Skocz do zawartości

Matalos

Brony
  • Zawartość

    1435
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Matalos

  1. Klacz wydaje się być zmartwiona twoją amnezją. - Więc Canterlot, nieco dziwne, że o nim nie słyszałeś, to największe miasto w Equestrii. Jest siedzibą księżniczek, Luny i Celestii, której to ja jestem najwierniejszą uczennicą. Księżniczka Luna to władczyni nocy. Jest odpowiedzialna za ruch księżyca a także za trwanie nocy - czujesz że unika czegoś, jednak nie jesteś w stanie sprecyzować czego. Milczy przez chwilę i wpatruje się w słońce, które niedługo zajdzie za horyzont. - A Nightwing, może opowiesz mi to co pamiętasz? Jakoś razem może uda nam się odzyskać twoje wspomnienia.

  2. Twoje pytanie naprawdę musiało zadziwić Drake´a, bo przez cały czas wygląda na zamyślonego. Zaczęliście pakować swoje rzeczy. Nie mieliście wiele, więc po jakiejś godzinie byliście w pełni gotowi do drogi. Jednak jest jeszcze jasno, a wyjścia na ulicę w takim stanie byłoby złym pomysłem. Macie niby to zaklęcie od Cristal Booka, które pozwoli wam udawać kucyki, ale skąd możecie mieć pewność, że zadziała?

  3. Na zewnątrz stoi fioletowa klacz jednorożca. Ma fioletową grzywę, z różowym pasemkiem. Uśmiecha się do ciebie, i wchodzi do środka. Pierwsze co robi, to rozchyla zasłony, aby wpuścić trochę światła do pokoju. Następnie siada przy stoliku, patrzy się na ciebie swoimi wielkimi oczami i mówi: - Podobno jesteś tu nowy, przybyłeś z daleka i chcesz się dowiedzieć, gdzie jesteś. A więc witaj w Ponyville. To spokojna osada, położona na wschód od Canterlot. A... jak masz, na imię? - spytała, trochę zawstydzona.

  4. Drake powoli wstaje, jest jeszcze nieprzytomny. Otrząsa się, rozciąga się i razem z tobą zaczyna szukać jedzenia. Po chwili znajdujecie dwie torby z zapasami. Powinny wam wystarczyć na dwa tygodnie, jeśli będziecie oszczędzać. Znajdujecie też mapę, z zaznaczoną drogą do Unicornii. Niestety spory fragment jest uszkodzony i widzicie tylko końcówkę drogi. Pech chciał, że na mapie zaznaczono też różne pułapki, jakie moglibyście znaleźć podczas drogi.

  5. - J-ja po prostu jestem nieśmiała - odpowiada Fluttershy, wpatrzona w ziemię. Przez chwilę milczy. Wreszcie bierze głęboki wdech i pyta się ciebie: - A... a czy... - bardzo się denerwuje, zadając to pytanie - powiedziałeścoskomuś otymjakcebieznalazłam - ostatnie zdanie mówi tak szybko, że początkowo nie rozumiesz nic, ale dodajsz przerwy między wyrazami i rozumiesz treść.

  6. Kartkę napisał Cristal Book.

    Pewnie jak zaczniesz to czytać, mnie już ni będzie. Musicie, ty i Drake, jak najszybciej opósćić miasto. Obecnosć tego Alicorna, jaki i bestia, jaką widziałeś, zmusza mnie do opuszczenia Hoofington. Ten Alicorn, chce nazywać się Nocturne, ale jego prawdziwe imię to Eye Wiew. To zła istota, bardzo związana z Discordem [ mam nadzieję, że wiesz kto to]. Ostatnim razem zaginął 1500 lat temu. Muszę sprawdzić, czy pewne rzeczy są w porządku, a od ciebie wymagam, abyś jak najszybciej ruszył do ruin Unicornii. Jak znajdziecie Necroponymicon, ruszajcie do Manehattanu.

    PS. W Canterlot, jeden z moich pomocników znalazł człowieka, przedstawiającego się jako Tarreth. Słyszałeś coś o nim?

    Drake jeszcze śpi.

  7. - Hmpfh mpf hmf - odparła Pinkie, trzymając koszyk w zębach. - Znaczy się - powiedziała, gdy położyła go na koc - już zaczynamy. Z koszyka wyciągnęła babeczki, ciasto, termosy, kubki i kanapki. Gdy zaczęliście jeść, wszystkie zaczęły rozmawiać między sobą. Takie typowe babskie ploty. Jedyna Fluttershy siedziała cicho i w spokoju zjadała kanapkę.

  8. Sen. Śni ci się Ziemia. Widzisz ją z góry, obserwujesz losy planety, przewijające się przed tobą. Widzisz też, Jak w niektórych momentach otwiera się portal i wsysa innych ludzi. Sen kończy się, gdy porwana zostaje jakaś kobieta w samolocie, a jej maszyna spada w dół, w niekontrolowanym korkociągu.

    ------

    Wstajesz z siana na którym spałeś. Rozciągasz kości i widzisz, że jest już południe. Drake jeszcze śpi, słyszysz jego chrapanie. Na stoliku nocnym, niedaleko waszyś posłań leży mała kartka.

  9. - Hmmm... - wiesz, mam w swoim zbiorze zaklęcie iluzji. Dqlej bylibyście ludźmi, ale większość kucy widziałaby was jako jednego z innych. Jeśli chodzi o transformację, to niezbyt wam mógłbym pomóc. Mówię wam poszukajcie w zbiorach Unicornii. Dostarczcie mi tylko tą księgę. W sumie jesteście mi coś dłużni za pomoc, prawda? A pokaż mi ten rysunek bestii, z którą walczyłeś.

  10. - Ha! Zobaczymy - odpowiada ta niebieska. - A tak przy okazji to mów mi Rainbow Dash. Podchodzi do ciebie fioletowy jednorożec i przygląda ci się z badawczą miną. - Więc nazywasz się Nocturne. To dość niecodzienne imie - jej głos kojarzy ci się z „panią przemądżałą” ale nawet ci się podoba. - Miło widzieć nową twarz w Ponyville. Mam nadzieję, że spodoba ci się życie tutaj. Ja jestem Twilight Sparkle, pracuję w bibliotece. Jako kolejna przedstawia ci się biała klacz jednorożca. Podchodzi do ciebie i wysuwa kopyto: - Jestem madame Rarity. Prowadzę butik w tym miasteczku i jest mi bardzo miło poznać kogoś nowego. Jeśli potrzebowałbyś wymiany tej starej szaty na coś nowego, to wiesz kogo szukać. Wreszcie, jako ostatnia podchodzi do ciebie Fluttershy. Pochyla głowę i mówi cichutko: - W-witaj. Pewnie Applejack powiedziała ci jak mam na imię. Mam nadzieję, że nie gniewasz się na mnie, że ciebie opuściłam, tam w lesie. Poleciałam po Applejack, bo sama bym ciebie nie uniosła. Nie gniewasz się na mnie, prawda? - ma delikatny i bardzo ładny głos.

  11. Kuc podaje ci kartkę i ołówek. - Jedzenie, jasne - dodaje i wychodzi. Po chwili wraca i podaje wam obu talerze z warzywami. Sam zajada się sianem. Drak'e pyta się: - To, co teraz? Kuc nieprzerywając jedzienia odpowiada: - Najpewniej ruszycie na wschód - rozumiesz, z tego co mówi. - Pozostali ruszyli na północ, bo tam jest bezpieczniej, ale wy macie na tyle silną magię, że powinniście ruszyć na wschód. Do ruin Unicornii. tam, w podziemiach biblioteki znajdziecie księgę. Necroponymicon. Dostarczcie mi ją, a moze uda mi się odesłać was spowrotem do domu.

  12. Drak'e oddycha ciężko. Patrzy się na ciebie i odpowiada:

    - Dobra, posłuchaj. Pojawiam się tutaj i myślę sobie "Cholera jestem w Equestrii." No i idę przed siebie, patrzę a tam, jakiś Alicorn! Brązowy, z żółtymi ślepiami. Podchodzę bliżej, a ten uśmiecha sie do mnie i zaczyna mnie atakować. Jakieś sztylety, kule ognia te sprawy. No i oberwalem raz za dużo i przed oczami zrobiło mi się ciemno. A teraz budzę się tutaj.

    Kuc nagle podskauje, słysząc wzmiankę o Alicornie. Gdy pada hasło, że był brązowy, podbiega do małej biblioteczki i wyjmuje jedną z ksiąg. Przytyka ją niemal pod sam nos i pokazuje jeden z obrazków:

    - Czy to był on? A czy ty go widziałeś? - zwraca się do ciebie.

  13. - Cholera! Natychmiast wysytłam do was myśliwce przechwytujące. Nie mozemy stracić tego artefaktu. Wrex bez odbioru. Słyszysz nad sobą głos Linusa: - Sir, udało się nam odzyskać artefakt. Straciliśmy dwóch ludzi, ale udało nam się - słyszysz w jego głosie przerażenie. - Ale, proszę ze mną, musi pan coś zobaczyć.

  14. - Taaa... Pinkie jest po prostu sobą - odpowiada Alpplejack. - Reszta? Dobra, dziewczyny wyłaźcie!! - wykrzykuje Pinki Pie. Z krzaków naokoło wychodzi czwórka kucyków. Wszystkie to klacze, dwie to jednorożce, a dwa pozostałe to pegazy. Rozpoznajesz żółtą klacz, która wcześniej odnalazła ciebie w lesie. Obok niej stoi niebieska klacz o tęczowej grzywie. Jednocześnie z drugiej strony wychodzą dwa jednorożce. Jeden fioletowy a drugi biały. Tęczowa klacz podchodzi do ciebie i mówi: - Nie denerwój się Pinkie. Ona po prostu jest sobą - patrzy się na twoje ranne skrzydlo i mówi. - Hej, może jak wyzdrowiejesz, to pościgasz się z najlepszą lotniczką Equestrii. Chyba nie muszę mówić, że to ja, co?

  15. Wspominając imię Lukarii, ruszyłeś do przodu. Wybiegłeś zza rogu i pochyliłeś się. Wiesz, że niezbyt uratuje ci to życie. Słyszysz, jak systemy automatycznego namierzania znajdują ciebie, wprowadzają poprawkę na ruch i słyszysz jak pierwszy pocisk wylatuje z lufy. Potem jeszcze kilka. A po chwili pierwszy z nich wbija się w twój bok. Czujesz, jak przebija kolejne warstwy ciala i zatrzymuje sie. Padasz na ziemię, oczekujesz kolejnych ran. Jednak nic takiego się nie dzieje. Kilka pocisków przeleciało nad tobą, a działko zostało zlikwidowane. Młody chłopak, ten który gotowy był się poświęcić, stoi w progu, a z jego blastera wylatuje dym. Rozwalił to działko, zanim zmieniło cię w kupę mięcha. Widzisz, jak Linus wbiega po schodach, prowadząc część oddziału. Podbiega do ciebie medyk i zaczyna opatrywać ci rany. Boli niemiłosiernie, gdy zaczyna wyjmować pocisk. Znieczulacze skończyły się dawno i teraz tylko dokonują opracji na żywego. W radiu słyszysz komandora Wrex'a: - Grodkak, raport proszę!

  16. - No to zapraszam na żarełko - odpowiada zadowolona i wyprowadza cię na zewnątrz. Jest ranek, pierwsze promienie słońca rozświetlają wam drogę. Idziesz za Applejack, jesteś jeszcze w słabej formie i musisz się niekiedy zatrzymywać na oddech. Ale pogoda jest piękna. Drobne krople rosy odbijają światło słoneczne, powietrze pachnie soczystymi jabłkami, a ty zbliżasz się do koca rozłożonego pośród drzew, wewnątrz sadu. Nie widzisz ani jednego kucyka w pobliżu... Nagle wyczuwasz czyjąś obecność po twojej lewej. Odwracasz się i widzisz parę niebieskich oczu wpatrzonych w ciebie. Po chwili do twojego nosa wdziera się zapach... waty cukrowej? Tymczasem właścicielka tej pary oczu, różowa klacz ziemska, zaczyna gadać, wypluwając słowa z prędkością karabinu maszynowego: - Kim jesteś? Skąd pochodzisz? Lubisz przyjęcia? Jestem Pinkie Pie, miło cię poznać - chwyta twoje kopyto i energiucznie nim potrząsa. Puszcza je i zaczyna skakać przed tobą w oczekiwaniu na odpowiedź.

  17. Kuc przysłuchiwał się z ciekawością, jak wypowiadałeś formuły. Gdy padła pierwsza, zauważyłeś, jak niektóre rany na ciele Drak'a zaczynają się leczyć. Dgy wypowiedziałeś kolejną formułę, poczułeś piekielny ból w klatce piersiowej. Zdjąłeś koszulę i zobaczyłeś, jak wykwitją na niej plamy po oparzeniach i otwierają się rany cięte. Tymczasem na piersi Drak'a nie było widać już obrażeń. Kuc powiedział zaskoczony: - No proszę, to się nazywa poświęcenie - w jego głosie słychać podziw. - Jak chcesz, mam go wybudzić teraz, czy poczekać jeszcze trochę? Bo mam gotową miksturę.

  18. Applajack podskakuje wystraszona. - Łoł - niemal krzyczy. - wystraszyłeś mnie. Na przyszłość nie zaczepiaj mnie tak z zaskoczenia, dobra? Po chwili mówi: - Chcę, abyś poznał moje przyjaciółki. Mamy piknik niedaleko, więc, jakbyś chciał i jeśli czujesz się na siłach - mówi patrząc na twój bandarz - to mógłbyś do nas dołączyć. To jak będzie? Idziesz? Akurat twój żołądek zarządał uwagi, w dodatku dość głośno. Applejack popatrzyla na ciebie, z złośliwym uśmiechem. - chyba twój żolądek wyraził swoją opinię na ten temat, co? To jak będzie?

  19. Odwijasz warstwy materiału i widzisz, że leży tam twój ekwipunek. Wszystko, nawet dwie bomby dymne, które zostawiłeś w Hoofington. Sztylety, miecz, i szurikeny leżały w rogu stodoły owinięte w twoją szatę. Gdy założyłeś ją, usłyszałeś czyjeś kroki. Ktoś spokojnym krokiem idzie do stodoły. Rozumiesz, że nie masz wielkisz szans w walce, nie w takim stanie. twoje skrzydła nie pozwala ci też latać, więc chowasz się w sianie i tylko lekko wyglądasz, kto idzie. Po chwili drzwi do stodoły otwieraja się i widzisz Applejack. Jest zadowolona, natychmiast uśmiech znika jej z twarzy. Rozgląda się i mówi: - Gdzieżeś polazł, cukiereczku?

  20. Śpisz. Sen jest conajmniej dziwny. Znowu widzisz tajemniczego Alicorna, który uratował ci życie. Obejmuje twoich rodziców skrzydłami, z opiekuńczą miną. Widzisz, też tajemniczą maszynerię za jego plecami. tajemnicza konstrukcja z rur, kabli i różnorakich mechanizmów spoczywa wewnątrz jakiejś jakskini.

    -----

    Budzisz się. Leżysz dalej na słomie, ale czujesz się o wiele lepiej. Bandaże owijają cały twój tłów, ale czujesz się na tyle silny aby móc zrobić kilka kroków. Jednak niepokoi cię skrzydło, wygięte pod nieprzyjemnym kątem, całe w bandarzach. W rogu zauważasz małe czarne zawiniątko. Jest wczesny ranek, bo pierwsze światła słonca wpadają przez szpary w budynku.

×
×
  • Utwórz nowe...