-
Zawartość
638 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Exemundis
-
-
- Skąd mam mieć pewność że ty to ty a nie ona - zapytałem będąc podejrzliwy
-
-aha. Mam nadzieję że Celestia da sobie radę - odparłem wstając. Mam nadzieję że Molestia nie zdążyła mi nic zrobić
-
- Co się stało? - spytałem mając mętlik w głowie
-
FUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU....... ZNOWU ONA. NIECH KTOŚ MI POMOŻEEEEEEEEEEEEEE.... aałaa moje serce (znów dostałem zawału. moje serce już tego nie wytzymuje)
-
no i się zaczeło. to ja udaję że mam zawał - AAAAAAAAAAAA TYLKO NIE TO. ZNOWU MAM ZAWAŁ - po czym upadam udając zawał
-
No dobra. Celestio pora na przedstawienie. Rób co do ciebie należy
-
- o choloera. to ja spadam - rzekłem po czym zacząłem uciekać. Błagam Celestia zrób cośź
-
Odwracam się niepewny tego co zobaczę za sobą broń mając gotową do strzału
-
- Chłopaki w drogę. - rzuciłem do drużyny przekraczając wejście. Ruszyłem w głąb oświetlając sobie drogę kulą błyskawic
-
- Czwarty raz to już słyszę. Nawet nie wiecie jak ja mam przejebane - odparłem robiąc zbolałą minę. - No dobra to ruszamy dalej - rzekłem
-
- Nic. Po prostu zostałem przez nią wybrany na jej męża. A nie uśmiecha mi się śmierć z wyczerpania - odparłem
-
- może. To nawet dobry pomysł - odparłem. Po chwili jednak dodałem - Tylko co zrobimy jak zjawi się prawdziwa Molestia. Jeżeli do tego dojdzie to pozostanie tylko jedno... Umrzeć zanim nas dopadnie. Bo ja jak tylko ją zauwarzę to dostanę zawału. To pewne
-
- praktycznie tak samo jak Celestia - odparłem wciąż się zastanawiając jak to możliwe że te dwie są tak podobne i tak odmienne zarazem
-
- o cholera. - wyłączyłem komunikator po czym rzekłem do equestrianek - No to znowu mam przejebane. Molestia jest w tym świecie i właśnie opanowała bazę. Sam sobie z nią nie dam rady a nie proszę was o pomoc bo to zbyt niebezpieczne. Więc dla własnego dobra wróćcie do waszego świata i otoczcie go barierą. - powiedziałem
-
- Qrwa. Nie wierze. Znowu Molestia. Dobra nie ma co się zastanawiać bądźcie cicho przez chwilę złożę meldunek - odpowiedziałem poczym zacząłem nadawać - Baza. Tu zwiadowca Torino. Placówka wyniszczona. Robota Takerian i Arachnidów. Podsłuchałem ich rozmowę. Zrobili to na rozkaz Molestii. Planują podbić ten świat i Equestrię. Odbiór - rzekłem przez komunikator
-
- Hmmm. Macie jakiś pomysł jak ich szybko rozwalić? - spytałem
-
- o w mordę. Arachnidy. Szykujcie się lepiej na ciężką walkę - powiedziałem dobywając PM i elektroostrza
-
- cholera jasna co tu się stało? - powiedziałem na głos. To przecież wygląda jakby ich cieniostwory dopadły. To są jedyne znane mi istoty które robią taką masakrę. no nic. Przeszukuję bazę zwalczając odruch wymiotny. Pierwszy raz widzę taki Mordor
-
- No dobra. Ale jak wynikną z tego jakieś kłopoty to umywam ręce. - odparłem ruszając w kierunku tej placówki
-
- ZA BLISKO... ZA BLISKO JESTEŚ ZA BLISKO.... - krzyknąłem odsuwając się czym prędzej - wybacz. Nadal nie mogę się przyzwyczaić że ty to nie ten demon. Wyglądasz zupełnie jak tamta istota. A co do bazy to chyba właśnie tam miałem się udać. W każdym razie muszę się tam dostać i zobaczyć co się stało - dodałem gdy się już uspokoiłem
-
- Jak chcecie. Ale z wami będzie trudniej bo was widać z daleka. Poza tym jak dojdę blisko celu to będziecie musiały się ulotnić i pozwolić mi iść dalej samemu - odparłem ruszając w drogę
-
jakbym widział siebie przy cs'ie
-
- Już wiem kim oni są. Zwą się Takerianie. Nie wiem o nich za dużo, ale wiem jedno. Już sama nazwa ich rasy sprawia że mam ochotę ich zniszczyć. A teraz jeżeli wybaczycie muszę kontynuować misję. Wam radziłbym wracać do waszego świata i zapomnieć o tym wszystkim. I tak złamałem zasady milcząc o spotkaniu z wami - odparłem szykując się do dalszej drogi
-
- Dobrze słyszę. Miałem przed chwilą kontakt z jakimś nieprzyjacielem. Odbiór - odparłem przez komunikator nic nie wspominając o Equestriankach
"Początek Końca" Shadow (Zakończona)
w Archiwum RPG
Napisano
- no w sumie racja - odparłem. Ufff... Co za ulga - To co teraz robimy? - zapytałem