Dobry temat.
Te wspomnienia... pamiętam jeszcze zapis gry ojca na DOS-ie... nie byłem w stanie go ogarnąć. Osobiście na poważnie rozpocząłem od 2-ki. Z drugiej ręki od siostry ciotecznej, Niezapomniane wrażenia... i tak, Ly wtedy wyglądała lepiej. Niemniej jednak wtedy chyba wszyscy dostrzegaliśmy mniej wad w tym co było wokół.
Nie zaszedłem daleko... utknąłem, płyta niestety doznała uszkodzenia... to było z... dekadę temu?
... a na zeszłe święta kupiłem młodszemu bratu całą antologię... do dziś razem gramy.
offtop:
Ktoś tu jeszcze pamięta Jazz Jackrabbit 2! Aaach, to było coś...
... z bratem ciotecznym we dwóch na ten dziki świat... z dramatycznymi momentami, jak ten, gdy nie mogliśmy pokonać tej latającej maszyny z kulami na łańcuchu, która namierzała Cię celownikiem... i zawsze, z krwawiącymi sercami, poświęcaliśmy się... albo jeden albo drugi - aby zglitchowana maszyna wzięła trup na cel i znęcając się nad nim nie zwracała uwagi na drugiego. Nie potrafiliśmy inaczej jej przejść...
Jazz, Spaz. Lori.
Shipy commenced.
... a potem okazało się, że wszyscy troje byli rodziną...
... i dekadę później, gdy czytasz, że twórcy oficjalnie mieli uczynić Lori dziewczyną Spaza, tylko zostali zmuszeni do zmienienia tego w ostatniej chwili...