-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Ten zestaw dla Beaka... zamówiony. Teraz odchodzę od Beaka mówiąc by był dobrym Gryfkiem do 25 grudnia... czyli przez jeszcze 3 dni. Następnie idę do sklepu zamawiając dla wszystkich szczególne prezenty. Biorę Lucy do pomocy jeśli chce.
-
- Za zachowanie... byłeś dobrym chłopcem więc magicznym sposobem pod choinką pojawiają się prezenty o których zawsze marzyliśmy. U ciebie... nie wiem... Mały zestaw Artysty Aprox... może się pojawić - powiedziałem z uśmiechem. Małym nie można go nazwać. Całe pomieszczenie zajmuje... ale za to, ma wiele opcji.
-
- Z okazji WIgili. To święto w Equestrii i Federacji. Jest organizowane o tej porze roku, nazywanym przez mój Lud Kwartałem nocy, bo w zimie najwięcej jest nocy. Pod tym drzewkiem, pojawi się później prezent dla każdego członka rodziny... nawet dla ciebie - powiedziałem do niego.
-
- Ja znam już odpowiedź... z Tego co wiem, Gryfy nie mają tego święta... więc proponuje, by ją Beak zawiesił, bo wkońcu to pierwsza jego Wigilia z nami, i pierwsza w jego życiu - powiedziałem patrząc na nich.
-
- Jak widać... z czego ja nie widziałem... zmiana planów. Ubierzemy choinkę - powiedziałem i bierzemy się do ubierania jej. Więc, do dzieła. Sprawdzam czy wszyscy się wzięli do roboty... sam pracując.
-
- Ciesze się, że was widzę... to co? Jedzemy po choinkę? - spytałem się. Dla niektórych z nas (Rarity, Luna i Beak) to będą pierwsze święta z nami, dlatego będzie trzeba coś im specjalnego...
-
- Coś ją martwi... my ją rozweselimy piękną wigilią. Wracamy do domu - powiedziałem z uśmiechem i pomagam wszystkim się spakować. Dziękuje Lucy za to, że pomogła nam z Bubblem i nie zapomnę o niej przy prezentach... będzie szczególny...
-
Przytulam Twi... - Wracajmy do domu... nie myślmy o tym - powiedziałem do niej z uśmiechem. Robię to dla niej... znam Afrę, po inkubacji tej znów by powiedziała że trzeba znowu... z nią trzeba siłą... a teraz tą siłę mamy.
-
- Aha... - powiedziałem i wyciągam telefon i dzwonie do Faruka... nieważne co robi... mówię przy wszystkich - Faruk... już czas. Po wigilli mobilizuj wojska... Afra nie chce oddać serum, grozi naszemu państwu i mieszkańcom... skoro chce wojny... dostanie jej - powiedziałem do słuchawki wyraźnie zły... Afra... obiecuje, że coś wejdzie ci w dupę... lufa mojego karabinu i ci sprzedam cały magazynek.
-
- Musi podróść czy jeszcze więcej inkubacji - spytałem się... tak czy siak... oznacza to wojnę. Słucham wypowiedzi Twi, i jaka będzie odpowiedź zobaczycie jaka będzie moja reakcja.
-
- Więc wykluł się... - uśmiechnąłem się... podchodzę do niej i ją obejmuje. - Można się udać do Afry po wiadomo co... - powiedziałem z uśmiechem do niej... nawet słodki.
-
Jeszcze parę dni... idę do Twilight z Deli sprawdzić jak mają się sprawy z jajem. Musimy wrócić do domu na święta... inaczej będzie kiepsko z innymi. Nie chce ich tak zostawić samych.
-
Więc żegnając brata i Jajogłowych wracam do rodzinki i informując o dobrych wynikach Broni przeciw Afrze... biorę się na zabawę z Deli. Dawno się nie bawiliśmy razem.
-
- Nie... mój pan chce ją poznać i jak zgodzi się zostać naszą reprezentantką to dostanie Księgę która umożliwi jej wejście do Apogryfu, i dostania wiedzy na każdą dziedzinę. Tą umiejętnośc ma każdy kto za każdym razem otworzy księgę i będzie mógł dostać odpowiedź na wszystko co go trapi od urodzenia. Mój pan uznał, że ta możliwość należy się Twi, i zostałem do niej przydzielony jako strażnik... resztę już znasz.
-
Wpierw chrapliwym głosem mówię... - Nie wystrasz się - powiedziałem i zmieniam się w Blasku światłą w swoją postać pokazując swoją prawdziwą postać... prezentuje swoje Smocze skrzydła i składam je spowrotem... patrzę na reakcje klaczy.
-
Piszę.
"Mój pan... tak zwana Daedra Hermeus Mora, zainteresował się Twilight i dowiedział się o jej zamiłowaniu do nauki. Ja i on też to lubimy, więc wysłał mnie bym ją pilnował i sprowadził do niego bo dostała wejście do Największej Biblioteki zwanej Apokryfem... innego świata składającego się z Książek. Z tego co wiem o Twilight będzie zachwycona tym światem. Jako jedna z nielicznych ma tam dostęp od niedawna i mam ją tam zaprowadzić by mogła podpisać by reprezentowała mojego Pana tutaj... ja mam jej pilnować i jestem strażnikiem jej... ale ty też przysłużyłaś się... dziękuje, że się mną zajełaś i dałaś coś do czego mam słabość nawet w mej normalnej postaci... ziarna..."
Pokazuje klaczy.
-
Jeszcze parę miesięcy. - Przyznam... jak na "Inspiracje" to całkiem dobrze zrobiona. Dobra robota - powiedziałem do naukowca i poklepałem go po ramieniu. - Dostaniecie tą dotacje... o którą prosiliście.
-
W sumie... może mi pomóc... podchodzę do mojego koca i wyciągam spod niego wcześniej napisany List który zawsze mam przy sobie by mieć... przydupasów... tutaj użyje zwrotu pomocnik. Wyciągam kartkę, biorę kałamarz i biorę pióro... ostatnio mi się udało, więc siadam i piszę za pomocą pióra...
"Droga Fluttershy, mówić mogę... ale obecnie mnie gardło boli, więc raczej... nie powiem nic... aż oczywiście nie przestanie mnie gardło boleć. Tak czy siak... pomogłaś mi najbardziej ze wszystkich, inni do których trafiłem karmili i od razu wyrzucali... ty dałaś jak na razie więcej... i możesz mi chętnie pomóc... prawda? Tak czy siak wybacz" napisałem i podleciałem z kartką do klaczy by mogła ją przeczytać.
-
Odwracam się do naukowców.
- Dobra robota, ile macie pewności, że pokona Vindicusa? - spytałem się? Skoro jest na księżycu to oznacza, że w próżni może latać, więc Vindicus go nie dosięgnie... Fuck Yea Afra... masz przesrane.
-
Ruszyłem jak szalony do miski z ziarnem i zacząłem jeść. NAJLEPSZE ZIARNO NA ŚWIECIE. Nigdy lepszego nie jadłem. Po zjedzeniu czekam na klacz... taka dla mnie miła... polubiłem ją.
-
Kompletnie bez doświadczenia w pilotażu... ale ok... no chyba że będę dowodził. Tak czy siak wchodzę na pokład... jeśli można... i sprawdzam jak wszystko wygląda, przy okazji skąd tym razem pytam "Skąd zaczerpnęli inspiracje". Tak to wolą mówić.
-
- Oj tak... i nie stanę się niewolnikiem "Ponętnej i seksownej Wężowej Damy która ma chcice niemal codziennie". Capo tak ją nazwał - powiedziałem i idę do naukowców by wypytać się o kapitana tego statku...
-
- Coś znajomo ten krążownik wygląda. Sądząc po logu na Silniku to twór AperFuture... skąd tym razem zerżnęli Desing? - spytałem brata. Nie zdziwiłbym sie jak by znów skopiowali...
-
Więdz teleportuje się do Lost Hill s bo miałem się tam spotkać z Farukiem by zobaczyć projekt AperFuture Testing Labs... więc, tepam się za plecy faruka jeśli tam jest.
- Cześć - mówię po teleportacji.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Sporo spałem z Twi ostatnio... teraz czas na Lunę. Następna jutro będzie Lucy. Więc wracając do domu szykuje się do spania czekając na Lunę i Deli... ona chyba już na stałe będzie ze mną spać... coś tak czuje.