-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
ODPISUJE: "Nie myśl o tym jak że umarła. Deli za niedługo wróci do nas i dobrze o tym wiesz" spoglądam na Violet i Nighta.
- Jak będą jakieś problemy... to mieszkam naprzeciwko was. Wpadnijcie i powiedzcie - powiedziałem.
-
Wysyłam do nie SMS, że przepraszam, że rano mnie nie było, ale musiałem coś załatwić + mam już dobre stosunki z jej rodzicami ZWŁASZCZA Z OJCEM
-
Faruk pewnie coś knuje - Dziękuje... za ile dolecimy do Los Santos? - spytałem się. Powinno się im spodobać to miasto. Tworzyłem je z moimi kolonistami przez długi czas, więc powinno robić wrażenie.
-
Odwzajemniam uśmiechem. - Kapitanie... jak wygląda sytuacja... wiadomo gdzie - spytałem się żołnierza. Chodzi mi o Gryfy. Faruk za wszelką cenę będzie chciał wojny...
-
Siadam na przeciwko nich - "Nasz Wspólny Przyjaciel" powiadomił mnie, o waszej decyzji. Cieszę się, że mogłem wam pomóc - powiedziałem uśmiechnięty.
-
Kiedy wylądują przed Ambasadą, wychodzę przez otwierający się z żołnierzem, który ma być eskortą. Staje koło nich i z uśmiechem mówię.
- Witajcie. Jestem Książe Allan Al-Bashir... gotowi do drogi - powiedziałem. Znając życie, zaraz będzie czemu jestem podobny do Turkus Eye.
-
TO się przenoszę do lecącego transportu i Zabieram się z nimi żeby polecieć po Violet i Nighta. Tylko ciekawe jak Rodzice Twi, wytłumaczą jej, że Violet to jej siostra.
-
- Tak czy siak, za dzień lub dwa, powinieneś urosnąć. Dobrze by było wiedzieć czemu cię kochana Dashie zlała patelnią - czekam na jego reakcje. Mam nadzieje, że uda się. Sprawdzam za ile ma przylecieć Transport po Violet i Nighta. Zabiorę się z nimi.
-
- Jeśli chcesz informacji, to musisz iść do Liary, poznałaś ją - powiedział ci wskazując Asarii która wchodziła do Zabezpieczonej części CIB, tylko dla upoważnionego personelu. Widać, ze Kaidan coś tam chowa.
- Co do Tali, to będzie problem. Po śmierci, Komandora Sheparda który uratował galaktykę tyle razy ile ludzkość istnieje, dosłownie zapadła się w sobie. Inni mówią, że zaczęła brać Czerwony Piasek, choć wiem, że czegoś takiego by nie zrobiła ze względu na jej układ odpornościowy który u Quarian jest wyjątkowo słaby. Aha, i nie chwal się innym rasom o tym, że cię stworzyli Ludzie... bez obrazy, ale będziemy mieli wtedy przesrane, bo opracowywanie technologi SI na Waszym poziomie, jest Nielegalne w Galaktyce.
-
Wystawiaj aukcje.
- Ale po cholere się na nią rzuciłeś? Jak spadała, to mogłeś ją ratować. Poza tym fajny ślad od Patelni - powiedziałem powstrzymując śmiech. Serio... taki ślad, to tyko Kobieta potrafi zrobić.
-
Fero patrzył na twojego ojca przez dobre kilka minut. Po 8 minutach, rzekł - Cel, Jednorożec, odległość 2,5 Km na północny zachód od tej lokacji - powiedział. Fancy spojrzał na niego zdziwiony. Ten kryształ... jest chyba bardziej unikatowy od pozostałych Klejnotów Osobowości. Albo ty coś tam niechcący dałeś.
-
- I "Pracodawcy" cię przykładnie ukarali, za zamordowanie Violet. Wiem że to twoja sprawka - powiedziałem patrząc na niego uśmiechając się. LUCY! RÓB ZDJĘCIA! BĘDZIE NA PÓŹNIEJSZY SZANTAŻ!
-
Więc przenoszę się do Galxa... pierdolę to, że śpi. Staje koło niego z nieciekawym wyrazem twarzy. Ma ostro przejebane...
-
Więc przenoszę się spowrotem do domu. Zostawiam im kartkę.
"Moje błogosławieństwo, zdobyliście. Mnie już raczej nie zobaczycie. TO co miałem do was przekazać, przekazałem. Pieczę nad wami, przekażę Allanowi on będzie odgrywał moją rolę w tych sprawach. Jak będzie problem, przybędzie. Violet, Pamiętaj, ze Twilight Sparkle... to ciąża Twojej matki w dniu kiedy odeszłaś, nie wie o tobie bo nie mówili jej by nie rozpaczała, że ma siostrę. Allan jej to wytłumaczy. Night Sword, opiekuj się Violet... Macie szanse, i wybacz, że cię tak potraktowałem. Velvet... dzielnie znosiłaś utratę córki... miałaś prawo płakać. Galax zachował się lekkomyślnie i naruszył równowagę. Teraz jest już prosta. Night Light... bądź miły dla Allana, on nic nigdy ci nie zrobił, on był dobrym mężem dla Twi, inaczej bym go nie wybrał, a Twilight... dawno już by była na miejscu Violet niedawno. TO są moje ostatnie słowa. Turkus Eye, znany jako, Alicorn, który zawsze Patrzy" Zostawiam to na stole i teleportuje się do domu. Dzisiaj powrócę do Dorosłego kształtu.
-
- Przekaże Pracownikowi by przygotował dla nich pokój. Jutro powinien przylecieć do Ambasady Federacji Transport. Allan sam by ich przeniósł, lecz jest zajęty bardzo ważnymi sprawami. Dostał ode mnie zlecenie... w sprawie gryfów. Z resztą, Velvet już w nim uczestniczyłaś - powiedziałem.
-
Lucy czy pokój i ciała Violet i Night Sworda są już w ich odnowionym pokoju? Jeśli tak, to za niedługo kończymy
- NIestety... w Equestrii wciąż Night Sword, raczej nie ma przyszłości. Jednak Allan, zaproponował Rozwiązanie, konkretnie dwa. Albo zmienicie wygląd i swój byt, albo... co bardziej korzystne, przeniesiecie się nieopodal domu Allana. Dzięki temu jak Night i Velvet będą chcieli odwiedzić, Was, to wejdą do portalu w PonyVille, potem przez dom Allana i Twilight do waszego domu... jeśli pozwolą wam samemu mieszkać. Co wybieracie?
-
- Podziękujcie Allanowi Al-Bashirowi. On się uparł by ją przywrócić. Ja tylko powiedziałem mu o niej. I możecie być pewni, skoro pracuje ten Męski Alicorn dla mnie... to znaczy, że nie grozi z jego strony, żadne niebezpieczeństwo. Nic się Twilight Sparkle nie stanie. Kiedy się obudzicie, Violet i Night Sword będą już w odświerzonym starym pokoju Violet. Allan się tym właśnie zajmuje. Czy wybaczycie Nightowi i Mnie, za to, że go tak potraktowano i mnie, że dałem ponieść się szlakami Galaxa by go obwinić?
-
- Pamiętacie Co Allan stworzył dla Candace? Płynne Nanity które umożliwiły jej ciąże, niestety był tylko jeden taki materiał z Nanitami. Powiadomiłem Allana o tym, lecz on się już dawno domyślił. Książe Allan... ten sam którego nie nawidzisz, Panie Night, przywrócił wam kogoś. I zawołam ją teraz - odwracam się do miejsca gdzie stoi Violet, tylko ja ja widzę bo jestem Adminem Konfy.
- Rise and shine, mrs. Violet, rise and shine - powiedziałem po czym ją pokazuje.
-
Ujawniam go - Tak... i jest nawet z nami + jeszcze jedna osoba - powiedziałem i czekam aż rodzice Twi coś powiedzą - Użył kukły podczas jego ścięcia dzięki czemu mógł uciec z miasta.
-
- Bez obrazy, ale obecnie jesteśmy w głowie pana Nighta - wskazałem na ojca Twi - Kiedy śpisz twój mózg tak wygląda. Ta sprawa... to morderstwo Violet sprzed parunastu lat. Zaszła okropna pomyłka jeśli chodzi o podejrzanego. Naprawdę... zamordował ją Galax, ten sam który zawładnął Allanem który jest moim "Pracownikiem". Galax zrobił wszystko by wpadło to na wynik Night Sworda... który wciąż żyje.
-
- Zrobimy inaczej - powiedziałem po czym u Ojca Twi robię Pokój we Śnie. Przenoszę się tam wszyscy czyli rodzice Twi, Velvet Night Light i Ja. Wpierw pojawiamy się ja Velvet i ojciec Twil. Otwieram połączenie mówiąc Zaklęcie.
- Rise and shine, mr. Night, rise and shine (Pobudka Panie, Night, Pobudka) - powiedziałem w swoim tonem. W pustce stoję ja, i Oboje z rodziców.
- Wróciłem by wam coś przekazać.
-
- Dowiesz się niebawem moja droga... na razie, chodźcie - powiedziałem i przenoszę ich do Domu Velvet i Nighta. Wpierw wychodzę ja na przeciw.
- Witajcie ponownie. Ja przyszedłem dokończyć jedną sprawę.
-
- Teraz będzie trzeba wyjaśnić co nieco Nightowi i Velvet - powiedziałem machając kopytem by do mnie podeszli. Trzeba tą sprawę rozwiązać raz na zawszę.
-
Zwalniam go z zastoju... - Mam nadzieje, że potraktujesz to na dowód mówienia przeze mnie prawdę - powiedziałem. Mam nadzieje, że to zadziała... inaczej będzie problem.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Powodzenia - powiedziałem a następnie odsyłam Transportowiec do Fortu Zancudo i sam wracam do domu. Po wejściu - Wróciłem! - przekazałem do rodziny i idę szukać Twi.