-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Dobra... to cześć - powiedziałem i się rozłączyłem - Spotykamy się dziś u mnie wieczorem. Mój brat wpadł na trop Dusta, i wieczorem się dowiemy. Jeśli to będzie to o czym myślę... nie będzie miał czego szukać w Federacji.
-
- I czego się dowiedziałeś? Ja nie pamiętałem go w dokumentach Rekrutacyjnych, więc myślałem, że ty go przyjąłeś - powiedziałem do telefonu, siadając na fotelu. Spoglądam na ekipę i pokazałem znak by pilnowali Dusta by się nagle nie obudził.
-
- Chodzi o Dusta. Złamała regulamin i wysłał, samego żołnierza... do tego Klacz... w miejsce gdzie Gryfy są na Poziomie Czerwonym... Dust dobrze o tym wiedział. Sprawdziłeś coś więcej na jego temat?
-
- Mogłeś mi powiedzieć, że wcześniej tu byleś - powiedziałem patrząc na Capo. No chyba, że Lucy... tylko ta dwójka ma powód do pobicia Dusta. Wyciągam telefon i dzwonie do Faruka.
-
Czyli jak widać, gówno ich obchodzi, że mnie już nie ma. Dobra... więc wiem, co zrobię. Otwieram z kopa drzwi do Gabinetu i staje w środku wraz z resztą.
- Dust...
-
- Capo... później załatwimy tą sprawę... teraz idziemy do Dusta - powiedziałem i tepam się do Fortu Zancudo, prosząc Lucy, czy mogła by tu przyjść i pomóc. Czekając na nią, sprawdzam co o nim sądzi reszta Armii Cudzoziemskiej.
-
- Capo... Parę minut temu. Glda, Vis... wiem, że na to czekaliście... wchodzimy do biura Dusta... KTÓRE KIEDYŚ BYŁO MOIM... i go wywalamy za to, że posłał Cloudi samą do niebezpiecznej dzielnicy, Z WYRAŹNĄ NOTĄ BY TEGO NIE ROBIĆ. Dołączacie?
-
- Zlać mnie na kwaśne jabłko będziesz mógł po załatwieniu sprawy z Cloudi. Idziemy - powiedziałem i Tepam się do domi Gildy i Visariego... tak, mieszkają razem, i nie... nie są ze sobą... Gilda nie mogą znaleźć domu, więc ją Vis ugościł... kiedyś także Cloudi tam mieszkała. Więc Teleportuje się, ta z Capo, nie ważne co robią i Luno, pomóż, bym nie trafił w takim samym momencie, jak z moimi rodzicami.
-
- Rób co chcesz - wstałem - pamiętaj o tym, co Cloudi powie jeśli dowie się ile teraz wypiłeś. Idziesz ze mną i udowadniasz, że ci na niej zależy, albo zostajesz tu i pokazujesz, że masz ją w dupie... ja idę do Dusta... rób co uważasz - powiedziałem i wyszedłem z jego bańki. Następnie czekam chwile, a następnie idę po Gildę i Visariego, razem lub bez Capo.
-
Westchnąłem. - Siedząc tutaj i pijąc... nie pomożesz Cloudi. Pomyśl, ona nienawidzi pijaków, a ty się powoli w takowego zmieniasz. Odstaw to gówno i chodź ze mną do Faruka. Powiadomimy go, i Dust wyleci na zbity pysk. Weźmiemy jeszcze Gildę i Visa, by mogli poręczyć za nas. Jak dobrze pójdzie, to skurwiel straci wszystko, i będzie musiał płacić za leczenie jej.
-
- Stary... nie zachowuj się tak. Cloudi może wygląda na chuchro które złamało by nawet wiatr... ale jest najtwardsza z nas wszystkich... szybko wróci do zdrowia, ale obiecuje, że Dust zapłaci za to, że wysłał ją sam...
-
Cholera... nie dość, że debil... to jeszcze pijany debil. Robię sobie podobną bańkę i idę do niego i siadam... i biorę jedno. Też muszę wypić.
- Wiem co czujesz... Twi PARENAŚCIE razy była w takim stanie. Nie martw się, Cloudi wyjdzie z tego - powiedziałem klepiąc go po plecach.
-
Więc zaczynam szukać tego debila. Zaczynam się powoli martwić, muszę go znaleźć inaczej... będzie kiepsko. On jest zdolny do rzeczy samobójczych... dobrze o tym wiecie.
-
Idę więc do niego... siedzi pewnie w domu i płaczę... albo nie słyszał, i czeka na mnie. Miejmy nadzieje, że to pierwsze... on ją kocha... jakoś.
-
Więc lecę do szpitala... Dust zaczyna przeginać pałę. Mam nadzieje, że nic się jej nie stało... westchnąłem. Po dojściu do szpitala, pytam pielęgniarkę o Cloudi i jeśli może, to niech poda mi numer pokoju.
-
Więc sprawdzam co to za wiadomość, wstając i idąc do Capo, uprzednio się szykując na nieuniknioną już zamianę. Mam nadzieje, że się uda... więc sprawdzam co to za wiadomość...
-
Podnoszę się zalany potem. Co to było? Spoglądam na zegar by sprawdzić która godzina.
-
Spring Love
Jęcze głośniej chwytając się go mocno. Odwzajemniam pocałunki... I przytulam się do niego.
-
Niestety. Więc koniec konfy i śpiew. Następnie czekam do pobudki. Jutro się zacznie...
-
Nie odwiedzi. Nigdy nie przychodzi do mnie w odwiedziny, chyba że coś się stało... Po paru minutach wypełniam jej otwory a następnie patrzę na nią z miłością.
-
Jest lojalny. Miał wiele sytuacji by nas udupić całkowicie, a nie zrobił tego. Przyśpieszam ruchy. Ufam mu.
-
Spring Love
Boli... Lekko krzyknęłam z bólu. To mój pierwszy raz, więc doświadczenia nie mam. Powoli ból przechodzi w przyjemność i zaczynam synchronicznie pojękiwać.
-
Jest szansa że w jakimś stopniu jest Lojalny Cloudi... Przyspieszam ruchy. Mam nadzieję że wybierze dobrze.
-
Spring Love
Jęknęlam. Złączamy nasze usta w pocałunku i niech nasze języki zaczną tańczyć. Po jakimś czasie... Powoli nastawiam wejście... Może wejść albo dalej się bawić.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Proszę Visariego by miał na oku Capo. Ja się teleportuje do domu i czekam do wieczora. Więc idę do Twi, która powinna być na Korcie Tenisowym koło domu.