stronie Łowców. W chronologii jest to okres od "Piątku trzynastego" do "Samotnego pegaza...", a więc czerwiec 2003 - czerwiec 2006, równiutko trzy lata. Przez ten czas można przeżyć mnóstwo ciekawych przygód, na pewno więcej niż wartych opisania Problemem może się okazać opowiadanie z bazyliszkiem - sierpień 2003 - które rozgrywa się bardzo niedługo po "Piątku", a po którym Fenrir doznaje przebłysku, że fajnie by było powrócić jakoś do rodziny.
Ale z drugiej strony nie wystąpił z szeregów Łowców póki nie poznał Silkflake, więc trzyletnie okno czasowe na przygody jego oraz jego kompanów pozostaje. Czyli remake "Tajemnicy Białego Bazyliszka" też tak troszeczkę by się przydał
Myślę, że gdybym z sukcesem zabrał się za pisanie, to byłby to spin-off niewymagający znajomości "Kresów" - po prostu przygody Fenrira i spółki - poszukiwaczy przygód, łowców nagród i skarbów. Nawiązania do serii oczywiście by się znalazły, ale miałyby charakter mrugnięcia okiem do czytelników całego cyklu, takim "smaczkiem"
Aha, zależy też co, jak i kiedy będzie powstawać. Gdyby taki spin-off powstawał równolegle z trzecią sagą "Kresów" (albo przed nią), niewykluczone, że w późniejszych opowiadaniach z serii znalazłyby się drobne nawiązania do tegoż spin-offu. Głównie ze względu na postać Ivy i Poucha po złej stronie, i np. Rocky'ego czy Starry Fantasy po dobrej. W innym przypadku coś takiego będzie niemożliwe - jak miałbym w powstających opowiadaniach zawierać nawiązania do czegoś, czego jeszcze nie ma, nie wiadomo czy będzie i sam do końca nie wiem o czym tam będę pisać?
Znaczy, niby mógłbym tak zrobić, ale tylko bym motał w fabule i robił mętlik w głowie odbiorcom. "Eno, o czym on pisze, przecież to się nigdy nigdzie nie wydarzyło, what the hay? "
Tak czy inaczej, stuprocentowe szanse na zaistnienie mają ci nowi Łowcy, czyli ci działający pod jurysdykcją Celestii, a o pomysłach na kształt których właśnie rozmawiamy To jest główna seria, to jest rdzeń, to musi być. A spin-off... Może powstać. Może, ale nie musi. Chociaż bardzo bym chciał i na pewno przynajmniej spróbuję
Pozdrawiam!