Uśmiechnęłam się lekko i przytulałam mojego wilka. Może to faktyczne było związane z moją przyszłością? a może nie? co to mogło znaczyć? - Zadawałam w myślach pytania.
(Otóż to je słynne Wilgardium Leviosaaa )
Wstałam cała spocona.. to był okropny sen...w oczach miałam łzy, skuliłam się w płaczu, nie wiedziałam co to oznaczało...ale te krzyki były straszne.
Miałam już ugryźć, ale się obudziłam bo okazało się że ugryzłam moje kopyto - Auć! - Krzyknęłam po czym zaczęłam machać kopytem - Ugh... znów dziwny sen... -Powiedziałam sobie.
- Nie ma sprawy - Wzruszyłam kopytami i rozsiadłam się wygodnie- A na butelkę piwa mogę liczyć? oj nie! czekaj ! pewnie już wszystko wychlałaś -Parsknęłam.
- Więc kto ostatni ten gapa! - Powiedziałam po czym znowu zamieniłam się w energię i weszłam do przewodów, tym razem szłam liniami elektronicznymi prowadzącego do stacji. To była idealna okazja by poćwiczyć.Skupiałam na tym całą swoją uwagę mimo że co chwile trochę się rozkojarzyłam.