-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Kolejna rundka? - spytałem się? Jak tak to kładę się na grzbiecie, i niech ona teraz się mną zajmie. Jak nie... to wracamy do domu. Ciekawe co wybierze.
-
Przyśpieszam powoli, lecz po chwili mam już szybkie obroty. Po paru minutach nagle się zatrzymuje wypełniając ją swoimi sokami. Odrywam usta i patrzę na nią...
-
Zaczynam poruszać nim, nie przerywając pocałunku i masażu. Z każdą minutom powoli przyśpieszam gładząc jej miękkie skrzydła i całując jej soczyste usta. Jak mi tego brakowało.
-
Ja po paru minutach wsadzam swojego członka do jej tunelu. Nie przerywam całowania i masażu. Trzeba będzie zrobić wszystko by ją zaspokoić... a TO w takim miejscu... na pewno zapadnie w pamięć.
-
Ocieram lekko szybciej, oba kopytka masują skrzydełka a ja nie przerywam pocałunku. Mam nadzieje, że nie będzie zbyt się przejmować sprawą Deli. Tęsknie też, ale wiem, że maszyna ją wskrzesi.
-
Więc używam go. Mam nadzieje, że uda nam się. Masaż przy tunelu lekko przyśpieszam, a następnie zaczynam ocierać go swoim członkiem. Całuję ją namiętnie i wsadzam język by zaczął tańczyć z jej.
-
Ja kopytkiem które masowało jej plecy, zaczynam powoli, jeździć po wejściu do środka jej tunelu. Mam ochotę na ostrą zabawę... ale ciekawe ile wyciągniemy na naszych siłach.
-
Powoli kopytkiem zjeżdżam w dół powoli kładąc Twi na poduszkach, nie przerywając masażu i pocałunków. To nasza chwila... należy się jej, by zapomniała na chwile po sprawie z Deli.
-
Więc idzie dobrze. Niema zboka, bo za daleko... albo Cloudi go pilnuje. Tak czy siak, kopytem masuje ją po plecach a drugim masuje skrzydełko. Sprawdźmy czy podczas opętania Galaxa nauczyłem się czegoś w TYCH sprawach.
-
Zaczynam ją czule całować. Teraz to wszystko idzie z automatu. Organizm przyzwyczajony, że końcowym etapem randki... jest wiadomo co. Zabezpieczam się na wszelki wypadek.
-
Obejmuje ją kopytem - Tamta galaktyka po lewej, to Galaktyka Andromedy... tam leży nasz dom, czyli Equestria. Po prawej... Droga Mleczna, Ojczyzna Ludzi. Te dwie galaktyki... według obliczeń naukowców, za około 3,75 miliarda lat mają się połączyć, cały proces ma trwać kolejne kilka miliardów lat. Będziemy tego świadkami - powiedziałem patrząc na nią. - To przepiękny widok... "Przyjaciel" mi pokazał.
-
Więc schodzę na Tradycyjne dwie poduszki i patrzymy w dwie Galaktyki. Siadam po lewej - Powiedzieć ci ciekawostkę odnośnie tych dwóch galaktyk? - spytałem się żony.
-
Nakładam sobie trochę jedzenia. Tradycje znając, nasza randka zakończy się wiadomo czym. Nakładam jej tego czego się jej zachce a następnie jem spędzając czas i opowiadając co robiliśmy, jak to mamy w tradycji na randkach.
-
- Za nas... - przybiłem jej kieliszek swoim i upiłem troszeczkę z kieliszka - Mam nadzieje, że ci się podoba. Jesteśmy w Centralnym miejscu pomiędzy pięcioma Galaktykami.
-
Nalewam jej wina... - Specjalnie dla ciebie to wszystko zrobiłem. Wiem, czym cię zaskoczę następnym razem... ale to już niespodzianka - powiedziałem po czym nalewam sobie wina.
-
- Raz na sto lat... wart czasu - powiedziałem podchodząc do stołu i odsuwając krzesło by mogła usiąść - Ciężko się robiło tą platformę, nawet z Lucy... widzę, że robi wrażenie.
-
- Niejacy Night Sword i Violet Star. To idziemy? Miejsce może być użyte TYLKO RAZ na jakiś CHOLERNIE za przeproszeniem długi czas. I jest tak daleko, że Capo się tam nie dostanie, więc... - obejmuje ją i patrzę na nią z miłością - ... będziemy tylko my dwoje.
-
- Na pewno się uda... czy moja maszyna kiedykolwiek zawiodła? Sam opracowałem formułę Nanitów... nie ma bata, by nie zadziałały - powiedziałem i pocałowałem ją czule.
- Uda się... zobaczysz. Poza tym, mamy nowych sąsiadów.
-
Ghost powinien się zająć Boltem. Wkońcu jest chrzestnym. Spoglądam na Twilight - Gotowa? - spytałem się. Zero przygotowania jak widzę... Wciąż ponura... nie zapowiada się udana randka.
-
Wstaje, szykuje się szybko i idę do miejsca gdzie będzie Twilight. Mam nadzieje, że ma lepszy humor... choć nie. Wciąż pewnie będzie miała taki sam humor i nie sądzę, że randka zmieni ten humor.
-
Więc ustawiam sobie budzik tak bym zdążył na randkę z Twi. Mam nadzieje, że to miejsce ją zadowoli... nigdy nie uda nam się dostać do drugiego takiego miejsca. TO jednorazowa akcja.
-
Lucy... ten plan na pewno poprawi jej humor tylko będę potrzebował sporo twojej pomocy. Potrzebuje stworzyć platformę z powietrzem w Punkcie ZERO. Czyli w przestrzeni gdzie z bliska widać przepiękne Konstelacje, Galaktyki, mgławice... wszystko to wygląda Tak pięknie, że nawet jest to nie do wyobrażenia.
-
- Dziękuje - powiedziałem do Bolta, i spojrzałem znów na Twi - To może spędzimy ten czas jak planowaliśmy wcześniej, zanim... wiadomo co nam przerwało - spytałem się.
-
- Hey - powiedziałem i usiadłem koło niej. Daje jej lekkiego całusa - Jesteś zajęta o 18? - spytałem się jej. Muszę stworzyć ten pomysł na randkę inaczej padne.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Postanawiam powoli ją lizać, każdą ściankę traktując równie tak samo. Postanawiam równie dobrze miętosić jej skrzydła. Postanawiam dać jej dużo przyjemności.