Piękny wątek
Zacznę od tego, że homoseksualizm NIE jest chorobą. Wykreślono go z listy chorób jakieś kilkadziesiąt lat temu... I mówienie, że to choroba, to po prostu nieznajomość tematu wg mnie. Co prawda, muszę przyznać że badania nad homoseksualizmem nadal trwają. Robi się różne badania, nie tylko na ludziach, ale i na zwierzętach które wykazują pociąg do tej samej płci. Być może za jakiś czas, homoseksualizm znowu zostanie wpisany na listę chorób. Ale póki co zdecydowano, że chorobą nie jest.
Poza tym, homoseksualizm jest dość powszechny w świecie zwierząt. Polecam wstukać w wyszukiwarkę yt "Seks dzikich zwierząt". Znajdziecie ciekawy i niezbyt długi film.
Mi osobiście homoseksualiści nie przeszkadzają dopóki nie afiszują się ze swoją orientacją. Nie interesuje mnie, kto z kim jest i co robi w sypialni. To się także tyczy osób heteroseksualnych. Mam swoje życie.
Uważam, że homoseksualiści powinni mieć równe prawa. Bo czemu nie? Tylko co do jednego... Osobiście nie zgadzam się, by osoby homoseksualne dostawały prawa do adopcji dziecka. W wychowaniu dziecka ważne są wzorce męskie i żeńskie. Piszę tutaj o sytuacji, kiedy dziecko ma dwójkę rodziców, bo oczywiście mam świadomość, że są samotni rodzice, którzy sami wychowują dziecko. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że dziecko jest wychowywane przez np. dwójkę kobiet i nie ma dostępu do męskiego wzorca zachowań. Generalek dobrze napisał. Musi być równowaga między żeńskimi, a męskimi wzorcami. Tego dziecko potrzebuje.
Cahan, o ile się nie mylę i dobrze kojarzę, to równouprawnienie to równe prawa między kobietą, a mężczyzną. A nie między homoseksualistami, a heteroseksualistami. Więc nie rozumiem, co to ma do tego wątku?