PumpkinWave

- Kazano mi się zgłosić do dowódcy...więc tu przyszedłem... - powiedział Nathan starając się nie zwracać uwagi na zastrzelonego człowieka.

Gdy Nathan zjadł, wstał i spokojnym krokiem ruszył w stronę namiotu dowodzenia.

Świetnie! To znaczy że już niedługo się ukarze, prawda? (<--słowa wypowiedziane głosem przepełnionym nadzieją)

Fic genialny, prawdę mówiąc to ta wersja bardziej podobała mi się od oryginału. Smutno mi się zrobiło gdy wieszali Steviego, trochę go szkoda.

Po pierwsze: Miałeś wrażenie. Po drugie: Moja prędkość czytania jest... przeciętna, nie pożeram trzytomowych gigantów w weekend, co nie zmienia faktu że i tak czytam sporo.

Wstawicie obydwa na raz:twilight2:? Jeśli tak to chyba oszaleję, będę miał co czytać na jakieś...kilka godzin. Gratuluję wam świetnego tłumaczenia genialnego fica

Co z tego że krótki...ważne że jest! Co do samego rozdziału...robi smaka na kolejne, co lubię. Mam nadzieję że już zaczynasz, choćby nawet powoli, pracować nad następnymi epizodami?

Nathan przyjął talerz i zaczął szybko konsumować, w międzyczasie popijając substancję z butelki. - Jak jakiś legionista tu przyjdzie...postaram się aby marnie skończył. - po wypowiedzeniu tego zdania, z niemal nadludzką prędkością wbił swój nóż w stół. - W międzyczasie nauczyłem się tego i owego...

A ja się tym razem zapytam... Polski WH40k zmieszany z Equestrią, poza My Little Warhammer? Byłbym wdzięczny, linki na pw.

Ghatorr, proszę cię, weź się za rozdział, bo fic genialny, a ja nie wytrzymam, jeśli tego nie dokończysz. A żeby cię przekonać:

- Tak, poproszę. - Powiedział Nathan i usiadł.

Witam, chciałbym zarequestować baner w dwóch wariantach: 1000x162. Znaleźć by się na nim miał napis "Tawerna Canterlot", jakąś ładną czcionką, może być na nim też jakiś kucyk w zbroi, całość prosiłbym stylizować na szyld karczmy. 220x50 Tu dużo prościej - w dwóch osobnych linijkach "Tawerna" i "Canterlot", oddzielone jakimś zawijasem, czy linią, nie muszą być w jednym rzędzie, całość na jednolitym brązowym tle.

- Mięso... aż mi ślinka cieknie. - Nathan podążył za wartownikiem.

Nathan odzyskuje przytomność i siada. - Nie jadłem od...sam nie pamiętam. Pomożesz? Wyciąga rękę w stronę wartownika.

Fajne, sam chciałem coś podobnego napisać, ale mnie wyprzedziłeś. I serio rozdziały powinny być dłuższe i w g-docs.

- Nathan, medyk znany jako Phys. - powiedział po czym osunął się na grunt.

Uwielbiam cię gandzia! Mam nadzieję że tu będzie shiping?

Trahall, to opowiadania aż się prosi o porządny ship, więc czemu by czegoś takiego nie zrobić?

Wszystko pięknie, tylko brakuje tutaj shipu, przez co historia nie tyle traci, co zyskałaby gdyby ten element się tam znajdował. Jeśli napiszesz sequel (a jak nie napiszesz to spodziewaj się niespodziewanego, czyli Hiszpańskiej Inkwizycji!) to wiedz że ship bytłby w nim mile widziany, z tego co wiem , przez wielu czytelników.

Maxy, a myślałem że z ciebie taki strasznie zatwardziały FOLowiec... A co do samego opowiadania - kurde, zróbcie te 5 rozdziałów jak najszybciej, bo jestem ciekawy jak się skończy, a nie chce mi się po oryginał sięgać.

(ale mam zapłon) hell yeah! Zabieram się za czytanie, a wam dzięki za tłumaczenie.

- Fakt, ja też nie. To gdzie ten obóz? Doktor wskazał Nathanowi kierunek, a ten bez słowa ruszył w tamtą stronę.

Co do niewykrywalności przy bramkach...noże ceramiczne. MOże i są one kruche ale za to twardsze od stali.