Nie tyle zbyt długie, bo to też swoją drogą, co zbyt częste. Nie dało się przejść kilku metrów, aby jakaś maszyna mnie nie atakowała, co szybko stawało się nużące i monotonne, za dużo tego było napakowane, to już wolałem walkę z ludźmi, której jak dla mnie było strasznie mało. Owe walki irytowały mnie na podobnym poziomie co w Far Cry 2 zwalczanie posterunków na niemal każdym skrzyżowaniu i jeśli nie używało się szybkiej podróży, tylko wszędzie z buta, to po kilku takich wypadach, walki zaczynały męczyć swoją powtarzalnością.