-
Posts
638 -
Joined
-
Last visited
Content Type
Profiles
Forums
Calendar
Posts posted by Exemundis
-
-
Mougrim był mocno zdenerwowany tą kłótnią. Podobnie Sjena. Spojrzeli na siebie a potem nienawistnym wzrokiem na kłócących się. Z gardła Mougrima dał się słyszeć groźny pomruk
-
Mougrim I Sjena ruszyli za Garrusem. Dość szybko go dogonili i ustawili się zaraz za nim
-
- Tak apropo Wilkołaka, Corra. To ja Jestem Wilkołakiem. Tylko nie zmieniałem formy od czterech lat - rzekł Mougrim
- Ja też jestem Wilkołakiem - rzekła Sjena podchodząc do Mougrima.
- I to bujda że wilkołaki zmieniają się tylko przy pełni księżyca. Możemy zmienić formę kiedy chcemy nawet w dzień - dodał Mougrim
-
- No wreszcie się ocknęła - rzekł Mougrim do Corry
-
- Ummm..... a tej co się stało? - spytałe Mougrim widząc że straciła przytomność. Po czym pomógł Corrze zaciągnąć ją do obozu
-
- Schwytałem ją. To jakaś naprawdę dziwna wilczyca - odparł Mougrim dalej trzymając wilczycę. Szarpała się ale jej nie wypuścił.
W tym samym czasie Sjena chodziłą sobie bez celu po miejscu postoju. Po chwili podeszła do Leili.
- Cześć - rzekła
-
Mougrim powoli zbliżał się do krzaków luźnym krokiem. Nagle skoczył przygniatając tą dziwną wilczycę.
- Gadaj kim jesteś i czemu nas śledzisz - warknął
-
- Gotów - rzekł Mougrim niby od niechcenia i bez celu ruszając w stronę krzaków za którymi ukrywała sięwilczyca
-
- Corra ma rację - rzekł Mougrim
- Lepiej sprawdzić zamiary tego wilka czy raczej wilczycy - dodał po chwili.
W tym momencie Sjena zeszła z pleców Garrusa i rzekła
- Dam sobie już radę... Wystarczająco odpoczełam
-
Sjena ruszyła się delikatnie na grzbiecie Garrusa i rzekła
- Nie wyczuwam by ta która nas śledzi miała złe zamiary.
Mougrim powęszył chwilę w powietrzu i rzekł
- Mi też się tak wydaje.
-
Mougrim patrzył podejrzliwie na Garrusa niosącego Sjenę
- Tylko nic nie kombinuj - rzekł
-
Mougrim spojrzał na Sjenę która zaczynała się potykać w biegu
- Wszystko w porządku? - spytał
- Tak... Nie licząc tego że zaczynam odczuwać zmęczenie. Nie jestem w najlepszej formie - odparła i znowu się potknęła w biegu prawie przewracając
-
ehhh... jak ja bardzo chciałbym być kucem
plusy dla mnie:
byłbym kucem a może nawet jednorożcem albo pegazem
beztroski radosny świat
dużo przyjaciół
minusy dla mnie:
Pinkie Pie ( nie no po spotkaniu z nią muszę się napić. Ona rozwala system a nie poprawka ona jest systemem)
brak palców ( chociaż zawsze będąc jednorożcem można je sobie wyczarować )
dieta warzywna ( chyba że byłbym wampirem)
a tak na poważnie to chciałbym być Changelingiem ( zmiennokształtność
)
-
Mougrim biegł dalej uważnie obserwując miejsce w którym wyczuwał nową samicę. Po chwili zwrócił się do Garrusa
- Garrus? Myślę że ona chce do nas dołączyć.
-
- no cóż.... Żyliśmy sobie w watasze na dalekiej północy. Większość roku leżał śnieg.... Byłem kapitanem siódmego oddziału naszych sił specjalnych. Kuroi Tsuki czyli czarny księżyc. Ze Sjeną wychowywaliśmy się od małego. Nasi rodzice byli przyjaciółmi. Sjena szybko została wicekapitanem mojego oddziału i jakoś tak między nami zaiskrzyło.... Pobraliśmy się i mieliśmy dzieci - na wspomnienie o dzieciach posmutniała mu mina.
- Dokładnie cztery lata temu ruszyłem by osobiście sprawdzić jakieś doniesienia od moich zwiadowców.
- W między czasie naszą watahę zaatakowała dosłownie armia ludzi. Zabijali wszystkich. Ja zdołałam uciec widząc jak zabijają moich synów. Zadali mi ranę po której została ta bliznaq na boku którą widzisz - rzekła Sjena po czym rozpłakała się
- Już dobrze kochana. To się już nie powtórzy. Zadbam o to - rzekł Mougrim po czym kontynuował
- Gdy wróciłem do watahy zastałem same trupy. Ani jednego żywego wilka ale nie zastałem Sjeny. Błąkałem się po okolicy przez wiele dni mając dosyć życia aż złapał mnie jakiś człowiek. Dał mnie do walk psów i wilków. Nie przegrałem ani razu a parę razy walczyłem z więcej niż jednym psem jednocześnie. Uciekłem od niego miesiąc temu. Jakiś tydzień temu dołączyłem do tej watahy. Resztę możesz usłyszeć od innych wilków. - rzekł biegnąc dalej do celu
-
ja jestem tolerancyjny i nie będę się rzucał na kogoś tylko dlatego że ma inną teorię niż moja
-
Equestria czyli wymiar Terra jest jednym z 2 milionów wymiarów Wrzechrzeczy
-
To bardzo ważne pytanie na które próbują odpowiedzieć setki jeśli nie tysiące myślicieli a także miliony ludzi. Tu możemy podzielić się naszymi teoriami i podyskutować o nich.Według tego w co wierzę ja i parę innych osób zaznajomionych z teorią Wszechrzeczy po śmierci czekają nas następujące opcje:1.Wymiar Wszechistnienia (niebo) w którym istnieją następujące miejsca:a) Królestwo Addanosab) Królestwo Innosac) Wieczny Ogród Luny2. Sfera Wszechcierpienia (piekło):a) Otchłań Beliarab) Sfera Imourgenc) Nicość3.Opcje pozostałea) Sfera Wszechcierpienia a później Wymiar Wszechistnienia (czyściec)b) Sfera Wszechcierpienia a później odrodzenie w jednym z Wymiarów Wszechrzeczy (kara i druga szansa)c) Odrodzenie w jednym z Wymiarów Wszechrzeczy (druga szansa)Tak to by wyglądało według Teorii Wszechrzeczy
-
- Pewnie - rzekł BlackFlame biorąc część zapasów
-
BlackFlame stanął na brzegu lasu chłonąc dźwięki i zapachy. Podobało mu się tu. Zawsze lubił wędrówki poprzez lasy. Były bardzo ciche i spokoje. Zazwyczaj. Czasem zdarzało mu się natknąć na jakieś groźne zwierzę albo grupę bandytów. Ale zawsze udawało mu się wykaraskać z tarapatów.
- To co drużyna? Idziemy szukać kapliczki? - zadał pytanie retoryczne po czym wkroczył do lasu mówiąc
- Jestem Hardkorem.
-
ja jej nie stworzyłem dla seksu... tylko jak ją kreowałem zaplątały mi się myśli o Molestii... więc ma trochę jej harakter...
-
ummm... ona jest niewyżyta seksualnie... męczy mnie żebym przeszedł w ciało astralne i... wiecie co z nią robił
-
ehh... Nie wiem dlaczego ale Menoly przestała znikać na całe dnie i znowu zaczęła mnie całe dnie "męczyć" sam nie wiem co gorsze... jej brak przez cały dzień kiedy wraca tak zmęczona że od razu zasypia czy też to że męczy mnie przez cały dzień o jeną rzecz...
-
Mougrim i Sjena ruszyli za nim dotrzymując mu kroku. Przypomniały im się wszystkie chwile spędzone razem na misjach w oddziale 7 Kuroi Tsuki na Ichizoku (Klanie czarnego Księżyca). Wracała sprawność i energia. Mougrim znów czuł że bierze udział w czymś ważnym.
Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!
in Dawne Dzieje
Posted
Mougrim siedział Obok Sjeny w obozie uważnie obserwując wszystko dookoła