Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Ja zostaje na parę chwil by posprzątać co nieco. Trzeba będzie wszystko zrobić gdyż chce by moja restauracja dzisiaj była czysta. Ciekawe czy ktoś zostanie mi pomóc.
  2. Prócz mnie i personelu. Ok... idę do gabinetu i załatwiam rachunkowe i papierkowe sprawy. Mam nadzieje, że nie będzie dużo do załatwienia. A kto lubi papierkową robotę?
  3. - Oczywiście, że próbowali. Niestety, ona za każdym razem odmawiała. Śmierć Komandora, to dla niej coś okropnego, i w pełni ją rozumiem. Bidulka wreszcie się w kimś zakochała, a po roku, dwóch... umiera ratując galaktykę. Trochę duma, bo miało się herosa za miłość... trochę żal, bo umarł. Sam osobiście znałem Sheparda. Rządził kiedyś tym statkiem - powiedział opierając się o konsole.
  4. Przygotuj portfel bo po drodze Fero, rozpieprzył parę straganów i wózek. W drodze widziałeś w oddali dziwny błysk, w którego stronę podążał Fero. Po parunastu minutach zatrzymał się spoglądając na Kuca ziemskiego lub pegaza, nie wiadomo, bo ma płaszcz. Miał torbę z którego było widać Kryształ Osobowości.
  5. Więc daje Rarity spaghetti by im zaniosła a ja spoglądam na drugą specjalną parę. Nie ma co, ale za niedługo będzie trzeba zrobić tu kącik V.I.P. Heh... nie, lepiej nie. Niech szlachta i pospólstwo siedzi w tym samym pokoju.
  6. - Czyli Szampan... za raz przyniesie go Kelnerka - powiedziałem i idę specjalnie dla nich zrobić to spagetti i daje go Rarity albo Cloudi by go zaniosły. Ciekawe czy będzie im smakować.
  7. Uśmiecham się... Hy hy hy hy, ty diable, ty. - Oczywiście... Wegetariańskie, raz czy dwa razy? - spytałem się. No co? Trzeba się zapytać, mam nadzieje, że Candace i Shining bawią się dobrze.
  8. Podchodzę do nich z uśmiechem. - Witajcie... czy, życzycie sobie coś specjalnego? - spytałem się. Dzisiaj ja ich obsłużę. W końcu Faruk to moja rodzina, więc jestem mu to winny.
  9. Więc idę do kuchni wspomagać Visariego i Bolta... jeśli jest. Czekam uparcie do godziny kiedy przyjdzie Faruk i Lyra. Ciekawe co u nich.
  10. Nie nadużywaj... Ooooooo... bo będzie źle. Patrzę się na nich z uśmiechem... ciekawe kto jest chrzestnym. Po zaprowadzeniu ich do stolika, siadam ich i wołam Cloudi, żeby ich obsłużyła.
  11. Podchodzę do nich. - Witajcie, zaraz was zaprowadzę do waszego stolika - powiedziałem po czym dałem im drugi najlepszy stolik... gdyż pierwszy został zajęty Przez Faruka i Lyrę.
  12. Podchodzę do niej - Dobra robota - powiedziałem z uśmiechem. Dzisiaj brat i Lyra przyjdą na ich "Randkę". Nie przestanę się cieszyć. Są podobni... oboje kiedyś mi coś podpieprzyli. Faruk karabin... a Lyra silnik do samochodu. NIE WYBACZĘ JEJ TEGO.
  13. - Przyjdą za trzy godziny... no to do roboty ekipa - powiedziałem. Trzeba będzie przygotować dla nich owe miejsce. Przewracam tabliczkę na drugą stronę by było napisane "OTWARTE" i rozpoczyna się dzień pracy.
  14. Nie mózgu... ale skąd... przecież zawsze się przebierają w szatni w restauracji. A tam, nie ważne. Jak już wszyscy zebrani, to otwieram restauracje i wpierw narada. Trzeba coś ogłosić. - Zanim wszyscy pójdziecie się prze... znaczy prawie wszyscy, bo Rarity już jest przebrana... to chciałbym wam przekazać, że dziś będzie... SPECJALNY gość. Mój Brat i jego wybranka.
  15. - Nie... nie zrobiłem... i ciesz się, że ci nie odciąłem 5% wypłaty po tym co zaproponowałeś - powiedziałem. I sprawdzam czy jest już Rarity. Nie żebym się przejmował...
  16. Więc staje i czekam aż się zbierze. Wciąż jakimś cudem mam w głowie scenę z Rarity... a jeszcze dziś przychodzi dostawa Cydru od AJ. No to kurwa będzie się działo.
  17. Dziękuje mu, zjadam śniadanie w łóżku z żoną a potem szykuje się i idę do pracy... czyli Restauracji. Wciąż mam na komórce podgląd czy mam jakieś zadania dyplomatyczne czy inne ważne rządowe sprawy.
  18. Tym razem już w domu. Przenoszę Twi i siebie do sypialni do łóżka, a rzeczy z randki do piwnicy. Następnie wtulony w Twi, zasypiam mając nadzieje, obudzić się do półgodziny.
  19. - Ał... Ał... Ał... Nie da rady. No to super... - powiedziałem dysząc szybko - Mam pomysł - powiedziałem po czym skrzydłem zaczynam jeździć, w widocznych wejsciach do jej tunelu. Postaram się go rozszerzyć.
  20. - Będzie trzeba... zejść... powoli i ostrożnie - powiedziałem po czym szykuje się do wyjęcia. Matko... będzie PARTY HARD! Znaczy... Tylko Hard. Więc jak się ustawi... to powoli wyciągam.
  21. - Proszę... delikatnie - powiedziałem pokazując jej, że wciąż jestem w niej. Zaraz się zacznie... ostra jazda. Będzie ciężko... BĘDZIE CIĘŻKO?! BĘDZIE CHOLERNIE CIĘŻKO!
  22. Całuje ją lekko - Dzień dobry, kochanie - powiedziałem i zoriętowałem się, że wciąż jest w nią włożony. Oł... będzie ostro. Dla mnie i Twilight.
  23. Uśmiecham się, i czekam aż się obudzi. Cudowna noc... jak ja kurwa kocham nasze randki. A powtórka tego miejsca dokładnie za 100 lat. Już się nie mogę doczekać.
  24. Uśmiecham się do Twilight. Platforma zniknie kiedy stąd pójdziemy więc... powoli w takiej pozycji w jakiej jesteśmy teraz, zasypiam. Zaspokoiłem Twi, a ona mnie...
  25. Też cicho jęczę... teraz ja też ją łaskocze, ale za uszkiem. Mmmm... jak ja za tym tęskniłem. Nic nie przerwie nam tej chwili... NIC! NAWET CAPO!
×
×
  • Utwórz nowe...