-
Zawartość
1445 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Imka2000
-
Podpierałam tylko ścianę i patrzyłam na nich, gdy Florence to powiedziała uśmiechnęłam się lekko.
-
- Ach!! - Wypadłam dosłownie kilka centymetrów od gniazdka w mym pokoju - Oh come on!- Krzyknęłam.
-
Postanowiłam spróbować tego zaklęcia znowu - No dalej... ma się udać - Zrobiłam to samo co wcześniej, próbując tym razem okrążyć przewody całego domu.
-
- Tak mam, udaje się w powierniczkami elementów Harmonii na jakieś zadanie... dzięki temu się do nich zbliżę - Odpowiedziałam.
-
-Bardziej prawdopodobna jest śmierć w drodze...
-
Poszłam do swojego pokoju. Po czym zaczęłam trenować magię. Chciałam spróbować zaklęcia trudnego które zwykle wychodziło mi na dosłownie chwilę, przerywało mi się gdy chciało. Zaświeciłam rogiem i przeistaczając się w energię weszłam do najbliższego gniazdka, ale wywaliło mnie nie mal po chwili, przez co spadłam na podłogę twarzą - Auć... - Podniosłam się i otrzepałam.
-
- No to ruszamy...? - Zaptyałam, mając nadzieje że w końcu się ruszymy.
-
- O ile jej dożyjemy... - Powiedziałam.
-
- Nie skąd! dla przygody i nowych przyjaciół zawsze znajdę czas! - Przekonywałam. Mimo że nie podobało mi się to co mówiłam.
-
- Mogę iść z wami? - Zapytałam z nadzieją w oczach - Każdy kucyk się przyda skoro to coś ważnego prawda?
-
- Um....- Zrobiłam krok bliżej - To jakaś przygoda? - Udawałam wyszczerz.
-
Moje myśli rozproszył mały smok. Popatrzyłam na niego ,a gdy usłyszałam o liście od Celestii, pomyślałam "To jest moja szansa!".
-
- Tak...- Wszystko zaczęło mnie przetłaczać, było głośno a w swoim umyśle słyszałam tylko powtarzające się szybko słowo "zabij" . Zaczęłam się pocić. Moje serce biło szybko.
-
Drapałam się z tyłu głowy - Witajcie więc - Machnęłam lekko kopytkiem, z wymuszonym uśmiechem. Patrzyłam wiedząc że potrafiłabym zabić w tej chwili przynajmniej 4 z nich... pokusa rosła z każdą sekundą. Myślałam tylko "Ani się waż, ani się waż... ale jednak muszę... doskonały moment... nie! nie myśl tak!Musisz wykonać rozkazy... ".
-
Przedarłam się więc przez tłum, było dla mnie za głośno. Najchętniej to poszłabym na górę położyła się i zagłuszyła dźwięk trzymając poduszkę na głowię. Co za banda rozwrzeszczanych i nadpobudliwych kucyków... Tak czy inaczej, zobaczyłam już Pinkie więc podeszłam do nie - Pinkie tak ci dziękuje za te cudowną imprezę! jest świetna, serio masz do nich talent! - Powiedziałam z udawanym entuzjazmem.
-
Postanowiłam pójść na polanę. Od razu więc to też zrobiłam.
-
Wyszłam z kuchni więc i weszłam na schody by mieć lepszy widok. Zaczęłam się rozglądać.
-
Nie wiem dla czego skierowałam się do kuchni, by zobaczyć czy ktoś tam z tych klaczy choć jest.
-
- To fajnie... - Odwróciłam się - Więc chodźmy...
-
Westchnęłam - Skoro tak mówisz... -Musiałam się zachowywać miło... mimo że czułam tylko nienawiść.
-
Wzruszyłam kopytami - Ponieważ nie było one właściwie jeszcze zorganizowane chyba do końca, wolałam nie przeszkadzać - Ciągle byłam do niej odwrócona, nie chciałam ryzykować kolejnych pytań, na przykład na temat moich oczu, które słyszałam często, a z tego co słyszałam, ona lubiła je zadawać.
-
- Nazywam się Moon Light - Powiedziałam robiąc kolejny krok.
-
Miałam chęć skręcić jej kark gdy tylko ją zobaczyłam, ale nie okazałam tego, tylko powiedziałam głupio ze świadomością że ktoś mnie jednak zobaczył- Patrzyłam czy ta szyba jest czysta... ale to już nie ważne bo właśnie idę - Odwróciłam się i zrobiłam już krok do przodu, mając nadzieje że jeszcze mnie nie zaczepi.
-
Wahałam się przez chwile, ale postanowiłam po prostu poczekać, aż wszystkie powierniczki elementów przyjdą.
-
Coś mi mówiło żeby już iść... mimo to poprzyglądałam się jeszcze chwilę.