-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Nie nadużywaj... Ooooooo... bo będzie źle. Patrzę się na nich z uśmiechem... ciekawe kto jest chrzestnym. Po zaprowadzeniu ich do stolika, siadam ich i wołam Cloudi, żeby ich obsłużyła.
-
Podchodzę do nich.
- Witajcie, zaraz was zaprowadzę do waszego stolika - powiedziałem po czym dałem im drugi najlepszy stolik... gdyż pierwszy został zajęty Przez Faruka i Lyrę.
-
Podchodzę do niej - Dobra robota - powiedziałem z uśmiechem. Dzisiaj brat i Lyra przyjdą na ich "Randkę". Nie przestanę się cieszyć. Są podobni... oboje kiedyś mi coś podpieprzyli. Faruk karabin... a Lyra silnik do samochodu. NIE WYBACZĘ JEJ TEGO.
-
- Przyjdą za trzy godziny... no to do roboty ekipa - powiedziałem. Trzeba będzie przygotować dla nich owe miejsce. Przewracam tabliczkę na drugą stronę by było napisane "OTWARTE" i rozpoczyna się dzień pracy.
-
Nie mózgu... ale skąd... przecież zawsze się przebierają w szatni w restauracji. A tam, nie ważne. Jak już wszyscy zebrani, to otwieram restauracje i wpierw narada. Trzeba coś ogłosić.
- Zanim wszyscy pójdziecie się prze... znaczy prawie wszyscy, bo Rarity już jest przebrana... to chciałbym wam przekazać, że dziś będzie... SPECJALNY gość. Mój Brat i jego wybranka.
-
- Nie... nie zrobiłem... i ciesz się, że ci nie odciąłem 5% wypłaty po tym co zaproponowałeś - powiedziałem. I sprawdzam czy jest już Rarity. Nie żebym się przejmował...
-
Więc staje i czekam aż się zbierze. Wciąż jakimś cudem mam w głowie scenę z Rarity... a jeszcze dziś przychodzi dostawa Cydru od AJ. No to kurwa będzie się działo.
-
Dziękuje mu, zjadam śniadanie w łóżku z żoną a potem szykuje się i idę do pracy... czyli Restauracji. Wciąż mam na komórce podgląd czy mam jakieś zadania dyplomatyczne czy inne ważne rządowe sprawy.
-
Tym razem już w domu. Przenoszę Twi i siebie do sypialni do łóżka, a rzeczy z randki do piwnicy. Następnie wtulony w Twi, zasypiam mając nadzieje, obudzić się do półgodziny.
-
- Ał... Ał... Ał... Nie da rady. No to super... - powiedziałem dysząc szybko - Mam pomysł - powiedziałem po czym skrzydłem zaczynam jeździć, w widocznych wejsciach do jej tunelu. Postaram się go rozszerzyć.
-
- Będzie trzeba... zejść... powoli i ostrożnie - powiedziałem po czym szykuje się do wyjęcia. Matko... będzie PARTY HARD! Znaczy... Tylko Hard. Więc jak się ustawi... to powoli wyciągam.
-
- Proszę... delikatnie - powiedziałem pokazując jej, że wciąż jestem w niej. Zaraz się zacznie... ostra jazda. Będzie ciężko... BĘDZIE CIĘŻKO?! BĘDZIE CHOLERNIE CIĘŻKO!
-
Całuje ją lekko - Dzień dobry, kochanie - powiedziałem i zoriętowałem się, że wciąż jest w nią włożony. Oł... będzie ostro. Dla mnie i Twilight.
-
Uśmiecham się, i czekam aż się obudzi. Cudowna noc... jak ja kurwa kocham nasze randki. A powtórka tego miejsca dokładnie za 100 lat. Już się nie mogę doczekać.
-
Uśmiecham się do Twilight. Platforma zniknie kiedy stąd pójdziemy więc... powoli w takiej pozycji w jakiej jesteśmy teraz, zasypiam. Zaspokoiłem Twi, a ona mnie...
-
Też cicho jęczę... teraz ja też ją łaskocze, ale za uszkiem. Mmmm... jak ja za tym tęskniłem. Nic nie przerwie nam tej chwili... NIC! NAWET CAPO!
-
Uznam to za tak... zaczynam znów powoli poruszać. Tym razem zaczynam ją namiętnie całować z języczkiem. To już będzie ostatni raz. Teraz ja się kładę, by ona była na górze.
-
To skomplikowane, Narratorze. Po długich minutach zabawy, wkońcu wypełniam ją sokami niezapładniającymi. Spoglądam na nią, oczekując czy chce więcej.
-
Szybko się zabezpieczam... z dzieciakami poczekamy, aż się te wyprowadzą. Nie przerywam posuwu i uśmiecham się do niej. Przynajmniej coś dobrego Galax mnie nauczył. A gdyby tak, mac... NIE! WCIĄŻ MAM STRACHA!
-
Pocieram jeszcze chwilkę i... podnoszę się razem z nią, i wsadzam członek do wejścia. Ja siedząc na ziemi podrzucam ją do góry i w dół, by mój członek nie musiał się ruszać.
-
Więc staję nad nią i powoli ocierając członkiem o wejście, masuje skrzydła. Uśmiecham się do niej - Jak mi tego brakowało - powiedziałem po czym lekko ją pocałowałem.
-
Nie będę się prosić... ja zrobię wszystko co każe. Czekam na jej reakcje, a jeśli nie będzie chciała, to wracamy do domu. A jeśli będzie... to jedziemy z tym koksem.
-
Poruszam obydwoma... by po chwili dojść moimi dwoma narządami. Potem wyciągam i spoglądam na nią z uśmiechem... rok... cały rok tego nie robiliśmy.
-
Ja też nie przerywam swoich czynności. Kocham być z Moją Małą Gwiazdką. Po pewnym czasie... wkładam róg w jej wejście. Przynajmniej nauczyłem się czegoś od Galaxa.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Więc idę do kuchni wspomagać Visariego i Bolta... jeśli jest. Czekam uparcie do godziny kiedy przyjdzie Faruk i Lyra. Ciekawe co u nich.