-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Morda narratorze. Jak gada to nie zoofillia. - Słuchaj... doszły mnie słuchy, że chciałeś zrobić z mojego syna, żołnierza - spojrzałem na niego krzywo. Nie zrobiłbym czegoś takiego Boltowi.
-
- Jak było z Lyrą? - spytałem się. Zaraz wrócimy do tematu... widać, że robił TO z nią. Z tą zasraną złodziejką silników... PRZEZ NIĄ, CAŁE DWA TYGODNIE MUSIAŁEM ŁAZIĆ 5 KM DO ROBOTY NA NOGACH!
-
- Jesteś... co robimy z Gryfami? - spytałem się. Aż mnie kopyto swędziało by nacisnąć przycisk wystrzelenia całego naszego zapasu głowic w stronę Królestwa Gryfów.
-
Wiec idę do bazy nieopodal jego domu, którą on zarządza i czekam, aż wejdzie do pomieszczenia. Trzeba z nim omówić te sprawy. Nie daruje tym skurwielom, nie daruje.
-
KURWA!! Pewnie o popołudniu tez nie będzie mógł... kurwa... jak tak dalej pójdzie, to sam je rozwalę. Nie daruje tym stworom. Czekam do tego zasranego popołudnia i wtedy do niego idę.
-
TO robię tak by się obudził do 10 pozostawiając znaki, że nie ja to zrobiłem. Następnie czekam do dziesiątej i idę do niego. Nie daruje... NIE ZOSTAWIĘ TEGO TAK ŁATWO.
-
Wysyłam mu w śnie, że o 10 wpadnę do niego by omówić "Gryfie zagrożenie". Nie można zostawić tego tematu niedokończonym. Gryfy zabiły księżniczkę (bo względem prawa, Deli jest Księżniczką), więc muszą zapłacić.
-
Jakoś usuwam obraz i idę zrobić sobie zrobić coś do jedzenia. Mam nadzieje, że wszystko przejdzie pomyślnie i Deli wróci do nas. Po zjedzeniu sprawdzam co robi Faruk.
-
Mózgu... bo zaraz cię zajebie. Może zostanę wskrzeszony, ale będę miał inny mózg, lecz z tymi samymi zdolnościami i wspomnieniami. PAMIĘTAJ! Jeszcze raz przypomnisz a nie dostaniesz to czego lubisz... budyniu.
-
Heh... sprawdzam za pomocą PDA ile jeszcze zostało do zakończenia procesu Reprodukcji. Nie mogę tyle czekać, aż ona zostanie wskrzeszona. Musi być inny sposób na sporwadzenie jej.
-
Forever Alone... wracam do sypialni i kładę się do łóżka i odpływam w głęboki sen. Mam nadzieje, że będzie jutro dobrze. Trzeba będzie też sprawdzić co u Violet i Nighta.
-
Ja za to sprawdzę co u Lamarra. Dawno się nim nie zajmowałem, więc należy się mu trochę czasu z swoim panem. Więc zaczynam go szukać, mając nadzieje, że gdzieś się ukrył by znienacka skoczyć na mnie.
-
Dane już są. Adams spojrzał na ciebie - Sądzę że tylko się pogorszy. U niej trzeba czasu. Oczywiście, jest cień szansy, że Komandor przeżył gdyż nie znaleźliśmy jego ciała. Wiemy, że jest gdzieś w Czerwonej Strefie - powiedział. Po chwili podszedł do komputera i pokazał ci obraz ziemi. Na miejscu Północnej Afryki była w całości pokryta czernią.
- Od kiedy Żniwiarze przeszli na naszą stronę, tylko dwóch się nie udało przerzucić. Jeden z nich to poprzedni przywódca Żniwiarzy... Zwiastun. Byli w tym sektorze przez pół miesiąca, a potem z innym żniwiarzem wzięli podległe im wojska i uciekli do nieznanego nam układu. Kaidan sądzi, że jeśli Shepard przeżył... to jest na Zwiastunie.
-
Spring Love
- Mam co do tego złe przeczucia. To znamię... przeczuwam, że będzie oznaką wielu kłopotów - powiedziałem, a potem spojrzałam na Olivie - Jak widać moje przypuszczenia... są prawdziwe - powiedziałem.
-
- Też miło cie widzieć, Meri - powiedziałem i po chwili wskazałem na klacz na rękach i tą obok mnie - Znalazłem je w lesie, i spokojnie, są odkażone... inaczej bym tutaj nie doszedł - powiedziałem przewracając oczami. Meri... tylko ja potrafię z nią wytrzymać dłużej niż 10 godzin znajomości.
- Chcesz czy nie... jak nie, to mogę zanieść do Doktora Isaac'a - powiedziałem odwracając się w stronę drzwi. Isaac Morgan i Meri to odwieczni rywale naukowi w Hope Pass, nienawidzą kiedy spędzając czas w tym samym dziale, dlatego Personel Issac'a ma inne Labo po drugiej stronie kompleksu.
-
Więc biorę Bolta i idziemy do domu. Zanim wyjdzie, to dziękuje Rarity za zostanie ze mną i Boltem. Potem wracam do domu z synkiem. - I jak ci się podobało? - spytałem się.
-
Ja zostaje na parę chwil by posprzątać co nieco. Trzeba będzie wszystko zrobić gdyż chce by moja restauracja dzisiaj była czysta. Ciekawe czy ktoś zostanie mi pomóc.
-
Prócz mnie i personelu. Ok... idę do gabinetu i załatwiam rachunkowe i papierkowe sprawy. Mam nadzieje, że nie będzie dużo do załatwienia. A kto lubi papierkową robotę?
-
- Oczywiście, że próbowali. Niestety, ona za każdym razem odmawiała. Śmierć Komandora, to dla niej coś okropnego, i w pełni ją rozumiem. Bidulka wreszcie się w kimś zakochała, a po roku, dwóch... umiera ratując galaktykę. Trochę duma, bo miało się herosa za miłość... trochę żal, bo umarł. Sam osobiście znałem Sheparda. Rządził kiedyś tym statkiem - powiedział opierając się o konsole.
-
Przygotuj portfel bo po drodze Fero, rozpieprzył parę straganów i wózek. W drodze widziałeś w oddali dziwny błysk, w którego stronę podążał Fero. Po parunastu minutach zatrzymał się spoglądając na Kuca ziemskiego lub pegaza, nie wiadomo, bo ma płaszcz. Miał torbę z którego było widać Kryształ Osobowości.
-
Więc daje Rarity spaghetti by im zaniosła a ja spoglądam na drugą specjalną parę. Nie ma co, ale za niedługo będzie trzeba zrobić tu kącik V.I.P. Heh... nie, lepiej nie. Niech szlachta i pospólstwo siedzi w tym samym pokoju.
-
- Czyli Szampan... za raz przyniesie go Kelnerka - powiedziałem i idę specjalnie dla nich zrobić to spagetti i daje go Rarity albo Cloudi by go zaniosły. Ciekawe czy będzie im smakować.
-
Uśmiecham się... Hy hy hy hy, ty diable, ty. - Oczywiście... Wegetariańskie, raz czy dwa razy? - spytałem się. No co? Trzeba się zapytać, mam nadzieje, że Candace i Shining bawią się dobrze.
-
Podchodzę do nich z uśmiechem. - Witajcie... czy, życzycie sobie coś specjalnego? - spytałem się. Dzisiaj ja ich obsłużę. W końcu Faruk to moja rodzina, więc jestem mu to winny.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- On bardziej do kuchni stworzony. Prędzej Lily cza było zaciągnąć. A gryfy? Złamały pakt o porozumieniu. Miały nie podpadać nam, a zabiły Księżniczkę w tym moją córkę. Musimy działać.