Skocz do zawartości

Sabina

Brony
  • Zawartość

    106
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Sabina

  1. Sabina

    [Zabawa] Podaruj owada.

    Rybik cukrowy! Pomyślmy, kto lubi cukier... Słodycze lubi Pinkie Pie. Kto jest avatarem Pinkie? Owad dla Discorsa!
  2. Sabina

    Wyżal się.

    Linds, co Ty? Od kilku dobrych lat słuchałam tzw. "ciężkiej muzyki". Chodziłam na koncerty, poznawałam przeróżne gatunki muzyczne, style wokalne itd. Było fajnie. Miło wspominam czas. Nawet na jeden koncert wybrałam się z koszulką FS Od jakiegoś czasu trochę mi się te "klimaty" przejadły. Słucham lżejszej muzyki, ale wciąż jednak pozostaję gdzieś tam w obrębie rock/metal. Polubiłam dubstep. Poznaję nowe style. A co do disco polo... Muzyka rozrywkowa. Fajnie się do tego tańczy. Można się powygłupiać i tak dalej. Osobiście sobie nie wyobrażam imprezy bez takiej muzyki. Nie przejmuj się tym, że lubisz czasem odskoczyć i słuchasz trochę innych piosenek. Przecież to naprawdę nic złego. A jeżeli Twoi znajomi tego nie rozumieją to mi przykro. Ale obstawiam, że pewnie ukradkiem też słuchają disco polo tylko się przyznać nie chcą A, i ten przebój o którym mówisz, jest mi dobrze znany. Znam cały tekst
  3. No dobra, ale te przykłady, które wymieniłaś i które istnieją jeszcze to naprawdę mała część w stosunku do wszystkich gatunków. Miło mi się z Tobą rozmawia, Cahan, ale nie sądzisz, że powiedziałyśmy już prawie wszystko, co mogłyśmy? Ciekawa jestem jak tam druga część listu.
  4. To, że mają inne fenotypy, to nie znaczy że są innym gatunkiem... Spójrz na ludzi. Też między nimi są duże różnice fenotypowe: inny kolor skóry, inny kształt nosa itd. Ale ciężko jest jednak w wyniku takiego krzyżowania otrzymać płodne potomstwo. Bardzo rzadko się to udaje.
  5. Chodziło mi o założenie, że ziemniaki, jednorożce i pegazy to trzy różne gatunki. Ziemniaki mają np. 46 chromosomów, pegazy 48, a jednorożce 44. To, że się krzyżują nie oznacza, że muszą być tymi samymi gatunkami, tylko bardzo blisko spokrewnionymi, dlatego mogą to robić. Przecież nie można skrzyżować lisa z kotem, chociaż ich liczby chromosomów są porównywalne. Ale wracając do kuców. Jeżeli ziemskie, pegazy i jednorożce są odrębnymi gatunkami, to muszą być blisko spokrewnione, żeby w ogóle była mowa o rozmnażaniu i wydaniu na świat zdrowego, płodnego potomstwa.
  6. Jeżeli nie miałyby ten samej liczby chromosomów to można stwierdzić, że ziemniaki, pegazy i jednorożce to tak naprawdę trzy różne gatunki.
  7. "chromosomie Y jest mniej genów + mitochondrialne DNA," z tego wynika, że na Y jest mniej genów i mitochondrialne DNA, co jest niezgodne z prawdą. Klimuk, zauważ, że post rozpoczynający tę dyskusję nawiązuje do ludzkiej genetyki. Autor używa tylko "bajkowych" nazw, aby było bardziej kucykowo Gdyby nie ten wpis, na pewno nie rozmawiałabym z Cahan na takie zagadnienia.
  8. Oczywiście, że niezależnie od siebie... To było nielogiczne, gdyby crossing-over było zależne od takiej kwestii. A tak z Twojego wpisu wynikało. Jeżeli rozbijemy to na małe "cegiełki" zwane genami, to może i wyjdzie 1/2, ale chyba w bardzo dużym zaokrągleniu... Jeżeli połączą się dwie gamety, które przeszły c-o, to tak naprawdę osobnik potomny ma już NOWE cechy. Skutek wymieszania cech ojca i matki. Nie ma takiej genetycznie opcji, żeby wyszło idealne 50% matki i 50% ojca... Chociaż rozumiem co masz na myśli, to jednak nie można uznać że nowa cecha to 1/2 ojca i 1/2 matki. Nigdy nie będzie tak, że fenotypowo osobnik będzie w połowie matką, w połowie ojcem. A czemu? Dzięki crossing-over... Gdybyśmy rozmawiały o rozmnażaniu bezpłciowym to mogłybyśmy rzucać pewnymi procentami i stwierdzić: osobnik potomny jest w 100% taki sam jak macierzysty. Ale skoro mówimy o kucach, które rozmnażają się płciowo i których genetyka jest dość podobna do ludzkiej to tak odważnymi procentami rzucać nie możemy... I poprawię Cię. Chromosom Y u człowieka jest prawie pusty. Zawiera tylko informację dotyczące spermatogenezy i nie, nie ma tam mitochondrialnego DNA... Gdy plemnik łączy się z komórką jajową to ten fragment gdzie jest mitochondrium po prostu odpada.
  9. Tylko u jednego osobnika?! Przecież crossing-over zachodzi w trakcie mejozy. W trakcie mejozy dochodzi do powstania gamet. Gamety produkuje matka i ojciec. Ale z tego co napisałaś wynika, że albo crossing-over zachodzi u ojca albo u matki. Poza tym, crossing-over to zjawisko, którego najważniejszym znaczeniem jest doprowadzenie do tego, by genotyp organizmów potomnych był różny od rodzicielskich. Chyba, że Cię źle zrozumiałam albo użyłaś skrótu myślowego D: Oczywiście, że się z tym zgodzę. To, że jakaś cecha się nie ujawniła to nie znaczy, że jej nie ma. Ale nie można stwierdzić, że jesteśmy 1/2 rodziców... Rodziców jako dwóch osobników, czy jak? Nie mogę powiedzieć przecież, że z 10 pewnych cech mojej mamy, mam 5 jej cech, a drugą piątkę mam od taty. To tak nie działa przecież. Ale może naprostujmy co do tych cech. Pisząc to mam na myśli fenotyp, nie genotyp. Chodzi mi tylko o te cechy, które faktycznie się ujawniły i widać je gołym okiem.
  10. Cahan, no dobra. Ale co z crossing-over? Przecież to też ważna kwestia. Gdyby nie to, to pewnie bylibyśmy idealnie 1/2 matki i 1/2 ojca. Ale tak nie jest przecież... I tak już wspomniałam. Prawa Mendla nie są idealne. Nie wyjaśniają wszystkiego niestety. Biologia robi wszystko, żeby doprowadzić do różnorodności organizmów. I chociaż wszyscy na tym forum jesteśmy tym samym gatunkiem, to i tak mamy cechy swoiste tylko dla nas jako osobnika. Wracając do alikornów. Wg mnie mogą być bardzo piękną mutacją Avan, wpływ środowiska zewnętrznego ma zawsze wpływ na rozwój organizmu. Także Twoje rozumowanie, że to ma wpływ na rozwój kucykowego płodu jest jak najbardziej wg mnie poprawne
  11. Cahan, jako biochem (pozdrawiam! :>) i przyszły... Ee... Ktoś tam na pewno, odpowiadam tak- wydaje mi się, że mogłoby być to prawdopodobne nawet i po takim czasie. Co prawda, nie wiem ile wynosi prawdopodobieństwo w tej sytuacji. Bardzo niewiele wiemy na temat reszty rodziny, przodków Cake'ów. Zważ też na to, że genetyka tak naprawdę te allele rozrzuca losowo, ot tak. I jedyne co możemy zrobić, to liczyć sobie prawdopodobieństwa. Poza tym, dlaczego dwa allele recesywne miałby się nie spotkać? Nie znamy informacji genetycznej zawartej w komórkach żony tego prapraprapradziadka, jego dzieci ani właściwie nikogo. Mało tego, tak naprawdę ciężko jest ustalić co w ogóle jest allelem recesywnym, a co dominującym. W Internecie pojawia się wiele wersji. Niektórzy uważają, że za to, iż kucyk jest ziemski odpowiadają dwa allele recesywne. Inni zakładają, że to pegazy posiadają takie allele. Zauważ też, że celowo wspomniałam o dziedziczeniu mitochondrialnym, bo to ważna kwestia. Dlaczego nie udało się idealnie sklonować owieczki Dolly? Właśnie przez to dziedziczenie. DNA dostała od owieczki, której miała być klonem, ale dostała także część DNA drugiej owieczki. Dlatego nie była idealnym klonem. Oprócz tego, prawa Mendla nie są dokładne. Trzecie prawo właściwie w ogóle zostało poddane wątpliwości. Ale podkreślam, to co piszę to tylko gdybanie
  12. Ciekawa jestem jaka jest dalsza treść listu. Póki co, podoba mi się. W Internecie jest wiele teorii odnośnie dziedziczenia cech u kucyków. W takiej kwestii jaką jest genetyka można dyskutować długo, a i tak nie dojdzie się do jednej wspólnej wersji. Podobnie jest z pewnymi aspektami genetyki ludzkiej. Według mnie teoria pana Cake'a może być dobra i to, co mówi może być prawdą. Nie trzeba z góry zakładać, że żona obdarzyła go rogami (równie dobrze mogła to zrobić pra-pra-prababcia pra-pra-pradziadkowi i tym samym dzieci mogły zyskać nowe geny, które właściwie nie muszą się ujawniać). Tak naprawdę nie uda się do końca ustalić jak to było, bo niewiele wiemy o samej komórce kucyków (nawiązując do teorii bąbelków :>). Cały materiał genetyczny nie jest zlokalizowany tylko w jednym miejscu w komórce. Są takie elementy w "bąbelkach", które są niezależne i posiadają swoje własne DNA. Np. ślimaki mogą mieć muszlę, która skręca się w lewą bądź prawą stronę. To, w którą stronę skręci się jego "domek" zależy od tego, jaki materiał genetyczny w pewnej strukturze komórkowej posiada jego matka (dla wtajemniczonych: tą strukturą jest mitochondrium). W takiej sytuacji znane prawa pana Mendla troszkę zawodzą. Inna sprawa: mutacje. W świecie przyrody (pewnie i także w świecie kucyków) występują różne rodzaje mutacji. Niektóre się dziedziczy, niektóre nie, inne zależą od czynników środowiska, a inne nie. Zawsze można sobie założyć, że np. alicorny to szczególny przypadek mutacji albo że pegazy to kuce, które przystosowały się do życia w Cloudsdale, stąd też wykształciły w toku ewolucji skrzydła. Pojawia się też kwestia dominacji niepełnej. Są czerwone kwiatki i białe kwiatki. Ale mogą być też różowe. Wtedy trzeba wiedzieć jakie geny ulegają drugim i w jakiej sytuacji dojdzie do wytworzenia innego koloru. No, nic. Czekam na kolejną część listu, a w szczególności na te ilustracje!
  13. Sabina

    Wyżal się.

    EmSki, zbytnio się nikt z tym już nie kryje. Ludzie są coraz bardziej otwarci i po prostu o tym mówią.
  14. Sabina

    Wyżal się.

    Mój błąd. Nie sprecyzowałam o co mi konkretnie chodzi. Akurat o drugą połówkę może nie, ale wiem też że dużo ludzi tutaj żali się właśnie z powodu tego, że nie mają przyjaciół, czy znajomych w ogóle. O taką sytuację mi chodziło Co do drugich połówek. Nie dołujcie się tak... Jak będziecie wychodzić z założenia, że nigdy nikogo nie znajdziecie to pewnie tak się stanie. Trochę to naiwne, wiem. Ale takie mam zdanie na ten temat. To nie są żadne wyścigi z czasem, czy coś. Trzeba być cierpliwym i tyle. A póki co- cieszcie się wolnością, bo kiedyś może Wam jej zabraknąć
  15. Sabina

    Wyżal się.

    Jest łatwe, jeśli się chce. Nieśmiałość swoją drogą. Rozumiem, że ktoś może się łatwo zawstydzać, mieć problem z rozmową itd. Ale już bez przesady... Nie ma chyba takiego człowieka na świecie, który w ogóle totalnie nie miałby kogoś mniej lub bardziej bliskiego. Nie dramatyzujcie
  16. Sabina

    Wyżal się.

    Moja koleżanka zaszła w ciążę mając szesnaście lat. Wpadka- przyznała to. Ledwo zdawała w pierwszej i drugiej klasie. W trzeciej, mając dziewiętnaście lat świadomie zdecydowała się na dziecko. Co prawda ma stałego partnera, ale nie mają ślubu. Jest miłą dziewczyną, ale chyba decyzję o drugim dziecku podjęła zbyt wcześnie... Mogła chociaż poczekać do matur. Posiadanie kogoś bliskiego nie jest aż tak trudną sprawą
  17. Sabina

    Wyżal się.

    Niezbyt często odwiedzam ten wątek. Przejrzałam parę stron wstecz i widzę, że dużo i namiętnie piszecie na temat związków, małżeństw i dzieci. Mam osiemnaście lat. Jestem w 3 LO. W mojej klasie są osoby, które żyją w związkach i już planują ślub. Obie pary mają wszystko zaplanowane co do daty, kościoła i wesela. Jeśli są szczęśliwi- okej. Nie mam nic przeciwko. Wszystkiego najlepszego. Tylko zastanawia mnie fakt- czy to nie aby za szybko? Wg mnie jeśli ktoś decyduje się na ślub to decyduje się także na założenie rodziny. Czy wiek 18-20 lat w tych czasach to odpowiedni wiek na takie kroki? Teraz jest inaczej niż kilkadziesiąt lat temu. Zauważyłam też, że dużo bardzo młodych ludzi podejmuje pewne dorosłe decyzje. Większość osób w mojej klasie to już "nie-dziewice". Nie moja sprawa kto z kim, dlaczego i kiedy. To była czyjaś wola- może przemyślana, może nie. Ale czy to też trochę aby nie za szybko? Kurde, może ja jestem staroświecka? Chyba nie nadążam za światem... Żadne to żale z mojej strony, tylko taka refleksja.
  18. Miłości nie ma, ale za to jest cykl przemian kwasów trójkarboksylowych! Zatem podziękujmy naszym dehydrogenazom!

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [8 więcej]
    2. Parabellum Edge

      Parabellum Edge

      Stwierdzili, że nie usimy znać działania. Wystarczy tylko miejsce produkcji i nazwa -.-

    3. Sabina

      Sabina

      Smutno troszku :<

  19. 168 dni do matury. Uczmy się, tak bardzo się uczmy... :D

  20. A to dopiero 95. rocznica...

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. KreeoLe

      KreeoLe

      Optymistyczna myśl, Discors xD

    3. Sabina

      Sabina

      Trzeba wierzyć, że dobijemy :D

    4. KreeoLe

      KreeoLe

      Byleby dożyć do 4 sezonu xD

  21. Póki co, żegnam się z Wami. Do zobaczenia :>

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [3 więcej]
    2. Ravin

      Ravin

      Meet Ci się nie podobał czy co się stało?

    3. osa21c

      osa21c

      Przepowiednia się spełnia.... " I zaczną was opuszczać, a cały świat ogarnie rozpacz"

    4. Po prostu Tomek

      Po prostu Tomek

      Szkoda. Naprawdę. Najlepsze życzenia, choć się nie znamy osobiście.

  22. Z tabaką po raz pierwszy spotkałam się w gimnazjum, czyli kilka dobrych lat temu. Moi znajomi wciągali, ale o ile wiem, już tego nie robią. Sądzę, że im się znudziło... Ja osobiście nigdy nie snuffałam (tak to się odmienia?). Nie wiem, czy tabakę można nazwać lekarstwem (fani tabaki nie bijcie mnie ), ponieważ może mocno podrażnić śluzówki. Nie jest to zbyt przyjemne. A co do fandomu... W fandomie różne rzeczy się dzieją, a wciąganie tabaki wg mnie jest niczym szokującym. Bronies też ludzie. Nie mam nic przeciwko wciąganiu.
  23. Sabina

    Tłumacz do dyspozycji

    Cześć Miło poznać. Widzę, że z mojego rocznika jesteś
  24. Miło było część z Was poznać osobiście w ostatnią sobotę. Postaram się za niedługo Was odwiedzić (o ile nikomu to nie przeszkadza).
×
×
  • Utwórz nowe...