Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Podbiegam jeszcze do okna... - Mamo... poczekaj chwilkę powiedziałem... powiedziałem chwilkę... ale też i jutro, ale... już minęła północ - przeskakuje przez okno. I ją obejmuje i całuje w policzek jak matkę... - Nie gniewam się... nie chciałaś bym zaczął cię nienawidzić... może to było kłamstwo... ale dobre kłamstwo.
  2. Puszczam ją... - Nie przejmuj się mną... chcę... narazie zostać sam. Jutro pogadamy u Chyrsalis... - powiedziałem załamany...
  3. - ZARAZ! - od krzyknąłem. Obejmuje mamę... - Wybacz... nie wiem co myśleć o tym. Prawda, pęknięte mam serce, że własna matka mnie okłamała... ale cieszę się, że się wszystko jest teraz dobrze... Kto jeszcze prócz Ciebie, Taty i Ciotki o tym wie...
  4. - Teraz już, rozumiem, czemu ojciec mnie nienawidził całe życie - powiedziałem i usiadłem na fotelu by schować twarz w rękach... - Nienawidził mnie, za to, że się urodziłem. A nie za to, że postrzeliłem przez przypadek brata...
  5. Spoglądam na to zaciekawiony... - Co to takiego? - spytałem się wciąż lekko oburzony, ŻE MNIE CAŁE ŻYCIE OKŁAMYWANO!
  6. - Moje 7 urodziny... miałem doła, bo koleżanka odrzuciła moje zaloty... powiedziałaś "Ja zawszę cię kochałam, i kochać cię będę". Jak widać nie zawszę...
  7. - Zaraz, Skarbie - powiedziałem do Deli głośno, i wróciłem do rozmowy. - Co nie znaczy... ze mnie całe, życie okłamywałaś. To nie było fajne... nie wiem teraz czy większość słów które do mnie powiedziałaś, to też kłamstwa... - powiedziałem.
  8. - Wybacz... ale na przeprosiny już trochę za późno... nie wiesz, jak mi teraz serce krwawi... że mnie w ogóle nie chcieliście... tak się starałem by wtedy zaimponować wam, a już wiem co wtedy cza było zrobić...
  9. Wychodzę z jej uścisku... - Przepraszasz? Niby za co? Za to, że nie zabezpieczyliście się wtedy? Za to, że wszedłem na ten świat? Chcieliście tylko Faruka, a ja miałem po prostu nie istnieć? Kiedy chciałaś mi to powiedzieć? Jak zniknę? - powiedziałem z łzami w oczach...
  10. Spoglądam na nią... zrozpaczony... - C... co? - spytałem się... wstając. J... jak to? Czyli wychodzi na to... że... o matko...
  11. Patrzę się zdziwiony... - Co się stało? - zapytałem się. Zwykle moja mama nie chce wyjścia Deli. To jej ulubiona wnuczka. Czekam na odpowiedź mamy.
  12. - Cześć mamo - powiedziałem przytlając Deli - Cześć skarbie - po chwili siadam na fotelu z Deli na kolanach. - Wybacz, że zachowałem się tak. Po prostu, mnie wkurzyło, że Chrysalis tak kłamie, że mówiła, że byłem nieplanowanym dzieckiem...
  13. Zajmę się nimi, ale teraz... idę do domu wyraźnie wkurzony przez Chrysalis. Kurwa... jak na serio byłem nieplanowanym dzieckiem... to by mi mama powiedziała...
  14. No to Faruk zostaje sam... bo ja wracam wkurwiony do domu i siadam na ławeczce i patrzę na panoramę miasta. Nieplanowane dziecko... też coś. Powiedzieli by mi, gdyby tak było...
  15. - Wybacz, mamo. Ale nie mogę zaakceptować tego, że Chrysalis to moja ciotka. Próbowałem na początku... ale wciąż mnie odrzucała i powiedziała, że nie mam prawa bytu... że jestem nie planowany, i że ty i Tata planowaliście tylko Faruka... i że ja narodziłem się jako przypadek. Że naprawdę na początku mnie oboje nie chcieliście...
  16. - Twoja Siostra która chciała mnie zabić, zabić moją żonę, zawładnąć światem za pomocom Amerykanów, otruć mnie na świętach, przysyłać mi jadowite węże w paczkach, mówić na mnie wykorzystujący matkę syn, niszczący wszystko czego się dotknie [Parenaście przykładów później]... i na koniec, ten który odebrał ciebie jej... - powiedziałem zakładając ręce...
  17. - Dobra... - powiedziałem fochnięty... czyli jeszcze będę musiał znosić Chrysalis... kurwa. - Więc kto będzie chętny na to stanowisko "Wabika"? - powiedziałem wciąż patrząc na Chyrsalis.
  18. - Niby kto? Kto na tyle byłby taki by wziąć ten naszyjnik i miałby na tyle wspólnego z podmieńcami by... - powiedziałem i z uśmiechem spoglądam na ciotkę.
  19. - Mną się interesowały... a biegać szybko umiem... Zgłaszam się na ochotnika - powiedziałem. Trzeba do tego je widzieć, a nie chcę by ktoś inny się tym zajął.
  20. Więc musimy je jakoś wywabić je z wody. - Jakieś pomysły by je wywabić? Naukowcy mogą zrobić coś co odizoluje je od wody...
  21. - Dziękujemy... użyje jej w ostateczności - powiedziałem i z ukłonem pokłoniłem się. Miła... bardzo nawet. Chyba Jedyna która nie rzuciła mi się na szyje... więc Lecimy do Lost Hills... chrysalis dostaje Eskortę by za bardzo nie węszyła... i idziemy do labo by zbadali ten naszyjnik.
  22. - No to zaraz wracam - powiedziałem i przenoszę się do domu, robię tą parasolkę i wracam. Podchodzę do Księżniczki i kładę na jej "nogach" jak pozwoli parasolkę. Wciąż traktuje ją z należytym szacunkiem.
  23. - Nie żądacie dużo... mam oko cyklopa na zbyciu, mogę wam nawet zrobić z niego parasolkę, byście nie musiały się męczyć... - powiedziałem z uśmiechem.
  24. Wiec zrobimy ten drug pomysł. Odwracam się do Królowej. - Dziękujemy ci. Jak możemy się odwdzięczyć za twoją szlachetną pomoc, o pani? - spytałem. Jak zechce potomka to się zastrzelę... mogę dać im wszystko... prócz wcześniej wymienionej rzeczy.
  25. Spoglądam na chrysalis... kiedyś ją kurwa zapierdole. - Bąble powietrza... w sumie, można by wytworzyć specjalne narzędzie do wyszukiwania tych istot i więzieniu ich... jeśli ten naszyjnik ma ich magię, to mogą go przebadać by zrobić coś co je złapie...
×
×
  • Utwórz nowe...