Skocz do zawartości

Matalos

Brony
  • Zawartość

    1435
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Matalos

  1. Może tak Test Rorschacha? Ale potrzebny byłby nam ktoś, kto jest bardzo zainteresowany tematem. Testy " Jak wielkim jesteś psychopatą" od razu odpadają (bo mam zryty mózg :rainpriest:). Ale test " Jak bardzo aspołeczny jesteś, może być.

    W kwestii " Jak wiele łączy ciebe z Pinkameną" to trzba ustalić, o jaką wersję nam chodzi, tą od babeczek, czy tej co skończyła tylko na mące.

    Przykładowe pytania do testu:

    - Jaka jest twoja pierwsza myśl, na widok nieznego człowieka?

    - Ktoś ciebie obraził, co robisz, a co myślisz, że zrobisz mu?

    - Boisz się czegoś? Jeśli tak to czego?

    - Myślisz o śmierci, stracie, torturach? Wiesz dlaczego tak myślisz?

    PS. Skończy się na tym, że połowa forum będzie odpowiadać z pokoju bez klamek :rainpriest: .

  2. - Wiesz co zadziwiasz mnie. Pewnie jak wejdziesz do swojego domu, yo pinkie właśnie skończy przygotowania - mówi z iną eksperta. - I nic cio nie da, że wejdziesz innymi drzwiami, ona wie, kiedy i jak przyjdziesz. To dalej chcesz tam iść? - pyta się, z lekkim uśmieszkiem.

  3. - Z tym może być problem - mówi Cristal. - Gdy toczyłem pojedynek z moim bratem, a właściwie skąd wiesz, że Mastemar to mój brat? - spytał nagle. - Dobra, powiesz mi, jak ja skończę. Podczas pojedynku o mało nie zginąłem. Jednak wtedy zostałem uratowany przez to - wyjmuje z jednej ze soich kieszeni kryształ. Jest fioletowo - różowy i świei delikatnie. - Mam kilka takich i właśnie podczas pojedynku one wyleciały mi z kieszeni i zaatakowały mojego brata. On padł trupem a je pochowałem go tymi kopytami. Potem zabezpieczyłem grób i wyruszyłam na wyprawę, chciałem się dowiedzieć więcej o kryształach.

  4. Rzoległy się ciche szepty, gdy członkowie rady, dyskutowali między sobą na temat twojej opowieści. Wtem słyszysz starczy głos - Naprawdę, to głupia wymówka - spoglądasz w tamtą stronę i widzisz cenobrachę Lukarii, siedzący dotychczas w cieniu. Może tu być, ma do tego prawo. - Ty po prostu chcesz znaleźć jakąś wymówkę, żebyśmy nie ukarali ciebie, za stratę naszych mechow, prawda? Przyznaj się moje dziecko - uśmiecha się, szczeżąć pozółkłe, stare zęby.

  5. Czujesz głębokie dudnienie, wydobywające się z głębi ziemi. Widzisz, jak drobinki piasku podskakują lekko, jak drzewa trzęsą się za każdym uderzeniem. Nagle wszystko ucicha. Dudniene ustaje tak nagle, jak się pojawiło. Nie czujesz też magii, jest spokój i cisza, praktycznie nic się nie zmieniło. Wtem wasz nowy znajomy bierze głęboki wdech, obudził się. Patrzy się na was, lekko zamglonymi oczyma, i pyta się: - K-kim jesteście?

  6. Taka sugestia. Możemy wiedzieć, jaki nasze działania odniosły skutek? Bo np. Frostx napisał, że rzuca w wilka płonącą gałęzią. W twojej odpowiedzi nie ma o tym ani słowa. A mogło być np. tak: "Snow Wind uderzasz w wilka z całą siłą, widząc, jak Cienista okrąża wilka z lewej. Wtem przd twoimi oczami przelatuje płonąca gałąź. To ten kucyk, Drab jakiśtam, zaatakował wilka ogniem. Widzisz, jak leśny potwór staje w płomieniach..." itd. itd. Bo na razie wiemy, co zrobiła księżniczka Luna, trochę mało, co nie? Wzoruj się na ostatnim poście Frostx'a, on najlepiej przedstawił sytuację.

  7. Twilight spokojnie podaje ci list. Na nim, dystyngowanym pismem ktoś napisał:

    Droga Twilight.

    Ogier, którym się zajmowałaś, jest bardzo ważny dla Luny. Nie chcę jednak, aby moja siostra przyjeżdżała w środku dnia do Ponyville, więc czy mogłabyś zabrać go wieczorem do lasu Everfree?

    Z poważaniem

    Księżniczka Celestia

    - Teraz mi wierzysz? - pyta się ciebie, z nieskrywaną złością. - Jeśli tak, to pamiętaj, że za cztery godziny spotykamy się przed moją biblioteką.

  8. - Chętnie, jeśli masz wolne miejsce - mówi Cristal Book i opierając sie tan tobie, powoli wychodzi z chatki. Żadna z klaczy nie chce was zatrzymywać. Widzisz też podziw w oczach Rainbow i Twilight. Po chwili, docierasz wraz z Matalosem do domu i kładziesz go na sofie. Po drodze zauważyłeś, że utyka na prawe przednie kopyto. Teraz ogier leży wygodnie na sofie i mówi: - Tooo, co chcesz wiedzieć? Jesteśmy tu sami, mam nadzieję?

  9. Zaciągacie nieprzytomnego pod cień drzew. Wiesz, że nieprzytomnemu nie powinno się podawać wody, więc staracie się jakoś schłodzić go. Jedyne co wam pozostaje to czekać, aż oprzytomnieje. Tymczasem czujesz jak jakaś tajemnicza magiczna siła wzbiera na środku pustyni. Niedługo coś się stanie, czujesz to.

  10. - J- ja jestem Matalos - gdybyś nie znał prawdy, uwierzyłbyś mu. Jest bardzo przekonujący - P-pochodzę z Hoofington wybrałem się na spacer do lasu Everfree, gdy nagle zaatakowała mnie mantykora. Zacząłem jej uciekać i nagle zobaczyłem światło. Podbiegłem bliżej i wskoczyłem do środka przez otwarte okno. A jak wy się nazywacie? - zwraca się do was. Każda z klaczy przedstawia się, i teraz czekają na ciebie.


    - J-ja jestem Matalos - kłamie, ale Twilight i reszta chyba mu wierzą. - Pochodzę z Hoofington, właśnie spacerowałem sobie przez las, gdy nagle zaatakowała mnie mantykora. Uciekałem jej i nagle zobaczyłem światło. Podbiegłem bliżej i okazało się, że to jakiś domek. Wskoczyłem tutaj przez uchylone okno i chyba musiałem paść ze zmęczenia. A jak wy się nazywacie? - pyta się nieoczekiwanie. Twilight przedstawia siebie i przyjaciółki i teraz wszystkie patrzą się na ciebie.
  11. P-przepraszam, nie chciałam ci przeszkodzić - mówi zdenerwowana Twilight. - Spike! Skończyłeś już? - Tak, szefowo. - To wysyłaj. Prześlij też to - mówi i podaje smokowi medalion. Smok bierze wdech i spopiela list, wraz z medalionem. Stoisz osłupiały, nie jesteś w stanie zrozumeć, co się stało. Czemu Spike spalił twoją pocztę? Już chcesz zadać to pytanie, gdy smok zatyka sobie pysk i głośno beka płomieniem. Z zielonego ognia powstaje pergamin, który szybko unosi Twilight. Czyta papier i spogląda na ciebie. Mówi zdenerwowana: - Pisze, że Luna przyjedzie, za kilka godzin masz na nią czekać w lesie Everfree. Jak chcesz, to mogę tam ciebie zaprowadzić.

  12. „Chwalcie boga.” Słyszysz w słuchawce. „Tutaj sierżant Quirke z czwartego batalionu” mówi to, jak gdyby ranga miała jeszcze jakąś ważność. „Proszę przyjdźcie do stacji kolejowej, mamy ważny transport, a utknęliśmy.” nagle słyszysz wycie umarłych w słuchawce „Szlag. Pomóżcie nam. Bez odbioru.” Kończy nadawać i w słuchawce słyszysz tylko szum. Alec, twoje oczy przyzwyczaiły się już do ciemności, ale nie widzisz dalej niż na kilka metrów. Właśnie zaobserwowałeś błysk ślepi przed wami. Psy. Całe stado, liczące tuzin, powoli zbliża się ku wam. Wciągają powietrze nosem, chyba wyczuły was po zapachu krwii twojej dziewczyny. Wyglądają na bardzo głodne. Są z trzy metry przed wami, ale nie ruszają się. Chyba jakieś instynkty jeszcze działają.

  13. - Ja się nim zajmę - stwierdziła Fluttershy i podleciała do „śpiącego” Cristal Book´a. Przyjżała się jego obrażeniom, a następnie chciała zdjąć szatę. Sięgała właśnie do zapięcia przy szyi, gdy ogier poruszył się, wydając przy tym cichy jęk. Fluttershy osdkoczyła przerażona, a kuc wstał z trudem.

    - G-gdzie jestem? - spytał zmęczonym głosem.

    Graj ze mną w tą grę słyszysz w głowie. Widzisz, jak Twilight i przyuaciółki patrzą się na ciebie pytająco.

  14. - Co do szermierki, to mógłbym udzielić ci kilku porad. Ale nie teraz, jestem zbyt zmęczony, wiele przeszedłem - mówi, a słysząc twoje drugie pytanie, uśmiecha się. - Nie mam domu, nigdy go nie miałem. Zawsze byłem w drodze - odpowiada, a uśmiech na jego twarzy powoli znika.

    Wtem słyszysz jak ktoś otwiera drzwi i Cristal Book błyskawicznie rzuca się na podłogę. Do środka wpada Twilight wraz z pzyjaciółkami. Widząć ciebie, uśmiecha się, tak samo jak Rainbow.Fioletowa klacz spogląda na Cristal Booka i mówi:

    - Więc śpi? Coś mówił przez sen, może znasz go?

    Słyszysz delikatny głos w głowie Pamiętaj o przysiędze.

  15. Stoisz przed drzwiami do sali królewskiej. Podsłuchujesz, jak twoja pani kłoci się z siostrą. Masz dwanaście lat, wiele rozumiesz.

    - Luno, zdajesz sobie sprawę, że nie może być tutaj na zawsze? - niemal krzyczy Celestia.

    - Może, bo ja tak chcę!! - odpowiada królewska siostra.

    - Zachowujesz się dziecinnie i arogancko!

    - Ale chcę, aby został tutaj!

    Słyszysz, jak ktoś wchodzi do pomieszczenia, jak obydwie księżniczki milczą.

    - Wasza miłość, mam pewną propozycję - ten głos wydaje ci się być znajomy, gdzieś już go słyszałeś - Wyślijmy młodego Nightwinga do szkoły wojskowej, tu Cantrelot. W ten sposób, będzie mogła wasza miłość odwiedzać i jednocześnie nie bedzie przeszkadzał tobie, księżniczko słońca. Zgoda? Wreszcie poznajesz ten głos. To był ten stary jednorożec, który zaprowadził ciebie tutaj, z chatki Creal.

    Widzisz, jak Spike kończy notowanie listu. Twilight patrzy się na ciebie wyczekująco:

    - Na pewno chcesz, abym poinformowała księżniczkę Celestię o tobie i żeby przysłała t księżniczkę Lunę? Jeśli to żart, to może się źle skończyć...

  16. - Z Mastemarem jest taki problem, ze on powinien nie żyć. Sam go pochowałem, w piaskach Zebryki zachodniej, zabezbieczyłem to miejsce starymi zaklęciami. Ale on się wydostał. Nie wiem, jak to zrobił, ale udało mu się, powrócił. Mastemar jest Alicornem, co powinieneś zauważyć - koontynujue bez przerwy - ale gdzie jest? Nie mam pojęcia. Mam poszlaki, ale to wszystko. Jeśli chodzi o ciebie, to zanasz zasadę 'Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem"? Nie wiem czemu Mastemar chce ciebie zabić. Może to jakiś jego kaprys. Chcesz wiedzieć coś jeszcze?

  17. Podchodzisz do drzwi prowadzących do sali operacyjnej. Przed nimi stoi dwóch masywnych Terran w pancerzach wspomaganych. Gwardziści, elitarna piechota sił naziemnych. Jednen wart tyle cosetka wojska. Wchodząc do sali, mijasz tych opanczerzonych mocarzy, widzisz symbole z Lukarią na naramiennikach. Wewnątrz sali operacyjnej panuje chaos. Przed monitorami siedzą żołnierze i oznaczają kolejne przejęte tereny, wydają rozkazy, odbierają meldunki. Panuje tu taki huk, że nie jesteś w stanie usłyszeć własnych myśli. Przechozisz do pomieszczenia, gdzie czeka na ciebie Wrex wraz z kilkoma innymi dowódzcami. To starzy weterani, zabili już niejedną istotę, na wielu planetach. Wrex zaczyna: - Panowie. Jestesmy tutaj, aby przedyskutować pewną sytuację. Jek dobrze wiecie, monitorujemy wszystkie wydarzenia na tej planecie. Ostatnio zaobserwowaliśmy mały wybuch energii, na szczycie kaplicy Lukarii. Obecny tam major Grodkak, powie nam więcej o tym wyarzeniu. Majorze - widzisz, jak oczy wszystkich patrzą się prosto na ciebie. Słyszeli już pewnie plotki od żołnierzy, ale czekają na twoją wersję. Ciekawe, czy ci uwierzą...

  18. Twilight patrzy się na ciebie zaskoczona. Otrząsa się i woła: - Spike, szykuj list, to ważne. Mały smok wbiega na górę, najpewniej szukać papieru. Twilight tymczasem zwraca się do ciebie: - Jestes pewien? Księżniczkę Lunę? Siostrę mojej nauczycielki, Celestii? Muszę być pewna, jeśli chcę ją o tym powiadomić.

  19. Wychzisz na zwenątrz. Zachodzące słońce oświetla ci twarz. Czujesz, jak plecy pieką ciebie, ale zaciskasz zęby i idziesz dalej. Drake towarzyszy ci, idzie tuż za tobą. Mijacie ogołocony las (efekty twojego krzyku) i wchodzicie na pustynię. Piach ciągnie się aż za horyzont, ale wy patrzycie się na małą postać bliżej was. Ciemny kształt leży jakieś dwadzieścia metrów od was. Nie rusza się, ale to chyba jest człowiek.

  20. Twilight niemal podskoczyła z zaskoczenia.

    - To musiała być księżniczka Luna.

    Stoisz przed drzwiami do sali królewskiej. Podsłuchujesz, jak twoja pani kłoci się z siostrą. Masz dwanaście lat, wiele rozumiesz.

    - Luno, zdajesz sobie sprawę, że nie może być tutaj na zawsze? - niemal krzyczy Celestia.

    - Może, bo ja tak chcę!! - odpowiada królewska siostra.

    - Zachowujesz się dziecinnie i arogancko!

    - Ale chcę, aby został tutaj!

    Słyszysz, jak ktoś wchodzi do pomieszczenia, jak obydwie księżniczki milczą.

    - Nightwing, czu coś się stało - pyta się Twilight, to musiało przerwać ci wizję.

×
×
  • Utwórz nowe...