-
Zawartość
410 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Ever3Tree
-
Zgodnie z odwieczną tradycją nie zgodzę się z Luną, choć w sumie bardziej zawinili userzy którzy bezczelnie wysłali resztki logiki na wakacje i nie wybrali solarisa A więc skoro wybór pozbawiono sensu, to niech i liczba procentowa nie ma sensu. 3,14%
-
Oczy Niklasa zaglądają wgłąb mojej duszy, to straszne ;_; Dragyen best derp w historii
-
Niech będzie, skoro jedna fota już i tak wisi na forum, to nic się nie stanie jak wrzucę drugą. Choć Stachula w peruce nic nie przebije ._. Wycieczka klasowa, ja tradycyjnie na drugim planie, bo na pierwszym źle wychodzę Jeśli nabieracie podejrzeń, bo na zdjęciach nie ma drzew... Owszem, to nie ja
-
Nigdy nie czułem potrzeby posiadania snów, przez większość mojego życia po prostu kładłem się wieczorem i niemal natychmiast otwierałem oczy nad ranem, bez żadnych wartych czy niewartych zapamiętania wspomnień snów. Ale ostatnimi czasy doznałem wysypu coraz wyraźniejszych i coraz lepiej tkwiących w pamięci snów i przyznać muszę, że nie narzekam. Zdarzają się tak losowe rzeczy, że boję się już nawet opowiadać innym z obawy, że ktoś mnie weźmie za szaleńca
-
Smoku, ja broń borze (i puszczo Białowieska) nie narzekam na moje warunki estetyczne! Nie tylko już dawno się zaakceptowałem ale i zostałem moim najlepszym kumplem Niemniej stwierdzić, że jestem drzewem "do wyrywania" nie mogę z pewnością. Kath, ja osobiście tylko raz miałem do czynienia ze snem, który kontynuowany był następnej nocy. Jedno z najdziwniejszych przeżyć, jakie pamiętam. Ale też nielicho epickie i warte wspominania...
-
"Szła dzieweczka do laseczka do zielonegoooooo~" A tak na poważnie, to chyba jednak pomyliłeś mnie z innym drzewem, ja jestem tym brzydszym. I rozchwytywany jestem tylko jak komuś w pobliżu jest zimno i rzuca głupie pomysły na temat ogrzewania się przy ognisku Śmierci też nie lubię, pod żadną postacią. Unikam tematu jak ognia i jak rasowy niepomny na wszystko sangwinik prę do przodu nie oglądając się za siebie i nie wybiegając myślą za bardzo w przyszłość.
-
No właśnie Kath, pozostają prawa autorskie. Poza tym moim zdaniem każdy sen jest na swój sposób ciekawy i warto go opowiedzieć, a im więcej dziwnych motywów się w nim przeplata i im mniej jest w nich sensu, tym ciekawiej. Zapis tego, co serwuje nam nasz własny mózg, kiedy wydaje mu się, że nie patrzymy to coś bezcennego i wyjątkowego
-
No to tak, gdybym Smoka nie spostrzegł w tłumie (co jest raczej mało prawdopodobne ) to żeby mógł mnie rozpoznać na Pyrkonie. Pytanie tylko którym drzewem jestem?
-
Zbroje owszem, są epickie, ale ostatnimi czasy przedkładam nad nie stylowe czarne skórzane płaszcze rodem z Gestapo I to uczucie, gdy ciężkimi buciorami wyważasz drzwi, żeby wdeptać w ziemię nieco heretyków :3 Jeszcze niedawno w każdej fantastycznej konwencji nie wyobrażałem sobie siebie bez zbroi, ale ostatnimi czasy zaczynam doceniać lekkie skórzane kurty i kolczugi. I walkę bronią lekką lub dystansową...
-
Kath - Wat? To brzmi genialnie, choć mojego snu i tak nie przebije! Był świetny i miał genialne intro, chcę takich więcej
-
Książek o psychologii, niestety, nie znam. Zawsze wychodziłem z założenia, że czasem lepiej nie zaglądać do swojej psychiki, bo faktycznie można natrafić na otchłań która nie poprzestanie na obserwowaniu swojego właściciela... Im dłużej człowiek stara się zrozumieć swoje postępowanie, tym bardziej zaczyna się zaplątywać i pogrążać w pajęczynie własnych myśli... Pozostając zaś jeszcze chwilę w tym temacie, muszę się pochwalić epickim snem, który dziś miałem. Jakimś cudem zostałem inkwizytorem i wraz z kilkoma innymi towarzyszami w tępieniu herezji wpadłem do jednej z podziemnych kapliczek bliżej nieokreślonego klasztoru w którym jakaś sekta zakonników ukrywała wampiry. Tak epickiego tłuczenia nieumarłych dawno nie miałem okazji oglądać i przyznać muszę, że gdy się obudziłem czułem niedosyt, bo właśnie miałem zacząć eksplorację drugiego poziomu podziemi Ktoś wie co taki sen mógł oznaczać?
-
Wracam, mam chwilę na nadgonienie zaległości A ja tu się bym kłócił. O ile w pełnio popieram system umiejętności wzorowany na tym, który użyto w neuroshimie, to rozdysponowanie cech na modłę D&D nieco mnie odrzuca. Łatwo wtedy wszystko rozdysponować na tyle, by postać nie miała żadnych wad, a to sprawia, że fabularnie postać może być zbyt idealna.Można założyć, że w skali od 1 do 10 normalny człowiek miałby wszystko "na 3". Wtedy każdy uciułany przez gracza punkcik powyżej tej trójki byłby dowodem jego niezwykłości i nadprzeciętności. Tłumaczę, o co mi chodzi: Załóżmy, że istnieją cechy takie jak siła, wytrzymałość, zręczność, inteligencja, charyzma i siła woli. W przypadku D&D gdy mówimy o tym jaka jest nasza postać zazwyczaj ograniczamy się do "mam modyfikator +2". Znacznie lepiej byłoby mówić "mam dobry refleks". Żeby gracz jednak tak o sobie myślał trzeba zminimalizować liczbę cyferek na karcie postaci i sprawić, by każdy punkcik wpakowany w daną cechę był odczuwalny i satysfakcjonująco odróżniał od innych. Zamiast "modyfikator +4" powinno być "szeroki w barach jak trzydrzwiowa szafa". Nie wiem, czy dobrze wyjaśniłem o co chodzi... Była też dyskusja o klasach i zdecydowano się je wyrzucić - jak najbardziej, popieram to, bo narzucają ograniczenia. Ale z drugiej strony, mogą pomagać. Spójrzmy na neuro, tam klasy są naturalnie wpasowane w świat i co ważne - wcale nie zmieniają wiele w karcie postaci. Zróbmy podobnie, ustalmy listę "zawodów" jakimi mogą parać się bohaterowie i dajmy do każdego z nich po jednym czy dwóch bonusach. Aby bohaterowie nie byli wyrzutkami, ale mieli swoje miejsce na świecie jako prawnicy, dziennikarze, wynalazcy, doktorzy, policjanci czy zwyczajni pracownicy... No a tu się pokłócę ^^' Miałem wizję bardziej jednorodnego społeczeństwa - przede wszystkim poszczególne nacje są ze sobą powiązane licznymi kontraktami handlowymi, dokonuje się między nimi stała wymiana towarów, usług i wiedzy. To by oznaczało, że w każdym miejscu na świecie można spotkać zarówno czarodzieja i inżyniera. Myślałem o podziałach podobnych do tych, jakie były - dajmy na to - w Europie w XVIII - XIX wieku. Wszystkie państwa są na tym samym szczeblu technologicznym, jednak każde prowadzi swoje interesy nieco innym sposobem - Francja przez dyplomację, Anglia poprzez wynalazki, Niemcy poprzez ogromne zakłady produkcyjne, Rosja poprzez ogromne złoża i pracę setek ludzi. Są też odmienne systemy polityczne, gdyż w jednym miejscu mamy monarchię parlamentarną z wpływową Izbą Lordów, możemy też założyć absolutyzm, komunizm i republikę. Nie są to różnice tak diametralne jak przy tworzeniu państwa należącego do magów i państwa inżynierów, ale przy dobrej rozpisce fabularnej mogą mieć naprawdę duży wpływ na świat.
-
Solaris - wydaje się najbardziej rozsądną propozycją tutaj ^^
-
Właśnie zobaczyłem 8 odcinek Friendship is Witchcraft! Dziś jest naprawdę wspaniały dzień
-
Palenie w 1 gimnazjum to norma, w podstawówce to lekki szok jak dla mnie. Gardzę sformułowaniem "gimbaza". Psuje i zanieczyszcza normalny język, a w dodatku jest perfidnie pejoratywne i używają go w większości osoby które same się znajdują w gimnazjum... Mam ochotę rzucić to wszystko w diabły i jechać na Pyrkon, a tu jeszcze tyle tego czasu... ;_; Ja do Katowic lub Sosnowca na pewno nie dotrę (choć ładna nazwa miasta). Ja mieszkam tam, gdzie nikt nie mieszka ;_;
-
Ach, podstawówka... Budzą się takie piękne wspomnienia... Teraz patrzę na kalendarz i co? Hm... Plan pracy maturalnej z historii. Praca maturalna z historii. Poprawa pracy na język polski ustny, wykucie tej pracy, lektura, kartkówka z lektury, praca na angielski, sprawdzian z WOSu, kartkówka z francuskiego i sprawdzian z historii... No po prostu...
-
Mnie dobija fakt, że trzeba pisać pracę na historii. Jak zobaczę temat pokroju "opisz stosunki polsko-węgierskie na przestrzeni wieków :trollface:" to nie zdzierżę i wbiję długopis w blat ławki... No bo rozszerzony polski i angielski to raczej luzem... Raczej...
-
Popieram całym sercem... Fizyka to dla mnie magia tak czarna, że do dziś dziękuję wszystkim możliwym bóstwom opiekuńczym fizyki za to, że skończyłem się jej uczyć z tłuściutką czwóreczką na koniec roku :3 Po prostu nie trafia do mnie idea mieszania w jednym działaniu literek i cyferek. To niezdrowe, zwłaszcza jeśli jeszcze wszystko nazywane jest po grecku, zamiast w jakimś normalnym języku. Arystoteles pewnie w grobie się przewraca jak na to patrzy Co do nastawienia, to ja jestem optymistą, ale zżeranym przez stres jak przez korniki. Na samą myśl o maju dostaję trzęsiawy... EDIT: Nie wiem jakim cudem nie mogę sobie przypomnieć, by uczniowie mojej szkoli próbowali dokonać w ten czy inny sposób jej rozbiórki... No, raz przypadkiem wyciągnęliśmy z rozmachem drzwi z zawiasów w męskiej ubikacji, ale to przez przypadek
-
Pyrkon Matury Powodzenia będę ci życzyć osobiście na Pyrkonie. Matma, polski, angielski... Będę miał jeszcze historię ;_; Choć i tak najbardziej stresuję się polskim (żeby wyciągnąć wysoki wynik) i matmą (żeby zdać)
-
Smoku STAHP Nie udało się z Bloombergiem to spróbuję z MMDW, bo moda na sesje ostatnimi czasy. Chociaż nie wiem czy znajdzie to jakichś entuzjastów i czy nie odpuścić i poczekać z tym do końca maja, kiedy już będzie po maturach...
-
Smoku przyszedł, chowajcie kobiety dzieci i telefony U mnie nic nie słychać, cały czas próbuję sabotować forum jakimś wątkiem który mógłbym poprowadzić
-
Aloha Ja i węszenie spisku Syrenek? No co ty? No i szkoda, bo ostatnio tak myślałem o Mysterious Mare Do Well...
-
Jak zabiorą rozmówki, to zrobimy własne forum! No i nie żebym nie mówił... Ale zauważcie, że zabierają nam sb akurat w momencie w którym Nocna Łuska zajmuje miejsce Wielkiego Awatara (paranoja mode: on) Takie pytanie, lubi ktoś superbohaterów?
-
Kathusiasłodziusia Mam deja vu z shoutboxa jak na razie... No i czuję ogromne zakłócenia w mocy. Ten wątek wkrótce zaleją tony postów i znowu trzeba będzie palić cały offtop! Niech to tylko zieloni zobaczą!