Skocz do zawartości

Matalos

Brony
  • Zawartość

    1435
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Matalos

  1. Matalos kiwną tylko głową i zniknął w błysku niebieskiej magii. Twilight patrzy się na ciebie i również kiwa głową. Przez całą drogę milczy, nic nie mówi. Gdy przyprowadzasz ją pod drzwi do jej biblioteki staje w drzwiach i mówi: - Dziękuję. Wiesz, jutro rano chciałabym się z tobą spotkać. Chcę o czymś pogadać. Ale teraz chcę zostać sama, nie obraź się, ale... Nic nie mówi tylko zamyka drzwi delikatnie.

  2. Twilight delikatnie zdejmuje twoje skrzydło. Chyba jeszcze nie czas. - Dobrze - odpowiada przez łzy. Leżycie tak dobrą chwilę i zauważasz, że Słońce wreszcie ruszyło się. Przez dobre kilka godzin, nagle żółta kula ruszyła ku horyzontowi. Odwracasz się delikatie i widzisz, że Luny nie ma. Na jej miejscu widzisz Matalosa, siedzi skulony, patrzy się na was. Po jego niebieskich policzkach spływają łzy. Jednak łagodny uśmiech konfliktje, z płaczem. Chyba jest zadowolony, ale tak, jak dobry przyjaciel widząc sukces kolegi...

  3. - Nie, idź, te kilka ran nie wystarczy, abym padła - opowiada z uśmiechem. Odchodzisz więc powoli, zostawiając Lunę. Podchodzisz do zmartwionej Twilight. Ta wpatruje się, w niebo, które od dłuższego czasu jest nieruchome. Nic nie mówi, ale jak tylko kładziesz się prz niej, opiera głowę na twoim ramieniu i widzisz, jak pojedyńcze łzy splywają po jej policzku. Siedzicie takw milczeniu dobre kilka minut, aż wreszcie Twilight się odzywa: - Skąd to wiesz? Mam na myśli, skąd masz wizje? I skąd wiesz, że są prawdziwe?

  4. - Tak - odpowiada zmęczona. - Jestem ci niezmiernie wdzięczna, za przywołanie tutaj Twilight. Uważaj, na nią to delikatna klacz, ale umie sobie radzić. Na chwilę przerwywa, aby wziąść oddech. Potem kontynuuje: - Matalos. Cristal Book. Nie przypuszczałam, że będzie tutaj, a Mastemara wcale nie chciałam tutaj widzieć. Posłuchaj bardzo uważnie. Nadejdzie czas, gdy wszystko, co znasz obróci się przeciwko tobie. Wtedy licz na dwie rzeczy. Na miłość i kryształy. Tak mi kiedyś powiedział, chyba chodziło mu o wesele. Nie jestem pewna. Może mówił o tobie. Jest bardzo tajemniczy. Zapopiekuj się Twilight, bardzo przeżywa stratę swojej mentorki. Poza tym - chyba ci się wydaało, ale mrugnęła do ciebie porozumiewawczo - jest między wami specyficzna nić. Ja dam sobie radę.

  5. - Spoko, loko. Tylko wracaj szybko, bo zaraz gramy w "Przypnij ogon kucykowi"- odpowiada ci różowa klacz na pożegnanie. - Dobra - mówi Twilight i usadawia się na tobie. Lecicie przez krótką chwilę, a po twojej głowie chodzą różne myśli. "Czy to rozwiąze twoje problemy? Kim dla ciebie naprawdę była niebieska klacz?" Wiele pytań krąży ci po głowie, ale w duchu cieszysz się, że nareszcie poznasz na nie odpowiedzi. Docieracie do polany przed czasem, jeszcze nikogo tu nie ma. Chyba. Z krzaków nieopodal słyszysz stłumiony szelest, a potem trzask gałązki.

  6. Unosisz się, wraz z kilkoma innymi myśliwcami. Silniki wyją, gdy osiągasz odpowidnią prędkość. W przestrzeni dzieje się już poważna wojna, widzisz dwa niszczyciele Groxów, zmierzające w stronę waszej floty. Najpewniej wygrcie, ale odbędzie się to licznymi stratami w ludziach. Tymczasem Linus i Leinus zapewniają ci osłonę, abyś mógł bezpiecznie zaprowadzić ich poza układ.Wtem przed celownik wlatuje ci bombowiec Grox'ów. Mijasz go z gracją i widzisz, że jakimś cudem, pilot nie zauważył ciebie. Możesz spokojnie odlecieć, ale możesz też oddać kilka strzałów w tego przeciwnika, zwłaszcza, że nadlatuje z najmniej chronionej strony. ?To na pewno pomoże toim, ale zwróci też uwagę, a to jest cś, czego chciałeś uniknąć.

  7. Wow. Sięgnąłeś do resztek tego, co nazywam duszą i znalazłeś ukrytego tam człowieka. I ten człowiek spojrzał na otaczający go świat i wyrzekl tylko: - Przepraszam, że nie jestem lepszy. Następnie mury podłego draństwa zamknęły człowieka w najgłębszej ciemności. Jednak iskra nadziei wyleciała, gotowa zmienić ten szary świat, w piękne, oświetlone miejsce. Musi tylko znaleźć drogę powrotną go duszy... Nic dodać, nic ująć.

  8. twilight zamiera. lekko uchyla pyszczek i nic nie mówi. To musiał być dla niej potężny cios. - J-ja muszę być przez chwilę sama - szepcze i odchodzi w kąt. Tymczasem księżniczka Luna wygląda lepiej. Lekko uśmiecha się w twoją stronę, ale blizny na jej twarzy nadają jej makabrycznego wyglądu. - Podejdź tutaj - mówi.

  9. - CO? - krzyczy zaskoczona. - Księżniczka Luna? Co ona robi tutaj? Potrzebuja mojej pomocy? Ruszajmy szybko.

    Wskakuje ci na plecy i uderza delikatnie koptykami. Sprawia ci to pewną przyjemność, ale jesteś teraz bardziej skupiony na dowiezieniu Twilight do zamku.

    Razem z klaczą na grzbiecie docieracie do ruin. Wbiegacie po starych schodach, mijacie otwarte drzwi i zatrzymujecie się przy księżniczce Lunie.

    Twilight niemal natychmiast przyklęka przy niej i zaczyna oglądać jej rany. Zadziwiające, jak klacz, którą zawsze uważałeś za bardzo delikatną, bez obawy tyka ran na ciele księżniczki. W pewien sposób, gdzieś w głębi duszy chciałbyś być na miejscu Luny.

    Natle przed oczami robi ci wię ciemno. Kręci ci się w głowie, niemal upadasz na ziemię. Masz kolejną wizję

    To samo miejsce. Znowu brązowy Alicorn. Ale tym razem jest z kimś innym. Przed nim, za grubymi kratali, leży klacz Alicorna. Ma liczne ślady po uderzeniach, jest brudna i utraciła królewski wygląd. Mastemar zwraca się do klaczy:

    - Więc, Celestio, czemu nie ukrócisz swoich cierpień i nie powiesz mi, tego co chcę wiedzieć?

    - Nigdy , wydysza Celestia. - Możesz mnie zabić, ale nigdy...

    - Ależ, wasza wysokość. Po co miałbym ciebie zabijać. Wciąż jesteś mi - oblizał wargi - potrzebna. Nie, chcę abyś po prostu ulżyła swoim cierpieniom. Takim jak TO - wykrzyknął, uderzając księżniczkę w twarz.

    Wizja się kończy. Widzisz zmartwioną Twilight, wpatrzonł w ciebie.

    - Wszystko w porządku? - pyta się zmartwiona. - Nagle upadłeś na ziemię i nie było z tobą kontaku...

  10. - Kto się tak dobija - słyszysz słodki głos Twilight. Otwierają się drzwi i widzisz parę pięknych, fioletowych oczu, wpatrzonych w ciebie. - Och, Nocturne - mówi zaskoczona - wiesz, że zawsze jesteś u mnie mile widziany, ale teraz muszę pisać raport do księżniczki Celestii, więc...

  11. Otwierasz dębowe drzwi i wchodzisz do sali głównej. Pierwsze, co rzuca ci się na oczy, jest niebieska klacz Alicorna, mozolnie pełzająca ku wyjściu. Widać, ze Matalos bardzo jej pomógł, wiele jej ran jest już wyleczonych, lecz wciąż musi być wyczerpana. Zbliża się powoli w twoją stronę, poruszając pyskiem. Zbliżasz się do niej, ona przyciąga ciebie i mówi: - Leć do... *ugch* do Ponyville. Znajdź tam Twilight Sparkle, sprowadź ją tu jak najszybciej. Potrzebuję jej pomocy...

  12. Stajesz więc przy bramie, chcesz sobie ogrzać pióra w promieniach słońca. Mija około półgodziny i zauważasz ciekawe zjawisko. Słońce stoi na swoim miejscu. Od dłuższego czasu nie rusza się. Jest to dość niepokojące, ale dziwniejsze są ciche jęki, dobiegające zza drzwi. Może ta księżnikcza się obudziła?

  13. Rainbow zatrzymuje się zaskoczona i patrzy się na ciebie podejżliwie.

    - Dobra - mówi powoli. - Ale obiecaj, że...

    W tym momencie wrota otwierają się i wychodzi zza nich Matalos. Wygląda na zmęczonego, ale uśmiecha się. Już otwiera pysk, aby coś powiedzieć, gdy zauważa Rainbow. W duchu dziękujesz, że ma na sobie szatę, bo byłoby jeszcze gorzej.

    - Nocturne, powiedz mi, co się tu dzieje. Co on tu robi?

    Matalos odzywa się pierwszy:

    - Ty musisz być Rainbow Dash, prawda? Słyszałem o tobie. Właśnie szykowałem nową sztuczkę powietrzną, wraz z Nocturne, ale jak chcesz , to mogę ją tobie pokazać.

    Odciągnę ją, ale musisz zadbać o to, aby nikt nie podchodził do tych drzwi, jeszcze przez godzinę. Potem możesz zająć się soimi sprawami słyszysz głos w głowie.

  14. - Hej! - mówi obrażona. - Nie jestem jakąś panienką, jasne? Umiem dać sobie radę, jestem R-A-I-N-B-O-W D-A-S-H jasne? A to, że ty się czegoś boisz, to nie znaczy, że ja się czegoś boję. Byłam tutaj już raz. Niczego, niczego nie muszę się tu bać. Chodź, pokażę ci, że naprawdę niczego nie ma się tu bać - następnie leci w kierunku drzwi.

  15. Szykujesz się psychicznie. Wisz, że jeśli ci się nie uda, zostaniesz skazany przez sąd wojenny i najpewniej zrzucą ciebie wraz z jakąś bombą na Grox´ów. Wychodzisz przed północą, chcesz jak najszybciej dotrzeć so hangaru. Mojasz kantynę, skąd dochodzą radosne śpiewy i lekki zapach alkocholu. Mijasz sypialnie, pomieszczenia strażników i wkraczasz do głównego hangaru. Spokojnie stajesz obok swojego statku, czekasz na resztę. Widzisz, jak Lenius, Linus i ten młody (ma na imię Andrius) idą w twojł stronę. Mają ze sobą niezbędne materiały. Gdy są na wyciągnięcie ręki, całym otoczeniem wstrząsa eksplozja. Z głośników słychać komunikat: - Uwaga, zostaliśmy zaatakowani. Wszyscy na stanowiska bojowe.

  16. Może zabrzmi to dziwnie, ale taniec to taka lżejsza forma walki. Musisz się dopasować do ruchów pozostałych, a tobie idzie to zaskakująco dobrze. Po jakimś czasie okazuje się, że całkiem dobrze tańczysz. Czujesz radość, ale w głębi duszy masz wrażenie, że zachowujesz się jak idiota. Ignorujesz to i po prostu dobrze się bawisz. W pewnym momencie podchodzi do ciebie Twilight i mówi: - Wybacz, że ci przerywam, ale musimy już iść. Pinkie obędzie się bez nas.

  17. - Tajest, sir - odpowiadam znudzonym głosem. Biorę mój karabin, sprawdzam amunicję, miny są na miejscu. Jestem gotowy. Podchodzę do wyjścia i spokojnie schodzę z pokładu. Macham pozostałym na pożegnanie i mówię przez komunikator do Davida - Jak skończymy, to pójdziemy się napić.

  18. - Ja byłam u mojej przyjaciółki, Zecory, to zebra, w odwiedzinach. Leciałam sobie gdy nagle zobaczyłam jak ktoś wzbija się w niebo, a potem ląduje. Myślałam, że ktoś ma kłopoty, więc ruszyłam w tamtą stronę. Jednak po drodze zobaczyłam ciebie, jak czatujesz tutaj w ruinach, więc ppmyślałam, że zrobię ci niespodziankę. Słysząc twoje pytanie, nie zastanawia się ani chwili. - Jasne, może wpadniesz do mnie? Pościgamy się, co?

  19. Wychodząc, słyszysz jak Cristal wymawia pierwsze zaklęcia. Zamknąłeś za sobą stare drewniane drzwi i wkroczyłeś między drzewa. Wiesz, że najlepiej jest pilnować, obserwując wejście, a nie stać przy nim. Zajmujesz pozycję między starymi, potężnymi drzewami. Może to złudzenia, ale czujesz, jak w tym miejscu magia działa nieco inaczej. Masz wrażenie, że gdybyś wszedł głębiej to mógłbyś z nią... porozmawiać. Nie lubisz miejsc o silnej magii, ale to to co innego. Masz wrażenie, że magia stanowi jedność z każdym drzewem, że nawet najmniejsze stworzonko może używać zaklęć. Stare, potężne pnie, ciągną się w górę, ich liście lekko porusza wiatr. Wtem słyszysz okrzyk: - Buuu! Odwracasz się zaskoczony i widzisz Rainbow Dash, stojącą za tobą z niewinnym uśmiechem. - Nastraszyłam ciebie? - pyta. - Co ty tu właściwie robisz?

  20. - Chyba te ruiny są bliżej - mówi Matalos i wzbija się w niebo. Wraca niemal natychmiast i mówi: - Wiem już, gdzie to jest. Chodź za mną. Prowadzi ciebie między drzewa. Wybiera takie ścieżki, abyś nie musiał specjalnie manewrować z klaczą na plecach. Księżniczka na plecach ciąży ci niemiłosiernie, ale jakoś dajesz rasę iść do przodu. Możesz odetchnąć z ulgą, gdy wreszcie docieracie do ruin. Matalos otwiera stare, dębowe wrota i mówi: - Połóż ją gdzieś na ziemi. Nie mam czasu, aby znaleźć coś lepszego. Potem wyjdź. Muszę się skupić, a mógłbyś mnie niechcący rozproszyć. Sprawdź, czy nikt nie stoi przed drzwiami.

  21. Ruska bomba atomowa! Pierwsze co zrobić to... WŁĄCZYĆ JA! To takie oczywiste... A tak serio, to powiem ci, że jest klimat, czuć, że coś złego się dzieje (SA raczej też paraduje pod murami Canterlot?). Tylko, jak ktoś kiedyś wspomniał, troszkę mało opisów czuję. Czytanie bez opisów to jak mówienie buszmenom o komputerze. Niby wiadomo o co chodzi, ale bez pokazania jej nie ogarną o co chodzi. Taka rada, jak pisarz, pisarzowi. Drugiego Fallout Equestria chyba nikt nie napisze, ale tasiemce nie są złe, więc możesz dodać kilka zdarzeń, jakie się wydarzą pi drodze do bramy (np. Obóz kucyków, trafienie na wiec smoków, nieoczekiwana pomoc jakiegoś zombie [to zawsze robi mindfucka]). Fajnie się czyta, tylko jest za mało opisów, za szybko się dzieje (moim zdaniem) i jeszcze za szybko zabijasz postaci (to moje zdanie, ale byłoby miło, gdyby ktoś jeszcze przetrwał). A co się stało z Cloudsdale? Takie mam zapytanko.

×
×
  • Utwórz nowe...