Skocz do zawartości

Matalos

Brony
  • Zawartość

    1435
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Matalos

  1. - Nie przejmuj się - pociesza ciebie. - Na przyjęciach Pinkie każdy z czasem zaczyna się bawić. Popatrz na mnie - uśmiecha się lekko i pokazuje ci jak delikatnie wymachuje kopytkami. - Wuhuu - mówi. Wtem podskakuje do ciebie różowa klacz: - Hej! To twoje przyjęcie, pobaw się wraz z innymi. Patrz, jak to się robi - powiedziawszy to, chwyciła twoje kopyto i zaczęła nim energicznie potrząsać. - Teraz drugie, śmiało. Musisz po prostu poruszać kopytami do rytmu.

  2. Matalos delikatnie układa księżniczkę na twoich plecach i mówi: - Wymyśl coś, ja przecież tego miejsca nie znam. Byłem tu tylko raz, jak chciałem ciebie podleczyć, a przecież nie pójdziemy przez środek miasta z rannym Alicornem - gada, utrzymując księżniczkę na twoich plecach. - Pomyśl, może znasz takie miejsce, gdzie mogłibyśmy iść z ranną, gdzie nikt by nas niepokoił.

  3. Wszedła do kuchni. Przewrócone palenisko, porozrzucane rondle i wiele innych rzeczy wskazywało na to, że coś zmusiła pracujące tu kucyki do ucieczki. Przekroczyła próg i weszła głębiej do kuchni. Nagle drzwi za nią zatrzasnęły się z głośnym hukiem „Pewnie przeciąg” powiedziała, nawet się nie odwracając. Jek uwagę przyciągnęło zielonkawe światło, wydobywające się spod drzwiczek oznaczonych jako „Jadalnia”. Był to właściwie otwór w ścianie, przez który kiedyś podawano posiłki. Pinkamena przeszła obok porozrzucanych rondli, rzuciła okiem na kolekcję noży, wbitych w stół pod dziwnym kątem, a następnie uchyliła drzwiczki oznaczone jako „Jadalnia”.

  4. - Och, nie jestem zła - odpowiada klacz, delikatnie kiwając się. - Po prostu się zdenerwowałeś, to tyle. Czemu się nie bawisz - pyta. - Czy to przez to, że nie pomogłam ci przypomnieć sobie tego co chciałeś? Przepraszam - mówi cieniutkim głosikiem i pochyla się.

  5. - Do zobaczenia - mówi zmartwiona. Gdy podchodzisz do Matalosa, ten kiwa ci głową że masz za nim iść. Kuc wyprowadza ciebie poza Ponyville, widzisz że ból utrudnia mu chód, utyka na jedną nogę, ale wytrwale prowadzi ciebie przez drzewa. Przez całą drogę nic nie mówi. Wreszcie zatrzymuje się, i pokazuje ci... klacz. Alicorn, koloru ciemnoniebieskiego. Jest ciężko ranna, ledwo oddycha, wydaje się być nieprzytomna. - Potrzebuję twojej pomocy z nią - mówi Matalos. - Musisz pomóc mi zanieść ją w jakieś bezpieczne miejsce. Najlepiej, jak byłoby to poza miastem, to księżniczka Luna, więc jej pojawienie w tym stanie mogłoby wywołać panikę.

  6. Człowiek już otwiera usta by odpowiedzieć, gdy nagle piasek wokół was wytryskuje w niebo. Maleńkie drobinki wpadają wam do ust, nosa, oczy, uszu. Jak przez mgłę widzisz jak długi, czerwony robal wynurza się z ziemi. Wymachuje krótkimi mackami na wszystkie strony, jedna właśnie leci na twoją głowę.

  7. - Oczywiście - odpowiada radośnie i idziecie na targ.

    Podczas zakupów nie dzieje się nic specjalnego. Chodzisz wraz z Twilight pomiędzy straganami, prawie nie przerywacie rozmowy, praktycznie o byle czym. Mówicej, o pogodzie, książkach, Twilight opowiada o swojej przeszłości w Canterlot, jak była uczennicą Celestii, jak pierwszy raz użyła magii, jak dostała swój CM. Gdy pyta się ciebie o twpją przeszłość milczysz. Nie chcesz, aby słuchała, jak to zabijałeś, aby przetrwać, jak twoich rodziców zamordowano. Z sytuacji ratuje ciebie... Matalos. Staje za Twilight, ubrany w ciemną szatę, macha kopytem w twoją stronę i słyszysz głos w głowie Chodź szybko, potrzebuję twojej pomocy

  8. - Umm właśnie jest taki problem, że nie mogę dzisiaj wieczorem wyjść - odpowiada zmartwiona Twilight. - cały dzień muszę pisać raporty do księżniczki Celestii, przeprowadzić parę badań i ustalić, kto podbiera mi pregamin. Za szybko mi się kończy. Ale wiesz co? - mówi, ponowine uśmiechając się - jutro mam cały dzień wolny, więc jak chcesz to moglibyśmy gdzieś - lekko się zaczerwienia - wyjść. Jak chcesz, to możesz pomóc mi w zakupach, co?

  9. Znim jednak do sali wejdą twoi podwładni, do twojego pokoju wchodzi Wrex. Siada przed biórkiem i mówi: - Posłuchaj, wiem że zdenerwowało ciebie, to co powiedział ten stary pryk. Wkurzył chyba każdego, kto kiedykolwiek się z nim spotkał. Ale mam do przekazania coś ważnego. Nie rób nic głupiego, czego mógłbyś później żałować. Następnie wychodzi. Zaraz po nim wchodzą Linus i Lenius. - Wzywał na pan, sir?

  10. Podchodzi do ciebie Twilight. - Czemu się tak denerwujesz, po prostu pozwól, aby przyjęcie zapanowało tobą - mówi z miną „pani mądrali”. - Zobacz, nawet Fluttershy się udziela. Rzeczywiście, gdzieś przy ścianie stoi żółta klacz pegaza i delikatnie kiwa się z przejęciem. Wygląda na to, że ma dobrą zabawę. Tymczasem Pinkie podskakuje do ciebie: - Co się stało, nie wiesz jak tańczyć, czy kopyta ci skamieniało? Hej, Twili, zrymowałam jak Zecora, co?

  11. Drzwi uchyliły się z cichym skrzypieniem. Wieczorne światło wpadło do wnętrza. Pinakmena stała w wewnętrznym holu, przed nią było troje drewnianych drzwi. Resztki promieni słonecznych padły na mosiężne tabliczki na drzwiach. Przechodząc po starych, pajęczynach, różowa kłacz była na tyle blisko, aby przeczytać zakurzone, wyblakłe napisy. Na drzwiach po lewej pisało „salon”, na środkowych „przedpokój” a prawe drzwi oznaczono prostym napisem „służba”. „Ciekawe co kryje się w salonie” pomyślała, uchylając stare, dębowe drzwi, pozwalając aby różowe światło słońca wpadło do kolejnego pomieszczenia.

  12. Wchodzisz na targ. Jest ranek, ale Ponyville właśnie się obudziło. Kucyki już pootwierały stragany, są też pierwsi klienci. Kwiaciarnie, restauracje, warzywniaki. Ta cała mieszanina kolorów i zapachów miesza ci w głowie. Jednak szybko wracasz do rzeczywistości słysząc głos Twilight: - Nocturne - słyszysz radość w jej głosie. - Cieszę się, że ciebie tu widzę - klacz niesie koszyk obok siebie, pewnie również wybrała się na zakupy. - Jak tam Matalos?

  13. Matalos idzie za tobą, ale trzyma pewien dystans. Wydaje ci się, że mówi do kogoś, ale to może po prostu się przesłyszałeś. Docierasz do swojego domu, wpuszczasz Matalosa do wewnątrz, zamylasz drzwi i siadasz naprzeciw kuca. Ten unika twojego spojrzenia, widzisz kolejną łzę spływającą mu po policzku, zostawiającą wilgotny ślad na twarzy tej niemal boskiej istoty.

  14. - Jak to co się robi? - niemal krzyczy ci do ucha. - Teraz się imprezuje!!! - gdy to powiedziała, z pozostałych pokoi wybiegła masa kucyków. Chyba wszyscy mieszkańcy Ponyville spróbowali się zmieścić w salonie. Jednak niezbyt im się to udało, więc cześć imprezy przeniosła się na zewnątrz. - Ruszaj się - mówi do ciebie Pinkie, prowadząc pochód kucyków, w którym każdy trzyma się za ramiona. Leci muzyka, ktoś rozłożył na zewnątrz stoisko z jedzeniem, a ty stoisz na środku tego wszystkiego i czujesz się głupio.

  15. - To bzdury - mówi cenobracha. - naprawdę wieżycie, temu wariatowi? Chyba lata walk, uderzyły mu na mózg i teraz wieży, że jest zbawcą. A co jeśli chce uciec? W jakim innym celu potrzebowałby wachadłowca? Jesnak bracia, decydujce wedle własnych osądów. Je jestem tutaj z imienia kościoła aby zadbać o przestrzeganie religijnych rozkazów. - Czy ktoś jeszcze chce coś dodać? - pyta się Wrex, spoglądając na ciebie.

  16. Uderzasz kuca w twarz. Ten otrząsa się i rozgląda się zamglonym wzrokiem po okolicy. Bierze głęboki oddech i mówi spokojnie: - J-j-ja przepraszam. Zapomniałem o czymś ważnym i... - widzisz pojedyńczą łzę spływającą po policzku Alicorna. - Możemy o tym więcej nie mówić? Proszę. To było kiedyś, ale wciąż mam ataki. Chcę o tym zapomnieć, ale nie mogę...

  17. Niemal zderzyliście się w wejściu. Widząc przerażenie na twarzy Alec´a, oraz gdy do twoich uszu dociera niski, gardłowy warkot, wydajesz rozkaz do odwrotu. Idziecie dalej, jeszcze głębiej w sklep i docieracie do drzwi na zaplecze. Są zamknięte, ale pewnie dałoby się przestrzelić zamek. Zza drzwi słyszycie ciche jęki umarlaka, oby był tylko jeden. Alec, twoja dziewczyna wyrywa się, nie chce iść przez drzwi. Ciągnie ciebie w stronę psów...

  18. Wybiegasz chwilę za Alicornem. Jest już ranek. Miasteczko powoli budzi się do życia, kucyki zaczynają otwierać stragany, widzisz też, jak szara klacz pegaza, wiesz że nazywa się Ditzy Doo, ale wołają na nią Derpy, próbuje wsadzić za duży list do skrzynki. Ty jednak podążasz za Cristal Bookiem. Kuc porusza się tylko po ziemi, ale osiąga niesamowitą prędkość. Kieruje się do lasu Everfree. Wbiega między drzewa, ty biegniesz za nim. Zaraz masz go złapać, gdy nagle zatrzymuje się na małej polanie. Zderzasz się z nim, ale Cristal nie zwraca na to uwagi. Zaczyna chodzić w kółko i mruczy pod nosem: - Czego ona chce, nie powinno jej tu być, nie teraz...

  19. - To na pewno Mastemar. Zawsze lubił sprawiać innym ból. Wtedy czuje, że ma pełną władzę. On jest po prostu szalony i w dodatku... Nagle Cristal Book unosi głowę, widzisz, jak jego róg zaświeca się. - CO ONA TU ROBI? - niemal krzyczy. Potem wybiega na ulicę, nadal odziany w szatę, która powiewa za nim, gdy biegnie.

  20. - Oczywiście! - odpowiada z uśmiechem. - jedyne co musisz ze sobą mieć, to pozytywne nastawienie. Ruszajmy. Wychodzicie na ulicę i kierujecie się w stronę domu. Z zewnątrz wygląda tak samo, jak go zostawiłeś. Podchozisz do drzwi, nic nie słyszysz, powinien być pusty. Twilight idzie tuż za tobą. Naciskasz drzwi i wchodzisz do ciemnego pomieszczenia. W tym momencie czujesz jak coś delikatnie uderza ciebie w twarz. Machinalnie odskakujesz, zapalają się światła i na środku pomieszczenia stoi Pinkie. ręku trzyma małą procę, za pasem ma kilka gumoych węży. Jeden z nich musiała wystrzelić w ciebie, po leży przed tobą. - NIESPODZIANKA!! - krzyczy różowa klacz. - Jak ci się podoba?

  21. - Wiesz, mało o nich wiadomo. W starej Equestrii używano ich, jako magazynów książek, jeden taki może pomieścić około - tutaj przez chwilę się zastanawia - około... piędziesięciu książek, niezależnie od ich wielkości. Ich magiczne zdolności jeszcze nigdy się nie ujawniły, nie tak, jak ja tego dośiadczyłem. Mogę mieć do ciebi jeszcze jedną prośbę? - pyta negle. - Chodzi o to, abyś mi trochę opowiedział o tym, co się tu dzieje, jak wyglądają zwyczaje tego miasteczka i czy miałeś jakieś dziwne sny, od czasu, gdy tutaj przybyłeś.

  22. Można no nie wiem pisać krótki profil psychologiczny wybranych postaci można też narzucić im choroby które by do nich najbardziej pasowały. Bo na pewno są takie dla każdego.

    Masz na myśli forumowiczów, czy może kucyki? Mi pasowałyby obydwie wersje.

    To był by dobry pomysł ale jeżeli będziemy bawić się z tą Pinkimeną z cupcake to ja w to nie wchodzę. Ten FF był debilny, mało apetyczny i według mnie po prostu niestrawny

    Oj tam oj tam, "babeczki" nie były takie znowu złe. Mi się fajnie czytało [co bardzo źle świadczy o mnie]. Można by zrobić taki maleńki, zablokowany dział i podpisać go "Piekarnia Pinkameny". Pomyślcie ile miałoby to wejść...

×
×
  • Utwórz nowe...