Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez KougatKnave3

  1. Idę za Twilight. - A ja nie? Większość z nas... jak nie każdy, jest na czyimś celowniku. Ja jestem na celowniku Afry... Deli była na Celowniku Bubla... a Rarity kiedyś była na celownku Spika, choć nie koniecznie do likwidacji... to nas połączyło... że normalnie nie możemy żyć bo nie możemy się przystosować do normalności... przynajmniej ja. Do tej port widzisz, że pod poduszką śpię z Pistoletem, a ostatnie wydarzenia to uzasadniają... dlatego kocham tą rodzinę... bo w 100% tak wyglądało moje dzieciństwo... kochający cię ludzie... tu kuce... dookoła - całuje ją czule w polik - Może ja zrobię śniadanie?

  2. Więc wracamy do domu, a potem podchodzę do lodówki i otwieram ją i Nalewam sobie szklankę wody morskiej. Mieszkaliśmy ludem na odludziu na pustyni... Piliśmy wodę z oceanu, i ryby wpierdalaliśmy. Rano, ryba, wieczorem, ryba. Do szkoły pastę rybną nosiliśmy... niekiedy na święta ryby jedliśmy. Następnie wypijam zawartość szklanki. Nikt nie umie tak dobrze dawkować słonej wody jak Lud Księżyca... może początkowo były halucynacje, ale potem przyzwyczailiśmy się...

  3. Ziarno... śniło mi się ziarno... piękne soczyste ziarno... mógłbym je jeść non stop. Tak czy siak, leże sobie aż ta klacz nie wstanie... w końcu to ona daje tu ziarno nie? Zaczynam nadużywać słowa ziarno. Ziarno to najpiękniejsza rzecz na ziemi... jem je ze wszystkim. Z kanapką, sokiem... nawet z Flakami Nordów (Odmiana człowieka z Tamriel). Za każdym razem... było cudowne.

  4. Skoro mam odporność na śnieg... a jestem tej klaczy wdzięczny, że dała mi... tyle... ziarna... to wzbijam się i ląduje koło niej na łóżku i zasypiam. Jestem wyższą istotą nie będę spał w jakimś... kojcu... skończyły się czasy pisklaka. Wbrew pozorom Daedry są dobrymi rodzicami. Po wylądowaniu koło jej głowy... duże ma łóżko jak widzę... zasypiam. Tak okazuje wdzięczność... dla samic... jak mi pomogły w formie ptaka...

  5. Spring Love

    Tak czy siak złamałam zasadę... i wiem co powinnam zrobić. Kiedyś mnie mentorka instruowała o "Nawróconym Demonie" który mieszka pod świątynią. Krew Ostatniej Siostry może otworzyć wejście i wtedy mogła bym dostać go dla siebie... lecz nie wiem jaka była by tego kara. Ruiny naszej wioski znajdują się nieopodal, bo mieliśmy blisko ziem podmieńców, lecz nie wiem czy zdążę wrócić na czas. Tak czy owak, wstaję i biorę swój sprzęt... muszę niepostrzeżenie się przekraść jeśli chce zdobyć tego stwora który prawdopodobnie nam pomoże... zrobię wszystko by Azure przetrwał... tak jak i inni. Więc biorąc swój sprzęt wychodzę z pomieszczenia i rzucając odpowiedni czar wychodzę poza obieg miasta i idę w stronę ruin... ten stwór jest tam na pewno... tylko Krew Ostatniej Siostry może go uwolnić i nad nim zapanować. Nie jest jakiś tam potężny, lecz powinien pomóc nam znacznie w walce z Chrysalis i jej sprzymierzeńcami. Muszę to zrobić sama, bo w świątyni są testy tyko dla sióstr, i tylko Siostra jest wstanie zapanować nad nim... więc... do dzieła. Biorę kartkę i piszę na niej za pomocą pióra i atramentu.

    "Jeśli to czytacie... to zapewne jestem w połowie drogi. Mam coś... do załatwienia, i to może trochę potrwać. Nie czekajcie na mnie, i nie idźcie za mną bo to co muszę załatwić to sprawa moja i moje osobiste przeznaczenie jako Siostry Jungli. Znając Olivie ona już pewnie wie po co poszłam w TAMTO miejsce, do którego przyrzekłam nie wracać, lecz obecna sytuacja i fakt że Podmieńce wspomagane są przez Demony Blaze'a, to rzecz którą nie można od tak zostawić. Jak wrócę z Pielgrzymki którą MUSZĘ ODBYĆ SAMA, będę ciut inna... ale nie martwcie się, wciąż będę wstanie wam pomóc... o wiele bardziej niż przedtem.

    Spring Love"

    Zostawiam kartkę na łóżku i dopiero teraz wychodzę w kamuflażu.

  6. Dobra, czas na wiadomość. Na szybko zmieniam sie w moją postać upewniając się, że nikt mnie nie widzi i piszę wiadomość do mojego pana, że jestem na pozycji.

    "O wielki Hermeusie Moro, panie Apokryfu i wszelkiej wiedzy. Jestem na pozycji, i nawiązałem kontakt wzrokowy z Twilight Sparkle... rozpoczynam procedurę obrony jej do czasu, aż będzie gotowe miejsce dla niej" wysyłam i wracam spowrotem do formy ptaka.

  7. Kręcę głową... robię pozę zmarzniętego i trochę głodnego. Domyśliła się, ale raczej nie domyśli się o tym, że ja raczej ptakiem nie jestem. Ale i tak muszę uważać... bo w tej formie, jestem podatny na... KOTY...

  8. Jem i niekiedy popijam... po zjedzeniu połowy i wzięciu paru łyków wody, spoglądam na klacz. No, widać, że zna się na zwierzętach. Super miła, jak tu mnie niosła t widziałem sporo mieszkanek dla zwierząt...

×
×
  • Utwórz nowe...