Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Więc idę do domu i przekazuje te informacje co się dowiedziałem mamie, Farukowi i Chrysalis. Matko, jak ja nie chce tego robić... ale to też zagrożenie dla Federacji.
  2. Gdybym kurwa jeszcze wiedział co to jest jeśli można by było się dowiedzieć? Ale wciąż jestem przekonany, że syreny zbytnio mnie nie polubią... bo mogła mi to sama dać.
  3. Westchnąłem... czyli jak widać nie lubią jak się im pomaga... - Więc wychodzi na to, że nawet pomagając im egzystencji... wciąż wolały by mnie rozszarpać - powiedziałem idąc wśród plaży... bo wejście na ląd jest kilometr...
  4. - Halo... Wiem, że jesteście wkurzone... ale potrzebujemy was. Jak możemy je pokonać? Zrobię co będziecie chciały... cokolwiek - powiedziałem. Normalnie nie błagałbym tak... ale wkońcu o rodzina.
  5. - Myślałem, że będziesz milsza dla mnie, że nie jesteście już prawie na wymarciu... Podmieńce badały dno oceanu i coś wybudziły. Chciałbym się dowiedzieć co... - powiedziałem i się przełamuje i patrzę w jej oczy... mam 5 żon, więc raczej mnie nie zauro... kogo ja oszukuje, Matka mi mówi, ze mam słaby umysł w tych sprawach...
  6. Staram się na nią zbytnio długo nie patrzeć. Syreny mają coś takiego, ze ludzie, zakochują się w nich na zabój już na patrzenie dłużej niż 10 sekund... - Nazywam się Allan Al-Bashir. Książę Federaci, ten który załatwił zakaz połowów Syren w granicach federacji - powiedziałem.
  7. Wiem co zrobić... Idę na nieodwiedzane wybrzeże i czekam tam na coś... konkretniej na pół Kuca... pół rybę. Tak, syrenę. Jeśli ktoś będzie wiedział co to takiego... to tylko syrena.
  8. Wysyłam wiadomość do Faruka by przygotował wojsko, a ja dzwonię do mamy i pytam się co się do jasnej anielki dzieje. Co znów Chrysalis zrobiła?
  9. Odsłuchuje tą wiadomość, podpisując papier który sprawi, że Lucy poleci w kosmos... czego zawsze marzyła, odkąd ujawniła swoją płeć. Tak czy siak słucham czego to moja ciotka chce?
  10. Dobra... jakośsię tam dostaje i biorę włos JelenioCyklopa... i oko jak mi się uda. Następnie wracam do domu, i idę do zbrojowni, i zaczynam z Kryształu i Włosa... robić łuk. De dwa materiały zrobią łuk który nie tylko będzie najlepszy... ale też pozwoli na przechowanie Cienia, z Cienistej Przysięgi. Po stworzeniu łuku, kładę go na stole, i składam ręce w modlitwie... - O Arachnio, bogini Cienia. Usłysz moje wołanie i wysłuchaj mojej przysięgi. Ten łuk, od tej pory związuje ze swoją duszą w postaci Cienistej Przysięgi... ktokolwiek będzie go nosił, będę mu służył radą, i mieczem jak mnie przyzwie w postaci Cienia. Rarity Al-Bashir... właścicielka tego łuku, od czasu w którym ja odejdę, a moja dusza wejdzie do tego łuku, przysięga się uaktywni, i będę jej służyć... aż po kres istnienia. Obiecuje to ja, Allan Al-Bashir - powiedziałem. TO było złożenie przysięgi. Zrobiłem to... bo teraz jestem 100% pewien... że nadchodzi mój czas. Sprawdzam czy pojawiły się symbole w starym dialekcie mojego Ludy...Na całej długości powinna się pojawić kopia tego tekstu.
  11. Czekaj... a góra? Czy osłonił swoją górę? Jeśli nie, to wspomagam trajektorie lotu, rakiety tak by jak pocisk Javelin, poleciała w górę i potem spadła na niego z góry. Jak otoczony od góry... to trzeba myśleć. Jak zginie, to lód zniknie.
  12. Ładuje kolejny pocisk, tym razem naładowany magicznie... teraz go powali. Obchodzę jakoś tą jego tarczę, i strzelam w niego... musi go to powalić.
  13. Więc z pleców ściągam RPG (Każdy z klasy Mechanik, w Federacji, ma RPG), i celuje w niego. Następnie strzelam w niego takim ładunkiem... że powinno go powalić.
  14. Więc odrazu się przenoszę do Białej Strefy DeadZony... wcześniej idąc po Ekwipunek. Pełni uzbrojony idę szukać... Jeleniocyklopa, i uważam by z ziemi nie wyskoczyła nagle Afra i nie zrobiła wiadomo czego.
  15. Używam zdolności kamuflażu i staram się dostać do tego kryształu... potrzebny mi jest, jeśli moje przypuszczenia są prawdziwe.
  16. Dobra... więc w międzyczasie, tepam się, do jaskini Kryształowej w DeadZonie... szukam tam pewnego kryształu. Taki elastyczny, łatwy w obróbce, itp... naprawdę rzadki... i zdolny do zaklinania.
  17. Wstaję delikatnie i idę zrobić śniadanie. Jak dobrze pamiętam, Lily najwcześniej wstaje bo idziedo jakiegoś klubu Paintballowego. Więc zaraz powinna tu być.
  18. Łapczywie biorę tlen... jeśli chce spać na mojej twarzy.. spoko nie mam nic przeciwko, lecz muszę sobie rurkę do oddychania załatwić. Tak czy siak, sprawdzam która godzina...
  19. - MYMPH!! - powiedziałem starając się wziąć jakoś powietrze... ostatecznie podnoszę Deli rękami i ładę ja obok siebie... w tej sytuacji przypomniała mojego psa z dzieciństwa...
  20. Więc lekko przyśpieszam.. Twi może pójść w każdech chwili... bo wymioty to niezły budzik jej ciała. Ciekawe co przyniesie przyszłość...
  21. Powoli przyśpieszam posuw nie przestając masować i drapać... więc niech się zacznie cała zabawa. A macki u Rarity niech mocniej robią...
  22. - Kocham cię, moja Limonko - powiedziałem i zaprezentowałem jej długi pocałunek po czym powoli wsadzam do obu otworów moje członki.
  23. Czyli zaczynam drapanie za uchem, masaż skrzydeł, i ocieranie członkami o oba wejścia. Sprawdzam ukradkiem, czy Macki dostatecznie zadowalają Rarity.
  24. Więc kiedy Rarity wyciągnie mojego ze swoich ust... porywają ją macki i zaczynają wiadomo co robić. Twi już powinna być w swoim ciele, więc ona idzie na pierwszy ogień. Kładę się, i pomagam jej by była teraz nademną...
  25. Mruczę, obie głaszcząc po grzywach, w takich miejscach najbliżej rogu. Ah... jak mi tego brakowało. Wracając, niech to robią tak długo, aż uznają, że przechodzimy dalej...
×
×
  • Utwórz nowe...