Cóż... Fik przynosi więcej pytań niż odpowiedzi, a sama fabuła jest dość intrygująca. Wnioskuję, że owa historia toczy się w miarę współcześnie na kilka dekad przed wydarzeniami serialowymi. Do takich wniosków doprowadził mnie paintball wspomniany w opisie zdjęć.
Jestem ciekaw ile lat dzieli "Księżniczkę w Różu" od ostatniego rozdziału "Cienia Nocy" i w jakich okolicznościach wymarły (jeśli wymarły) wszystkie alikorny prócz Celestii i Luny? Autorka powinna odpowiedzieć na to pytanie w kolejnych publikacjach, gdyż czytelnika zżera ciekawość i chęć zagłębienia się w to, co działo się pomiędzy obiema produkcjami.
"KwR" nie wyjawia zbyt wiele o tajemniczej Wiedzmie i wątek ten jest urwany. Nie ma tematu. Rozwaliła pół doliny i ciul. Poległych do pieca. Chyba, że ta biała klacz w trakcie ciąży postradała zmysły i wybiła pół doliny, a niespodziewane narodziny małej Kredens pozbawiły ją życia. (Czy Kredens jest Xenomorphem?) Mała w momencie narodzin była rozwinięta jak kilkulatka, miała nuetypową aurę, znała mowę pradawnych i była alikornem. Te fakty przeraziły Celestię jak nigdy wcześniej. Zakładam, że Celestia maczała kopytem w exterminacji alikornów lub oszukuje o ich ustnieniu w celu utrzymania swojej "boskości"
Fik czyta się przyjemnie i nie ma błędów. Jedyny błąd jaki bym poprawił, to zamiana literki e na a we fragmencie
"różowo-fioletowo-kremowe grzywa"
Daję 10/10 i z niecierpliwością czekam na dalsze publikacje w tym uniwersum.